Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

"Nikt nie pomaga mi i mężowi przy dzieciach" powód do dumy czy wstydu? Pogadajmy

Polecane posty

Gość gość
Ja jestem po rozwodzie sama chowam zdrową córkę w wieku 10 roku i drugą chorą od urodzenia dość poważnie ktura ma 7 lat i 10 niesięcy nie mam rodziny ktura by nogła by mi pomagać nawet do pracy nie mogę iść raz poprosił o pomoc ale nikt mi nie pomógł prosiłam o woreczki stomijne dla dziecka a w moim mieście wyśmiamo moje dziecko i mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zajmuje się od czasu do czasu dziećmi siostry. Pierwszy raz zostałam sama z siostrzenicą jak miałam niespełna 18 lat, ona nie miała wtedy nawet roku. To, że ktoś jest bezdzietnym nie oznacza, że się nie umie zająć niemowlakiem. Ale jak ktoś jest panikarą, która boi się spuścić z oka dziecko na 3 sekundy to każda wymówka jest dobra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zajmowałam się moim siostrzeńcem raz w tygodniu lub raz w miesiącu, gdy siostra z mężem chcieli iść na imprezę,koncert.Miałam 17l. a Tomek 10miesięcy. Lubiłam opiekować się nim i nabrałam dużej wprawy i doświadczenia. Gdy urodziłam swoją córkę ,do 1roku.nie potrzebowałam pomocy.Ale później siostra kręciła nosem ,że za mała-że płacze itd.Odpuściłam :) Moja mama jest"umęczona siedzeniem w biurze" żeby zająć się przez pare godzin w sobotę 3latką :) Została RAZ w ciągu trzech ostatnich lat. Poznałam przez koleżankę fajną dziewczynę do opieki która bierze 10zł/h córka ją uwielbia! Raz w miesiącu czasem dwa razy ,daje jej 60zł i mamy z mężem 6godzin woooolności ;) i spokojny umysł :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1:09 nie musisz być panikara ale widocznie siostra Cie zaufała. Tez zależy od tego czy według Ciebie ta osoba jest odpowiedzialna. To nie zawsze jest wymówek. Mój syn ma rok, nie został jeszcze z nikim i wiem ze dopóki nie mówi nie zostawię go bo nikogo nie ufam po pierwsze i po drugie ja chce mieć świadomość że wszystko jest w porządku bo wtedy może sie skarżyć albo powiedzieć z kim w ogole chce zostać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaraz w pytaniu na śniadanie o studiujących mamach. Haha ciekawe, gdzie w czasie, gdy te matki sa na tych studiach, w pracach, poza domem, bądź gdy sie uczą itd itp GDZIE W TYM CZASIE PODZIEWAJĄ SIE TE DZIECI??? Czyżby towarzyszyły zawsze tym mamom??:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostatnio w "Wysokich Obcasach" był interesujący reportaż o matkach studentkach. Naprawdę to była ciekawa lektura. Dziewczyny z pretensjami do całego świata, że matka czy teściowa nie chcą się zająć ICH dzieckiem, a one przecież nie chcą ugrzęznąć w pieluchach, jedna chce doktorat robić. Jedna stwierdziła, że jej matka zajmuje się jej synem i tym samym spłaca swój dług wobec niej, bo jak ta matka studentka była dzieckiem to matka wyjechała zagranicę i zostawiła ją babci czy coś. Ręce opadają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam koleżankę, której matka urodziła dziecko gdy ta moja koleżanka miała 15 lat. Była ich w sumie czwórka rodzeństwa. Wiecie jak to wyglądało? To ta 15-lenia wówczas moja koleżanka zajmowała się siostrą, bo mamusia całej gromadki miała w nosie i uważała za normalne, że rodzeństwo ma robić za niańkę na etacie. Czy to jest fair?Jak ta moja koleżanka miała już 30-stkę, była po rozwodzie i sama miała córkę to oczywiście na wdzięczność i rewanż liczyć nie mogła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie nie mogą wybierać dla innych "karmy" czy "wdzięczność" nie jesteśmy winni rodzicom ani oni nam. Decydując się na dziecko wraz z partnerem my jesteśmy odpowiedzialni i nie powinno się liczyć na innych. Jeżeli masz pomocy to fajnie ale jeżeli nie masz to żyj dalej bo nikt ci nie kazał mieć dzieci. To że z własnej woli wybrałaś drogę bycie mama nie znaczy że twoi rodzice czy teściowej