Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jest tu ktoś kto miał depresję ? Wyszliscie z niej ?

Polecane posty

Gość gość
8:04 skad mozesz wiedziec jakie te lobiety maja problemy. To ty nie mialas prawdziwych problemow nigdy skoro tak piszesz ze wszystkkim sobie radze patrzcie jaka jestem zaradna I idealna chociaz twoje problemy to pewnie wielkie gowno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, bo myślisz ze to jest takie łatwe ? Powiedziec sobie ze inni maja wieksze problemy i pstryk depresja znika. Depresja to choroba. A nie zwykly dół, ktory przechodzi na drugi dzień, który zajesz czekolada i zapijesz winem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak masz dzieci którymi trzeba się codziennie zajmować to ciekawe jak mam wylegiwac się w łóżku z depresja. Z głodu maja umrzeć? Trzeba mieć czas i warunki na depresję żeby sobie pojęczeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:41 jak masz depresje to nie zajmujesz sie dziecmi proste albo zajmujesz sie a w duchu masz tego.dosc I myslisz tylko o tym by zakonvzyc swoje cierpienie. Mozna tak msc dwa rok lata ale w koncu czlowek wysiada I dochodzi do tragedii. Depresja to prawdziwa choroba nie cudzy wymysl. A ty jestes po prostu sfrustrowana swoim zyciem skoro tak gadasz n ie lubisz swoich dzieci zycia I wcale nie jestes lepsza od matki ktora choruje na depresje I nir ma na to sily

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania4321
Wywodze się z rodziny hazardzisty. Oznacza to, że mój tata grał za pieniądze, nie małe. Miał swoją firmę, ale do domu przynosił grosze lub nic. Latami usilowalam ja uświadomić o jej problemach, że źle robi jeżdżąc z moją siostrą za nim i go szukając po wszystkim. Po wszystkim , znaczy po przebraniu wszystkich pieniedzy, gdy byl na moralnym kacu. A potrafił przegrać jednorazowo kilka, kilkunascie tysięcy zł. Moja mama jako osoba współuzależniona znalazła sobie we mnie kozła ofiarnie go,czyli byłam winna temu że tatuś gra. Kiedyś powiedział mojej mamie, żeby wypierdalala z domu, to ja mu odpowiedziałam że najlepiej dla wszystkich będzie jak sam będzie wypierdalał. Co na to moja mama? Kazała mi się zabić. Mając wszystkiego dość poważnie zaczęłam to rozważać. Dopiero, gdy wyprowadziłamiała się do męża zrozumiała, że to nie ja byłam problematyczne w tym domu i się rozwiodla. Zresztą za moją namową i wsparciem z mojej strony. Niestety wyprowadza z domu rodzinnego była dopiero początkiem moich problemów. Po slubie zaszlam w ciaze, ktora nastepnie poroniłam w 3 miesiacu samoistnie. Byłam w pracy. W toalecie zauważyłam kilka kropel krwi na bieliźnie. Zaawansowana powiedziałam o tym mezowi (pracowalismy razem) i zwolniła się z pracy. Pojechałam do szpitala, bo do mojego lekarza nie umiałam się dodzwonić. Tam przyjął mnie młody lekarz, ale niestety zbadał ordynator. Włożył mi rękę do łokcia całą we mnie. To najgorszy ból pod słońcem! Pielęgniarka krzyknęła: -Panie ordynator dziewczyna dostała krwotok! A całej akcji przeglądali się studenci. Kazali mi się polozyc na łóżku i dostarczyć materiał do badań, jak będzie po wszystkim. Przez całe popołudnie doswiadczałam odkrywania się skrawków niby łożyska, takiej galaretki. Co chwilę biegają do toalety. Tyle krwi nie widziałam nigdy wcześniej ani potem. W końcu po 5-6 godzinach poczułam w toalecie ciezar na nodze. Mialam przy sobie tylko paczkę z chusteczkami higienicznymi. Wyjelam je i włożyłem ciałko do środka. Wyszłam z toalety i bez slowa (nie umiałam nic powiedziec) podałam młodej lekarce, która przechodziła akurat korytarzem. W szpitalu z miłych słów uslyszalam tylko od koleżanek z sali, obie w 7 miesiącu ciąży: -Jak lezałam w Lodzi, to też taka jedna przyszla. Po leży jeden dzień i jutro wyjdzie, to będziemy mieć ją z głowy. A i od ordynatora, że mógłby podać mnie do prokuratury za z fałszowanie podpisu, bo przy