Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

inaczej mówicie inaczej piszecie inaczej myślicie

Polecane posty

Gość gość_autor
Pomimo tego, że pojawiam się tu sporadycznie to... tak wiem, o tym. Większość z nich podczepia się pod moje wątki i próbuje coś na tym zyskać. Nie mniej jednak śmiało, ja tu nikogo nie szukam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze to ja. Nie chcę Cię poderwać. Mam ostatnio za dużo problemów z powodu płci męskiej. Nie uważam, że rzeczy które tu wypisałes są jakąś wadą. Wręcz odwrotnie myślę, że z powodzeniem można uznać je za zalety. Ale to Ty musisz w to uwierzyć. Nie jestem idealna - sam tak twierdzisz ale po kilku zamienionych z Tobą zdaniach wiem, że jesteś ciekawym człowiekiem. Jesteś pewny siebie i niepokorny. Każdy z nas ma dwie strony, wiem to. Pisałeś, że odkryłes w sobie coś co Ci się nie spodobało. To jest normalne. Dobrze, żebyś wiedział że masz wybór, że to Ty decydujesz jaki chcesz być. Masz tą świadomość. Idź dalej, poukładaj się pozytywnie. Prawo przyciągania - poczytaj. Pokochaj siebie bo jesteś wg. mnie jedną z ciekawszych osobowości na kafe. Masz za co się kochać. Przepraszam, że tyle pozytywów ale nie da się inaczej wytłumaczyć, że jesteś wyjątkowy i ktoś to kiedyś doceni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_autor
gość dziś Nigdy taki nie byłem i nie chce być. Znam mnóstwo osób, które "kochają" siebie aż nadto. Ich postawa nie podoba mi się. Rozumiem, że są różne formy, przejawy i stopnie owej "miłości". Wole pozostać sobą i nie zmieniać siebie na siłę. Nie zależy mi na akceptacji innych czy też na wzbudzaniu czegokolwiek. Dostrzegam to co dobre i to co złe. Staram się to akceptować i po prostu żyć po swojemu. Przede wszystkim w zgodzie z samym sobą, z własnym sumieniem. Odrzucam rywalizację, nadskakiwanie innym, czy też fałsz. Samotność jest czasami trudna, ale mnie nie przeraża. Co do tego doceniania mojej osoby przez innych. To trudny temat, a to dlatego, że ludzie są trudni. Niejednokrotnie nasze dobre intencje są wypaczane, wręcz przeinaczane. Własnie uzmysłowiłem sobie o paru faktach. Oczywiście wszystko to tylko przypadki incydentalne i dotyczą tylko mojego środowiska, ale jako wprawny obserwator dostrzegam to, że mało kto docenia to co dostaje podane na tacy. Podam taki dość zabawny przykład. Swego czasu 2 tygodnie spędzone w trasie zaowocowały tym, że doceniłem wszystko to co czekało na mnie w domu. Szybko jednak do tego przywykłem i znów stało się powszednie. Tak samo jest z ludźmi... często ich nie doceniamy. Może zapominamy o tym co jest tak naprawdę cenne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_autor
Ten przykład miał być zabawny z tego względu, że najbardziej doceniłem ubikację. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chodziło mi o pokochanie siebie w sensie egoistycznym i bez pokory. Raczej pokochanie siebie po to żeby uwierzyć w siebie, w swoje możliwości. W to że jesteś wyjątkowy bo wtedy znajdzie się ktoś kto to doceni. Jeśli Ty tak o sobie nie myślisz to będzie trudno. Rozumiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_autor
Rozumiem, ale nikt jeszcze prócz jednej osoby tego nie docenił. Może dlatego, że nie jest łatwo mnie poznać, a ja niczego nie robię na siłę i wbrew sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_autor
I dodam, że doceniła mnie bez potrzeby zmiany czegokolwiek i gdyby nie pewne okoliczności byli byśmy dziś razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie patrz na innych. Nie rozumiesz? To, że ktoś nas docenia czy pokocha nie jest wyznacznikiem tego kim jesteś. Ty jesteś stworzony przez Boga i jesteś wyjątkowy, nie ma takiej drugiej osoby. Jesteś tu po coś. Masz swój cel. Jesteś wyjątkową energią. Pokochaj się za to. No nie mogę tu Ci jaśniej napisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_autor
Z moją osobowością? To niemożliwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak chcesz ale było by Ci łatwiej. To da się zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_autor
