Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kryzys w małżeństwie prośba o porady

Polecane posty

Gość gość

Witajcie Przechodzimy z mężem dosyć poważny kryzys w związku.Jestesmy 9 lat po slubie, znamy się 11. Niby wszystko ok, a jednak. Mamy 2 dzieci, od niedawna mieszkamy na swoim. W związku z tym non stop się kłócimy lub nie odzywamy się do siebie w ogóle. Mąż mnie okropnie wkurza( żeby nie napisac gorzej). Denerwuje mnie Jego malkontenctwo, fakt że stale na coś narzeka. Np jak wchodzi do domu, to zawsze skupia sie na negatywach. Czepia sie np, ze kot jest w domu ( nie lubi go), że dzieci siedzą i robią cos innego niz nauka, ższuka rys na podlosze!!, Ostatnio pokłócilismy sie bardzo o ...ogrzewanie w domu. Jest mi stale zimno, ale podgrzewam tylko z rana lub wieczora.On najechetniej oszczedzałby na wszystkim ( a ma pieniadze, nie jestesmy biedni). Doszło do tego, ze tak mnie kontroluje czy nie właczyłam ogrzeqania a jesli juz to na ile stopni i na jak dlugo, ze nie włączam w ogóle....wiec ma do mnie pretensje, ze sie obrażam, ze nie o to mu przecież chodziło.A we mnie naprawde zapalają się swiatełka, jak tylko pomysle ze w domu jest zimno....bo co On powie, czy mnie przyłapie itd. Chora sytuacja. Inna rzecz to urządzanie naszego n owego domu. Na wszystko mamy zupełnie inne spojrzenie. Ja chce cos kolowego, On czarno-białe. Ja chce kanape , ON fotel. I tak sie ścieramy. Układ w domu jest taki, ze ON pracuje ( sporo zarabia), ja zajmuje sie domem i dziecmi. Dostaje pewna kwtoe na zycie i to m a mi wystarczyc. Ale w zwiazku z tym, ze mieszkamy na nowym i mamy 2 dzieci, czesto przeznaczam te pieniadze np na firanki czy ubrania dla dzieci głownie, wiec siłą rzeczy nie przeznaczam kasy tylko na zwynosc i nie starcza mi ...wiec ciagłe pytania na co przeznaczam pieniadze albo teksty typu: jeszcze 2 tyg do wyplaty a Tobie zostało 200 zł , ciekawe jak to zrobisz....ja sie wkurzam i wtedy oddaje mu karty, mowie zeby sam rzadzil, pojezdzil z dzieciakami na zajecia dodatkowe, robil zakupy , ku[owal ubrania, buty, chemie i zeby mnie "pocałował w cztery litery".Wtedy mąz natychmiast odwraca kota ogonem, ze przeciez wie ze mamy sporo wydatkow, ze tylko zartował itd. Ale powtarza sie to kazdego miesiaca i dosżło do tego, ze zamierzam rzeczywiscie oddac karty i robic mu listy zakupow,. Niech sam rzadzi budżetem , moze wyjdzie wszystkim na dobre. Ma do mnie pretensje, ze krzycze na dzieci, Fakt, stalam sie nerwowa ale nie jest tak, ze rycze na nie bez powodu. Najczesciej rano, kiedy spieszymy sie do szkoly na 8.00 a moi chlopcy bija sie, nie chca ani jesc, ani ubierac sie, ani myc zebow itd. Np dzis. Wstalam jak zawsze o 6.00, zrobilam nam kawe i zbudzilam meza. Wypilismy w zgodzie i spokoju ;), po czym mowie mu. Idz do lazienki , ubierz sie a jak sie ogarniesz zbudz dzieci na sniadanie. Ja w tym czasie rzeczywiscie zrobilam sniadanie na stol, do szkoly i zapakowal obiad mezowi , ogarnelam kuchnie. Zdazylam sie wykapac, pomalowac, wysuszyc wlosy, zebrac starszego syna do szkolyi na basen , mlodszego ubrac......wkurzylam sie jak przyszedl czas wyjscia a kazdy robi cos innego, nikt nie jest gotowy do wyjscia. Wiec ja latam jak poparzona, jednego wyganaiam z domu , zeby juz wsiadal do auta, drugiego ubieram , pakuje swoje rzeczy i rzeczywiscie zła wychodze z domu. A maz w tym czasie zdazyl wypic kawe, wykapac sie i zjechac mnie za to, ze krzycze na dzieci... nie pomógl mi w niczym. Ja wiem, ze pewnie to drobntoski , potkniecia komunkacyjne .A