Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dlaczego niektóre mamy zabraniają jeść dzieciom słodycze?

Polecane posty

Gość gość

Jak ktoś poczęstuje ich dziecko cukierkiem ciastkiem to dostają szału jakby ktoś chciał dzieciom dać truciznę. Bo niezdrowe, zapychacze, bo psują zęby. Chodzi mi o mamy, których dzieci kilkuletnie nie miały w życiu styczności z czymś słodkim. Dla mnie to jest nie normalne. Co jest w tym złego, że dziecko od czasu zje ciasteczko, cukierka czy Żelki. Nie mówię tu o pożeraniu słodyczy w ogromnych ilościach, kiedy zęby dziecka wołają o pomstę do nieba. Pamiętajmy,że zakazany owoc smakuje najbardziej i jak dzieci pójdą do szkoły to na bank będą stracone lata bez słodyczy nadrabiać. Ja swojemu synowi nie zamierzam zabraniać jeść słodyczy pod warunkiem, że myje zęby, nie je słodyczy przed posiłkami no i oczywiście nie przesądza z ich ilością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wtracaj sie w zasady zywienia obcych dzieci i bedzie ok. Jak Cie stac na dentyste to karm swoje dzieci cukrem, ale tylko i wylacznie SWOJE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obcych dzieci np na placu zabaw lepiejniczym nie częstować żeby czasem krzywdy im nie wyrządzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja siostra ma swira na punkcie cukru. Twierdzi, ze my bylysmy przecukrzone w dziecinstwie. Choc ani ja ani ona nie mamy nadwagi. Siorka po 3 ciazach wyglada rewelacyjnie. Dzieciom nie daje slodyczy, zakupy robi przez net z reguly, by dzieci nie mialy pokusy. Ostatnio skusila sie na zakupy ze mna i jej pociechom prawie oczy z orbit wyszly na widok dzialu ze slodkim i chcialy probowac ( maja 4, 4 i 2 lata). Szybko skonczyla zakupy. Pozwala im raz w tygodniu na domowe ciasto. Najlepsze, ze sama wpierdziela slodkie az milo i ma schowane przed dziecmi. Zajada po wieczorach jak dzieci nie widza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo są p*****lnięte

