Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość natalia1209

Dziecko po licencjacie

Polecane posty

Gość natalia1209

Mam 24 lata, skończyłam licencjat, z magisterką się wstrzymałam, co prawda zaczęłam ją teraz ale chyba z niej zrezygnuję ponieważ zajęcia mi nie pasują, mój narzeczony jest 2 lata starszy, jest po studiach mgr, pracuje, pieniądze nie są jakieś niewiarygodne ale dajemy sobie radę, od dłuższego czasu codziennie myślę o dziecku, mam wrażenie, że tylko jego potrzeba mi teraz do szczęścia.. planujemy ślub na wiosnę stąd też moje wahania co do tego by malec był zaplanowany w tym momencie, z drugiej strony wiem, że mogłabym śmiało przełożyć ślub na późniejszy termin, zaproszenia jeszcze nie rozesłane, co o tym myślicie? czy 24 lata to dobry wiek na pierwsze dziecko ? czy nie zważać na plany o ślubie czy raczej zaczekać? czy nie będzie mnie to dręczyć w przyszłości, że mąż będzie miał mgr a ja zrezygnowałam z planów o dziecko? co prawda, zawsze można zrobić zaocznie kiedy maluszek będzie np w przedszkolu, ale nie jestem przekonana czy będę miała wtedy na to siły i chęci.. poradźcie dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy przyszły mąż też chcę mieć teraz dziecko? Bo to powinna być twoja podstawowa obawa. Jeżeli chce to nie ma na co czekać... Jesteś młoda silna idealny wiek na dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalia1209
narzeczony bardzo kocha dzieci,mówi, że chce zaczekać do ślubu, z drugiej zaś strony mówi też, że gdyby przytrafiło się teraz również byłby bardzo szczęśliwszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"mam wrażenie, że tylko jego potrzeba mi teraz do szczęścia" boze jak to strasznie brzmi. Wyłącz macice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojej masz strasznie duzo wahań. A przewaznie jak sa wahania to znaczy ze lepiej poczekać z decyzjami. Bijesz sie z myslami a jak ktos czegos chce to to wie i jest tego pewny. Jeszcze wypominasz sobie ze kiedys bedziesz zalowac ze maz ma mgr a Ty nie. No to jak masz zalowac to lepiej skoncz studia. Mysle ze po prostu studia Ci sie znudzily bo jest ciezko i nikomu by sie nie chcialo uczyc i dlatego szukasz sobie nowego zajecia wiec wymyslilas dziecko. Zrobisz co zechcesz. Ja na Twoim miejscu dokonczyla bym studia potem nie bedzie czasu ani mobilizacji. No i skoro juz Ci sie nie chce to potem bedzie Ci sie chcialo? No chyba ze nie chcesz tego mgr bo i tak przeciez moze byc. To poczekaj do slubu i wtedy dziecko. Lepiej nie byc w ciazy na wlasnym slubie bo ani sie nie napojesz a i mozesz strasznie przechodzic 1 trymestr no i tez moga Cie ludzie obgadac ze z brzuchem do slubu. Tyle w temacie:) trzymaj sie i powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalia1209
o dziecku myślę od 3 lat, nie od momentu rozpoczęcia studiów. teraz po prostu się to nasiliło kiedy wiem na 100%, że moj mezczyzna jest tym jedynym, nie potrzebne mi wszelkie uszczypliwosci typu j.w. "wylacz macice" po to napisalam ten post by uslyszec szczere rady a nie zlosliwosci, mam pięcioro rodzeństwa, moja mama urodziła pierwsze dziecko gdy miała 19 lat, a teraz jest po studiach, nawet zrobiła doktorat, na wszystko jest czas, dlatego teraz nie przejmuję się tym tak bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Weż ten ślub i zrób dziecko, skoro nie chcesz dalej studiować. Narzeczony woli poczekać do ślubu, ciebie też nie zbawi parę miesiecy. Dobrze ktoś napisał. Wyłacz macice. Gdyby do ślubu było 2-3 lata to jeszcze moze bym, się zastanawiała. Ale kilka miesięcy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja gosc z 12.05. Slusznie pisza. Te pare miesiecy Cie nie zbawi. Skoro nie chcesz studiowac to ok. Nie ma zadnego musu przeciez. Skup sie teraz na przygotowywaniach do Świąt Bożego Narodzenia i do slubu oczywiscie zebys sie potem nie stresowała itd. Niech to Ci zajmie glowe i czas. Przeciez planowanie wesela tez jest przyjemne i na pewno bardzo absorbujace a mowisz ze nie macie nawet zaproszen takze bedzie co do roboty:) a potem przy okazji pomysl gdzie sobie zrobisz kacik/pokoj dla dziecka, czy macie jakies oszczednosci bo niestety dziecko duzo kosztuje wbrew pozorom. Rozejrzyj sie za mebelkami i jak je ustawisz w domu. A nim sie obejrzysz to bedzie juz slub i wtedy na luza na spokojnie sie staraj. Pamietaj co nagle to po diable:p to tylko pare miesiecy spoko:) pamietam ze ja tez czesto mialam takie impulsy/ jazdy na dziecko ale jak ochlonęłam i przemyslalam sobie sytuacje moja to niestety ale rozum bral górę nad sercem i musialam czelac na lepsza/stabilniejsza sytuacje zyciowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaraburdzilowska
