Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

dlaczego jesteście same ?

Polecane posty

Gość gość
Śmiać mi się chce z facetów, którzy szukają w dzisiejszych czasach. Nie lubię gotować, sprzątam, bo muszę. Pracuje, bo chce. Mam męża i dwoje dzieci. Nigdy nie narzekałam na brak powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na kafe to zawsze nie narzekają na brak powodzenia. Ale fajny facet by cię nie chciał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie kryzys następowal zawsze po 3miesiacach. Nie chcę wiecej cierpiec, bo kogos rozczarowalam. Wole być sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Marys 23:07 ja akurat leginsy srednio lubię :p do plaszczyka zimą na spacer z psem tak, ale po domu to uwielbiam w dresie (taki szary bawelniany).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdjalbym je :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maryyyś
Skąd wam sie ta "Marcysia" wzięła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maryyyś
7:36 hmm ... to byłbyś świetną kurką domowa! ;) ;) A kto Ci teraz ten "perfekt dom" ogarnia? Jak to rozwiązałes? I co robisz, jak nie nakręcasz swoich biznesowych spirali? To jest ciekawe. Poważnie. 7:36 i nie spisz. Ja jeszcze spałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ktos tu pisal o rozpadajacycy sie związkach bo jedna osoba siedziala w domu. Ja mam inne doświadczenia - dzieci w szkole rowiesnicy, którzy mieli mamy "kury domowe" potem poznalam na studiach wiele osob z takich rodzin, byly to osoby z cieplych, fajnych rodzin i im zazdroscilam. W mojej rodzinie rozwodow również nie bylo, ale w dzieciństwie bylam samotna, bo rodzice wybrali kariere. Tez często sie klocili. Teraz w mojej dalszej rodzinie urodzilo sie dziecko, pare lat temu. To dziecko jest wychowywane przez babcie i nianie, rodzice na super stanowiskach, nowoczesny apartament. Nawet nie wiecie jak ja temu dziecku współczuję. Poświęcenie swoich ambicji dla drugiego czlowieka to piekny gest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Są MILIONY przykładów na to, że dzieciaki wychowywane były przez dwoje pracujących rodziców i wyrosły na porządnych ludzi. Ponadto jedno z niepracujących rodziców daje jednak zły przykład dzieciom, potem dzieciaki "też by tak chciały", bo nie chce im się pracować i wolą być na czyimś utrzymaniu. Stąd biorą się np. różnej maści królewny z drewna, które "żądają", by facet je utrzymywał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maryyyś
Tak, to jest ta norma (srodek krzywej Gaussa), której chcemy. Raczej oczywiste, że w sytuacji gdybyśmy miały małe dziecko i zblizalby się koniec u. wychowawczego to wymagałoby zastanowienia się - co w tej chwili najlepsze (ale bierzemy pod uwagę i dziecko i siebie- 2 nas) - np 2 h pracy mniej (warte przecietnie może, załóżmy 2 tys) a 10 godzin w tygodniu więcej dla rodziny. Ale to jest wybór, nie oczekiwania. Zresztą, nie wiem. Nie mam takiej sytuacji to nie mogę powiedzieć, że zachowałabym się tak, albo tak. BTW. Usłyszeć w takim momencie od faceta "Lubie jak jesteś w domu. Jeśli jeszcze chcesz możesz zostać, stać nas na to" - to jest naprade COS. Rozmowa, szacunek i wspolne podejmowanie decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:20 ja bym nie chciala jak to okreslasz zerowac na facecie :D jesli facet będzie zarabial mniej niz ja, dobrze opiekowal sie dziecmi i domem, sprzątal, gotowal to ja chętnie pozostanę aktywna zawodowo :) jeżeli wrócę do domu, zjem cieply obiad, zalegne przed tv to super. Model oboje pracujemy, gonimy jak szczury, a dziećmi zajmuje sie obca osoba odpada dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie jestem pazerna. Wystarczy żeby była kasa na czynsz, dobrej jakości jedzenie, opłaty plus jakas nadwyżka. Nie jestem uwielbianym przez facetow typem dziuni "misiaczku kup mi ta torebke, no kup", "wiesz w butach louboutine kochalabym cie bardziej" itp. Moze kiedyś poznam kogoś kto bedzie mial niematerialistyczne podejscie do życia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maryyyś
Tak, to jest ta norma (srodek krzywej Gaussa), której chcemy. Raczej oczywiste, że w sytuacji gdybyśmy miały małe dziecko i zblizalby się koniec u. wychowawczego to wymagałoby zastanowienia się - co w tej chwili najlepsze (ale bierzemy pod uwagę i dziecko i siebie- 2 nas) - np 2 h pracy mniej (warte przecietnie może, załóżmy 2 tys) a 10 godzin w tygodniu więcej dla rodziny. Ale to jest wybór, nie oczekiwania. Zresztą, nie wiem. Nie mam takiej sytuacji to nie mogę powiedzieć, że zachowałabym się tak, albo tak. BTW. Usłyszeć w takim momencie od faceta "Lubie jak jesteś w domu. Jeśli jeszcze chcesz możesz zostać, stać nas na to" - to jest naprade COS. Rozmowa, szacunek i wspolne podejmowanie decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maryyyś