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja mamuski biorą do mordy zasyfionego fajfusa a później całują dziecko to kuźwa już nie jest szkodliwe, przecież w ich mordach w wuj jest bakterii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie daja, bo chca nauczyc dzieci zdrowego odzywiania:) ja daje, codziennie je slodki serek lub jogurt, nie jakis syf, bo piatusie i rol mlecz, ale jednak slodzone.jak mamy gosci lub wyczai slodkie to tez moze jesc ile chce, zazwczyczaj nie skonczy nawet jednego ciastka, o czekoladzie zapomina ze ma otwarta (dlugo nie lezy...:) ) no chipsy to by wchlanial, wiec chipsy chowamy, jak sa. Ja tez chce, zeby sie zdrowo odzywial, i on np pije tylko wode, czasem sok 100%, a wszystko jest przeciez dla ludzi, troche cukru nie zaszkodzi, nie uzywamy kostek, wegety, je warzywa i owoce, kasze lubi tylko jeczmienna, no ale je, platki sniadaniowe tez kupuje zytnie bio (tez z cukrem), staram sie nie karmic smieciami. No i przede wszystkim daje bo sama jem i nie bede dziecku zabierac a sama wpierdzielac po kątach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też synowi nie zabraniam, ale wszystko z umiarem. Jak ma ochotę na coś słodkiego, to pyta co mamy i czy może i zadowala sie jednym lizakiem, mamba, itp. Zawsze dostaje, no chyba, że jest krótko przed posiłkiem. Ma 5lat. Sąsiadka zabrania swoim dzieciom i widać na wspólnych spotkaniach, urodzinach dzieci, co się dzieje. 2 razy widziałam jej 5 latke i 3 latka stojących przy miseczkach słodyczy i pakujacych najpierw na maksa do buzi, a gdy już była pełna, to po kieszeniach u tego chłopca. Aż wstyd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bronią żeby grube nie były i zdrowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Biedne te współczesne dzieci nawiedzonych matek. Odmawiają cukierka i słodyczy których smak się często wspomina całe życie po to żeby w łapę wsadzić tablet albo posadzić przed tv... Kazda to madrzejsza od drugiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo myślą, że zamiłowania do cukru trzeba się nauczyć i dlatego ludzie jedzą cukier ;) W praktyce widziałam takie dzieci co im mamy nie dają słodkiego i było tak jak ktoś tu już opisał - zapychają się słodkim jak tylko dopadną do ciastek czy cukierków. Widziałam nawet takie dziecko na diecie w starciu z kostkami cukru :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Również widziałam dzieci, którym matki zabraniaja słodyczy. To nie wychodzi, jak dziecko ma rok czy dwa. Wychodzi jak dziecko ma ze 3 lub 4 w zwyż. Napychanie ust, aż dziecko przełknąć nie może, jedzenie na przyjęciach w kącie w tajemnicy przed mama. Raz nawet dziecko znajomej u mnie wykradalo cukierki z szafek, bo mama nie widzi więc próbowała dziewczynka napchac kieszonki i zjadła w łazience u mnie. Zauwazylam ja, jak szłam odłożyć filiżanki po kawie. Nie można w żadną stronę przesadzać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja od dziecka nie jadłam słodyczy. Nie dlatego, że rodzice zabraniali tylko dlatego, że po prostu nie lubiłam. W domu był do nich dostęp, a ja po prostu nie sięgałam po nie. I do dzisiaj nie lubię. Moje dzieci mają również dostęp do słodyczy ale raczej ich nie jedzą, wolą owoce, warzywa, suszone owoce, orzechy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A te mamuśki jeszcze twierdzą, że ich dziecko, jak ma do wyboru czekoladę, albo selera naciowego, to wybierze selera. Ta, jasne. Już to widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie o to mi chodziło, że wszystko jest dla ludzi. Moim zdaniem kategoryczne zakazywanie dzieciom jedzenia słodyczy, bo nie zdrowe, bo psują się zęby itp. to jest krzywda dla dziecka. Co się stanie jak pozwolę dziecku na ciastko po obiedzie? Masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko z głową i umiarem po prostu. I racja, że jeśli się zakazuje całkowicie to przyjdzie taki okres kiedy dziecko będzie jadło po kryjomu, poza domem. Wiadomo, że nikt nie pozwala jeść słodyczy w nieograniczonych ilościach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie słyszałam, żeby umiar komuś zaszkodził, natomiast zakazy, owszem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dzieci dostaly przez tydzien u babci taka ilosc cukru,ze teraz po 3 latach nie zjedza nawet kosteczki czekoladki. Jedza tylko owoce i warzywa. Ew popcorn:) nic co z cukrem nie jedza,nawet serka slodkiego. I nie zabraniam im, a i tak nie jedza.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko ja widzę ten "umiar" u ludzi. Słodycze walają się po całym domu, kupowane na każdych zakupach i domownicy pakują to bezmyślnie do gęby.. Po co 3latkowi słodycze, to nie wiem. To że kiedyś pójdzie do szkoły, to nie znaczy, że trzeba ładować w dziecko cukier od urodzenia. I to jeszcze w wyrobach kiepskiej jakości, typu batony czy ciastka za 3 zł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co do smaków dzieciństwa, to zazwyczaj wspominamy smak lodów z lodziami X, gofrów nad morzem, tortu czekoladowego babci. Nie słyszałam jeszcze, żeby ktoś się rozczulał nad smakiem batoników mars

