Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Moja narzeczona nie chce dzieci

Polecane posty

Gość gość
Bardziej chodzilo mi czy jest chora na jakas fizyczna chorobe czy umyslowa. Teraz juz wiem. Czy Twoja narzeczona sie leczy? Czym jest spowodowany ten lek? Kazdy lek mozna wyleczyc. Moze warto by sie udac razem do psychologa porozmawiac. Jak nie razem to moze Ty bys sie wybral. Psycholog jako osoba trzecia powinna umiec Ci doradzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Lęk jest spowodowany tym, że w sumie nie bardzo ma się czym leczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A probowala? Terapia? Leki? Musisz porozmawiac z jakims fachowcem. Napewno ja kochasz ale musisz myslec trzezwo czego Ty chcesz bo inaczej sie unieszczesliwisz a przy okazja ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Można łagodzić lekkie "dodatkowe" objawy, ale samej choroby nie, więc z góry można powiedzieć, że ma wyrok. Chodziła na terapię, ale uważa, że to średnio jej pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasami musza minac lata zeby terapia pomogla. Niestety ale w tej chorobie trzeba byc cierpliwym i wytrwalym. Co najwaniejsze trzeba samemu chciec z niej wyjsc. Dobranie wlasciwych lekow tez pochlania czas. Jestes w bardzo ciezkiej sytuacji ale Twoja dziewczyna tez musi Ciebie rozumiec. Ty i Twoje uczucia sa tak samo wazne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś O czym teraz piszesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dopuki autor nie napisze czy to choroba psychiczna czy nowotwor czy co to nikt konkretnie nie odpowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:13 Przecież wyraźnie napisał, że to coś rzadkiego i że to wyrok, i leczyć też nie ma czym, więc czy psychiczne, czy nawet nowotwór na 90% odpadaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, to nie jest nic z psychiką, ani nowotwór

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt tu wróżka nie jest jest miliony chorob i nie bedziemy kazdej rozstrzasac wiec uwazam temat za bezsensowny jezeli autor nie powie prosto z mostu co jej jest ze jest to az wyrok .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Pisałem już, że może leczyć objawowo, ale samej choroby nie. Zatem tak, to wyrok. Pisałem też, że nie podam dokładnie, bo to nie jest białaczka, czy coś równie powszechnego, więc chcę uniknąć ewentualnego skojarzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezeli nie jest to choroba smiertelna to nie jest to zaden wyrok...wiele ludzi codziennie bierze leki i sa na nieskazani do konca zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy sobie jaja robicie z autora? Chyba sam wie, czy narzeczona umrze, czy nie, więc raczej nie chodzi o cukrzycę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chce dzieci i nie przekonasz jej. A jesli jest chora i ma dobry powód to jeszcze chwała jej za to że nie płodzi bezmyślnie dziecka na pokaz wiedząc że go osieroci. Poza tym nikt jej nie zmusi do posiadania dzieci i może nawet wziąć slub kościelny. Wg kościoła posiadanie dzieci to nie jest przymus. Masz wolną wolę i nie masz obowiązku posiadania dzieci. Zastanów się tylko czy Ty to zniesiesz. Bo możesz chcieć za parę lat coraz bardziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Poważnie? Powiedzmy, że może zrozumiecie (może to wina godziny?) że jak powiem, że jak w skrócie wysiadają wam po kolei organy w biegu życia i nie macie się czym leczyć, to raczej większa jest szansa, że umrzecie za parę lat, niż dożyjecie podeszłego wieku. Tak lepiej? Idę spać, dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykro mi :/ My tutaj za wiele nie pomozemy. Moge tylko powiedziec, ze jak ja bylabym jako osoba chora w tej sytuacji to nie chcialabym ranic ukochanej osoby skazujac ja na meczarnie ze mna. Pomalu zacznij z nia rozmawiac, powiedz co czujesz. Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wspolczuje Autorze, to ciezka decyzja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może sm? Jak dla mnie autor coś kręci. Chwyta się tego co przyniosła dyskusja i wymyśla dalej. Zresztą jaki facet zakłada tematy na forum dla ciężarnych.. A tak w ogóle jak się żyje z jakąś przewlekłą chorobą, jakąkolwiek, to zrozumiałe, że nie podejmuje się lekko decyzji o posiadaniu dzieci. To i tak jest duży trud i odpowiedzialność, nawet jak się jest w pełni zdrowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie, nie SM, pisałem, że to choroba na tyle rzadka, że mało osób skojarzy, o czym piszę i nie chcę podawać nazwy, bo ryzykuję ewentualne rozpoznanie. Niczego się nie chwytam, jak napisałem tyle, ile uznałem, że wystarczy, to nagle połowa nie zrozumiała prostego zdania i zaczęło się zastanawiać nad chorobą psychiczną. Gdzie miałem w takim razie założyć temat dotyczący macierzyństwa? Chyba matki prędzej zrozumieją, niż nastolatki. Co do życia z chorobą i dzieci, ile się słyszy o staraniu się o dziecko, by coś po sobie zostawić, więc to też nie jest takie proste i logiczne dla każdego. Tymczasem życzę miłego dnia, a jeśli macie mi nie wierzyć, to dziękuję za pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co ja jako mama mam zrozumiec? Ja sobie nie wyobrazam zycia bez dzieci. Ale nie wiem co bym zrobila jak by moj ukochany byl ciezko chory... nie bylam w takiej sytuacji i ciezko mi gdybac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam w takiej sytuacji jak ta kobieta - facet nagle stwierdził (już po ośiadczynach), że on MOŻE kiedyś chcieć dzieci (chodziaż ich nie lubi!) w związku z czym nie może póki co wziąć ślubu ze mną, ale nie chciał się rozstawac. Przypłaciłam to zdrowiem psychicznym, ale wzięłam urlop z pracy, pojechałam do rodziców i zaczęłam organizować sobie życie. Długo mnie musiał przepraszać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za co Cie musial przepraszac? Za to, ze chce miec dzieci? Cos chyba tutaj Jest nie tak. Troche zachowalas sie bardzo egoistycznie. Jak mozna tak wogole postapic? Jak bys go kochala to pozwolilabys mu odejsc i ulozyc sobie zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Domyślam się, że chodzi o powagę sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×