miałam bardzo podobny dylemat, było poł roku do ślubu i tez nie mialam skonczonych do konca studiow, ale stwierdzilam ze teraz albo nigdy, ze nie moge lekcewazyc tej potrzeby, na slubie bylam w 4 miesiacu, teraz jestem 25 letnią mamą 3 letniej Kai, i nigdy nie zmieniłabym swojej decyzji, wierzę w Twoje decyzje, dziecko to skarb <3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja urodziłam synka jesCze na studiach , rodzice pomogli mi w jego opiece , i dziś mam skończone studia , syn ma 5 lat , a rok temu urodziłam córkę . Kończyłam zaocznie i dużo miałam tam koleżanek które miały dzieci , jedno , dwoje a nawet jedna miała juz trójkę . Na pewno ważne jest zeby miec dobra sytuacje finansowa No i oparcie w Rodzicach i mężu a można skończyć studia i być mama :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szał macicy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja uwazam że skoro na wiosnę ślub to już niedługo, powinnaś poczekać, a i na studiach będziesz miała już rok do przodu. Wyjedzcie gdzieś razem na wakacje i po zacznijcie się starać. Skończysz studia spokojnie będąc w ciąży a w razie czego możesz dziekankę wziąć. Jak teraz przerwiesz to już nie wrócisz. I nie mów że zaoczne są, jak nikt z dzieckiem nie będzie chciał ci zostać to ich nie skończysz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy tylko ja widzę, że pracuje tylko on? Dziecko to wydatki, bardzo dużo wydatków i to przez większość Twojego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja na twoim miejscu skonczylabym magisterke, popracowala chociaz rok albo dwa i wowczas myslala o dziecku. Tak nawet macierzynskiego nie dostaniesz. sama piszesz, ze dajecie sobie rade, ale w zyciu chyba nie chodzi o to by dawac sobie rade, ale by zapewnic jak najlepsze warunki dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Mądra rada. Popisuje się pod nią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Narzeczony chce więc jest was dwoje....i tylko tyle potrzeba... Aby dwoje chciało ;)do ślubu już blisko więc myślę sobie ze możesz przez te parę miesięcy bardziej zadbać o siebie. Przygotować "grunt " maluszkowi. Przed ciąża powinno się przygotować tak z 4 miesiące... Witaminy badania te sprawy ;). Wiadomo cześć finansowa jest ważna ale nie najważniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najlepiej ( co wiem po sobie), zrobic mgr, wyjsc za maz, poszalec jako bezdzietne malzenstwo, moze sie pourzadzać (przyjemnejest takie "wicie gniazdka", pojezdzic, dotrzeć, popracowac, jak sie da, zrobic cos ambitnego zawodowo, zeby potem nie bylo zalu, ze ew czyms pzreszkodzilo, a nawet tego nie sprobowalismy),potem dziecko. Nie bardzo fajnie jest wg mnie, jesli malzenstwo zaczyna sie wtedy, gdy pojawia sie dziecko, wtedy sie zawsze bedzie kojarzyc z wiekszymi obowiazkami. A tak sprobujemy wszystkiego i dziecko sie okaze frajdą, czyms nowym i oczekiwanym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kiedyś też miałam tak zwany szał macicy i co i przesłałam moment wtedy chciałam bardzo ale zabiłam w sobie te pragnienie. Teraz nie chce mieć dzieci. Dziecko to duża odpowiedzialność a ja lubię moje beztroskie życie. Niemam siły na zabawę z dzieckiem po pracy na pytania bez odpowiedzi nieeeeee. Także bierz się do roboty ale po ślubie bo szkoda przesuwać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mi się wydaje,że sytuacja wyglada tak - ona jak większość młodych dziewczyn poszła na pierwsze lepsze, najłatwiejsze studia zasadą,że dziś niemal każdy ma wyższe to i ona za tłumem ruszy mimo,iż zbyt ambitna nie jest skoro nawet mgr nie chce jej się robić i zdobywac jakiekolwiek doświdczenie(no ale co powiedza znajomi i rodzina). Nauka już jej się znudziła,wiec postanowiła coś zmienić. Najprawdopodobniej zaczęła rozgladać się za pracą,ale biedna zorientowała się,że z jej wykształceniem (po beznadziejnym i nieprzyszłościowym kierunku) nie ma szans na prace w zawodzie,a pozostałe oferty są za najniższą krajowa w kasie w supermarkecie. Z racji,że jest leniwa i nie chce jej sie tyłka ruszyc to postanowiła wykorzystac fakt,że ma faceta,który pracuje i zarabia i trzasnąć sobie dziecko by mieć na najbliższe lata alibi żeby nie pójśc do pracy i nie rozwijać sie...a za kilka lat wiecznie będzie szukała dalej argumentów by tylko siedziec w domu przed tv.