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo szlag trafia na takich DOKARMIACZY. Obcego dziecka nie częstuje się NICZYM, a nie tylko słodyczami. Mądry rodzic nie pozwala brać jedzenia od OBCYCH. A co do samych słodyczy, to rodzice sami to kontrolują i nikt nie może się w to wtrącać. Pośród słodyczy też można znaleźć gorsze i lepsze -ludzie częstują tymi gorszymi: jakieś cukierki, lizaki. Ja tam wolę pójść z dzieckiem na czekoladę do Wedla, czy do babci, która upiekła nieprzesłodzone ciasto. RODZICE DECYDUJĄ, zajmijcie się swoimi dziećmi. Moje dzieci na co dzień dostają suszone owoce i lubią je. A z kupnych tylko dobrą czekoladę, albo wychodzimy do kawiarni i coś sobie tam wybierają. To tak jak z piciem alkoholu u dorosłych jest kultura picia i kultura jedzenia słodyczy. Słodycze uzależniają, już dawno to dowiedziono. Jeśli ktoś zupełnie nie daje słodyczy, nawet domowych, dobrze wie co robi, więc się nie wtrącajcie. Już nie wystarczy wam zapychanie syfem wlanych dzieci, że musicie jeszcze cudze dokarmiać cukrem i syropem glukozowo-fruktozowym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dziecko do 3 roku życia nie jadło wcale słodyczy . Dopiero w przedszkolu jakies tam cukierki z okazji urodzin . Teraz ma 7 lat i zje raz na jakiś czas kawałek np sernika czy mlecznej czekolady . Chipsów nie jadła nigdy i wie ze tego nie wolno jej jeść. Coli nie pila nigdy i długo jeszcze nie wypije . Dlaczego nie daje słodyczy ? bo jako dziecko miałam dostęp do słodkiego i byłam gruba . Byłam uzależniona od cukru jak od narkotyków . Nie chce tego fundować mojemu dziecku .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żeby mamusie mogły zjeść więcej;) Wszystko z umiarem jest Oki. No chyba że dziecko zjada z milion kcal to już jest problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8:50 To o czym piszesz, to nie jest umiar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sama mam problem z jedzeniem słodkiego, ale nie chciałabym zabraniać tego dziecku. Kupuję słodycze i chowam w taki miejscu na kłódkę, do którego klucz ma mąż. Takim sposobem w ogóle o słodyczach nie myślę w ciągu dnia - on sobie może jeść kiedy chce (nie je dużo ani często), a jak przyjdzie do mnie niespodziewany gość, zawsze coś jest, żeby położyć na stół. Wiem, że to może dziwne, ale na mnie to działa - nie widzę, nie jem. Jeżeli jestem w towarzystwie, słodycze też na mnie nie działają, tylko wtedy kiedy jestem sama. Stąd ten pomysł. Same więc widzicie, że mam problem. Szczerze, chciałabym żeby ktoś mi doradził, jakie powinny być zasady dawania dziecku słodyczy, żeby nie miało takiego problemu jak ja, w przyszłości (na razie dziecko jest w drodze). Jakieś pomysły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.53 Stąd cudzysłów..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słodycze uzależniają. Potem trudno z nich zrezygnować, więc lepiej dziecku wcale nie dawac. Sama teraz walczę z uzależnieniem od cukru, bo przez ostatnie miesiące musiałam codziennie zjeść coś słodkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
teraz jest wysyp jakiś zdrowotnosciowych terrorystek :o ja żarłam cukier na potęgę bo nic nie było i jakoś gruba nie jestem a wam kij w oko eko szmaciary. jeszcze wam dzieci podziękują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cukier to jest mega syf ale pomijając to, uważam że obcych dzieci sie niczym nie częstuje jeżeli ktoś ma taką politykę że piecze domowe ciasta na maśle i miodzie, topi dzieciakom gorzka bio czekoladę, robi samemu zdrowe lizaki i batoniki tak jak ja czyli nie odmawia dzieciom słodyczy to nikt nie ma prawa włazić mi ze swoim stylem bycia i wciskac jakiejś taniochy zaprawianej cukrem, skrobiami i olejem palmowym. Dziękuję :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a u nas w całej rodzinie zarówno ze strony męża jak i moje tego syfu się nie je i dzieciom nie daje, bo nie i to jest nasza sprawa. Wypieprzajcie z tymi swoimi goofnami najtańszymi z biedrony. Swoje dzieci tym paście skoro ich nie kochacie. Ja moje dziecko kocham i nawet okazjonalnie mu takiego szajsu nie daję, bo niby dlaczego? Widzę te 'mariolki' na placach zabaw z tymi bułami i kolorowymi szeleszczącymi paczuszkami i śmiać mi się chce. Dzieciak nie może pobiegać godziny o wodzie tylko musi cały czas pakować coś do buzi i zapijać posłodzoną farbą ale to jest wasza sprawa ja wam z tego powodu lekcji nie udzielam. Róbcie co chcecie. Mój mąż diabetolog ma dzięki takim idiotkom ręce pełne roboty :D a teraz dzieciaków z chorobami autoagresyjnymi jest istny wysyp!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×