Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość455

Ogromny żal do teściów :(

Polecane posty

Gość gość
Tu chodzi o zwykle dobre słowo, zapytanie. Moi teście przyjechali do mnie jAk leżałam w zagrożonej ciąży i przyjechała z nimi ich dorosła Corka i jak odjeżdżali to teściowa mówiła ze sie spiesza bo chce Monisi troche obiadków pogotować.... a mi leżącej? Nic! Bo po co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkalam w kilku krajach (Niemcy, Belgia, od dziesieciu lat w UK) i tylko w Polsce spotkalam sie z wymuszaniem od rodzicow wlasnosciowych mieszkan na start, budowania domow, przepisywania nieruchomosci za zycia, no i w Pplsce niepojete jest zeby rodzice mieszkali lepiej i w wiekszym luksusie niz dzieci - rodzice naja wszystko oddac i zadne przyjemnosci im sie nie naleza! Mam duzo znajomych Anglikow po piecdziesiatce, niektorzy z nich sa juz dziadkami - ich dzieci pracuja, splacaja kredyty lub wynajmuja domy - nikt tam nie wpada na wspanialy pomysl wpakowania sie do rodzicow z przychowkiem bo bedzie taniej, nie wyda sie ba jedzenie i rachunki a dziadki beda za darmo wnukow pilnowac - jest to ponizej godnosci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość455
Tu autorka gość 20:11 - dokładnie tak! Żeby nie było, mi nie chodzi tylko wyłącznie o pieniądze! Niektórzy mnie źle zrozumieli... Fakt, pieniądze były nam bardzo potrzebne ale żeby oni chociaż wykazali jakieś zainteresowanie budową, zapytali jak nam idzie, czy może w jakiś inny sposób mogli by pomóc? A tu nic, kompletnie nic. Z mężem nieraz weekendami pracowaliśmy, nawet w niedziele. Ja kobieta mieszałam beton, podawałam pustaki czy też później pomagałam przy płytkach, panelach... A teść zdrowy facet, w pełni sił, nic mu nie dolega, siedział w domu przed tv i sączył piwo. To jest okej? Nawet nie zapytać czy potrzebujemy pomocy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość455
A i żeby było jasne, ja NICZEGO od moich rodziców nie wymagałam. Oni sami z własnej woli pomagali, NIGDY nie dałam im odczuć że "powinni pomóc bo jestem ich córeczką", nie! nigdy! To oni sami nas dopingowali i proponowali pomoc również tą finansową. Dlaczego? Bo po prostu chcieli dla nas dobrze, czy to takie dziwne? Bo nie rozumiem trochę tego całego oburzenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kobieta mieszałam beton, podawałam pustaki czy też później pomagałam przy płytkach, panelach... A teść zdrowy facet, w pełni sił, nic mu nie dolega, siedział w domu przed tv i sączył piwo. xxx Oczywiscie ze ok! Ty robilas to dla siebie!!! A piszesz jakby cie ktos do tej roboty przymuszal. Ciekawe czy jakby tesc budowal dom dla siebie bylabys na budowie czekajac na jego dyspozycje? Krolewnie zachcialo sie palacu i wszyscy powinni rzucic swoje obowiazki i przyjemnosci i natchmiast biec i pomagac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 20:40 - jak dla ciebie jest to ok to spoko... Ja na przykład mając dzieci którym wiem, że przydała by się jakakolwiek pomoc bo jest im ciężko - starała bym się pomóc i dla mnie to naturalne. Choćby dobre słowo. A nie wypięła się na nie tyłkiem tak jak zrobili to ci teściowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Matko 3 synów- dokładnie!!! To nie chodxi o domy czy wypruwanie żył i odejmowanie od ust. Chodzi o równe traktowanie dzieci i ich partnerów i drobną ale realną pomoc w potrzebie!!!! Ale musisz być fajną mamą usmiech.gif ----------szydzisz ze mnie, a co takiego zle napisałam, przecież nie pisze ze jednego z nich będę faworyzować , właśnie ja jestem bardzo sprawiedliwa, kocham