Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak się z tego wyplątać?

Polecane posty

Gość gość

Na początku tego roku zmieniłam pracę i poznałam tu bardzo fajną dziewczynę. Świetnie się dogadujemy, współpracujemy itp. Na początku znajomości kilka razy poszłyśmy razem na kawę, potem na jakieś zakupy i w końcu doszło do zaproszeń domowych żebyśmy się poznali w czwórkę ja z mężem i ona także. Dwa takie spotkania przebiegły normalnie, na trzecim jej mąż za dużo wypił i sądziłam że coś mu odbiło bo zaczął się do mnie dostawiać. Wtedy jeszcze zbagatelizowałam, pomyślałam narąbał się i rozrabia. Kolejne spotkanie nie było już tak oczywiste bo tym razem gospodarz nie był aż tak pijany, a mimo to robił co tylko mógł żeby być ze mną sam na sam i jego zaloty zrobiły się bardziej natrętne. Wręcz mi powiedział że go podniecam. Postanowiłam ograniczyć wspólne domówki i następnym razem spotkaliśmy się poza domem, niestety to nie przeszkodziło mężowi koleżanki w macaniu mnie po nogach pod stolikiem. Imprezę zakończyłam stwierdzeniem że boli mnie głowa i wcześniej wróciliśmy do domu. Od tamtej pory unikam wspólnych kontaktów, staram się żebyśmy z koleżanką były tylko we dwie, ale jej mąż zmienił strategię i przyjeżdza teraz po nią do pracy chociaż nigdy wcześniej tego nie robił. Drogę do domu mamy częsciowo wspólną chociaż ja mieszkam kawałek dalej, więc on wysadza żonę pod domem i mówi że mnie odwiezie bo to tylko 10 minut. Za pierwszym razem rzeczywiście mnie odwiózł i nawet nie odzywał się po drodze. Za drugim zapytał czy nie chcę po drodze zakupów zrobić bo on musi do marketu zajrzeć. Przy trzeciej podwózce wywiózł mnie do lasu i w samochodzie rozpiął rozporek pokazując mi jak bardzo go podniecam i że to moja wina! Pokłociliśmy się, poszarpaliśmy i całe szczęście że udało mi się trzasnąć go torebką w tego sterczącego wacka i ostudzić jego zapał, odwiózł mnie potem bez słowa do domu. Od tej pory codziennie kombinuję czym się wywinąć żeby z nimi nie jechać, żeby się nie umawiać, żeby z nie mieć z mężem koleżanki żadnego kontaktu. Moje z nią relacje siłą rzeczy uległy pewnemu ochłodzeniu, dalej bardzo ją lubię ale staram się nie dopuszczać do rozwijania znajomości, a ona naiwnie pyta czy zrobiła mi coś złego że się od niej odsuwam. Wszystko to mnie coraz bardziej męczy, jak z tego wybrnąć? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz to koleżance niech trzyma męża na smyczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego co zdążyłam zauważyć ich związek jest dość typowy, on samiec alfa, ona delikatna istotka zapatrzona w niego jak w obraz i na smyczy to on ją trzyma, a nie ona jego. Żal mi dziewczyny bo prawdopodobnie jej napalony mąż ma koncie jakieś przygody, ale to już nie moja sprawa. Dla mnie ważne żeby odczepił się ode mnie, a jednocześnie nie chcę być we wrogich stosunkach z jego żoną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×