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem jeśli kobieta musi pytać obcych co sądzą i jej planach macierzyńskich to nie jest tego pewna i gotowa. To twoje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez tak mialam, w koncu zaszlam w ciążę 2 lata po mgr. Jak zaczęłam prace to i checi na dziecko zmalały, bo miałam zajęcie, a po pracy byłam zmęczona. Dlatego miałabym wątpliwości, czy ty chcesz miec dziecko czy zwyczajnie ci sie nudzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem co jest w tym zlego ze ktos uwaza dzieci za szczescie. Niektorzy spelniaja sie w pracy a niektorzy w domu. Czy tylko kariera sie liczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt nie mówi,że dzieci czy chęć ich posiadania są złe. Jednak widać,że autorka nie myśli o przyszłości wspólnej,czyli również męża i tego mocno chcianego dziecka tylko o własnym tyłku. I nikt mi tego nie podważy,a dlaczego tak uważam? Bo gdyby nie była taką leniwą egoistką to zaczekałaby do ślubu, w między czasie poszukała jakiejkolwiek pracy na umowę, przepracowała chociaż rok i dopiero wtedy "robiła" dziecko, mając zaplecze finansowe w postaci zarówno odłożonych pieniędzy jak i macierzyńskiego. Za dziecko droga autorko bierze się odpowiedzialność!!!!!! a nie liczy tylko na faceta - i pisze Ci to niewiele starsza od Ciebie kobieta. Współczuje Twojemu narzeczonemu,że ma taką egocentryczną dziewuche, która chce go samego udupczyć z ciężarem dbania o finanse na rodzinę,dom i dziecko. Bo Ty bez grosza przy dupie będziesz wyciągała co chwile rękę po kase.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A za jakiś czas znów będą standardowe tematy 1) Facet "moja żona nie chce iść do pracy, jest zaniedbana, chce ciągle pieniędzy,narzeka, nie pójdzie do pracy, jest mi ciężko a robie co moge, chyba ja zostawie lub zdradze" 2)Kobieta pokroju autorki "mąż mało zarabia, nie daje mi tyle pieniedzy ile bym chciała, zmusza mnie do pojscia do pracy,a ja nie mam doświdczenia pozatym dziecko małe, przytyłam, ogląda sie za innymi, zdradza,chce mnie zostawić"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Łatwiej Ci będzie najpierw znaleźć zawód, a potem mieć dziecko. Może się okazać, że np. zrezygnujesz z tej magisterki, ale do pracy zabraknie Ci jakiegoś kursu, który bez dziecka zrobiłabyś szybko, a z dzieckiem to w ogóle niemożliwe (np. bo kurs w innym mieście). I jednak lepiej, zebyście mieli dobre zarobki. Oprócz planowych wydatków na dziecko trzeba jeszcze doliczyć nieprzewidziane typu konieczna opiekunka/rehabilitacja/leczenie, konieczność wymiany samochodu i takie tam. A ślub to już inna para kaloszy. W tym Ci nikt nie doradzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokladnie, przyszlosc finansowa jest wazna. Odkladalismy ciążę bo zawsze cos. Zniwelowalismy część wydatków zrobilismy co trzeba, wzięliśmy ślub. Macie jakies warunki mieszkaniowe? Praca narzeczonego jestt taka pewna? Czy w kazdej chwili moze ja stracic? Pytalas go jak to widzi, moze ma jakies obawy, które go drecza, ale nie mówił o nich, bo po prostu nie chce Ci zabierac marzeń o dziecku teraz. Wolalby po slubie, ale jak sie trafi to bedzie szczesliwy.... No faceci niw zawsze mowia o lekach. Ty bedziesz cieszyc siw ciaza, brzuszkiem, a on zostanie z finansami. A po paru miesiącach juz zaczniesz mowic o wyprawce. Zycie jest okrutne. Jestes mlodziutka, mysl o przyszlosci. Wierz mi, ze biologia nie zawsze jeat dobrym doradca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym wolała najpierw znaleźć pracę, no ale skoro tak bardzo chcesz koniecznie teraz dziecko to róbta to chceta. Skoro już teraz świrujesz na punkcie dziecka to widocznie nie masz żadnych pasji i zainteresowań, nie masz hobby i ogólnie nie za wiele pod kopułką więc do roboty i tak się nie weźmiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×