Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Żałuję że nie przeżyłam szaleńczej młodzieńczej miłości

Polecane posty

Gość gość

A teraz jestem na to już za stara :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeżyłam, przeżyłam, ale kiedy to było..... wieki temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja nie, nigdy. Nawet okresu buntu też nie przechodziłam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak chcialas sie buntowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żałuję, że moja młodość to gowno. Tak samo jak to s******lone życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja młodość była szalona, ciekawa i radosna, jak ja:), nie zamieniłabym jej na inną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trochę smutne, że piszesz w czasie przeszłym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie wiem nawet jak :O coś przeżyć, mieć szalone wspomnienia, popełniac młodzieńcze błędy, zakochać się, stracić kompletnie głowę, zaszaleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czy "stracenie głowy" dałoby jakieś dobre wspomnienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też nie wiem, bo tego nie przeżyłam ale czuje że zmarnowałam młodość :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czemu za,stara? Tzn ile?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a tak żałowałabyś głupot które narobiłaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wstyd mi mówić ile :( niewaiadomo, moze bym wspominała z nostalgią i cieszyła się z dobrej młodości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
albo narzekała tak jak teraz, problem jest z twoim podejściem, nie przeszłością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byc może ale naprawdę nigdy nie byłam typową nastolatką, zawsze grzeczna, zawsze pomocna, zawsze wszystko perfekt a teraz szkoda mi że nigdy nie byłam na prawdziwej imprezie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ile masz lat? To istotne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kto ci bronił na imprezę pójść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chodziłam bo nie miałam rozrywkowego towarzystwa. Byłam średnio lubiana, zakompleksiona, wiecznie w ksiązkach. Nie miałam z kim chodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
34

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nic straconego. Po kwarantannie weź jakąś koleżankę, poszalejcie w klubie, zagadajcie do jakichś fajnych facetów itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W liceum byłam identyczna jak ty siebie opisujesz. Grzeczna, pomocna, cicha, zakompleksiona, w książkach, ale w dodatku byłam gruba i miałam trądzik. Po przekroczeniu murów liceum po maturach poszłam do dietetyka, zrzuciłam 10kg, poszłam do dermatologa, po trądziku. Zaprzyjaźniłam się z paroma koleżankami, bo wzrosła mi samoocena, więc poimprezowałam. Oczywiście, żałuję, że nikt mnie nie chciał w aspekcie licealnej miłości, bo byłam brzydka i niepewna swojej wartości. Żałuję, że nie mam z czasów liceum przyjaciół. No i żałuję, że nie chodziłam w liceum na imprezy, ale mój przykład pokazuje, że nic nie jest stracone i tylko od ciebie zależy zmiana. 34 lata to jeszcze młodość! 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mam to samo odczucie...mam 28 lat i nigdy nie byłam zakochana! To chore...tak strsznje brakuje mi jakiś uczuć. Nie straciła młodości, dużo imprezowalam i nadal imprezuje (bardzo lubię tanczyc ale nie pije alkoholu, zawsze kulturalnie i niczego potem nie żałuje). Nadal jestem dziewica bo chciałam to zrobić z kimś do kogo bym cos poczuła... Na imprezach czasem tylko potanczylam z kims kto mi sie podobal, poprzytulalam sie, pocałowałam wiec jakieś wpomniania mam. Jakbym nie miała żadnej czułości od nikogo będąc singielka to chyba bym zwariowala! A tak to przynajmniej jakoś sie zaspokoilam no ale przygodny seks nie wchodził w gre. A może jakbym zaczęła sypiać z moim bylym, jednym czy drugim z którymi byłam 1 i 1,5 roku to może w końcu bym cos poczuła...a ja byłam z nimi z sympatii,z przyzwyczajenia, trochę z rozsądku bo bo byli akurat fajni faceci. Żadnych motylkow w brzuchu, nic takiego nie bylo, żadnych większych emocji wiec w końcu ich zostawialam a oni nie doczekali sie seksu...a skoro kobiety zakochooja Sie po seksie to może w końcu bym cos poczuła i nadal bylabym z jednym czy drugim, tym razem juz na prawdę szczęśliwa. Miałam w życiu fajne momenty, bywalam zadowolona ale nigdy nie byłam szczęśliwa bo nie było miłości! Teraz widzę jaka mam (młodszą) konkurencje, widzę jak beznadziejni są faceci i jak nikłe szanse mam w tym wieku ze w końcu sie zakocham z wzajemnoscia 😔. Patrząc z perspektywy czasu chyba nie warto było zachować dziewictwa tylko sie bawić ile sie da, na Maxa. Na co mi to było? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przeżyłem ale wolałbym tego nie przeżyć bo nie była odwzajemniona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja również nie przeżyłem żadnej szalonej, licealnej miłości. Po latach okazało się, że miałem wtedy na to jednak szansę. Otóż koleżanka, która bardzo mi się wtedy podobała wyznała mi po latach, że myślała wtedy o mnie i gdybym się tego domyślił bylibyśmy razem. Dawała mi znaki, że się jej podobałem, ale ja na nie nie odpowiadałem odpowiednią reakcją. Za młody wtedy byłem na związek. No może inaczej się wyrażę- nie byłem gotowy na związek gdyż wstydliwy wtedy byłem. Młodsi ode mnie o rok czy dwa lata, mieli już dziewczyny, ale ja nie byłem jeszcze gotowy na bliskość z dziewczyną. Kończyło się tylko na marzeniach i rozmyślaniach.