muszą cokolwiek robić. Owszem maja nowa rolę ale nie muszę zastąpić matki opiekując się dziećmi. To jest żałosne jak ktoś myśli że mama musi pomoc bo ja zrobiłam tak i tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie rozwala jak się jedna z drugą chwali, że do wszystkiego z mężem doszli sami, a wszyscy wiedzą, że kasa na wesele od tatusia, mieszkanie po babci i matka za niańkę podczas gdy synek pracował, a synowa siedziała na uczelni. Nie da się pogodzić studiów, pracy i wychowywania dziecka, które jeszcze nie wyrosło z pieluch bez pomocy, takiej czy innej z zewnątrz. Jak z własnej kasy opłacasz żłobek, pracujesz i studiujesz i do tego masz oddzielne mieszkanie, a nie kątem u teściowej to chylę czoła i naprawdę ogarniasz. Jak jednak siedzisz na uczelni, bo urodziłaś w wieku 19 lat to w tym czasie najczęściej podrzucasz dziecko jego babci (z którą pewnie mieszkasz, bo udostępniła wam jeden pokój) i nie mów jedna z drugą, że "my wszystko sami i daliśmy radę", bo to bzdura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem "podrzucanie" dziecka kuzyn która nie ma dzieci ani doświadczenia to zwyczajny brak odpowiedzialności. Osoby które tak robią zrobiły sobie dziecko dla zgrywy i żeby wpasowac się w drobnomieszczanskie ramy społeczne, a w rzeczywistości mają to dziecko w dooopie. Ono ma przesrane z takimi starymi juz na starcie. Da ci taka dziecko jakiejś kuzynce czy koleżance która nie wiadomo czy nie tłucze w laptopa a dziecko zaryczane bezskutecznie domaga się uwagi. Ale c****j z tym, ważne że randka z gachem i kilkugodzinne zaspokajanie chuci się odbyło. Nie rozumiem takich osób. To już wolimy z mężem rzadziej iść na te randkę ale mieć pewność że dziecko zostało z kimś kto sam juz dzieci wychował i jest kochającym krewnym. Np.babcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale c****j z tym, ważne że randka z gachem i kilkugodzinne zaspokajanie chuci się odbyło. Nie rozumiem takich osób Xxx Nie musisz rozumieć :D to ich życie i niech robią jak im wygodnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
IM ma być wygodnie? IM? A z matką/babcią/teściową i jej wygodą ktoś się w ogóle liczy???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Niektórzy płacą za opiekę. Bywa, że i kuzynki, siostry, bratowe, matki czy teściowe też chętnie i z własnej woli opiekują się dziećmi z rodziny. Nie widzę w tym niczego dziwnego, wszak te dzieci to też ich rodzina, a w normalnej rodzinie przebywanie ze sobą i pomaganie sobie nawzajem jest czymś naturalnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Odezwała się krowa rozplodowa, która wyrwala "gacha", zaciażyła i uważa, że zycie na dziecku sie skończyło. Zero seksu, zero rozrywek bo toksyk musi byc 24h na dobe z dzieckiem. Po prostu zęść z nas żyje z mezami, z ktorymi tworzy ZWIĄZEK i ma normalne rodziny, ale rozumiem - skoro się nigdy tego nie zaznało to ciężko to sobie wyobrazić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem, jeżeli bierze się pod uwagę, że ta nasza rodzina ma swoje ograniczenia np. pracę zawodową, kwestie zdrowotne, własne dzieci i wnuki albo plany wakacyjne, a z obserwacji wiem, że z uwzględnianiem tego ze strony mamuś różnie bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
IM ma być wygodnie? IM? A z matką/babcią/teściową i jej wygodą ktoś się w ogóle liczy??? Xxx No proszę cię! Nie ucierpi ze swoją wygodą jak spędzi czas z wnukami RAZ w tygodniu..czy raz na miesiąc! To są więzy rodzinne które z przyjemnością powinno się pielęgnować.Ja nie robię z siebie Matki Polki karmiącej do 2r.życia jak nie rodzina to opiekunka zawsze z mężem musimy mieć czas na pielęgnowanie związku i sfery intymnej po to jest moim mężem.Ma bliskości szukać gdzie indziej? A może ja? wiemy kiedy jest czas na obowiązki i kiedy możemy mieć chill..