Łatwiej? Sam nie wiem. Wydaje mi się, że generalnie za bardzo biorę do siebie wszystko co mnie dotyka, otacza, nurtuje. To tylko mały epizod mojego życia.... życia, które tak naprawdę nie ma większego znaczenia. Wszystko przemija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czuję pesymizm i smutek. :( Życie jest bardzo cenne. Uwierz mi. Jadę na obiad odezwę się później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_autor
zatem smacznego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Purchawa
A nie pomyślałeś ze czasem możesz mieć rację a czasem grubo się mylisz? Jesteś znawca ale wyłącznie swoich uczuć i swoich mysli, Twoje oczekiwania nie oznaczają czyichś deklaracji. Ale czy to oznacza że masz się poddać na starcie? Może życie na tym polega ze podczas spotkań z ludźmi człowiek ich obserwuje, uczy się a czasem akceptuje ze malo co z tego rozumie. Bo może chodzi bardziej o samo spotkanie? Coś co dla Ciebie może być wyrachowanym wyborem może naprawdę być wyborem serca ale wzmocnionym głosem rozumu. Nigdy się nie zgodzę ze musimy wybierac albo sercem albo rozumem, każda z tych części jest inna, mają swoje wady ale i zalety, to nie jest tak ze ktoś kto wybiera tylko sercem jest automatycznie dobry. Serce głupieje, bywa szalone, egoistyczne, raniace i czesto potrzebuje pomocy trzeźwego umysłu. One mają ze sobą współpracować a nie walczyc. Hipotetyczna sytuacja: dziewczyna w wieloletnim związku spotyka chłopaka, z którym się zaprzyjaźnia. Chłopak się w niej zakochuje, uważa za wybrankę zycia. Ona to widzi i podejmuje decyzję ze pomimo sympatii do kolegi zostanie ze swoim facetem. I teraz ile osób tyle interpretacji tej sytuacji. I każdy może bronić swojej bo ma swoje argumenty. Ale czy to prawda co mowia? Dlatego czasem najlepiej i najuczciwiej spojrzeć na czyny, domysly odłożyć. Ciągła analiza nic nie da. W życiu tez ciągle wszystko interpretujemy, u kobiet najwięcej mówią emocje, jeśli nie możesz ich dostrzec patrz na to co kobieta robi. Słowa tracą na znaczeniu jeśli nie idą za nimi czyny. Widzisz chyba relacje w ciemnych barwach, nie pomyślałeś ze takie spotkanie różnych osób może być wielka frajda? Takie nastawienie jakie okazujesz pasuje do osoby żyjącej w nieustannym poczuciu krzywdy, nieufnej, zgorzkniałej. Gdyby wszyscy myśleli jak Ty nikt nie byłby w związku, żaden zresztą by nie przetrwał, a to nieprawda, myślę że masz problem ale przede wszystkim z samym sobą co przekłada się na relacje z kobietami i na całe Twoje zycie. Możesz nawet już nie wierzyć w zmianę i naprawę czegokolwiek bo żyjesz konkretnym wydarzeniem. Możesz być zapetlony ale nikt prócz Ciebie nie może Cię stamtąd wyciągnąć. Może być nawet wygodnie bo postawiłes tam już sobie łóżko i stoliczek z lampką, dywanik ciepły grzeje w stopy. I możesz się jedynie oburzac gdy ktoś powie Ci ze sam się tam wpakowałes i sam możesz wyjść bo w to nie wierzysz. Możesz sobie wmawiać ze jest jak ma być. A twierdzenie ze każdy prócz tej jednej osoby musi szybciej czy pozniej Cię zranić może byc efektem ukrytego lęku. Oczywiście pisze - może, bo to tylko gadanie i interpretacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_autor
Trudno abym był znawcą myśli i uczuć innych osób. ;) Mogę wszystko analizować tylko pod kątem moich doświadczeń. Moje oczekiwania wiem, że nie są realne dlatego nie śmiem nawet mówić o deklaracjach.... Zresztą dziś deklaracje to tylko słowa. Może osoby o bogatszym życiu towarzyskim maja okazje poznawać bardziej wartościowych ludzi. Ja nie mam presji na poznawanie ludzi. Zresztą jestem typem samotnika. Miłość i dokonywanie wyborów to trudny temat i nie chce jednoznacznie przesądzać co jest a co nie jest dobre, słuszne, właściwe. Nie potrafię tylko zaakceptować sytuacji gdy ktoś odtrąca uczucia na rzecz rozsądku. Umysł potrafi to jednak zrozumieć, ale nie serce. Jak wspomniałem kobieta jest wielowątkowa i może potrafi pogodzić te rzeczy ze sobą. Dla mnie to niezwykle trudne i prawdę powiedziawszy wole o tym nie debatować. Niech każdy postępuje zgodnie z własnym sumieniem. Reszta może tylko starać się to zaakceptować i w zasadzie nic nam do tego jakie wybory podejmują inni. Życzył bym sobie tylko aby sobie nawzajem nie utrudniać. Jeśli chodzi konkretnie o mnie to wierzę, że dziewczyna, którą poznałem dokonała słusznego wyboru i nie mam Jej tego za złe. To jednak przychodzi z czasem. Szczerze? Sam bym siebie nie wybrał. Jeśli chodzi o Twoją hipotetyczną