Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dlaczego niektóre mamy zabraniają jeść dzieciom słodycze?

Polecane posty

Gość świadoma mama
Cukier to nie tylko nadwaga czy próchnica. Dziwię się, że wiele z was jest tak tępych i ograniczonych. Cukier nie jest nam do niczego potrzebny i jedyne co robi to szkodę w organizmie! łatwo się od niego uzależnić a zaczyna się od "umiaru". Po alkoholu i papierosach cukier stoi na 3 miejscu pod względem liczby uzależnionych. Cukier to czyste rafinowane węglowodany bez białek, witamin i minerałów. Po co nam to ja się pytam? U mnie w domu rodzinnym w ogóle nie było słodyczy, soków sklepowych ani cukru do słodzenia i to wyrobiło u mnie taki sam nawyk niejedzenia cukru. Dziś my z mężem to przekazujemy dzieciom. Owszem zdarzyło im się kilka razy u znajomych coś skubnąć ale generalnie maja już tak ukierunkowane smaki, że zwyczajnie po to nie sięgają i to jest siła nawyku. Nawyki są dla nas kluczowe. Poczytajcie sobie o wyrzutach insulinowych powodowanych dostarczeniem zastrzyku cukrowego w postaci lizaka czy batonika. Dalej - nasza wątroba kumuluje cukier w formie glukozy czyli glikogenu. to powiększa naszą wątrobę, a następnie jest pompowane to naszej krwi i zamieniane w tłuszcz osadzającyc sie nam na narządach. Cukier dokarmia grzyby, pasożyty i nadmiernie pobudza zwłaszcza dzieci. Pamiętajcie, że te niewinne słodycze to nie tylko cukier kryształ ale także największy syf taki jak syrop gluk - fruk, skrobia modyfikowana, olej palmowy mmmm mniamuśnie :o My robimy słodycze sami, nawet żelki :) bez tego całego syfu ale to raczej okazjonalnie żeby pobawić się w kuchni i dla smaczku skubnąć, bo tak jak mówię nikt się na to nie rzuca. ja wiem, że wy się z takich ludzi jak ja śmiejecie ale dla mnie ważniejsze jest zdrowie niż głupawe uśmieszki ograniczonych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny, ale tak szczerze to mam duzo kolezanek z dziecmi i nie znam nikogo, kto by specjalnie kupowal wielkie ilosci słodyczy i dziec***asl. Wydaje mi sie ze u kazdej dzieciaki moga zjesc jak zobaczą, czy jak dobre rzeczy sa wystawione na stol, czy jak maja taka chcec, raz na te kilka dni moj syn zje cos i naprawde nigdy sie nie obzera. Zje to jedno ciastko, kilka kostek czekolady czy kilka chipsow, jesli uwazam ze chce za duzo to mu mowie i jest ok. Nie wiem co bedzie za kilka lat jak bedzie mial kieszonkowe, ale tez nie bedzie mial w sumie tyle, zeby nakupic batonow czy lizakow i jesc kilogramami. Oprocz jednej mojej kolezanki to wszystkie omijamy chemiczne danonki, dania, lizaki, cuksy, a i ona kupuje takie sklepowe koszmarki, ale nie pasie tym dzieci bez opamietania. Babcie to co innego, u mnie faktycznie kupuja specjalnie czekolady, pierniczki, chrupki, ciacha i sa niepocieszone ze syn tylko skubnie. Ja naprawde rzadko interweniuje. Jak kiedys dzieci (mam jeszcze niemowle) pojada do babc na kilka dni to wtedy ustale co i ile wolno, z uwzglednieniem, ze dadza tez cos po kryjomu i babcie sie poczuja spelnione, dzieci przezyja a i ja nie bede sie denerwowac, bo tez wierze w obu zdrowy rozsadek. Nie znam nikogo takiego o kim pisze gosc z 8:50, ale pewnie tacy tez sa. Natomiast zawsze pytam czy cudze dziecko moze zanim wystawie na stol czy pokaze i poczestuje, bo szanuje odmienne podejscie i tez go nie krytykuje, bo fakt, slodycze do zycia potrzebne nie sa. A czemu ja daje:)? daje odkad mlody ma ok 18 miesiecy, bo sama lubie i chce jemu tez sprawic przyjemnosc:) tak po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cudzych dzieci i psów się nie karmi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie byłaś gruba, bo nie było komputerów i miałaś pewnie dużo ruchu. Nie było też słodyczy z syropem glukozowo - fruktozowym, który jest gorszy od cukru. Twoje słownictwo jednakże wskazuje na to, że jednak jakieś zmiany w Twoim mózgu zaszły od nadmiaru cukru :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kosiaraumyslow
