Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jestem w ciąży, a mąż pracuje w Norwegii.

Polecane posty

Gość gość
Ile zarabiasz ze to takie kokosy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W momencie kiedy zaszłam w ciążę odpuścilismy sobie temat dziecka. Wyjeżdżając mąż chciał poczekać na zwolnienie się jakiegoś lepszego stanowiska w Polsce i wrócić. Póki co nie zapowiada się, żeby jakieś stanowisko na równym poziomie zwolniło się, a on wracać nie chce. Mąż pracuje w IT. Czy było by mu ciężko znaleźć pracę? Prace jako pracę nie, ale pracę i równie fajnych zarobkach z równie fajną poradą tak. Jeśli były by to Niemcy nie miałabym problemu - zostawiłabym sobie przeniesienie, jestem po germanistyce, więc było by idealnie. A Norwegia działa na mnie depresyjnie. Jakby miała urodzić dziecko w Oslo ? Po za tym muszę mieć cesarke. Czy go kocham ? Cholernie. Tak samo mocno tęsknie. Nie wystarczą mi 2 dni, rozmowy przez telefon, wiadomości. Może i czasami mam na niego nerwy, ale nawet tego mi brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też uważam, że rodzina powinna być razem, ale to mój mąż wyjechał, nie ja. Nie chodzi mi o bycie przy rodzicach, ale o takie zwyczajne życie. Ostatnio byłam w Norwegii 3 dni i dostałam świra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie spodziewaliśmy się tego dziecka. Owszem staraliśmy się przed jego wyjazdem, ale nic nie wychodziło. 1,5 miesiąca po rozpoczęciu nowych starań, ale zupełnie na luzie, trochę odpuszczeniu zaszłam. To było ,,Jak się uda - Ok, jak nie to też ok".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Staraliście się przed wyjazdem, potem uznaliście że "co będzie to będzie", uprawialiście seks bez zabezpieczenia, ale nie przyszło wam do głowy pomyśleć co będzie jak zajdziesz w ciążę? Oboje postąpiliście niepoważnie i teraz trzeba jakoś ogarnąć sytuację. Oslo to nie koniec świata, rozumiem obawy jakby cię wywoził do zapadłej, lapońskiej wioski, ale nie przesadzaj, czemu właściwie nie miałabyś tam rzeczywiście urodzić, nawet przez cc? Ja bym na twoim miejscu, mówię to z ręką na sercu, jechała, angielski zapewne też znasz więc nie będzie problemu żeby się tam porozumieć. A potem trzeba dojść do jakiegoś rozsądnego rozwiązania, bo tak jak żyjecie nie da się normalnie funkcjonować. A co mąż na propozycję wyjazdu do Niemiec? Bo zarobki zarobkami, mało możliwe żeby zarobił tyle samo gdzie indziej, ale przecież podatki też tam mają niemałe, nie mówiąc o kosztach życia codziennego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No to kompromis. Wyjeżdzacie, ale do kraju, ktory jest dla obojga OK. Kazde z was z czegos rezygnuje, ale oboje macie rowne szanse i zyskujecie zycie razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz autorko, ja to sie zastanawiam po co ci bylo to dziecko.. Przeciez ty wcale o nim nie myslisz.. Szybciutko wracasz do pracy, bo awans czeka, praca jest taka fajna i dajca satysfakcje , no i kase ! A gdzie w tym wszystkim dziecko ? Planujesz złobek lub opiekunke i widzenie sie z dzieckiem te 4 godziny dziennie ? Cóz , zycie zweryfikuje wszystko..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, mój mąż też pracuje w branży IT i z ciekawości w jakich granicach zarobki w tej branży w Norwegii? Pytam, bo ogólnie u nas też przecież dobrze płacą. Tylko kwestia jeszcze jakie miasto, a wnioskuję, że chyba niemałe po Twojej pracy, ale może też dojeżdżasz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miał wrócić do Polski. Przez pierwsze miesiące mówił, że wróci. Teraz wiedząc, że nie ma powrotu do pracy w Polsce. Ma prostą sytuację- możemy stworzyć ci nowe odrebne stanowisko na miejscu, ale zarabiasz 50% tego co masz, druga opcja zostajesz w Norwegii, trzecia - papa szukaj innej pracy. Zarabia tyle samo co by zarobił w Poslce na tym stanowisku. Różnicy nie ma. On nie wyjedzie do Niemiec, bo nie zna niemieckiego. W czasie macierzyńskiego będę po części u niego, ale nie chce rodzić w Norwegii. Boję się. Z drugiej strony rodząc w Polsce nie pojadę do niego przez miesiąc albo nawet dwa. Mąż ma cholerne parcie na pieniądze i życie bez kredytu. O ile życie bez kredytu