ich równo, zawsze mogą na mnie liczyć, i wiem że tyle co dam jednemu muszę dac i 2 i 3, nawet z głupimi słodyczami tak robię równo i już , i dziś już wiem że nigdy przenigdy nie będę sie wtrącać ani do synów a tym bardziej do synowej, a liczyc w potrzebie zawsze mogą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość455 dziś A i żeby było jasne, ja NICZEGO od moich rodziców nie wymagałam. Oni sami z własnej woli pomagali, NIGDY nie dałam im odczuć że "powinni pomóc bo jestem ich córeczką", nie! nigdy! To oni sami nas dopingowali i proponowali pomoc również tą finansową. Dlaczego? Bo po prostu chcieli dla nas dobrze, czy to takie dziwne? Bo nie rozumiem trochę tego całego oburzenia... xxx Czego nie rozumiesz ? Ja bym nie przyjela pomocy ktora od moich rodzicow wymagalaby az takich wyzeczen zeby sobie starzy ludzie mieli od ust odejmowac! Ale tlumaczenie znalazlas wspaniale - oni sami na sile wciskali pieniadze! Pewnie dom tez oni kazali ci budowac chociaz wiedzeli ze cie nie stac a ty nie chcialas robic im przykrosci i zmuszona bylas pracowac w niedziele i nosic pustaki, tak? A to wszystko dla nich, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie mam zalu do tesciow,ze nam nie pomagali, przynajmniej nie mam dlugów wdziecznisci. Moi rodzice bardziej ( dali mieszkanie, wladciwie po babci, wiec to jej) w ktorym najpierw mieszkalismy, a potem wynajmowali. Ale dom kupilismy za swoje, nie od razu, dorabialismy sie za granica, i tak wg mnie powinno byc. Starzy niech majato na co parcowali, na swoje stare lata. Wzajemnie stosunki w rodzinie sa jak najlepsze. Wiadomo,ze jakbysmy nie mieli zupelnie dachu nad glowa, przyjeli by nas do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale dom kupilismy za swoje, nie od razu, dorabialismy sie za granica, i tak wg mnie powinno byc. Starzy niech majato na co parcowali, na swoje stare lata. xxx Wielki szacun za takie podejscie! O to mi wlasnie chodzilo - zeby nie zabierac ludziom tego co sobie wypracowali! Chcesz miec dom - to na niego zapracuj!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro sie tak obnoszą, ze Syn ma własny dom, to mam nadzieje, ze uczuciwie mówią, ze dzięki waszej pracy, wyrzeczeniom i dzięki pieniądzom waszym i twoich rodziców:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cozaludziee
Taaa wy niektóre te takie "niezależne" co na wszystko w życiu same zapracowały... A jakby Wam rodzice chcieli pomóc w jakiś sposób bo były byście w ciężkiej sytuacji to powiedziały byście: "nie, dziękuję poradzę sobie sama". Jakbyście dostały spadek to też wszystko na cele charytatywne bo przecież na wszystko trzeba zapracować własnymi rączkami? Pewnie swoim dzieciom też w życiu nie pomożecie jakby im nie daj boże w życiu się noga podwinęła. Trzeba być człowiekiem, tak po prostu. Umieć przyjąć pomoc ale też samemu pomóc gdy sytuacja tego wymaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co ma spadek do tego??? my tu piszemy o przypadku ewidentnego porywania się z motyka na słońce czyli budowa domu na który autorki nie stać - a potem branie od rodziców pieniędzy ile się da, także rodzice muszą sobie wszystkiego odmawiac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a potem pretensje do tesciów ze tez maja sobie odmawiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cozaludziee dziś Taaa wy niektóre te takie "niezależne" co na wszystko w życiu same zapracowały... A jakby Wam rodzice chcieli pomóc w jakiś sposób bo były byście w ciężkiej sytuacji to powiedziały byście: "nie, dziękuję poradzę sobie sama". Jakbyście dostały spadek to