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja uważam, że raz w tygodniu opieka to i tak dużo dla kobiety przykładowo 65-letniej. Pewnie, że każda chciałaby mieć więcej czasu dla siebie i męża sam na sam, bo to dobre dla związku, ale dojrzałość małżeństwa polega także na przyjęciu do wiadomości, że dziecko jest ważniejsze od bara bara, a dojrzały mąż nie odejdzie dlatego, że nie zawsze wyglądasz jak Kleopatra. Wychodzisz z założenia, że ty MUSISZ mieć czas dla dwojga i koniec kropka. Przyjmujesz to za pewnik. Co powiedziałabyś np. matce dziecka niepełnosprawnego? Że to jej wina, że mąż ją zostawił, bo nie miała czasu na seks? Życie pisze różne scenariusze i chodzi o to, by iść razem przez nie, nawet krętymi drogami, a mam wrażenie, że nie dopuszczacie do siebie, że nie zawsze może być tak jak sobie postanowiłyście. Bo wy sobie nie wyobrażacie, bo wy musicie, bo tak i koniec. Inni mają się dostosować, bo wam ma być w życiu lekko, a inne baby, to Panie Kochany jakieś męczennice co to o seksie zapominają i nawet paznokci rano nie pomalują, a potem się dziwią, że mężuś na boki chodzi. Mąż, który jest dobrym człowiekiem ma wywalone na te niepomalowane paznokcie i doceni te pomalowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie pielęgnowanie więzi rodzinnych to nie podrzucanie dziecka mamie raz w tygodniu, ale bardzo doceniam jak mogę raz na dwa-trzy tygodnie pojechać do mamy na obiad, a ona pod moim okiem zajmie się chwilę wnukiem bym mogła w spokoju zjeść. Jak da nam wałówkę na wynos to też jest to dla mnie wyraz troski i opieki. Nie uznaję za pewnik, że więź i przywiązanie babcia okazać może tylko wielogodzinnymi nasiadówkami z wnukiem pod moją nieobecność. Okazywanie troski ma różne formy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Sratatata. Niewiele związków wytrzyma w dobrej kondycji ileś lat takiej harówy - i to nie jest niczyja wina, ludzie mają prawo być zmęczeni, mąż i żona mogą się oddalić od siebie jeśli całe ich życie kręci się wokół dzieci. Wiele osób ma więcej niż jedno dziecko więc lata kiedy :tzreba zacisnąć zęby" wydłużają się. I nie trzeba się zdradzać, wystarczy stać się lokatorami, którzy mają razem dzieci. po 40-50 roku życia pełno takich relacji (na szczeście teraz potrafią się ludzie już rozwieść, nei tak jak dawniej). I tak, tutaj robią z siebie wielkie męczennice - mamie nie dam bo za stara, siostry nie mam, a jakbym miała to i tak nie ufam, teściowa - nie bo to teściowa,opiekunka, czego jeszcze. I będą wmawiać, że tak wygląda jedyne prawidłowe macierzyństwo. Ostatnio znajomy powiedział mi "jak ktokolwiek będzie mówił, ze dzieci scalają związek to p******i bzdury" - nie, gościu nie zdradzi żony, kocha ją, ale oboje wysiadają psychicznie po prostu. Dojrzałośc nie polega na rezygnacji ze wszystkiego i postrzeganie siebie w kategoriach ja-matka i ja-ojciec. A pierwsze czepiać się zaczęły matki polki, które wyśmiały randkowanie i dbanie o siebie. Zresztą, na placu zabaw świetnie widać, które to które :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie maluję paznokci, bo nie umiem i nie lubię, włosy od zawsze mam krótkie, bo tak mi wygodnie, na farbę szkoda mi kasy chociaż na jej brak nie narzekam, zamiast ciucha wolę kupić sobie książkę. Taką mnie mąż poznał, taką mnie zna i taką pokochał. Matki Polki z siebie nie robię,nie odstawiam co to ma wszystko na wysoki połysk i spod igły. Daję sobie prawo do bycie nie najpiękniejszą, bo dla mnie to co na zewnątrz to jakieś pitu pitu nie warte zachodu, miło się czasem odpicować, ale dorabiać do tego ideologię? I naprawdę nie uważam, że jak nie powierzę dzieciaka w pieluchach bezdzietnej kuzynce, która nawet nie wie jak tę pieluchę zmienić, to coś ze mną nie tak. To raczej zdrowy rozsądek i matczyna intuicja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sobie jakoś radzę a też nie mam pomocy nawet od męża. Obecnie mąż w delegacji na 2 miesiące za granica. Dzieci w wieku 6miesiecy i 2 lata. Od pół roku