Po co dzieciom słodycze ? Rozumiem jak dziecko ma kilka lat ale do 3 roku życia po co i w jakim celu podawać dzieciom słodycze typu lizaki, cukierki , żelki itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś no widzisz a moje koleżanki za to przy każdych zakupach zgrzewki jogurtów z jogobelli, czekolady, żelki i też się zarzekają, że one wszystko z umiarem. Zresztą nawet widze co ludzie przede mna wykładaja na taśmę przy kasie. Zawsze kiedy jestem na zakupach jest to samo. Kosze wypełnione syfem, bo przeciez jogurty, serki owocowe i kolorowe napoje reklamowane sa dla dzieci czyli sa dla dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
świadoma mama dziś dobrze że napisałaś o tych grzybicach i pasożytach, bo ludzie tak się skupili na nadwadze, że chyba o tym zapomnieli całkiem. Pamiętam jakiś brytyjski program gdzie dietetyczka chodziła do rodzin i zmieniała im nawyki żywieniowe i zawsze te baby miały grzybice w pochwie, brały sterty leków a ona tylko im zabierała cukier i białe pieczywo, kazała jeść warzywa, owoce, kiszonki po czym grzybice ustępowały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziak53
Ja jednak też nie popieram całkowitego zabraniania słodyczy, albo raczej słodkich rzeczy. Wiadomo, że najbardziej kusi to czego nie wolno. Lepiej uczyć umiaru albo przekonywać do zdrowszych zamienników jak choćby owoce. My mamy też maszynę do żelków z Camry (CR 4468). Daję żelatynę, trochę ulubionego soku - wedle upodobania. To na pewno dużo lepsze niż słodycze z marketów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten wasz umiar, to jest bieganie za dzieciakiem na palcu zabaw z : słodzonym serkiem, lizakiem, kupną drożdżówka. Widzę to na co dzień! Wy same wciskacie dzieciom słodycze. Dziecko nawet nie prosi, a wy jak głupie pchacie w nie drożdżówki. Po co? A potem wpieprzacie się do stylu życia innych, którzy myślą i podejmują świadome decyzje. Jesteście chore. Cukier to nie tylko problemy z nadwagą i zębami, ale was ten temat nie interesuje. Widuję was na co dzień: "nie biegaj, zjedz serek, zjedz drożdżówkę, nie wspinaj się, wracamy do domu na ciasto". A do szkoły nawet nie zrobicie dziecku kanapki tylko wciskacie do ręki kilka zł żeby kupiło sobie jakieś g****o. A potem dziwić się, że tyle jest głupawych i agresywnych dzieciaków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świadoma mama
kosiaraumyslow dziś Po co dzieciom słodycze ? Rozumiem jak dziecko ma kilka lat ale do 3 roku życia po co i w jakim celu podawać dzieciom słodycze typu lizaki, cukierki , żelki itp x jak to po co? żeby dziecko miało szczęśliwe dzieciństwo i żeby nie dostać miana matki eko - wariatki. Nie wiedziałaś? :D Wszak dziecko bez oleju palmowego, syropu glukozowo fruktozowego i skrobi modyfikowanej to nieszczęśliwe dziecko :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mam dzieci, ale slodycze bym dawala przy okazji, np tylko w weekendy i swieta, nie jako regularny posilek.Niedawanie slodyczy pozbawia dzieci radosci delektowania sie, a dawanie codziennie ile chce-to rowniez pozbawianie radosci oczekiwania i swietowania Wiec jesli ktos znienacka ot tak wcisnalby dziecku czekolade na drugie sniadanie, to bym sie wkurzyla.U cioci na imieninach wszystko dozwolone, przymknelabym oko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juz nie dramatyzujcie. Daje dziecku jogurt naturalny ze zblendowanymi owocam i musli domowej roboty w którym są orzech, gorzka czekolada etc. ale serki piątusie tez kupuje czy wspomniane osm-zwykle waniliowe. Moje dziecko pije wode, soki z sokowirówki czy herbate z cytryna i miodem albo zieloną ostatnio uwielbia. Obiady domowe mam zawsze ugotowane. To wszystko jednak nie oznacza ze nie kupie szynki w paczce, gotowego pesto czy parówek z dużą ilością mięsa. To nie oznacza ze fziecko nie zje frytek z maka albo loda. Ze nie zjada ciastek. Mam upieczone i udekorowane pierniczki jesZvze na stole oraz orzechy laskowe. Jednak jak ma ochote na chupa chupsa czy żelki haribo to jej dam. Wszystko z umiarem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo tu od razu w skrajności w skrajności. Przecież nie rozmowa o tym, że daje się dziecku małemu słodycze kilogramami, tylko żeby nie zabraniac