też wszystko na cele charytatywne bo przecież na wszystko trzeba zapracować własnymi rączkami? Pewnie swoim dzieciom też w życiu nie pomożecie jakby im nie daj boże w życiu się noga podwinęła. Trzeba być człowiekiem, tak po prostu. Umieć przyjąć pomoc ale też samemu pomóc gdy sytuacja tego wymaga xx A wyobraź sobie, uwazam sie za czlowieka, mamy kredyt na dom, splacamy. Moglismy miec skromne mieszkanie, ale skoro "zachcialo"nam sie domu, to ponosimy za tę decyzje odpowiedzialnosc. Nasi rodzice wychowali nas, wspierali nas w nauce,w zdobywaniu wyksztalcenia, nauczyli samodzielności. I to byla ich rola. Nie wzielismy od nich na dom zadnych pieniedzy, choc czasem proponuja, ale nie chcemy, mamy brac od emerytów?! Skad wiemy, jakie bedą mieli potrzeby na starość? Leczenie, utrzymanie, pewnie ktos do pomocy w domu. A przeciez nie beda juz mieli mozliwosci zarobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale to troche nieogarnietycj rodzicow macie. Mysmy z mezem na kazde dziecko odkladali co miesiac po 300 zl. W wieku 20 lat syn i corka dostali od nas po 70 tys. Dla nas nie byl to jakis odcxuwalny wydatek bo byl rozlozony w czasie a im bardzo pomogl. Jasne moglismy nic nie dawac ale w imie czego? To moje dzieci i w sumie dzieki checi zapewnienia im dobrrgo dziecinstwa osiagnelam sukces zawodowy :) my z mezem sami sie dorabialismy i pamietam jak bylo ciezko martwienie sie i nerwy. Chcielismy oszczedzic tego dziecom. Ziec doloxyl swoja kase i z corka maja mieszkanie bez kredutu a syn rozkrecil firme i sa zadowoleni. Ale moje dzieci czesto podkreslaja choc nie musza ze sa nam bardzo wdzieczni za to zesmy dla nich odkladali, a my z mezem jestesmy szczesliwi ze im sie dobrze zyje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćmila
Nie wierze w to co czytam. Kazda uwaza, ze rodzice sa zobligowani do lozenia na mieszkania i domy?! A czy szanowne synowe dzwonia do swoich tesciow z zapytaniem jak zdrowko i czy wystarcza im na jedzenie (takie zale macie tutaj do rodzicow). Maz i ja dostalismy pomoc od rodzicow (w ramach prezentu slubnego dostalismy wieksze kwoty od nich). Po kilku latach szukalismy domu i maz chcial poprosic tescia o pomoc. Wiem, ze tesc by nie odmowil ale sie nie zgodzilam, a maz przynal mi pozniej racje. Jestes jedna z druga w malzenstwie, dzieci rodzisz, za dorosla i odpowiedzialna sie masz i oczekujesz pomocy od starszych ludzi?? To po jakiego grzyba bierzesz sie za budowe jak patrzysz tylko kto Ci sie zrzuci na kostke brukowa? A Twoim zdaniem rodzice nie zasluguja na oszczednosci, jakas lepsza wycieczke czy dobry samochod po kilkudziesieciu latach pracy? Nigdy nie zrozumiem tego chorego podejscia. Moi i meza rodzice na starosc maja siedziec z nogami na hamaku, jezdzic na wakacje sprawnym samochodem i nie zastanawiac sie czy kupic drozsza szynke czy leki. Jak beda mieli za duzo to na pewnno sami wystapia z propozycja podzielenia sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W Polsce starym ludziom nie potrzebne sa wycieczki, samochod czy lepsze jedzenie - struchy niech sobie kupia pare plastrow salcesonu a to co zaoszczedza nalezy sie dzieciom i juz!