Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie rozumiem moich rodziców. Czy moj mąż ma racje ?

Polecane posty

Gość gość
Niczego nie pokolpryzowalam. A za blad z wartością domu przepraszam. Choc chyba nie to w tym wszystkim jest istotne bo powtrzam kolejny raz ze tu chodzi nie tyle p finanse a o to ze mama nie szanuje nikogo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem ze ludziom ciezko uwierzyc ze moze byc taka matka ale niestety to prawda , a na to czy ktos w to wierzy czy nie ja juz wplywu nie mam. Poprostu chcialam to z siebie wyrzucic i tyle .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ma kobieta problemy ze sobą. Na nic się zdadzą twoje żale na kafe. Zaproponuj matce leczenie, powiedz, że niszczy tym zachowaniem waszą rodzinę i nastawia źle do siebie. Jak nie widzi problemu to trudno, odwiedzaj tylko od święta. W razie potrzeby pomóż rodzicom, ale nie zmuszaj się do jakichś zażyłych kontaktów. Nie jesteś już małą dziewczynką, masz swoją godność i nie musisz żebrać o miłość mamusi. Jak wyzywa przez telefon to się rozłącz. Masz chyba w sobie coś z cierpiętnicy, skoro tak lgniesz do toksycznej matki. Czy ona kiedykolwiek się z czegoś cieszyła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko mam takich samych rodzicow- ledwo po 50- tce, byli prawie dziećmi jak się urodziłam i pozostali niedojrzały. Nie interesują się ani mną, ani rodzeństwem, wnuki mają gdzieś, nigdy nie mogłam liczyć na nich w żadnej sprawie. Zawsze byl tekst "myślę się do grobu niewybieramy"- czyli wszystko dla nich. My to bachory z wpadek- autentyczne słowa. A na ślub dostałam od nich tylko kartkę z zyczeniami- zero kasy czy jakiegoś prezentu, ślub robiliśmy cały że swoich pieniędzy. Ja właściwie zerwałam z nimi kontakty, Tobie też to radzę. Mniej nerwów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem - chodzi najbardziej o finanse, i nawet nie wiesz jak to bije z twoich wypowiedzi. Poza tym uwazam, ze jesteś łajzą bez szacunku do siebie. Normalna osoba po takim zachowaniu matki, w stosunku do siebie, już dawno zerwałaby kontakt. A ty co? Matka ci mówi prosto w ryj, że jestes koorffa, sooka, dzifffka i co nie tylko, biła, nie pomagała w kryzysowych sytuacjach ( nie mówię teraz o finansach) a ty co? Ja wiem co i powiem ci. Nie odwrócisz się od niej i będziesz znosic upokorzenia, bo a nuż mamusia zmieni zdanie i sypnie kaską albo działeczką. Nie masz honoru i za kasę będziesz udawać, ze pada deszcz, podczas gdy ci w pysk plują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Troszkę twoja mama przypomina mi moją babcię (no tylko troszkę). Babcia też lubi skłócać między sobą rodzeństwo, przekazywać co jeden na drugiego powiedział. Wszystkie dzieci jej znajomych wspaniale sobie radzą, taaakie bogactwo mają itd. W ogóle opinia innych jest bardzo ważna. Taki charakter, ale mama nie bierze tego do głowy. Naucz się podchodzić z dystansem do pewnych spraw. No i nie bój się mówić o swoich uczuciach. Czy szczerze rozmawiasz z rodzicami? Czy mówiłaś, że jest Ci przykro, bo chciałabyś mieć z nimi dobre relacje i nie chodzi tylko o pieniądze? Bo dość dużo piszesz o finansach, a problem leży zupełnie gdzie indziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak mama sie cieszy jak tata ja zlotem obsypuje. Co gorsza a dla mnie to jest wręcz obrzydliwe zawsze biegnie i sparwdza cene swojego prezentu a jak jiz wie ze drogi to ostrntacyjnie sie z