wpisie podałam stare nazwisko. Jakoś mechanicznie się podpisałam starym, bezmyślnie. Poronienie przeżyłam bardzo, ale sie nie zalamalam. Po kilku miesiącach byłam w kolejnej ciąży, która poroniłam, w 2 miesiacu. Tym razem zostałam w domu. Nie mam zastrzeżeń do sposobu poronienia tak wczesnej ciąży. Czułam się strasznie źle i do niczego, taka niepotrzebna. Cierpialam z powodu dziecka. Kolejna moja ciąża zakończyła się porodem w szpitalu sn, prawie do WC, bo lekarz kazał mi się iść wynikać z powodu niby pel ego pecherza a była to główka dziecka w przewodzie różnym i ledwo zdążyłam na łóżko porodowe dobiec. W kolejnej ciąży poroniłam ciążę pozamaciczna w 2 miesiacu ciąży. Wypisalam się ze szpitala na własne żądanie,bo nie umieli się zdecydować jak zrobią mi operację. Bardzo słuszna moja decyzja. Po kolejnej ciazy zakończonej porodem sn wyszly mi narzady rodne: pochwa i macica. Syn odgryzl mi brodawki sutkowa i wraz z mlekiem płynęła z piersi krew. Syn tym wymiotowal i musiałam go przestawić na butelkę. Ćwiczeniami w ciagu 3 miesiecy od porodu poprawiłam stan znacznie tzn. do obniżenia narządów rodnych. Mialam zakaz zachodzenia w ciaze przynajmniej w ciągu następnych kilku lat. Stosowałam antykoncepcje. Mąż się ode mnie odcial. Po pobrocie z pracy do domu mąż nic nie robił w domu poza wynoszeniem śmieci i pomagal przez 30 minut dziennie w kapaniu dzieci. W domu i przy dzieciach robilam wszystko sama. Maz gral w gry w grupie i spodobaly mu sie dwie panie z tej grupy. Podejrzewam, ze go podniecaly, bo kiedys przypadkiem podsluchalam przez sluchwki co i jak mowiły. Nie kochalismy sie z mezem. Wszelkie rozmowy zbywal i od razu kończył. Mona mama i siostra nie chciały pomoc twierdząc, że nie ma problemu, że może mój mąż potrzebuje przestrzeni, odpoczunku. W nocy, gdy byłam zmęczona całym dniem i karmieniami nocnymi maleńkiego dziecka, wykorzystywał mój sen i nieświadomośc do skończenia we mnie. Dokładnie tak to można nazwać. Grupa gry mojego męża planowała spotkanie się live. Po 6 miesiącach od porodu byłam w kolejnej ciąży. Już na początku wyszło mi wszystko że środka. Poza macicą, ona była w ciąży w środku. Siku i kupę robiłam tylko rano, bo później wypadajace narzady blokował wyjście i uniemozliwialy wyproznienie. Chcialam dokonac aborcji. Byłam u jednego lekarza gin a zawsze mam ich dwoch w piątek. Akurat tego dnia zupełnie nic mi nie wypado, ale odpowiedziałam o swoim problemie. Zbagatelizowal sprawę i nazwał hipochondryczka. Od piątku nie skałami już w ogóle. We wtorek mialam umówiona wizyte z drugim gin. Mialam ja odmowic, ale zdecydowalam sie jechać. Okazalo się, że mój stan jest tragiczny i przyjechałam kilka godzin przed pekniecie pecherza moczowego. Mąż kazał ratować ciążę. Wlozono mi tampon z gazy wielkości męskiej pięści do środka, który trzymał wszystko. Mój lekarz nie miał takiego pessara u siebie musieliśmy czekać kilka dni. Każdego dnia rano sama robiłam nowy tampon, smarowalam oliwka i wkładając do środka, wewnątrz mnie. Kazdego dnia tampon tarl i podraznial pochwe, szczypalo i palilo. Nienawidziłam tego dziecka i tej ciąży. Wlozono mi krążek. Zaczęły się nowe problemy. Mialam taki ucisk na kręgosłup, że ból nie pozwalam mi zrobić kroku. Czołga lampy się po podłodze a obok mnie mój kilkumiesieczny synek raczkował. Prosiłam Boga o siłę by się zabić i nie męczyć lub by zabrał tą ciążę. Nikt mnie nie rozumiał. Za to wszyscy bliscy mną gardzili, że chce usunąć. Tylko szwagierka powiedziała, że nie rozumie dlaczego tak się męczę, że ona dawno by już się tej ciąży pozbyła. Lekarz powiedział, że muszę urodzić sn, bo inaczej do końca życia będę kaleką i już nic się z tym nie zrobi. A i jeszcze, że muszę być pozytywnie nastawiona, bo tylko tak psychika nie wywrze wpływu na fizjologie i nie dojdzie do wynicowienia macicy w trakcie porodu. Urodziłam i Bóg sprawił cud, nie jestem