jednak nie moge na meza patrzec, wole jak go w domu n ie ma, nie lubie jak wraca. Wieczorami uciekam doslownie do lozka, zeby z nim nie siedziec, ni eudawac ze jest fajnie. Ale tez dlatego, ze jest mi zimno, jestem zmeczona i zeby nie chcial seksu.. On oczywiscie godzilby sie w sypialni i nie rozumie zupelnie skad moja niechec. Napisalam tylko o czesci problemow i tylko o moich odczuciach, Pewnie On napisalaby duzo złego na moj temat. Ogolnie maz ma dobry charakter, kocha mnie i dzieci, raczej ma wiecej zalet niz wad a jednak, po tylu latach razem i ciaglych klotniach mam dosc. Najgorzej , ze za tydzien mamyy kolejna rocznice slubu a ja nie mysle o niczym innym, zadnym prezencie jak tylko o rowodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idz do pracy i badz niezalezna. Stlamsil Cie doszetnie. Pan i wladca ma piedziadze wiec ma byc jak on chce Ty i twoje zdanie sie nie liczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspólczuję Ci szczerze. Tytuł wydal mi się zabawny - ot, non stop każdy ma jakieś problemy i robi z igły widły, ale tutaj widzę, że naprawdę macie problem. Mąż Cię nie szanuje, nie szanuje twojej pracy, jest wygodny i uważa, ze skoro zarabia, jest Panem, władcą i rządzi. Pieniądze to nie wszystko w związku. Wymień najpierw te jego zalety. Druga sprawa: spróbuj mu powiedzieć to, co tu napisałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co ty robisz w domu Czemu nie pojdziesz do pracy i bedziesz w jakims stopniu niezalezna ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak pojde do pracy to bedzie tak samo.Tzn ON lubi oszedzac i najwudoczniej nie jest swiadom ile co dzisiaj kosztuje. Czasem robie mu wykaz, ze np buty i kurtki dla dzieci kosztowaly 200 zł ( tak, kupuje raczej tanie ), ze wizyta u weterynarza 100, ze ubrania dla mnie 150, Jego majtki i skarpetki 50 ;), paliwo 250, basen dla starszego 150, judo dla mlodszego 50, dywan do pokoju 300 itd itp. Moge mu robi codziennie sprawozdania ze spozywczaja i innych sklepow, ale jak o tym pomysle, to sie we mnie gotuje. Czuje, ze to nie fair, ze nie musze sie z ych rzeczy tlumaczyc. Wydaje tylko na to, na co musze. Jasne, ze moge nie kupiwac sobie rzeczy skoro nie zarabiam...jemu nie musze nic kupowac, sam niech sie ubiera...dzieciom jednak juz musze cos kupic, paliwa potrzebuje, kota nie musze leczyc....w zasadzie chyba przydalaby mi sie praca.Nie skupialabym sie na tych rzeczach, obowiazki podzielimy po rowno i niech sam pojezdzi, zobaczy co ile kosztuje, straci troche czasu i energii... nie wiem jak doszło do takich realacji.Kiedys było zupelnie inaczej.Duzo skromniej, wrecz biednie ale radosniej w naszym domu:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz mężowi, że on jest w pracy, gdzie jest ciepło, a ty siedzisz cały dzień w zimnie. Sama mam często w pracy zimno i wiem, jak to okropnie, gdy ręce grabieją i później długo się nie da rozgrzać. Może ustalcie na początku miesiąca, jakie zakupy poza codziennymi zrobicie. Powiedz, że dzieci nie maja kurtek, butów czy bluz i będzie to kosztowało tyle i tyle. Wydatki codzienne zapisuj sobie z podziałem np. pieczywo, nabiał, owoce i warzywa. Wtedy będziesz mogla udowodnić, ile co kosztuje. Możecie tez wybrać się razem na zakupy. Myślę, że twój mąż może sobie nie zdawać sprawy, jak wszystko podrożało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego nie pracuje... tak wyszło, że sporo jeżdzilismy po swiecie, mąż robił "kariere", zarabial a ja wychowywalam dzieci. Wrocilismy rok temu do Polski