wogole spróbować dziecku. Że nie może dziecko kostki czekolady od babci, bo od razu spazmy ma matka. Ze jak jest jakaś impreza, czy urodziny kolegi, to dziecku nie wolno spróbować ciastka czy chipsa, bo matka nie pozwala. Niech spróbuje jak chce, jak nie chce nikt na siłę nie zmusza przecież. A potem afery, bo dziecko było na urodzinach, czy przyjęciu i nie wolno mu cukierka spróbować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo słodycze uzależniają, a jedzone regularnie upośledzają układ odpornościowy i takie dzieci częściej łapią infekcje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś ale ludzie rzadko mają umiar! zwłaszcza ciocie, babcie i placowe dokarmiaczki. Poza tym jeżeli ktoś się wystrzega sklepowych słodyczy, bo robi sam albo stawia na owoce i bakalie to nic ci do tego. Ma prawo nawet raz na ruski rok zabronić dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalinkaaaaaaaaaaa
gość dziś Mnie wkurzało jak inni wciskali mojej córce słodycze . Kazdy dobrze wiedział, ze do 3 roku życia nie dajemy słodkiego i co ? wszyscy mieli to w d***e . Moj maz od dziecka jest chory na cukrzyce typ 1 . Jego ojciec i dziadek tak samo . Uszanował to ktoś, ze nie dajemy cukru bo zwyczajnie boimy sie o zdrowie dziecka ? Nie W oczach innych jestem własnie taka nawiedzona matka wariatka która nie pozwala 2 latce zjeść kawałek czekolady .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.14 Wez bo ci żyłka pęknie. I na nic twoje zdrowe odżywianie. Zobaczymy jak twoje dziecko porośnie i będzie cichaczem nadrabialo ten brak słodyczy i dzieciństwa, które nie miało przyjemności nawet spróbować słodkiego. kto miał racje zobaczymy jak będziesz miała starsze dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosciu z 11:49, ja robie zakupy przez internet lub maz robi, ale jak sie wybiore i to zazwyczaj glodna to tez pakuje do koszyka, bo jem oczami. I wtedy wieczorem ma uczte hehe. W domu bardzo rzadko cos wlasnie mam bo ile mam tyle zjem. Ale ja to ja, a dziecko jak pisalam o 11:39. Tez wole zeby zjadl domowe ciasto (moje bo tesciowa np daje margaryne i tone cukru) czy krowki domowe np. Ale drozdzowke tez mu czasem kupie. Wiec moze piszesz o mnie:) Mnie inna rzecz uderza w dyskusjach tego typu. Jedna strona krytykuje druga, jest agresja, kazdy madry... Ja uwazam zeby zyc i dac zyc innym. Bo mnie malo obchodzi kto co daje i nie daje swoim dzieciom i dziwie sie, ze innych obchodza obcy ludzie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Słodycze to nie jest szczęśliwe dzieciństwo! Takie myślenie to jakaś pozostałość z czasów, gdy o słodycze było trudno. Szczęśliwe dzieciństwo to czas spędzany z rodzicami, wspólne gry planszowe, wycieczki do lasu, wspólne czytanie książek, miłość, cierpliwość, a nie batonik za 3 zł! Równie dobrze ktoś może powiedzieć, że odbierasz dziecku dzieciństwo, bo nie dajesz mu szansy na wyrobienie zdrowych nawyków żywieniowych i upośledzasz cukrem jego układ odpornościowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś zawsze są dobre złego początki i też mnie rozwalają te urodziny dla dzieci gdzie stół jest zawalony najtańszymi śmieciami byle tylko zapchać dzieci. Nie chce się juz leniwym babskom upiec tortu domowego na maśle, bo trzeba zamówic bajkowy, modny, obłożony glukozą z cukrem pudrem, do tego paczkowane zapychacze byle było słodko i kolorowo, farbowane gazowańce i zero owoców. Mojemu synowi zawsze zabieram na te imprezy do sal zabaw wodę, bo on nie lubi tych szajsów. Ostatnio nawet kanapkę kazał sobie zabrać, bo on po takim skakaniu i huśtaniu nie naje się delicjami i cukierkami. No co ja poradzę? dziewczyny maja rację że mało kto wie co to umiar i wszyscy się wpieprzają w wychowanie i żywienie. Polska jest serio pod tym względem zacofana mentalnie i nie ma się co dziwić dziewczynom, że maja takie podejście. Twoje piękne teorie - swoje, a życie - swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 12.14 Wez bo ci żyłka pęknie. I na nic twoje zdrowe odżywianie. Zobaczymy jak twoje dziecko porośnie i będzie cichaczem nadrabialo ten brak słodyczy