18:20 tylko prawdopodobnie nie zaległabyś przed tym tv, gdyż już na progu dostałabys swego potomka w wyciagnietych ramionach ukochanego (i z tym jego usmiechem - najlepszym z repertuaru, ktory najbardziej lubisz) z hasłem: "Masz! Na pewno się stesknilas" ;)) - to z relacji praktyków odwrotnosci czyli urlop tacieżyński.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lubię dzieci, lubię gotować, bez problemu ogarniam dom, sprzątanie, zakupy i rachunki. Jeżeli któraś chce za mnie wyjść i mnie utrzymywać, to zgłaszam się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:42 no masz rację Marys. Zawsze ostatecznie i tak wszystko spada na matkę. U mnie w pracy te kobiety co maja dzieci to one odbieraja i zawoza je do przedszkola, to one sie przejmują jak dziecko zachoruje albo ma problemy. Przekichane być kobietą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem sama, bo jestem za brzydka na facetów wymagania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maryyyś
Bo odpowiedzialne i opiekuńcze. Wiesz, nawet jak mój były (tak, mamy kontakt sporadyczny) czasem opiekuje się moim psem to.... ja się martwię czy on się nią dobrze zaopiekuje. A to facet 37l. Ale z tym też walczę "Zosia samosia" - siama wszystko najlepiej zrobi ;)) Ale masę partnerów/ mężów znam, którzy wiedzą ile partnerka robi dla nich, dla rodziny i tez się wspaniale angazuja. Trudno, ale fajnie być kobietą. Fajnie się pododać. Jak Ci mówią czesto coś milego wprost albo między wierszami - nie macie takich "slodkich" sytuacji w pracy na przykład (tel: "Ha! Wiem, że już jesteś!" I ja zgryzliwa jedza: "po czym wnioskujesz?" - "bo mi mignęły twoje nogi!) ;)) Seksistowskie? Nie, urocze. To nie ma jakiegoś jakiegoś dna, jestem w pracy - to nikt, z kim flirtuje. I o dziwo, nawet o szpilkach można z facetami pogadać (tymi zajetymi) bo np jego żona to lubi takie... Kobiety są fajne (w wiekszosci) i faceci (w większości, ale mniej ;)) tez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
psi quto z mickey mouse face za to tys pikny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co tam moja Marysia napisała, że w pracy flirtuje? No to już wiem dlaczego ona tak bardzo chce chodzić do pracy zamiast kiedyś w domu siedzieć. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maryyyś
Napisałam " jestem w pracy - to nikt z kim flirtuje". Dobra. Może mało precyzyjnie. Wprost. W pracy nie flirtuje. To faceci "na poziomie" z którymi znamy się długo. Wiedzą gdzie są granice, jak można zazartowac. Wlasnie: " facet pracuje" a "kobieta do pracy chodzi" ;))) grrrr...... ;)) Czyja?!? Marysia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Utrzymywac faceta, jeszcze czego,masz dwie lapy"! wiec mozesz pracowac leniu patentowany!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maryyyś
21:47 To Ty? :) zrób nicka. "Grey" będzie odpowiedni ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maryyyś
Za brzydka? Ja pewnie dla większości tez ;) Dla jednych bede piękna, dla większości przeciętna, dla niektórych brzydka. I OK. A może jesteś młodziutka, ktoś Ci dokopal i stad to? Uwierz w siebie dziewczyno! Przede wszystkim szacunek do siebie, i następnie do innych ludzi. Ja wpadam do firmy bez makijażu nawet. Jak mam 5 minut, to podkreślam, co trzeba przy biurku, a i tak uchodze za kobietę, która się zauwaza. Jak większość z nas. Wiecie, mnie tu przerażają wypowiedzi młodych kobiet. Czyżby znaczyło, ze z młodymi facetami jest jeszcze gorzej niż ze starszymi? Uuu to slabe ... bo sie podobam gowniarzom ; )) którzy mnie nie inetrysują; ))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Utrzymywac faceta, jeszcze czego,masz dwie lapy"! wiec mozesz pracowac leniu patentowany! x No skoro kobiety mogą żyć na koszt faceta, to dlaczego nie odwrotnie? Mamy równouprawnienie ponoć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawdziwy mezczyzna nigdy nie pozwoli na to zeby Kobieta go utrzymywala, tylko oszust, kretacz i smierdzy len!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mówisz Grey.? Hmmm.....juz kilka razy w życiu to słyszałem. Tylko że Grey był nieziemsko przystojny i bajecznie bogaty a mi to raczej bliżej do Janusza biznesu.;) Ale na pewno pejcz jest podstawą udanego zwiazku.:) Znowu się przestawilem, chodzę wcześnie spać i wcześnie wstaje. Tak mam jak muszę niespodziewanie zarwac pół nocy w tygodniu. A co do stałego Nicka. Moje męskie ego i tak z trudem trawi to że czytuje damskie forum, a stały nick swiadczylby o tym ze chce tu zostac dluzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maryyyś
;) W książce niby był, w filmie tak sobie (ale poszlakowo: przez książkę nie przebrnelam, filmu nie widzialam). Ja tez dziś wcześniej, firma - matka zorganizowała mi poranek (ale po 22:00 było na etapie blagaaam, a nie zrób); ) wyjątkowa sytuacja i pierdoła w gruncie rzeczy. Pejcz? Nieeee walek!!! Ja też długo nie będę, a się podpisuje. Juz nie jestem na 2 dniach l-4 + weekend, gdzie się nadawałam tylko do czytania internetów. W pracy gapie się wystarczająco dużo w monitor, w domu już nie lubię. Znikam, czas start ; )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maryyyś
;) W książce niby był, w filmie tak sobie (ale poszlakowo: przez książkę nie przebrnelam, filmu nie widzialam). Ja tez dziś wcześniej, firma - matka zorganizowała mi poranek (ale po 22:00 było na etapie blagaaam, a nie zrób); ) wyjątkowa sytuacja i pierdoła w gruncie rzeczy. Pejcz? Nieeee walek!!! Ja też długo nie będę, a się podpisuje. Juz nie jestem na 2 dniach l-4 + weekend, gdzie się nadawałam tylko do czytania internetów. W pracy gapie się wystarczająco dużo w monitor, w domu już nie lubię. Znikam, czas start ; )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×