tym obnosi. Moj maz z bratem to sir czasem śmieją ze juz palców zginac nie moze. W tamte swieta widzialam jak tacie lzy w oczach stanęły bo dostala pod choinke firmowa torebke skorzana ktora sama pomagalam tacie wybierac za prawie 400 zl a ona przy wszystkim zapytala czy to napewno skora a nie jakaś chinska podroba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:46 też to zauważyłam. Autorko, przestań dzielić już majątek rodziców. Zanim oni kopną w kalendarz to Ty możesz mieć już naprawdę wiele. Zamierzasz jeszcze 30 lat dawać się poniżać, bo może działkę na Ciebie przepiszą? Jak przepiszą to pewnie też pod jakimś warunkiem (np. opieka nad nimi). Ja bym się zrzekła tego wszystkiego, raz - dwa razy do roku odwiedź ich na święta i tyle. Jak będą wymagać stałej troski to niech idą do domu opieki. Tobie też bym radziła terapię, bo mimo założenia rodziny dalej nie poradziłaś sobie z trudnym dzieciństwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak gosciu od finansów. Tak bardzo mi na pieniazkach rodzicow zalezy ze nie raz czy dwa jak robilam mamie zakupy to mama nagle nie miala drobniejszych zeby oddac itp i mowila nastepnym razem a nastepne razy nie nadchodzily. A ja jestem tak chytra na pieniadze ze sie nawet o wlasne nie upomne. Mimo ze jak hym te wszystkie zakupy drobne i większe policzyla to pewnie z dobre 300 zl sie uzbierało. Taka jestem chytra i lasa na ich kase.... A dlaczego sie nie odcielam ? Bo ciagle sobie tlumacze ze to mimp wszystko rodzice. A dzieci nie do konca rozumieja i mimo wszystko bardzo kochaja babcie i dziadka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz to dowaliłaś. Dobrze tak ojcu. Zdanie księżniczki zawsze było ważniejsze niż dobro dzieci. Może przejrzy na oczy na kogo tyrał całe życie. Nie wiem po co pomagałaś wybrać tę torebkę. Baba nie pracuje i nie powinna dostawać takich prezentów, bo i tak tego nie szanuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomagalam bo mimo wszystko szkoda mi taty choc trz troche zalu do niego jest. Jak dostala perfumy lady milion ten największy flakonik to wyskoczyla z tekstem " no już lepiej mogłeś mi pierścionek jakis kupic za to ". Okrutne ale prawdziwe. Wiem ze to sie akurat nigdy nie zmieni. Bo fakt faktem tata ja do tego przyzwyczaił i juz raczej nie odzwyczai.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem, jak dzieci kochają dziadków to nie możesz ich rozdzielać. Dobrze, niech utrzymują kontakt. Ty nie musisz ich kochać, wygląda na to, że oni Ciebie też nie kochali. Mieli pewnie dzieci, bo tak wyszło. Przestań się tym zamartwiać, jak teściowie są w porządku to na nich przelej swoją życzliwość i wdzięczność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Latając za nią jak piesek i zabiegając o jej uwagę tylko utwierdzasz ją w przekonaniu, że jest jakąś królową rodziny i każdy ma liczyć się z jej zdaniem. Ojciec jej Lady Milion, a ona mu co w zamian?? Skarpetki za jego pieniądze? ;p Olej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie szanuję takich ludzi jak autorka i nie jest mi ich żal, bo dają się poniżać w imię spadku. Twój mąż też chyba jest zdania, że skoro wziął cię z dzieciakiem, to tesciowie powinni mu odpalić trochę forsy za wybrakowany towar. W moich oczach to cham i dno, kłóci się z tobą o takie coś. Nieźle wybrałas po raz drugi, nie ma co...