i zamiast życ teraz pełna parą , kiedy dzieci są juz starsze i w koncu mieszkamy na swoim, non stop się kłócimy.. póki co odpowiadal mi ten układ, lubie nawet być tylko "kurą domowa".Wbrew pozorom nie nudze sie, mam sporo obowiązków, zajęć . Ale widze teraz, ze nie mam swouch pieniedzy, ze mimo pieknych slow meza , ze wszytsko jest nasze, głownie wszystko jest Jego... musze sie zastananowic co chce robic, jak zyc. Moze to prawda, ze takich matek i zon jak ja nawet najlepszy mąż nie będzie szanował. Przykre to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak< On ma taki pomysl, zeby zbierac paragodny...na zakupoy nie chce ze mna jezdzic. Jak mowi " kazdy ma swoje obowiazki". Mnie już meczy ta Jego mania oszczedzania i tłumaczenie sie z wydatków. Chce mu oddac karty i dam mu czas wieczorami, zeby robił zakupy. Moze taka lekcja mu sie przyda, niech zobaczy co ile kosztuje...ale czy to rowiaze problem naszych relacji ? A jesli chodzi o odczuwanie zimna... ja mam lekka anemie , niedocisnienie i zawsze mi zimno, wiec nie zawsze jest tak, ze rzeczywiscie w domu jest chłodno. A Jemu zwnou zawsze jest cieplo, wiec tym bardziej sie nie rozumiemy....poza tym dla mnie to upokarzajace zastanawiac sie czy MI WOLNO właczyc gaz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko czytam co piszesz i tak szczerze mówiąc to wg mnie to wszyscy mają :O Acha i wg mnie nie ma czegoś takiego jak "kryzys małżeński". Jest sinusoida która na początku jest najwyższa a potem stopniowo opada i na końcu jest już zwykła proza życia i kłótnie o codzienne sprawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Małżenstwo własnie po tylu latach jest trudne , ale z facetem trzeba wyraznie i prosto ! pomóz mi , zrób to i to ... etc i koniecznie idz do pracy . Nie miejcie cichych dni to głupie .... jesli nie on to ty zawsze pierwsza sie odezwij do niego , wyciagnij reke na zgode , ale nie wymawiaj mu tego ze to ty pierwsza do tego dązyłas . Faceci to inny świat niż nasz ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Być może. Mam też takie wrażenie, ze z biegem czasu jest tylko gorzej. Może mam gotrszy dzien, poplakalam sie własnie . Najbardziej boli mnie ten terror z ogrzewaniem. Siedze w domu, ruszlam sie ale ch łodno po nogach i rekach . Dziekuje za przeczytanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie myśl sobie że jak pójdziesz do pracy to będzie lepiej. Bedzie gorzej. Pod względem organizacyjnym. Jak facet jest oderwany od myślenia o organizacji was jako zespołu to skichasz się od natłoku spraw i niedoboru czasu a facet będzie dalej myślał że jest po staremu, że jest tylko on a ty i dzieci osobno i nie bedzie chciał się włączyć we współprace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci masz duze i siedzisz w domu ? Dlaczego nie idziesz do pracy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam bardzo, on wam chce zrobić dobrze? Kupuje bez pretensji od pierdoły po ważniejsze rzeczy, a ciebie jednak rozlicza. Szczerze? Jesteś głupia. Daje ci kasę na jedzenie, to przeznacz to na jedzenie. Potrzebujesz na ciuchy, paliwo i chemię, powiedz mu niech ci da dodatkową kasę na to, skoro bez mrugnięcia okiem jednak wam kupuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co do urządzania mieskznia .. powiedziałam krótko ty wybieraz auto a ja meble i tapety do domu ... oczywiscie wysłuchałam jego porad , czsami wziełam je pod uwage a czasami zrobiłam po swojemu .. gdy przyszło do zaupu to juz o tym zapomniał heh warto iśc czasami na kompromis