rozumiem, o tyle parcie na pieniadze nie potrafię. Dzisiaj z jego ust padł kolejny pomysł- wróci jak zarobi na nowe mieszkanie i będzie dostatecznie dużo pieniędzy na koncie. Czyli nigdy ? Nie chodzi o to, że bardziej zależy mi na pracy niż na rodzinie. Póki co chciałbym wrócić do pracy jak dziecko będzie miało 9 miesięcy, ale jak będzie nie wiem. Jestem pewna, że wychowawczy odpada. Bo nikt nie będzie czekał na mnie 4 lata. Pracuje w korporacji tutaj nikt nie będzie przejmował się mną. Ale jeśli nie będę dawać rady z małym dzieckiem zwyczajnie zwolnie się i zajmę się czymś innym, za mniejsze pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A norweski zna biegle, jak rozumiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No chyba musi skoro pracuje w takiej branży. Ogólnie teraz trzeba znać norweski bo jest też kryzys i nie potrzebują takich co tylko po angielsku mówią. W takiej branży jak mąż autorki musi być biegły i pismie i w mowie. Podejrzewam raczej ze jest zwykłym robolem w przemyśle stoczniowym bo z takim wykrztalceniem tutaj w Polscr by mógł znaleźć dobrą pracę no cóż .19 lat żyjąc Norwegii ile to się na słuchałam gdzie kto nie pracuje a co do czego to gł tutaj pracowali ludzie z małych miasteczek i wsi jako robotnicy i w dodatku bez znajomości języka bo im się nie chce uczyć .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakby miała urodzić dziecko w Oslo ? Po za tym muszę mieć cesarke. a to w Oslo nie da rady rodzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro autorka nie zna norweskiego to logiczne, że woli jednak rodzić w Polsce. Nie rozumiem tylko pędu za karierą i pieniędzmi, bo w ten sposób żadne nie będzie chciało ustąpić. A w branży IT jeśli ktoś jest dobry i ma doświadczenie to są oferty więc jakby się uparł i przemeczyl to tu w Polsce też by znalazł w końcu wymarzona pracę za odpowiednią kwotę (zresztą miał taką więc wie, że się da)... Bo nie mówimy tu o sytuacji gdy ktoś wyjechał, bo w ogóle nie mógł poszukać pracy albo były to marne pieniądze. Szkoda Was jako rodziny, bo któreś teraz musi ustąpić, a żadne nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zatrudniając się do tej firmy zaraz po studiach musiał przejść kurs norweskiego. Może biegle jeszcze nie mówi, ale radzi sobie. Pracuje w tej samej firmie co w Polsce, tylko wyjzsze stanowisko, więc nie jest zwykłym robolem w przemyśle stoczniowym. Nie jesteśmy ani ze wsi ani z małego miasteczka. Tak w Polsce nie brakuje ofert pracy w branży IT. Mój mąż mąż ma 33 lata, od studiów pracuje w tej firmie i rozumiem, że będzie mu ciężko tym bardziej, że nikt nie zaproponuje mu nie wiadomo jakich pieniędzy i stanowiska na dzień dobry w nowej firmie. Ale czy to jest ważniejsze od nas ? Nie koniecznie musi pracować w korporacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko tutaj na forum kobiety nie rozumieja co to jest dobra praca , dobre zarobki bo tutaj w 90% to oredowniczki ogniska domowego , czytaj bezrobotne kury domowe Jadac do norwegii licz sie z tym ze sluzba zdrowia to farsa , dziecko ci zachoruje i co ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
SKORO TO TYLKO MĄŻ TO PO CO Wychodzilas za mąż? Wcześniej było myśleć jak to będzie gdy znajdziesz w ciążę. Ty nie rezygnujesz z niczego ale on musi. Szczęśliwego rozwiązania i KOMPROMIS PAMIETAJ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego nie chce rodzić w Norwegii. U męża w Olslo byłam parę razy, nie znam norweskiego i miałabym rodzić? Zwyczajnie boję się o dziecko i siebie. Jadąc do Norwegii tracę wszystko co mam. Byłam przeciwna przyjęcia awansu, ale uparł się. To nie jest tylko mąż. Kocham go, tęsknię, ale tam czuje się źle. W tej sytuacja chyba nie da się znaleźć złotego środka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi sąsiedzi są w Norwegii i bardzo sobie chwala. Ich córka ma 4 lata mówi w 2 językach chodzi do POLSKIEGO przedszkola.mieszkają na takim osiedlu co są sami polacy. Kupili dom. Mówią ze nie będą tu wracać do emerytury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko. Decyzję juz podjelas- to czemu nam tu jeszcze d..zawracasz ? Dziwie sie tylko ze jako dorosli ludzie