Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marywoo

Zachorowałam na raka i zostawił mnie facet

Polecane posty

Gość marywoo

Czytam sobie wasze różne historie.. może kogoś pocieszę swoją. W końcu nikt chyba nie może mieć gorzej. Rok temu dowiedziałam się, że mam raka. Przeszłam ciężkie leczenie i na sam koniec zostawił mnie facet z którym byłam. Nie dość, że w chorobie nie bardzo pomagał to na koniec potraktował tak, że brak słów. Nie da się opisać przez co przechodzę... Skąd się biorą tacy ludzie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety ale ciężkie doświadczenia życiowe częściej oddalają od siebie ludzi niż ich zbliżają. Smutne, ale tak naprawdę lepiej, że odszedł, bo pożytku z takiej osoby nie ma. Życzę powrotu do zdrowia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Weź go olej. Najważniejsze jest teraz twoje zdrowie a nie jakiś pacan. Abyś z tego wyszła, to najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marywoo
Teoretycznie wiem. Gorzej z praktyką. Wszelkie siły które miałam zużyłam na walkę z chorobą. Myślałam, że teraz wreszcie będzie dobrze. Życie naprawdę potrafi dokopać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na wypadki losowe i rozne choroby niestety nie ma się wpływu. Tak jest i już. Pewnie nawet najwięksi psychologowie i filozofowie nie wiedzą dlaczego tak jest. A co będzie tego nie wiesz, i w zdrowiu i w chorobie można być zostawionym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marywoo
Jasne, że można. Tyle, że w zdrowiu ma się siły aby się pozbierać. Moje wszystkie zabrała choroba. Rok walki to jest coś czego nie da się opisać. Może to mega złośliwe co napiszę, ale mam nadzieję, że karma wraca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
karma to wraca jak wymiotujesz a facet nie dawal rady, co juz widzialas. nie usprawiedliwiam go, tylko szkoda twojego zycia na nienawisc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na złośliwość masz jeszcze trochę siły? :-) Ktoś brutalnie doświadczony przez los powinien mieć więcej pokory w sobie. Nie życz innym źle, życz sobie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Los mu odpłaci, nie martw się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marywoo
Nic innego nie zostaje. Pewnie znajdzie sobie teraz młodszą, zdrową i będzie mu się układać. A ja będę bujać się z tym cholernym rakiem nie wiadomo ile czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja pingwinica brutalnie doświadczona przez los jest wg postronnych osób ciągle bezempatyczną, wredną babą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety to się zdarza . Głowa do góry. Będzie i musi być dobrze autorko ! Frajera który tak Cie potraktował olej. Ty jesteś najważniejsza. Walcz o siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zycze ci zdrowia a faceta olej. Moj maz tez tylko wozil mnie jak taxi, za grosz wspolczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale żyjesz i masz szansę cieszyć się każdym dniem - mniejsza o to czy z jakimś dupkiem u boku czy nie. NIe wiem czy karma wraca, ale wiem, że on nie stworzy dojrzalego, szczęsliwego związku, nawet jak znajdzie sobie "młodszą i zdrową" to będzie trwało tylko do pojawienia się pierwszych poważniejszych problemów. Zrobi jej to samo jeśli np. dziecko będzie niepełnosprawne, albo któreś straci pracę albo np. popadną w jakieś tarapaty prawne. To facet, na którego nie mozna liczyć i nie zazdrość tej nowej kobiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marywoo
Przed chorobą jakoś nie było "wbrew sobie". Poza tym życie składa się z lepszych i gorszych momentów. Wiadomo, że te lepsze są fajniejsze. Ale kiedy nadejdą te gorsze, a nadejdą na pewno, istotne jest to, żeby być. On na pewno nie chciałby zostać porzucony w chorobie. Myślę, że nikt tego by nie chciał. To trudne tematy. Wielowątkowe, złożone. Nie ma prostych odpowiedzi. Rozumiem, może nie dawał rady choć z całych swoich sił starałam się funkcjonować tak aby nie odczuł za bardzo jak jest cieżko. I akurat takiego rozwiązania się nie spodziewałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
whiskyzjarmuzu dziś Bardzo przepraszam, ale to jak ktoś jest chory, to powinno się przy nim trwać nawet wbrew sobie? xxxx skąd.. jak urodzisz chore dziecko, to tez je zostaw, przeciez poswiecenie mu życia wbrew sobie to patologia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przed chrobą bylas pelnowartosciowym egzemplarzem do uzytkowania i jako taka sie nadawalas teraz juz wiesz po co mu bylas potrzebna, wiec olej gada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ktoś jest chory to powinno się go wspierać, nieważne czy to narzeczona, matka czy dziecko a nawet obcego nie zostawia się bez opieki jeśli widzisz, że jej potrzebuje (np. zemdlał na ulicy). Są ludzie, którym nie trzeba w ogóle takich rzeczy tłumaczyć i życzę autorce, żeby takich spotykała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marywoo
Staram się olać. Naprawdę. Ale ja jestem z tych co jeśli kochają to długo i wiernie. Mimo tego co zrobił nadal kocham. Chciałabym umieć przestać ale sami doskonale wiecie, że musi przejść samo. Ale mniejsza z tym. Najgorsze jest to, że choroba spowodowała ogromne spustoszenie. Nie ma entuzjazmu, nie ma nadziei, nie ma radości. Jest strach. Mnóstwo strachu. Czy bedzie dobrze, kiedy będzie dobrze, jak długo... Nie potrafię myśleć o czymś nowym, nie mam zbyt wiele do zaoferowania dziś a jednocześnie tak bardzo nie chcę być teraz samotna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marywoo dziś I tu masz rację. To z pewnością złożony temat, wielowątkowy. Tymczasem Ty próbujesz grać na ludzkich emocjach pisząc: "zostawił mnie w chorobie". No i to: "karma wraca". A dlaczego życzysz ludziom źle (pomijam zabobonność)? Po co? Skup swoją energię na sobie, na swoim szczęściu, powrocie do zdrowia, a nie na życzeniu komuś takiego losu jak swój (skoro uznałaś go za zły). Rozumując Twoim tokiem, to pewnie ten rak i porzucenie, to była karma za Twoje złe uczynki z przeszłości. Strzel baranka z futryną i pokuś się o chwilę refleksji. Zdrowia życzę. Szczerze. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bycie samym nie oznacza bycie samotnym jesli masz sile znajdz jakies nowe towarzystwo. a do zaoferowania faktycznie nie masz nic.. pod warunkiem ze chcesz zaoferowac to nic kolejnemu pajacowi ktory uzytkuje a nie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chce cie pocieszyc, ze z uplywem czasu bedzie lepiej, czlowiek moze sie przyzwyczaic i do strachu. Pomysl o psychoterapii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marywoo
Nie próbuję grać na niczyich emocjach. Nie chcesz, nie czytaj. To czy choroba to moja karma za złe uczynki.. nie było dnia żeby ta myśl nie pojawiła się w głowie. Oprócz niej tysiące innych. Zrozumie tylko ten kto doświadczył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marywoo
A co do tego wszystkiego ma wiek? Dowiem się za chwilę, że nie dość, że chora to i stara? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ten kto doświadczył czego? Myślisz, że jesteś jedną doświadczoną? Nikt zdrowy na umyśle nie montuje sobie jazd z karmą. Życie jest bezwzględne, nie lituje się nad nikim (tak chyba kiedyś śpiewał OSTRy), ale nie ma w nim za grosz sprawiedliwości. Może nawet stety. ;-) whiskyzjarmuzu@o2.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marywoo
Prawda :) Uśmiechnęłam się mimo wszystko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×