Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Juliaaaa

Rozwódka 30 lat, czy komuś udało się ułożyć życie w takiej sytuacji?

Polecane posty

Gość Juliaaaa

Rozwiodłam się właśnie, miesiąc po 30 urodzinach. Z mężem byliśmy 7 lat po ślubie i niestety już dawno się oddaliliśmy. Przez ostatnie 5 lat to nawet mało co rozmawialiśmy. Tylko mnie krytykował co najwyżej. Miałam dość życia bez miłości. W międzyczasie pojawił się inny facet. Nie chciałam podwójnego życia, rozwiodłam się. Sądziłam, że to nie będzie trudne: niezależna finansowo i psychicznie, od lat w zasadzie bez miłości (nawet nie spaliśmy w jednym łóżku o seksie nie wspominając, dzieci nie mieliśmy). Odeszłam, ale z tym drugim facetem jednak nie wyszło. Zostałam całkiem sama. Pierwszy raz w dorosłym życiu. Do męża nie wrócę, bo tak naprawdę tam już nie ma co odbudowywać. Zbyt wiele nas podzieliło, mamy inne wizję życia: on chciał imprez podróży i zabawy, a ja stabilizacji, rodziny, dzieci. Dam jakoś radę sama, mam swoje pasje itp. Ale jak się głębiej zastanowię, to sama siebie nie poznaję. Dopóki byłam w małżeństwie, bez miłość, ale jednak, wydawałam się sobie taką niezależna. Nikt mnie nie pociesza, nikt nie powie dobrego słowa, a ja się realizuję i daje radę Ale jak zostałam sama.... Nagle jakaś panika. Że nikt mnie nie kocha. Że nikogo nie znajdę. Że tak bardzo potrzebuję kogoś przytulić w smutną noc, a nie ma kogo. Wiem że to pewnie przejściowe i minie. Proszę o osoby które to przeszły, niech się wypowiedzą. Wiem że 30 lat to jeszcze mało ale ja mam wrażenie że zostanę już zawsze sama ... Zdarzają się faceci którzy mnie podrywają ale do żadnego nie poczułam chemii. A nie będę z nikim bez miłości, chce się zakochać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zakochać? Rozwódka? Po 30ce? Wydymana przez kochanka? Zapomnij. Może kup se psa. Nie chcę cie martwić, ale kobiet jest na świecie więcej. Poza tym wielu mężczyzn nie chce już paprać się z babą. Jest więc spora szansa że dla ciebie faceta już nie wystarczy. Było szanować to co miałaś....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, napisz lepiej na forum gazeta pl pt. Rozwód i co dalej. Tutaj jest straszny rynsztok, a tam pisza raczej ludzie na poziomie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My mamy coś ci doradzić czy ocb w tym wątku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Julka......dasz radę, a i na prawdziwą miłość przyjdzie czas. Szkoda, że młodzi ludzie nie walczą o swoje małżeństwo, mogłaś przynajmniej spróbować, ale możesz wnioski wyciągnąć na zaś. 30 lat, to jeszcze sama młodość......na dzieci też.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to ja powiem z własnego doświadczenia. Początek taki jak u Ciebie, facetów po rozwodzie i owszem kilku się kręciło i nawet deklarowało. Mój błąd, ze nie poczekałam, ze bałam się samotności. Pozornie ułożyłam sobie życie ale nie jestem szczęśliwa. W sumie mogę mieć zal tylko do siebie. Nie wiem czy spotkasz miłość. Ale wiem, ze powinnaś cieszyć się tym co masz, otaczać podobnymi ludźmi, szukać nowych pasji, może wraz z nimi spotkasz kogoś wyjątkowego. Jak kobieta jest niebrzydka i ma względny charakter to nie jest sztuka "ułożyć" sobie życie, choćby po rozwodzie, oczywiście kosztem pewnych kompromisów bo "starzy kawalerowie" maja swoje nawyki a ci z odzysku często są pokiereszowani emocjonalnie. Sztuka jest wybrać właściwie. Dlatego nie szukaj na sile, szukaj spełnienia a nie partnera. No chyba, ze bardzo i szybko chcesz mieć dziecko ... bo to już inna historia ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie inna historia, tylko kolejne łajdactwo. Raczej gorsze od poprzednich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Sprawdź w słowniku definicję "łajdactwa" bo najwyraźniej używasz słów których znaczenia nie rozumiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Dodam jeszcze, ze autorka, w związku z podejściem do życia jakie reprezentował jej były mąż, może bez większych problemow uzyskać rozwód kościelny. Czyli pula mężczyzn do potencjalnego związku jeszcze jej się powiększa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A jak nazwiesz