Wymaganie od gości zdjęcia butów to straszne buractwo

Szanuj cudzą pracę i wymagaj aby szanowano twoją. Tyle w temacie.

Ja proszę moich gości o zdjęcie (najczęściej nie muszę prosić), lecz raz przy okazji wizyty znajomego mocno pożałowałam... Długo trzeba było wietrzyc po jego wyjściu ;)

Jak do mnie ktoś przychodzi i chce zdejmować buty to mówię że nie trzeba. Jeśli idę do dobrych znajomych to zdejmuję, jeśli idę do kogoś obcego wchodzę w butach gdy pogoda pozwala na to, ale przede wszystkim NIE BRUDZĘ .Nie ładuję się w butach jak widzę dywany czy wykładziny na podłogach. I nie jest to typowo polski fenomen jak ktoś tu napisał. To sprawa kultury i wychowania. W krajach zachodnich owszem wchodzi się w butach ale jak jest sucho. I jeszcze ciekawostka :-) będąc w Holandii poszłam do marketu w małym miasteczku . w wejściu przy bramkach stały sobie znoszone holenderskie drewniane trepy:-)w czasie zakupów dostrzegłam przystojnego holendra biegającego po sklepie w grubych skarpetach :-) myślę że to jego trepy były. Zapytałam znajomą holenderkę o to i co usłyszałam ?? otóż nie jest w dobrym tonie "klapać" chodakami w sklepie i ludziom przeszkadzać :-) tak więc co kraj to obyczaj a przede wszysTkim KULTURA.

Kurwa gdyby mi sie znajomy spierdzial, albo przyszedl w przepoconych skierach, to natychmiast zerwalbym z tym syfiarzem znajomosc.

Buractwo ćfoku to nanieść w botach psich guwien z chodnika do domu powycierać o dywan i udawać ą ę:-P