mieszkamy w jego rodzinnych stronach tyle że poza jego matka on nie ma tu nikogo z rodziny jedynie paru kumpli, których ja nie znam. Moja cała rodzina mieszka 300km od nas. Nie znam tu nikogo. Teściowa zapracowana nie ma czasu dla wnuków i wprost oznajmiła, że może obkupic dzieci ale zajmować się nie będzie, widują się raz w miesiącu. Mieszkamy (sami nie z teściową) na obrzeżach dużego miasta, dom po jego ciotce. Do najbliższego sklepu mam pół godziny a mezowi samochód niestety niezbędny w pracy. Jestem tutaj samiutka jak palec. Dzieci nie należą do grzecznych bo mój dwulatek ani jednej nocy jeszcze nie przespal i nie usiedzi na d***e a młodsza córka wiadomo zabkowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:44 No jakoś nie widać w Twoim myśleniu byś zbyt dużo książek czytała, skoro dla Ciebie istnieją tylko skrajności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To wy dajecie do zrozumienia, że bez codziennego seksu i wizyt u kosmetyczki mąż przestanie was kochać, a małżeństwo się rozpadnie. To nie skrajność? Wy sobie tego czy tamtego nie wyobrażacie. Ja też sobie wielu rzeczy nie wyobrażałam jako bezdzietna, ale mając dziecko musiałam zmienić perspektywę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"To wy dajecie do zrozumienia, że bez codziennego seksu i wizyt u kosmetyczki mąż przestanie was kochać, a małżeństwo się rozpadnie. To nie skrajność? Wy sobie tego czy tamtego nie wyobrażacie. Ja też sobie wielu rzeczy nie wyobrażałam jako bezdzietna, ale mając dziecko musiałam zmienić perspektywę. " Daj cytaty gdzie ktokolwiek pisał o tym, ze codzienny seks i wizyty u kosmetyczki są warunkiem trzymania się małżeństwa. Nie żartuje - konkretnie gdzie i októrej godzinie ktoś napisał "podrzucam dziecko babci by codziennie ****ać się z mężem bo inaczej mnie rzuci". Jak tego nie masz to nie kłam. x Bo ja potrafię czytać ze zrozumieniem i widziałam, ze panie pisały i tym, że raz na jakiś czas cenią sobie możliwość spędzenia czasu z mężem tylko we dwoje (seks, spacery, randki - nie pamietam co tam jeszcze było wymienione). To własnie matki polki zaczeły wykpiwać takie związki jak to "upuszczanie zwierzęcej chuci z gachem" jest wazniejsze od dziecka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ja się cieszę, że moja mama bez problemu zostanie z dziećmi jak jest taka potrzeba, a teściowa jakby mogła to codziennie brała by wnuki na pół dnia do domu (sama, z własnej woli). Ciesze się, że mogę raz na jakiś czas zjeść z mężem obiad w restauracji bez płaczu i pisków. I że mogę czasem być po prostu kobietą i żoną, a nie tylko matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Zaraz Ci powiedzą, ze masz c*******o męża - bo prawdziwy i dojrzały facet to nie potrzebuje seksu, czasu sam na sam z kobietą, jesteś wyrodną i egoistyczną matką, która obciąża swoją mamę i teściową, a małżeństwo Ci się rozpadnie bo nie opieracie go wyłącznie na dziecku. No i sama też nie jesteś dojrzała, bo nie rozumiesz, ze życie z dzieckiem musi koniecznie zmienić wszystko na gorsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeczytajcie post z 17.28. To nie skrajność?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A przeczytałaś post do którego się ta osoba odnosiła? Po prostu złośliwie zrobiła odbicie lustrzane postu z 14:39. Serio, Wy szkoły jakieś skonczyłyscie z takimi brakami umysłowymi? Analiza jakiegokolwiek tekstu przekracza jak widać możliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama z uśmiechem na ustach brała wnuka, ale po 8 godzinach rzucała k/u/r/v/a/m/i. Moja bratowa już tego drugiego nie widziała, ale najważniejsze, że zawsze miała paznokcie pomalowane i brak dziury w CV.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I bratowa właśnie z tych co to sobie "nie wyobrażają siedzieć w domu z dzieckiem dłużej niż 6 miesięcy".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×