robienie sobie dziecka na szybkiego? Z byle kim, byle jak i byle gdzie? gość dziś Przypuszczam, że zarówno przed ślubem, jak i w pierwszych miesiącach po ślubie, mąż ją walił aż huczało. Czyli szanse na rozwód kościelny są raczej mizerne ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nieco inaczej napisałam o dziecku wiec nie wulgaryzuj. Chodziło o to, ze kobieta, która bardzo chce mieć dziecko a czas jak wiemy leci, bywa skłonna do większych ustępstw wobec partnera, co często kończy się kolejnych nieudanym związkiem. Nie rozumiem dlaczego ma być byle jak i byle gdzie. Może być bardzo dobrze i we wspólnym łóżku. Może być za obopólna chęcią posiadania dziecka. Znam wiele przypadków gdzie kobieta pierwsze dziecko rodzi ze związku drugim facetem. To czy pierwszy związek był skonsumowany nie ma w tym wypadku znaczenia. Liczy się fakt, ze mąż autorki z czasem stwierdził, ze nie chce mieć dzieci. I to przyczyniło się do rozpadu. Nie bez powodu w ankiecie przedmałżeńskiej pada pytanie o dzieci. Nie chodziłaś na nauki przedmałżeńskie, ksiądz Ci o tym nie mówił ? Nie dostaniesz ślubu kościelnego jeśli przyznasz, że nie chcesz mieć dzieci :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie się udalo, rozwiodłam się przed 30., a 6 lat później ułożyłam sobie życie, mam 2 dzieci. Wszystko w swoim czasie nic nie rób na siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Samotne, bez dzieci i po 30-stce, mają takie parcie ,,na rodzinę,, że robią wiele głupot, nie kończy się to dobrze. No ale cóż w takim wieku nie ma już czasu na ,,chodzenie,, i przebieranie, bierze się co wpadnie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś o tym właśnie mówię - sparzy sie taka, byle szybko, bo jej zegar tyka, i nieszczęście gotowe. Za dwa lata dziecko nie ma ojca, ojciec nie ma dziecka.... i w ogóle psiarstwo wychodzi. Ale jak gościu się z nią żenił, to nie deklarował że nie chce dzieci - więc małżeństwo było zawarte jako ważne. Mówi ci to coś? Dopiero jak ją lepiej poznał, to mu się odechciało - i raczej słusznie, jak sie okazało. Bo żonka miała majtki na gumie mocowanej do obcasów ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Tak wysoko cenisz facetów ? Nie wiesz jak było, jak to jest być samotna w związku a oceniasz, tylko dlatego, ze po rozstaniu z mężem próbowała ułożyć sobie życie z innym. Skąd wiesz co on robił w trakcie małżeństwa skoro był rozrywkowy ? A ludzie rozstaja się tez polubownie, wiec taki rozwód kościelny może być obojgu na rękę. A co do drugich związków to choć nie zawsze są szczęśliwe to ludzie wcale nie są tacy skorzy do rozstań i jednak próbują ratować, choćby dla dzieci. Wiec z tymi dziećmi bez ojców i ojcami bez dzieci nie przesadzaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A "myk" z Rozwodem polega na tym, ze ukrył fakt , ze nie chce mieć dzieci. Przysięgał na dobre i na złe wiec nie ma, ze mu się odwidziało, bo zona nie taka jak przed ślubem to on już się rozmyślił i nie chce mieć dzieci. Zapewniam Cie , ze tak to działa :) I choćby go zdradziła to dostałaby rozgrzeszenie ... Jeśli się rozwiedzie wejdzie w związek cywilny z innym facetem to już nie dostanie ... Wybaczamy i dalej chcemy być rodzina i mieć dzieci :) a nie obrażamy się i odchodzimy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaka wiara, tacy wierni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Co robić, gdyby nie było rozgrzeszenia za zdradę to by do komunii przystępowałyby tylko dzieci i młodzież ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaka komunia takie dzieci i młodzież.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spokojnie, wszystko się ułoży ... Nie słuchaj patologii. Zajmij się sportem, czy czymś co lubisz... I nie szukaj na siłę... Ja uciekłam od męża z dwójką maluchów. Syn miał 3 miesiące córka nie całe dwa..było bardzo ciężko.. nawet nie myślałam o nowym związku... Miałam 26 lat.. Zanim się spostrzegłam miałam dobrego męża... Głowa do góry, trochę wiary w siebie i będzie dobrze... Panika nie wskazana... Może psycholog by się przydał ? Poukładane myśli i będzie git...