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twojemu mężowi wcale się nie dziwię. Trudno wykrzesać z siebie odrobinę życzliwości dla takiej teściowej. Widzi jak cierpisz i dlatego ich nie lubi. Odetnij się, czas żyć swoim życiem. Łaski Ci nie zrobili, że Cię żywili i wychowali. Także niech nie liczą na to, że będziesz ich wozić po lekarzach i podcierać tyłki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A sproboj porozmawiac tylko z ojcem, bez wiedzy matki. Twoja matka jest toksyczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tata rozmawia z nami na temty matki tylko wtedy jak sie pokloca miedzy soba jak jeat po dobroci to trzyma jej strone bo to zona. Moze macie racje. Moze pora sie odciac i tylko odwiedzac od wielkiego święta nie broniac pdzy tym kontaktów z dziecmi. A ty gosciu wyzej nie wyzywaj mojego meza zr jest dnem bo sobie na to nie pozwolę. Cos ci sie chyba pomyliło ale jak nie potrafisz czytac ze zrozumieniem to twoj problem. I nie. Wcale nie uwazam sie za jakas wybrakowana bo wszystko ze mna jest ok. Ale fakt faktem takiego meza jak moj to ze świecą szukać, wiadomo ze jemu tego nie owiem co by za bardzo w piórka nie obrastal ;-) Ale taka jest prawda i przed innymi ludzmi tego nie ukrywam bo jest naprawde cudownym człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie ukrywasz przed ludźmi także tego, że drze na ciebie mordę o kasę, której nie dostałaś od starych? No faktycznie taki mąż to kryształ. Prawda jest taka, ze jesteś mu wdzieczna, ze cię przygarnął z dzieciakiem i dlatego wręcz całujesz go po stopach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krucyfiks
Masz Autorko problem ze soba. Nie chodzi tu o pie iadze tylko Ty strasznie mimo wszystko chcesz sobie zasluzyc na milosc matki. Powinnas isc na tetapie. Nie mowie tego zlosliwie. Powinnas isc i sobie z tym problemem poradzic u specjalisty. Jesli chodzi o pieniadze rodzicow to daj sobie spokoj. Nic Ci nie dadza i dobrze o tym wiesz. Niech zbieraja kase na starosc bo jak tata sie zawibie to niepracujacej mamusi na nfz nawet masc na bol d**y nie bedzie przyslugiwac. Nawet sie nie zdziwie jak Ciebie poda o alimenty bo jest Twoja matka. Takze niech ta kase zbieraja bo na starosc trudno im bedzoe sie z jednej e.erytury utrzymac. Super ze sobie tak z mezem radzicie. Kochaj go bardzo i doceniaj tesciow. Z rkdzicami kontakty ostudz i idz na terapie i przestan byc popychadlem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja mama jest sfrustrowana. Jak każda młoda panna, miała marzenia, plany. Przydarzyła się ciąża i trzeba było brać ślub. Potem małe dziecko... Koleżanki kształciły się, podejmowały pierwsze prace, stawały się niezależne. A ona - pieluszki, wtedy tetrowe - sterty zasikanych i zapaskudzonych kałem białych płacht, które uwcześnie trzeba było płukać ręcznie, wygotowywać a potem prasować i składać - ok. 90 sztuk dziennie, bo jedna zmiana składała się z trzech sztuk (szerokie pieldzieńanie), dziecko w dzień co 20 minut średnio trzeba było przewinąć. Zupki - nie było słoiczków :) . Kiedy odchowała brata, znów była w ciąży. Znów zupki i kupki. Odchowała i ciebie - miała około 26 - 27 lat i puste CV. A u nas runął komunizm i zaczęły się problemy z znalezieniem pracy przez ludzi bez kwalifikacji. Dalej siedziała w domu - wy wychodziliście do szkoły, przedszkola, mąż do pracy. A ona - zakupy, załatwienia, a potem gary i miotła w domu. Cztery ściany. Potem na świecie pojawił się Twój brat. Był jeszcze mały, kiedy najstarszy syn stał się