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, tak. Po co starym rodzicom ich ciezko wypracowane oszczednosci, skoro i tak maja glownie opiekowac sie wnukami xD. A niech sprobuja odmowic opieki na pelen etat lub kupia sobie auto za 60 tysi.jak dzieci splacaja kredyt za wille pod miastem, to wejdzie synowa na kafe i napisze, ze niby nie ma zalu do nich ale ogolnie to patrzec na nich nie moze. Oj zycze Wam obecne synowe by Wasze male dzieci wyrosly w troche innym przeswiadczeniu. Byscie bez poczucia obowiazku utrzymywania dorosloych dzieci do smierci, mogly pozwolilc sobie na fajne zycie na emeryturze.a jak Waszym zyczeniem bedzie pomagac finansowo, by dzieci mialy wiecej oleju w glowie i patrzly na Wasze dobro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale autorko tak szczerze to o co masz żal? Twoi rodzice pomogli i bądź im wdzięczna, bo nie musieli. Tak samo teściowie nie musieli i nie pomogli więc nie masz prawa stroić fochów. Ciezsz się tym co masz i żyj. Widać, że nie masz prawdziwych problemów. Moi teściowie i rodzice nie dali nam NIC, dosłownie nic. Wszystkiego dorobiliśmy się sami. Najpierw ja jako jeszcze singielka dorobiłam się własnego małego mieszkania, podobnie mąż. Potem sie spięliśmy i wybudowaliśmy dom. Na studiach utrzymywaliśmy się też sami i nie mam żalu do nikogo, bo nie jestem pępkiem wszechświata i skoro jestem dorosła to utrzymuję się sama. Skąd w ogóle się wzięło to obowiązkowe finansowanie dorosłych dzieci, bo jak nie to żal? Co to ma być? To nie jest niczyj obowiązek, zejdź na ziemię gwiazdeczko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwaga! Uwaga! Achtung, Achtung!!! Milejdi buduje dom (na który jej nie stać) więc teraz wszyscy się zesrejcie, kasę dejcie, pomogejcie, bo jak nie to będzie płakusiać i wylewać żaliki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale prawda jest ze w latach 90 latwiej sie bylo dorobic studia cos dawaly a teraz sam widze ze mlodym jest ciezko. Inne czasy ttoche

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi teściowie są tacy sami mają ale swojemu jednemu synowi nic dali .Mój mąż nie chce nic od nich i ma rację ,miłości tez mu nie dała i to najbardziej boli a nie kasa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość Mila- po co mam dzwonić do teściów jak oni do mnie nigdy z takim pytaniem nie zadzwonili? Jak urodziłam dziecko ani w zsdnym innym momencie? Teraz dziecko idzie do komunii- myślisz ze ich to interesuje? Mój syn nie ma dziadków- i to nie jest butna deklaracja, tak naprawdę jest. Nie odbierali go nigdy ze szkoły, na lody zabrali go raz...wspaniali, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niektórzy tu usprawiedliwiają teściów ale fakt jest taki że to są ich dzieci więc skoro wiedzieli, że się budują to chociaż jakieś minimum zainteresowania z ich strony powinno być. A nie później jak młodzi poszli na swoje to przyjezdzać na kawki i podniecać się domkiem dzieci a wcześniej gdzie byli? Pewnie w czasie budowy nawet nie zajrzeli tam bo po co. Nie zawsze chodzi tylko o pieniądze ale o samo zainteresowanie własnymi dziećmi, jak im idzie, jakieś dobre słowo... Owszem nie muszą tego robić, dzieci są dorosłe i powinny sobie radzić. Ale jak napisała autorka że syn mieszkając w domu robił remonty, kupował jakieś tam sprzęty nie wnikam jakie to było fajnie ale jak się wyprowadził to już kit z nim i zero zainteresowania? Nie, to nie jest w porządku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość wyżej- i to jest sedno problemu. Ja nie oczekuję ze ktos mnie tańczył czy sponsorował do końca życia ale Na miłość boską to są dziadkowie mojego dziecka a zachowują się gorzej niż obcy ludzie sąsiadka potrafi mnie zaczepić i pytać jak synowie idzie w szkole a oni mają to gdzieś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widze ze zaczynasz odwracac kota ogonem bo ludzie pojechali po tobie za chciwosc - to teraz juz nie chodzi o pieniadze a o to ze sie komunia wnuczka nie interesuja. Temat dotyczyl wyraznie braku pomocy przy budowie i tego ze sobie nie odmawiali wszystkiego tak jak twoi rodzice - a teraz jak ci ludzie nie przyznali racji to zmieniasz front i bedziesz najezdzac na tesciow jacy to sa podli dla wnuka, co? Napisz po prostu ze ich nienawidzisz i tyle!