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi sie nie udało. Mam 32 lata i czekam już tylko na emeyture i święty spokój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozwiodlam sie majac 25 lat. Malzenstwo trwalo ponad 5 lat, dzieci nie mielismy. Kilka lat pozniej spotkalam nowego mezczyzne na mojej drodze. Znajomosc trwala dwa tygodnie i zdecydowalismy sie na wspolne zycie, pobralismy sie, i jest nam dobrze. Najpierw uporzadkuj swoja przeszlosc i nie wracaj do niej, drzwi sa zamkniete. Nic na sile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież ona już uporządkowła swoją przeszłość: z mężem się rozwiodła, kochanek kopnął w dope.... jest czyściutka jakby na parkingu sypiała ;) A wracać to przecież już nie ma do czego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A Ciebie to zona z domu wyrzuciła czy rozwódka chłopa sprzed nosa sprzątnęła, ze tak jadem plujesz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawda w oczy kole? I logika??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaka prawda ? Jaka logika ? Jak ludziom się w małżeństwie nie układa, jak żyją latami obok siebie, nie maja dzieci to w imię czego maja w tym trwać ? To naturalne, ze chcą sobie życie ułożyć, jak są jeszcze dość młodzi to mieć dzieci w nowych związkach. Rozwód, nawet najbardziej ugodowy, jest przykry, bo to jednak przegrana, bo nie tak miało być. Ale tak wyszło i trzeba żyć dalej i można żyć dalej, założyć nowe rodziny i mieć dzieci. Skąd w Was ten jad ? Przecież w tej historii nikt nikogo nie skrzywdził a oboje mogą być jeszcze szczęśliwi z odpowiednimi dla siebie osobami. Nie oceniajcie, bo jeszcze nie wiecie co Wam życie przyniesie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Juliaaaa
Nie wiem skąd w was tyle jadu. Mój były mąż nie był i nie jest złym człowiekiem ale po prostu to nie było to. Męczyliśmy się wzajemnie i mimo prób nie udało się tego naprawić. Co nie zmienia faktu że teraz czuję się źle i samotnie. Ale po prostu takie ogromne zmiany w życiu powodują takie odczucia. Nie nudzi mi się, mam wiele pasji i zajęć, spotykam się ze znajomymi, zajmuję różnymi hobby bo mam czas. Ale to nie rekompensuje braku drugiej osoby. Czy hobby zastąpi mi szczęśliwą rodzinę? Nie, pasje pasjami, a chęć posiadania ukochanego i rodziny (w sensie dzieci) swoją drogą. Moja samoocena jest ok, lubię siebie, swoje towarzystwo, uważam się za wartościową osobę. Ale jednak w tym wieku i z takim bagażem (rozwód) jest ciężej ułożyć sobie życie, znowu zaufać. Dlatego założyłam ten temat. Chciałam poczytać historie kobiet którym się udało. Nie jestem kobietą bluszczem, mam swoje życie i jestem niezależna. Ale dla mnie największym dobrem i wartością w życiu jest rodzina. Taka już jestem, że chciałabym kochać i być kochana i stworzyć ciepły przytulny dom. Chyba wolno mieć takie pragnienia? A że sytuacja jest dla mnie trudna i nowa, to proszę o radę osoby doświadczone, które to przeszły.kilka takich gości się wypowiedziało i dziękuję Wam za to. Nie zamierzam na siłę znaleźć kogokolwiek kto tylko zechce mnie przytulić. Jeśli się nie zakocham, to nie, trudno. Nic na siłę, tak jak radzicie. Ale marzenia o rodzinie mi nie przejdą już chyba nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawa postawa życiowa - dawanie dopy coraz komu innemu nazywa się "marzeniami o rodzinie" i "że chciałabym kochać i być kochana i stworzyć ciepły przytulny dom". Skomplikowana nomenklatura. Jeszcze niedawno to o takich mówiło się krótko: "a! to ta szmata, co miała męża, trzech konkubentów, a teraz siedzi z czwartym".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 31 lat. Mam dziecko. Rozwiodlam się. Jestem samodzielna i całkiem atrakcyjna ale uważam że już zawsze będę sama. Nawet nie myślę o miłości. Nie sądzę bym jeszcze się zakochala. Mam tyle roboty jako samotna mama ze nie w głowie mi amory. Nie chce więcej toksycznego faceta. Wole byc sama. Mam wspaniałe dziecko i fajnie sobie radzę w robocie. Jestem zdrowa. Wszystkiego mieć nie mogę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jesteś sama bo masz dziecko. W Twoim domu jest głośno i wesoło. Masz dla kogo żyć i do kogo się odezwać. Nawet nie ma tu co porównywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×