Na szczęście poszedłem na studia dzienne. Tam odrobiłem zaległości w kwestiach damsko męskich. Studencką młodość i wolność wykorzystałem niemalże w 100 %. Ożeniłem się po magisterce. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Przeżyłem ale wolałbym tego nie przeżyć bo nie była odwzajemniona.

Mnie też to się niestety raz  przydarzyło, ale tamtego zdarzenia nie wpisałem w rejestr. Chciałbym wymazać je z pamięci. Nieodwzajemniona miłość to nie miłość, o którą chodzi w niniejszym temacie. Nieodwzajemniona miłość to tylko zmarnowane czas, energia i zdrowie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

jak zwykle jestem inny 😄

ja przezylem taka milosc (tzn wtedy wydawalo mi sie ze to byla milosc, jak sie okazalo z mojej strony nie byla, dopiero kilka lat temu poznalem co to jest prawdziwa milosc no ale chyba karma powrocila i tym razem nie byla chyba odwzajemniona, a chyba dlatego ze nie mam pewnosci, sprawa jest niesamowicie skomplikowana i nie bede tu tego opisywal w szczegolach) i byla odwzajemniona ale jej zaluje, niewazne dlaczego tzn w sumie bardzo wazne ale nie bede opisywal... mniej wiecej tez wtedy zaczelo sie moje licealne zycie, czeste uchlewanie ryja, imprezki itd. i tak to trwalo ponad 10 lat. nie potrafie opisac jak bardzo tego zaluje, ze dalem sie wciagnac w nalogi itd. przez te chu/jowe bzdury zmarnowalem moj wielki talent do pilki noznej, cos co moglo zapewnic mi fajne i bardzo bogate zycie bez zadnej pracy, moglem robic to co kocham itd. wiadomo jak wyglada zycie pilkarzy czy ogolnie sportowcow. no ale za gowniarza bylo sie "madrzejszym", znajomi byli najwazniejsi... a jak zmadrzalem po 30tce to bylo juz za pozno zeby te bledy naprawic. tzn niektore naprawilem, rzucilem nalogi no ale wiadomo, na sport to juz bylo za pozno...

tak czy inaczej, nie macie powodow do zalowania, ci co zaluja czegos. zycie ogolnie to nic fajnego, doslownie wszystko z czasem sie nudzi i przemija... mozna powiedziec ze to co chcialem to przezylem, moze nie z ta kobieta z ktora chce no ale niewazne, pozostalo mi tylko czekanie na smierc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

moze troche zle napisalem o tym bogatym zyciu. w sumie niewiele by sie chyba zmienilo oprocz tego ze nie musialbym pracowac. z materialnych rzeczy mam w sumie wszystko to co chce. moze gdybym zarabial 1/10 tego co np Lewy moja rodzina moglaby tez nie pracowac przez kilka pokolen. 😄 zarobki niektorych pilkarzy to niezla kpina, ze ludzie na to pozwalaja, miliony tygodniowo, brak slow ale tez w polskiej lidze najlepiej zarabiajacy ma chyba z tego co pamietam 200.000zl miesiecznie. teraz ten absurd doskonale widac, bo np jacys naukowcy czy lekarze zarabiaja jakies grosze. dobra, niewazne. gdybac i pieprzyc jakies bzdury to sobie teraz moge...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×