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Być może. Mam też takie wrażenie, ze z biegem czasu jest tylko gorzej. Może mam gotrszy dzien, poplakalam sie własnie . Najbardziej boli mnie ten terror z ogrzewaniem. Siedze w domu, ruszlam sie ale ch łodno po nogach i rekach . Dziekuje za przeczytanie xxx moze własnie w ten sposób chce ci powiedziec abys poszła do pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ale ja nadal nie rozumiem dlaczego ty nie pracujesz? Twoje męża to drażni nie widzisz tego ? dzieci sa juz duze i możesz iść do pracy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wiele rozumiem tylko nie robienie facetowi śniadania, szczególnie w obliczu pewnego, niemile się rysującego całokształtu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobito szukaj pracy,raz,dwa,piec..doloz sie do zycia a nie tylko wymagaj..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też obecnie nie pracuję i wiem że jak zacznę pracować to d**ek absolutnie nie włączy sie w obowiązki domowe i opieke nad dziećmi, a nawet jeżeli to szczątkowo i wtedy to dopiero wybuchną karczemne awantury między nami. Zesram się ze zmęczenia tak że zapomne jak sie nazywam. Ale jak bede mieć kase to zawsze wtedy będzie opcja że moge sie wyprowadzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z ogrzewaniem tez mam klotnie.Maz najchetniej by siedzial w +10 stopniach a mi stale zimno, na ogrzewaniu zima oszczedza ale na klimatyzacji latem juz nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko jakbym czytała o moim mężu. Też sporo zarabia, tylko my mamy mieszkanie na kredyt i 1,5 roczną córkę. U nas też były wojny o ogrzewanie, mój potrafi też powiedzieć, że danego dnia dużo grzał piec:D. Albo też mi zagląda na konto i mówi, że mało mi zostało. To wszystko żarty, ale mnie to zaczyna boleć. Też nie wydaje na głupoty, głównie żywność, ubrania dla małej (bez szaleństw). Miałam być z córką do czasu przedszkola, ale coraz częściej chce pójść do pracy by mieć SWOJE pieniądze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety do pracy A nie wisiec na facecie Zarobisz to dolozysz sie do ogrzewania,kupisz kiecke sobie i dziecku buty A jak nadal bedzie zle to i rozwiesc sie wtedy latwiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Macie pewnie racje, ze najbardziej brakuje nam mojej pracy. Ale gdyby zapytać Jego, to nie chce żebym pracowała. " po co, skoro mamy pieniadze". Podobno nawet docenia fakt, ze oprocz pracowania nie musi zajmowac sie juz domem, dziecmi, zakupami itd Chyba zaczne czegos szukac. Mysle, ze przyda mi sie odskocznia i wlasne pieniadze. Moze nawet na kryzys pomoze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok,chcesz cale zycie byc kuchta i sprzataczka to ok,pros sie dalej o wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
łooooooo matko tylko cichych dni wiecej nie rób

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak dla mnie za duzo wymagasz od meza a sama malo dajesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspolczuje wam tak nedznego życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko poszukaj pracy dla swojego dobra, choćby 1/2 etatu. Nawet jeśli stoicie dobrze finansowo. Będziesz wśród ludzi, obowiązki podzielicie. Poczujesz, że jak wrócisz do domu z pracy to też będziesz miała prawo posiedzieć w ciepłym domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Praca tu jest konieczna,inaczej bedzie jak bylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×