niepelnosprawna. Mąż przestał grać pod moim wpływem pół roku po ostatnim porodzie. Pomaga przy dzieciach, choć pracy mam od 7:30 do 22:00 non stop w domu. Przez ostatni miesiąc mam po kilku latach trochę wolnego czasu. Po porodzie krwawilam 15 miesięcy i wypadlo mi 2/3 wszystkich włosów, posiwialam, ale zyje ja i dzieci. Po tych wielu latach przyznać jedno: Słabością ludzi silnych jest to, że pozwalają siebie krzywdzi bardziej niż ludzie słabi. Przeczytajcie moja historie. Uważam, że warto sobie uświadomić ile można znieść i się nie załamać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania4321
Też jestem zdania, że zapracowani ludzie nie mają czasu na depresję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:46 fajnie się czyta o sobie. Co jeszcze o mnie napiszesz? Dobrze spróbuję mieć dzisiaj prawdziwą depresję a nie tylko frustracje. Kładę się do łóżka jak dzieci zaczną z głodu płakać to może sąsiedzi przyjdą nakarmić. A ja sobie poleżę że smutną miną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania4321
Oczywiście w opisie mojej sytuacji sprzed kilku lat nie zawarłam wszystkiego z czym się wiazala moja ciąża np. sikanie(nie popuszczanie) na różne powierzchnie jak krzesła, kanapy, potrafiłam się wynikać do końca i tego nie poczuć; albo np. Żeby skorzystać z toalety musiałam wepchnac rękami i trzymaczyste w środku pochwa postaram, by nie wyleciał, bo wtedy groził mi szybki poród w domu z zagrożeniem życia. Także dziewczyny możecie się pocieszyć inni mają gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ania przestań bo cię jaja rozbolą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania4321
Ludzie więcej empatii!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ania twoja historia to nie jest byle co z calego serca Ci wspolczuje. Ale sama pisalas ze mialas mysli samobojcze chcialas sie zabic przetrwalas wszystko skonczylo.sie pozytywnie pomysl ze moglabys cierpiec tak dalej watpie bys wtedy pocieszala sie mysla ze inni maja gorzej. Jesli cierpi sie bez konca to co to za zycie, lepiej je zakonczyc oczywiscie nie.mozna od razu sie poddawac ale kazdy ma swoje granice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania4321
Gość 15:12: Oczywiście, że nie da się cierpieć bez końca. Z tym się zgadzam absolutnie. Jednak musimy być swiadome tego, że my kobiety lubimy rozpamietywac przeszłość i to jest glownym powodem depresji. Nie mamy odwagi zmierzyć się z trudną rzeczywistościa. Czymś innym jest namawianie bliskich do popełnienia samobójstwa, to się chyba nawet jakoś fachowo nazywa. Czymś innym fizyczna niemoc z powodu doświadczonego bólu i nie mówię tu o rozpadniu się na kawałki i cierpieniu w duchustawce, ale o cierpieniu na jawie, gdy po całym dniu kładziemy się spać i nie możesz zasnąć z powodu bólu ciała. To jest nie do wytrzymania a i tak w tym trwasz, i pomimo bólu ciała wstajesz rano i robisz swoje czolgajac się a nie chodząc z jego powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś a co to kazdy musi mieć dzieci ?? A slyszalas o czyms takim jak depresja poporodowa ? Matki tez moga mieć depresje. To nie jest tylko leżenie plackiem i nic nie robienie. Nie macie pojęcia o chorobie, to nie zabierajcie głosu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To po co sobie tyle dzieci narobilas ? Na wlasne zyczenie mialas te problemy. Ile razy mozna byc w ciazy. A szczyt glupoty dac sie zaplodnic majac problemy ze zdrowiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jednak musimy być swiadome tego, że my kobiety lubimy rozpamietywac przeszłość i to jest glownym powodem depresji x a wsadził Ci ktoś kiedyś knagę po same migdałki, trolu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego się nie wychodzi. Ale jak się starasz, to żyć z tym można, choć czasem ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania4321