sytuację, to jest kilka ale... Wiele osób zarzuci tej osobie, że przyjaźń taka nie jest możliwa. Jedno jest pewne, jeśli w tej sytuacji ona zrywa z nim całkowicie kontakt, to postępuje słusznie. Jeśli nie... to znaczy, że brakuje jej miłości w dotychczasowej relacji i szuka emocji na zewnątrz, a to już nie świadczy o niej dobrze. Wszystko jest cienką granicą. Prawdę jednak znają tylko zainteresowane strony, czyli on i ona. Domyślam się jednak, że nawet oni nie są zgodni co do niektórych detali ich znajomości. Każdy bowiem kieruje się własnymi doznaniami. Jak by to ująć w słowa? Jesteśmy jak niepowtarzalna mapa, labirynt, myśli, uczuć, doznań, wartości, norm, zasad... trudno jest rozszyfrować tą mapę. Trudno odnaleźć na niej drogi, które nas połączą. Potrzeba chyba dużo dobrej woli. Jak już wspomniałem to strasznie zawiłe. Wspominasz o czynach, ale gdy czyny i słowa nie są jednorodne i nie idą ze sobą w parze. Właśnie mnie to zgubiło, bo deklaracje były jednoznaczne, a czyny mówiły mi coś zupełnie innego. Okazało się, że te pierwsze, czyli deklaracje były ważniejsze, a czyny no cóż... były chyba tylko wypadkiem przy pracy. Co chcę przez to powiedzieć? Czasami nie ma mocnych i wszystkie przesłanki i sposoby, które uznajemy za oczywiste - szlak je trafia i znów stoimy na niczym. Jednak masz rację, analiza tutaj mało da, mało tego, tylko zaszkodzi. Frajda ze spotkania? Ze mną? :P Dobry żart. ;) Masz rację... taki jestem, tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Endriu jak zawsze w akcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_autor
gość dziś Widzę, że już pojawił się jeden psychofan. Choć nie wiem o kim piszesz to i tak bez znaczenia, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piękny, mądry topik. Oby trwał:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_autor
Ja tu jestem tylko chwilowo. Więc proszę nie liczyć na zbyt wiele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy Ty jesteś z Małopolski? Wiesz ten smog zatruwa źycie, myśli i spojrzenie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_autor
gość dziś Hmm... Była kiedyś taka zabawa, podchody się nazywała. :P Mam tam rodzinę i wiem o czym mówisz. Nie, nie jestem z Małopolski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego nie możesz być z tą kobietą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to wiesz jaki ból przeżywam. Takie tematy zawsze powodują iż zastanawiam się czy kogoś w podobny sposób skrzywdziłam. Parę lat temu byłam wyjątkowo niedojrzała, kompletnie nie nadająca się do związku bo nic o tym nie wiedziałam i kilka osób odtrąciłam lub zignorowałam w swym życiu. Teraz wiem że moje postrzeganie tych relacji mogło znacząco się różnić od odczuć drugiej strony. Gdybym była dziewczyną za którą ktoś nadal tęskni byłoby mi przykro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_autor
gość dziś Bo jest mądra kobietą i nie popełniła tego błędu. :) Była już na innej ścieżce do szczęścia i z niej nie zrezygnowała. Postąpiła bardzo roztropnie i w gruncie rzeczy jestem wdzięczny. Mam fatalne podejście, unieszczęśliwił bym Ją tylko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może w głębi serca czuła coś do Ciebie i dla Twojego dobra wybrała inna drogę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_autor
gość dziś Niewielu jest takich jak ja. W moim otoczeniu zdecydowana większość mężczyzn, których znam nawet po ślubie patrzy na inne kobiety z pożądaniem i ocenia jej walory. Faceci zazwyczaj mają proste oprogramowanie. Nie myśl o tym. I uwierz mi, że nawet gdyby tak było to ktoś taki jak ja życzył by sobie aby osoba, którą darzy sympatią była szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_autor
gość dziś Wydaje mi się, że stała przed trudną decyzją. Ja byłem wielkim ryzykiem. Dlatego się na nie nie zdecydowała, zwłaszcza, że miała już inne plany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_autor
A ja jestem wielce problematyczny... więc sami rozumiecie. :) To było oczywiste... Trudno jednak czasami pogodzić się z nieuniknionym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cmokk:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_autor
gość dziś A fuj! :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×