Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość linsey2001

Depresja męża przedmiotem drwin w mej rodzinie

Polecane posty

Gość gość
W 1989 roku zachorowałem na depresje . Polepszyło mi sie po 2 latach brania leków . Gdy depresja minęła sam siebie nie rozumiałem jak można być tak bardzo smutnym . Wiec zrozumcie tych prostych ludzi . W 2003 roku straciłem prace i miałem operacje na kręgosłup . Nie mmartwiłem sie tym ,bo nie miałem wtedy depresji . W 2007 roku depresja wróciła ,obecnie biorę leki . Juz ponad 10 lat ,oprócz tego biorę leki na kilka innych chorób somatycznych . Autorka zrobiła błąd źe powiedziała swojej rodzinie o chorobie męża . Moja depresja jest ściśle tajna . Wiedzą tylko źona i córki. Szczególnie trzymam w tajemnicy przed ludźmi z pracy ,mogłoby to zepsuć to co dotychczas wypracowałem ,ale tak naprawde to straciłbym prace . Po prostu ma depresje trzeba go zwolnić . Chciałbym jeszcze napisać o swoim bracie : Zmagał sie z depresją przez 20 lat i skończył tak jak znany pisarz i prozaik Edward Stachura . Czołowe zderzenie z pędzącą lokomotywą. Czy jeszcze komuś chce sie śmiać i drwić z choroby to proszę bardzo chetnie poczytam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Otoz wlasnie nie chce zrozumiec tych prostych ludzi, bo wtedy pozwolimy na dominacje ignorancji i glupoty, ktora niestety nie jest w tym przypadku jedynie irytujaca, ale jest czesto decydujacym czynnikiem o tym, czy ktos bedzie zyl czy nie. Takie poglady trzeba wypleniac, konfrontowac i edukowac tych ludzi. A jesi nie chca sie wyedukowac i zmienic pogladow, aby pomoc komus , to sorry, ale nie zasluguja nawet na szacunek w internecie i moze choc obelgi nimi wstrzasna i dadza do myslenia. Moze, choc jestem sceptyczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak potoczyła się historia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość linsey2001
Hej, mąż się powiesił miesiąc temu. Jestem młodą wdówką do wzięcia w czerni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
linsey2001 2018.02.21 Hej, mąż się powiesił miesiąc temu. Jestem młodą wdówką do wzięcia w czerni. xxx mam nadzieje,że to tylko fatalny żart jakiegoś niedorobionego frustrata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem Ci tak, sama przechodziłam trudne chwile. Być może w przypadku Twojego męża rozwiązaniem będzie hospitalizacja. To żaden wstyd leczyć się i dbać o swoje zdrowie. Czasem pobyt w szpitalu psychiatrycznym pozwala się otrząsnąć, bo nikt chyba nie chce żyć jak ci ludzie z depresja co ich tam widziałam, takie zombiaki co żyją od posiłku do leków, od leków do pójścia spać. Potem leczenie sie kontynuuje w domu, chodzi na terapie. Ja szybko wróciłam do życia, na studia, bo rodzice na mnie to wymogli i dzięki temu się nie posypałam. Zaliczyłam sesje, po kilku miesiącach rzuciłam leki, odeszłam z terapii, bo mnie akurat gadki z psychologiem nic nie pomagały. Właśnie sobie uświadomiłam, że od tego miesięcznego pobytu w szpitalu minęło ponad 6 lat, a ja z samotnej studentki stałam się osoba, która walczy o swoje, ma plany na przyszłość, wyszłam za mąż, za kilka miesięcy urodzi nam się syn, planujemy kupno mieszkania, otwarcie firmy, chce iść na kursy zawodowe. Ważne żeby mąż wyszedł z tego i stanął na nogi, zaczął pracę, bo siedząc w domu pogarsza stan. Mi szybko poszło, ale niektórzy potrzebują więcej czasu. Gadaniem innych się nie przejmuj, ty też, możesz iść na terapie, tak zabierzesz info o chorobie męża i będziesz miała fachowe wsparcie. To żaden wstyd dbać o zdrowie, to postawa godna pochwały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"dbać o zdrowie"? przecież już udowodniły oszołomki, że to fanaberia męża i sugerowały aby dać mu rok na UWAGA: ogarnięcie się. Czyli: ZNALEZIENIE DOBRZE PŁATNEJ I CIEKAWEJ PRACY. Tak, takie wymagania postawiłyby człowiekowi, dla którego wstanie z łóżka każdego dnia jest wyzwaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