i dzieciństwa, które nie miało przyjemności nawet spróbować słodkiego. kto miał racje zobaczymy jak będziesz miała starsze dziecko x moja pierwsza córka ma 20 lat, już studiuje i jakoś nie widzę żeby nadrabiała. Wręcz przeciwnie. Nawyki żywieniowe -jak już wyżej wspominali inni - to jest podstawa ale ja tam się z tępą babą kłócić nie będę. Wierzę, że moja ośmiolatka pójdzie w ślady nasze i siostry, bo wszystko jest na najlepszej drodze do tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś poili cie rodzice alkoholem jak miałaś 2-3 lata? tak z umiarem kilka razy w tygodniu kieliszeczek wódeczki? NIE?? i co nadrabiasz teraz i masz problem alkoholowy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A te mamuśki jeszcze twierdzą, że ich dziecko, jak ma do wyboru czekoladę, albo selera naciowego, to wybierze selera. Ta, jasne. Już to widzę. x Cóż, jak się od kołyski jadło cukier, to także wyobraźnia szwankuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co dzieciom słodycze ? Rozumiem jak dziecko ma kilka lat ale do 3 roku życia po co i w jakim celu podawać dzieciom słodycze typu lizaki, cukierki , żelki itp x Nie wytłumaczysz, prymitywne umysły nie ogarniają złożonych problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś gość dziś poili cie rodzice alkoholem jak miałaś 2-3 lata? tak z umiarem kilka razy w tygodniu kieliszeczek wódeczki? NIE?? i co nadrabiasz teraz i masz problem alkoholowy? X Hahahahahahahaha :D Brawo! You made my day :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dziecko faktycznie do 3ech lat nie jadło typowych słodyczy (staraliśmy się o zdrowsze zamienniki). Zapisaliśmy je do renomowanego przedszkola z tradycjami a przy pierwszej imprezie mikołajowej przeżyliśmy wstrząs: paczka wypchana po brzegi samym cukrem, żadnej pomarańczy czy czegokolwiek innego. Wyłowiliśmy czekoladę Wedla, a resztą pokaźnego wora raczył się wieczorami po cichu w kuchni mąż :D któremu nawet wagon cukru nie był w stanie zaszkodzić (waga, pokazowe zęby itd.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A te mamuśki jeszcze twierdzą, że ich dziecko, jak ma do wyboru czekoladę, albo selera naciowego, to wybierze selera. Ta, jasne. Już to widzę. x a u mnie mniej więcej tak to właśnie wygląda. Upiekłam bezę z kremem na urodziny męża, wszyscy się zajadali, a moje dziecko jadło mandarynki i kanapki. Miało do wyboru właśnie ten tort, ciastka w czekoladzie, sałatkę, kanapki i owoce. I co teraz? pewnie ptasi móżdżek ci eksplodował :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.32 Tepa baba to jesteś chyba ty,skoro takiego słownictwa używasz, mój syn też ma już lat 18, nie jest gruby, ani za słodyczami nie wariuje. Zdrowiu Sienkiewicza sportowiec. Jako mały chłopiec spróbował, bo mu nie broniłam, zna smak chipsów czy czekolady. Lubi, ale nie zjada kilogramami. Za to znam dzieci, którym mamy właśnie bronił słodkiego, i potem w tajemnicy zjadł, aż im się uszy trzesly. Ten wpis, jak dziecko wykradalo z szafek słodkie u mnie jak mama nie widziała, to autentycznie. U mnie słodycze były, więc syn próbował, ale nigdy nie zajadał na zapas aż do pożygu, jak dzieci, które miały zakaz słodkiego od mam, a potem ukradkiem jadły. Taka wielka pani z ciebie, a słownictwo z rynsztoka masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a resztą pokaźnego wora raczył się wieczorami po cichu w kuchni mąż smiech.gif któremu nawet wagon cukru nie był w stanie zaszkodzić (waga, pokazowe zęby itd.) xxx waga i zęby to nie są jedyne aspekty cukrowe i cukier mu zaszkodził tak jak każdemu człowiekowi, nie łudź się że nie aczkolwiek jak to mówią - raz nie zawsze, dwa razy - nie wciąż :P :P Kazdemu się moze zdarzyć :P jest dorosły wie co robi, jego sprawa. Bardzo dobrze, że dziecka tym nie raczycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie, dla wielu żarcie = szczęście I dziecko jak nie żre, to nieszczęśliwe- widać po wielu wypowiedziach. A później w dorosłym życiu też wszystko kręci się wokół żarcia i na poprawę nastroju, to cukier..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×