nastolatkiem i zaczął się buntować - inne dzieciaki dostawały kasę od rodziców, on na swoją musiał zapracować, bo rodzice chcieli was nauczyć zaradności. Potem i Ty weszłaś w okres dojrzewania, a dwoje nastolatków w domu, nawet ułożonych, to jak mały kataklizm. Mąż znalazł lepszą pracę, ale w domu stał się gościem. A ona? Cztery ściany. Puste CV. To się fachowo nazywa wykluczenie. Powoduje depresję, która ma 1000 000 objawów i odcieni. Jedni się wyłączają, inni płaczą, inni stają się nerwowi, chwiejni emocjonalnie i agresywni w czynie i słowie wobec najbliższych - złe emocje szukają ujścia. Kiedy młodszy brat poszedł do szkoły, uświadomiła sobie, że oto zbliża się koniec. Wy odejdziecie - do swoich walk, spraw, marzeń. Że oto zbliża się czas, kiedy musi oddać was światu. Zostać sama w czterech ścianach. Że do pracy? A co do CV? Prowadzenie domu i wychowanie dzieci na zaradnych ludzi nie jest czymś cenionym w naszym kraju - niech dowodem będą wypowiedzi trollicy od "królicy" i "gościnności". W Polsce kobieta ma zapier**!lać na kilku etatach - pracownika, matki, pani domu itd. z pieśnią na ustach, a jak nie daje rady, to sama sobie winna - pieprzona gościnna w kroku królica. I jeszcze ma należycie wyposażyć dzieci na dorosłe życie. Kafeteryjny standard to rezydencja na ogromnej działce (broń Boże żebracka kawalerka) i wypasione auto. A potem Ty zaszłaś w ciążę w wieku 18 lat. Zaczęłaś realizować scenariusz, który przerobiła ona. Jest matką. Jak myślisz, czy ona nigdy po cichu nie marzyła o innym, lepszym dla ciebie życiu od tego, które sama miała? Twój scenariusz zamienił się w koszmar - podczas gdy Twój ojciec zawsze starał się być dla niej oparciem, Twój mąż postanowił wypiąć się na Ciebie i Wasze dziecko. Poradziłaś sobie, w swoim dziecku znalazłaś siłę, żeby to wszystko ogarnąć. A ona? Uświadomiła sobie, że nigdy nie miała siły, by o siebie zawalczyć. Zaimponowałaś jej, poczuła do Ciebie o to żal. Co ona ma? Ile razy w chwilach trudnych usłyszała od męża wymówki, że "siedzi" w domu, a wszystko na jego głowie. Ile razy dotarły do niej komentarze i plotki o "kurze domowej"? Ile razy przyszła refleksja o mężu, że on też może się wymiksować z jej życia dla młodszej? A starość? Co będzie, gdy męża zabraknie, a jej emerytura się przecież nie należy? Ma iść po prośbie do dzieci? Ile razy w ciężkich chwilach, kiedy zalewała ją gorycz, przez głowę przelatywały jej myśli, że gdyby nie ta jej ciąża, gdyby nie Ty, gdyby poszła do pracy lub na studia? Jeśli choć raz wypomnieliście jej, że nie pracuje, korzysta z kasy ojca... Dołożyliście kroplę goryczy do tego piwa, które wspólnie z ojcem nawarzyli, a które codziennie puje w samotności, bo ojciec przecież dalej pracuje. Poradziłaś sobie w życiu, bracia też - to zasługa Twojej matki. Gdybyś wtedy z rocznym dzieckiem zwaliła im się na głowie, a potem gniłybyście we dwie, każda w swoim bagnie frustracji - to to oznaczałoby, że jej poświęcenie poszło na marne i że w tym domu faktycznie siedziała na d***e i pierdziała w stołek. Mogła brata i ciebie wpierniczyć w piekło żłobka lat 90, a sama wyrwać się z domu, zarabiać kasę i być niezależna. Wybrała zupki i kupki. I Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko pociesze cie-mam z tesciami identycznie. ale zebybylo smieszniej-jestesmy jedynakami!, tesciowie maja fajne emerytury, w dodatku tesc pracuje, grosze nie dadzą!, ba! nawet pozyczyc nie chca....