depresja to teraz takie modne... zły nastrój wszyscy mylą z depresją. Większość nadużywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko! Ostoją rodziny powinniście być Wy. Wspólnie. Dbać o siebie, wspierać się wzajemnie tak samo mocno. Nie rozumiem przekonania że to facet ma pracować i być fundamentem a to tylko kobiety mogą źle się czuć i być delikatniej traktowane. Moim zdaniem podstawą dobrego związku powinniście być po prostu Wy. Depresja to straszna choroba. Wspieraj męża i bądź obok ile tylko będzie trzeba, tak jak on to robił dla Ciebie do tej pory. Depresja to naprawdę koszmar, choroba czasem śmiertlna. Nie podziała powiedzenie "przestań; wyjdź do ludzi, na świerze powietrze; weź się w garść; będzie dobrze". Słowa nie naprawią naszego źle pracującego mózgu. Równie dobrze możemy powiedzieć to osobie chorej na raka. Terapia, leki i wsparcie to recepta na poparawę. Ściskam ciepło osoby chore i bliskim jak i autorce życzę siły i wytrwałości. :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
depresja jest zabawna dla chamów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj depresja to teraz takie modne... zły nastrój wszyscy mylą z depresją. Większość nadużywa. xxx Niby tak, ale z kontekstu idzie wywnioskować, że chłop jej się kompletnie położył, nie ma siły i mobilizacji by wykonać coś ponad najprostsze czynności wokół siebie. Chyba nie jest aż takim symulantem? Zresztą diagnoza dla potwierdzenia została postawiona. Mam wrażenie, że facet potraktował to w ramach wyroku śmiertelnego i nic nie zamierza z tym zrobić, nawet leków wykupić ze sknerstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego gadasz swojej rodzinie, że twój mąż źle się czuje psychicznie? Zrobiłaś mu opinię nieradzącego sobie psychola. Już tak go będą zawsze widzieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest przedmiotem drwin bo latasz i p********z.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry, ale jeśli ktoś odmawia rozpoczęcia leczenia (ba! ma już receptę na leki w ręku) to pomijając chorobę jest egoistą i przy takiej osobie nie warto trwać. Bo choroba chorobą, ale nie wszystko da się zwalić na neuroprzekaźniki.. Jeśli lekarz proponuje leczenie, a pacjent odmawia, to jego żona wcale nie musi ślepo za nim podążać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yxyx

Alkoholizm to też choroba i tak samo jak w depresji chory musi chcieć wyjść z tego stanu, a nie tylko leżeć i się użalać. W depresję wpadają osoby wrażliwe i z błędnymi nawykami myślowymi - to można zmienić. Rodzina ma rację, że się śmieje, bo w naturalnych warunkach taka jednostka by nie przeżyła. Wszyscy mają problemy, ale nie każdy wpada w depresję. Daj mu rok czasu, a potem uciekaj z tego małżeństwa jak uciekają kobiety od męża chorego na alkoholizm czy narkotyki. Mężczyzna ma być ostoją rodziny, a jeśli nie jest to niech pogodzi się, że w związku rządzi kobieta i jej głos jest ważniejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Rodzina to idioci..na ich pomoc i wsparcie nie licz. Co do meza - to, ze lekow nie bierze to jego wina. Choroba jest uzprawiedliwieniem tylko wtedy kiedy chory dobrowolnie nie pogarsza sprawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×