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brak zainteresowania dzieckiem owszem jest przykry i można zrozumieć twoje rozgoryczenie z tego powodu. Ale to co piszesz o budowie domu pokazuje że nie dorosłaś do małżeństwa. Bo polega ono na tym że dwoje DOROSŁYCH ludzi przestaje wisieć na rodzicach i radzą sobie samemu, podejmują decyzje a potem ponoszą ich konsekwencje bez obwiniania wszystkich dookoła. Niby nie chodzi ci o pieniądze, o wypruwanie sobie żył na rzecz dzieci, niby nie chciałaś brać pieniędzy od rodziców ale po tym co napisałaś że mieszałaś w niedzielę beton a teść pił piwo pokazałaś co naprawdę cię boli. Liczyliście, że wasi rodzice pomogą wam i finansowo i fizycznie spełnić waszą zachciankę. Tylko droga autorko to WY porwaliście się z motyką na słońce czyli na dom na który was nie stać już na samym początku małżeństwa. Chciałaś mieć dom więc na niego zapieprzałaś, pretensje do teścia że pił wtedy piwo są poniżej jakiegokolwiek poziomu. Niby nie chciałaś żeby twoi rodzice odejmowali sobie od ust ale dlaczego w takim razie koniec końców przyjęłaś tę pomoc? Siłą ci wcisnęli swoje ostatnie pieniądze? To co cię naprawdę boli to to że liczyliście że jego rodzice zachowają się tak samo i oddadzą wam wszystko co mają (pieniądze, czas, siły) na waszą budowę domu ale się przeliczyliście. Bo coby dzieci (DOROSŁE dzieci....) nie wymyśliły to rodzice mają obowiązek pomóc, tak? Nie uważam przyjęcia pomocy od rodziców za coś zabronionego ale wtedy gdy ta pomoc nie sprawi, że zostaną niemal bez środków do życia i skazani na pasztetową na obiad 6 razy w tygodniu. Bo u nas panuje taki pogląd że rodzice wszystko muszą oddać dzieciom, za kilkudziesięcioletnią harówkę nie należy im się spokojne życie, jakieś przyjemności, wyjazdy, może nowy samochód czy chociażby laptop, muszą wszystko oddać bo ich córcia/synuś wymarzyli sobie domek, a potem muszą zapieprzać na placu budowy bo taniej wyjdzie niż zatrudnić pracowników no i jeszcze w międzyczasie niańczyć wnuki i gotować całej rodzinie obiadki! Jedyne co jest uzasadnione to żal za brak zainteresowania, zwykłego pytania jak wam idzie, odwiedzenia z ciekawości placu budowy. Ale widzisz autorko że twoi teściowie nie należą do ludzi którzy wypruwają sobie żyły na rzecz dzieci i nie masz prawa mieć do nich o to pretensji. I zmień myślenie bo mimo że próbujesz się tłumaczyć to widać, że póki rodzice i teściowie żyją to chciałabyś na nich żerować ile się da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćMagda
Droga Autorko, każdy człowiek jest odpowiedzialny za swoje emocje. Żal jest uczuciem rzekomym tzn. jeżeli mówisz, że czujesz do kogoś żal, to tak naprawdę wskazujesz tą osobę, jako odpowiedzialną za twoje emocje. A powtórzę to: ty jesteś odpowiedzialna za to co czujesz (jest parę takich uczuć w języku polskim, które powinno się wykreślić ze słownika, żal to numer jeden ;)). Gdybyś miała powiedzieć w innych słowach co czujesz, to czy brzmiałoby to tak : czuję niezadowolenie, przykrość i dyskomfort bo potrzebuję równego traktowania i wsparcia od moich teściów? Czy może inaczej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moim zdaniem w.pewnym wieku juz po prostu NIE WYPADA oczekiwac pomocy rodzicow czy tesciow. Wrecz przeciwnie, oni potrzebuja naszej pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×