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wybrala z wygody. Nie z poświęcenia . Woalalbym ten przysłowiowy zlobek niz lanie czym popadnie i gdzie popadnie. Ona nie czuje frustracji z tego powodu. Ona chodzi dumna jak paw i wiecznie slyszymy jak to my jej zazdroscimy ze maz ja szanowal i nie kazal z********ac tylko pozwolil zostac w domu. Ze to jej szczescie ze ma takiego kochanego meza. Nigdy jej tata nie wypomnial niczego za to ona stawia mu coraz wyzej poprzeczkę i wyzej. Ona nie ma ambicji i wstydu bo dla niej kobieta ktora pracuje to kobieta nie umiejaca sie ustawic. Ot cala prawda , niestety bolesna o mojej mamie. Ona sie zachowuje jak wieczna rozpuszczona i rozkapryszona wywyzszajaca sie nad innymi mala dziewczynka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co do ciebie gosciu od darcia ryja przez meza. Jesli dla ciebie sprzeczka małżeńska polega na darciu ryja przez meza to chyba tobie trzeba wspolczuc a nie mi. My z mezem wymieniamy sie zdaniami i pogladami . Nie drzemy po sobie ryja jak to nazwalas. Bo kłótnia wbrew temu.co ci sie wydaje nie zawsze wyglada tak ze oprocz nas slyszy ja cale osiedle. Moj maz nigdy na mnie glosu nie podniósł i mam nadzieje ze tego nigdy nie zrobi takze kolejny twoj komentarz jest nie trafiony wiec już daj spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przestań autorko, bo juz rzygać się chce. Jedziesz na tę matkę, a lecisz na każde jej skinienie. Więc ja się pytam, czy może twoja matka nie jest jednak taka zła jak piszesz, i oczerniasz ją ze złości, ze nie dała kasy ani działki, czy to ty jesteś jakaś j******a i uwielbiasz takie traktowanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kase trzyma matka. Nieraz bylam świadkiem jak tata prosił zeby mu dala na paliwo a ona ze nie. Mimo ze nie pracuje sparwia wrazenie bardziej niezaleznej niz moj tata .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisalam tu o rade. Nic co pisze nie jest wyolbrzymione ani przeklamane.Powtorze po raz kolejny ze jak komis sie nie pdooba to co pisze, wcale nie musi tego czytac a nie usilnie szukac zaczepki twierdzac ze jestem taka czy siaka, a wogole to pewnie jedno wielkie klamstwo i prowo..naprawde darujcie sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, tak, matka trzyma kasę i ojciec musi ją prosić o parę groszy. Przestań już. O kasę na prezent dla iej na święta też musi ją prosić? A jak nie ma go dłuższy czas w domu, to tez prosi matkę o kieszonkowe na wyjazd? Nie ma swojej karty do bankomatu? Diet nie dostaje do ręki? Mój mąż dostaje. Twój ojciec jest żołnierzem czy politykiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak ma diety i z tych diet odkłada na jej zachcianki i na drpbne swoje wydatki..caly pensja miesieczna dysponuje mama. Sobie na wyjazdy robi zakupy oczywiscie pod czujnym okiem mamy. Naprawę nie musicie mi wierzyc ale tak jest choc zdaje sobie sprawę ze to brzmi i wyglada niewiarygodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co odkłada na jej zachcianki skoro ona całą pensją dysponuje? No i jakie oni mają wobec tego oszczędności, skoro twoja matka co miesiąc wypłaca pensję z konta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem jakie maja oszdnosci bo to nie moja sprawa pewnie matka cos z tej wyplaty odlozy bo przeciez z nikad pieniedzt i to sporych nie biora co jakis czas na rozne remonty , zakupy itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×