Brokenside 87: Pan/Pani tu myli pojęcia. Ja tu jestem kulturalna. Natomiast to w jaki sposób Pan/Pani zwracIława mi uwagę, to właśnie jest trollowanie i radzę zaprzestać :) Poza tym nie przypominam sobie, byśmieje prześlij na ty. Z calym szacunkiem, to taka delikatna aluzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam , wyleczyłam się bez leków, serio! Medytacja, odpowiednie jedzenie, ćwiczenia itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej, nie zalozylam tego wątku zeby sobie wzajemnie ublizac, spokojnie :) a co do mnie, owszem nie mam dzieci i uwazam, ze w takim stanie jak jestem nie powinnam teraz urodzic dziecka. Najpierw chcę doprowadzic swoje zdrowie do porządku. Pracę mam i do niej chodzę, za lenia się nie uwazam, to z lenistwa nie wynika. Zresztą depresja jest stwierdzona przez lekarza, więc naprawdę ostatnin czego mi trzeba to diagnozy domoroslych psychologow o lenistwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chce nikogo urazic,ale uwazam,ze opisywanie tu swoich problwmow czy zdazen,ktore doprowadzily Was do depresji, jest bez sensu... kazdy ma inny prog,granice,wrazliwosc,co wzmocni jednego niekoniecznie nie zabije drugiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Opisalam, bo zostalam zapytana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta Ania co narodzila dzieciorow to chyba jakis troll ? Nie wierze ze normalna kobieta dala sobie taka krzywde zrobic na wlasne zyczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnieszkaa29
cześć, miałam 3 razy objawy depresji maniakalnej/albo paranoi. Nigdy nie chodziłam na terapię, ani też nie brałam leków. Samo przeszło. Funkcjonuję na co dzień całkiem nieźle, nie wliczając przeciętnych problemów w pracy. Raz z depresją chodziłam do pracy, pomimo tego okropnego zmęczenia i ciężkości w ciele. Z nikim w pracy nie gadałam i współpracownicy mnie ciąglę obgadywali, że jestem dziwolągiem. Przy wcześniejszych epizodach, lęk był tak silny, że straciłam pracę i byłam na utrzymaniu rodziców przez kilka miesięcy, co nasilało poczucie winy. Generalnie wszystko jest dobrze od roku, ale bardzo się boję nawrotów. Nie chcę chorować i być zależna od innych. Zwłaszcza, że planuję zamieszkać sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja miałem i wyszedłem przy okazji zmieniałem az 3 psychiatrów, jeden z nich to mało mnie tymi prochami nie zabił, potem sam je rzuciłem, gdy się trochę otrząsłem, ja mialem jescze nerwice, matka znalazła mi psycholog po specjalizacjach,prywatnie,ktora sie w tym specjalizowala i w jaksi sposob mi pomogła, najwazniejsze było znalezc sobie jakas robotę, zacząłem od pracy w domu, potem spacery,bieg, z czasem kurs i powoli powoli jakos sie wydostałem, nie śmiejcie się ale także się modliłem pompejanką:) ciężko było ale warto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a i obecnie zacząłem studia zaoczne, najważniejsze jest mieć cel i cos robić, szukam jakieś pracy spokojnej,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daniel 27
Puki są problemy, to może się nie wyjść z depresji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest ciezko ale trzeba podniesc sie z lozka ; samemu walczyc . Znam taka osobe ktora tak zrobila. Nikt tego za nas nie zrobi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mowia ze to tak jak kazać komus bez nog kazać chodzic ale jest ta roznica ze jednak ma sie sprawne nogi i trzeba do ludzi ; walka jest najlepsza metodą ; nie pozwolic depresji by nas zniszczyła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spokojna praca to w handlu :) kontakt z ludzmi bardzo fajna sprawa. Teraz duzo młodych ludzi pracuje w handlu studiując

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś jak szukasz pracy to sprawdź na http://pl.job24.co znajdziesz tam sporo ofert pracy z całej Polski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×