zgotowaliscie sobie taki los. Nic nie bylo ustalone wczesniej i jeszcze sobie dziecko strzeliliscie. Brawo. On nie chce wrocic, Ty tam nie pojedziesz czyli dziecko bedziesz wychowywac z mamusia i tatusiem. Szkoda mi tego dziecka tylko bo jadac do meza, nie zabezpieczajac sie , swiadomie powolaliscie je na swiat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dziecko? Co z dzieckiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Służba zdrowia to farsa rozumie ze mieszkasz w No miałaś doczynienia z służba zdrowia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko myślisz tylko o swojej d***e . Tylko JA JA JA JA moja praca , kasa , kariera . Twój maz tez tylko o sobie . Tylko kasa kasa kasa kasa a pożniej ze tyle rozwodów . Biedne dziecko ..nikt z was nie myśli o nic tylko każde o sobie i pieniądzach .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie podjęłam decyzji. Chciałabym, żeby mąż wrócił do nas. Ustaliliśmy wcześniej, że wróci do Polski, ale kiedy zaczął rozmawiać z szefem o powrocie do Polski po roku pracy w Norwegii okazało się, że nie ma takiej możliwości. Albo zwolni się, albo może wrócić na niższe stanowisko. Nie chce, żeby nasze dziecko wychowywało się bez któregoś z nas. To jak to jest z tą służbą zdrowia. Słyszałam same negatywne rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co Ci służba zdrowia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No sorry a u nas sluzba zdrowia to jaka jest ? Na Nfz sie leczyc to można nogi wyciagnac. Zostaja lekarze prywatni lub pakiet w jakiejs prywatnej przychodni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jako osoba mieszkająca juz tyle lat mająca dwoje dzieci mogę wam napisać że służba zdrowia nie jest zła ,nawet lepsza czasami niz w Pl ,nie wiem co mają na myśli te osoby które zapewne nie korzystały z służby zdrowia w No ,albo są uzależnione od leków i antybiotóków a piszę kiepska służba zdrowia . Tutaj też przepisują antybiotyki ale wcześniej pobierają krew aby niepotrzebnie nie faszerować dzieci jak i dorosłych również Zabiegi, operacje tak samo wykonują dobrze i szybko . Dzieci rodzą się wszędzie w No też ,norweskiego nie znasz angielski znasz tutaj praktycznie wszyscy po angielsku mówią. Twój problem jest taki że ty wcale nie chciałabyś tam być z mężem że jest ci dobrze samej .Ty Ty Ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha no i z tego co piszesz mąż jest Oslo to duże miasto są przychodnie są szpitale .Ja mieszkam w małym mieście w dzień jest przychodnia tak jak w Pl po 20 -tej jest opieka nocna tam jest lekarz ,pielęgniarka w razie czego pomogą jak trzeba ,ostatnio mój syn miał szkarlatynę od razu dostał leki ,antybiotyk który w aptece od razu mi rozrobili ,syrop bardzo mocny na kaszel miał wysokie OB ,sporą temperaturę nie zabili go .Tak że leki w Norwegii też są ,apteki też .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha dentyści też są

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jest mi dobrze samej. Musiałam nauczyć się zupełnie innego życia. Mam dość samotności, ale tam też będę samotna, bo mąż w pracy, ja w domu siedząca na tyłku. Tracimy siebie w tym wszystkim. Boję się rodzić w obcym miejscu. Wolałabym urodzić tutaj, a później wyjechać na okres macierzyńskiego. Od początku byłam przeciwna temu wyjazdowi, ale uparł się, zrobił swoje. Obiecał, że wróci a tym czasem nawet nie chce o tym słyszeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój mąż ma nawet gdzie wrócić do pracy, tylko to będzie dla Niego degradacja. Hm Ty też po macierzyńskim chcesz wrócić, bo czeka Cię awans. Oboj***ardzo skupiliscie się na pracy/pieniędzach. A właśnie najważniejsze znaleźć kompromis i też uważam, że rodzina powinna być razem i na pierwszym miejscu. Ludzie wyjeżdżają i żyją w innych krajach, jest im tam dobrze. Ale np.ja i mój mąż uważamy, że tylko tu w Polsce jesteśmy u siebie. Mój mąż miał oferty pracy z Anglii i Niemiec, za naprawdę dobre pieniądze, bo branża IT, ale co z tego jak tu mamy całe życie, mieszkanie, marzymy o domu i czeka nas kredyt (jak większość Polaków). Może mamy mniej, ale razem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×