Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

pytanie o chodzenie do kościoła z dziećmi

Polecane posty

Gość gość
Moje dziecko rozwaliło mnie jednym pytaniem: a jeśli bóg nas stworzył to kto stworzył Boga?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:06 wiary trzeba nauczyć .....tego się nie wyssie z mlekiem matki.Autorko chodźcie do kościoła, juz w sobotę przypomnij dzieciom ze jutro jest niedziela. Dzieciaki jak chodzą cały tyg.do szkoły ,przedszkola to tez się cieszą jak mogą zostać z rodzicami w domu i stad ten bunt.My ze swoimi chodzimy w niedziela lub sobotę zależy od planów ale na godzinny popołudniowe tzn 15-17 .Nie trzeba wcześnie rano się zrywać i zawsze później robimy sobie spacer czasami po drodze na plac zabaw czasami lody taki fajnie spędzony wspólnie czas na luzie bez pośpiechu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 4 latka. Staramy się chodzić co niedzielę. Jeśli mąż jest w domu chodzimy razem. Nie mam problemu z wyjściem z domu. W kościele różnie czasem lobuziakuje Tak ze muszę wyjść. Czasem jest mega grzeczny. A czasem bierze swoje autko i w kąciku przy konfesjonale się cicho bawi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja odkąd dają 500+, gdzie moje dziecko nie dostaje bo mam jedno i nasz dochód to 805 zł na osobę to nie chodzę, bo uważam, że cholery katolickie pisowskie to najgorsze badziewie jakie może być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zmuszaj, zmuszaj, póki jeszcze możesz... za 4-5 lat starszy w końcu się naprawdę zbuntuje i zapomni nawet, gdzie kościół stoi - do tego prowadzi takie "uczenie" wiary

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam dzieci w wieku 11 i 8 lat I chodzę z nimi od urodzenia -więc dla nich to normalnie ze w niedzielę jest msza świata. Syn jest ministrantem a córka w chórze śpiewa. Księża się w moim wieku więc potrafią dzieci zainteresować -a to duzo daje bo spotkałam się z księżmi którym przeszkadzało to ze małe dziecko chodzi koło kawki gdzie siedzi mama :/ u nas nawet ss spotkania dla młodych matek z dziećmi w salce -więc dzieci od początku mają styczność z religią. Dzięki temu uważam że moje dzieci sa bardziej wrażliwe w kwestii wiary. Syn przykłada się do spowiedzi. Często oglądamy filmy chrześcijańskie z przesłaniem głębszym, uwielbiają to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O kurfa,:D niechcący trafiłam na trolice wielokrope :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie pcham dzieci w ręce mafi ale wierzę w Boga czy to źle? Wiem że księża są różnego ,ale nikt z nas tez nie jest idealem xxx No właśnie pchasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:06 wiary trzeba nauczyć ..... xxx Chyba wytresować dziecko od maleńkości, aby jako dorosłe płaciło na organizację kk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko co ma wiara w Boga wspólnego z chodzeniem do kościoła? I w ogóle z kościołem? Z religią? Mnie też rodzice zmuszali do chodzenia do kościoła. Nawet jak już byłam dorosła a jeszcze mieszkałam z nimi chodziłam, żeby nie było awantury w domu. Jak tylko się wyprowadziłam to przestałam. Od jakiś 15 lat już tam nie chodzę - jedynie na śluby, pogrzeby itp. Co to w ogóle za pomysł, że wiary trzeba uczyć? Czy nie jest czasem tak, że wiara jest łaską daną (lub nie) od Boga a nauczyć można jedynie zasad danej religii, ewentualnie poczucia winy czy strachu przed karą jeśli robi się coś wbrew tym zasadom?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jako katoliczka radzę nie odpuszczać. To Twój obowiązek wychowywać dzieci w wierze. Ateiści nie powinni się tu wypowiadać, to tak jakby katolik pisał o buddyzmie. Nawet jeśli dzieciaki nie będą w przyszłości uczęszczać na mszę, będziesz miała poczucie, że zrobiłaś wszystko by wychować ich po katolicku. Szkoda, że nie ma mszy dla dzieci. Mnie też rodzice zabierali do kościoła i chodzę dzięki temu do tej pory. Może przed wyjściem mów im, że po mszy spędzicie jakoś fajnie czas, np. pojedźcie na wycieczkę, pograjcie w coś. Niech niedziela będzie takim rodzinnym, fajnie spędzonym po kościele dniem. 9 latkowi możesz zaproponować, żeby zapamiętał o czym była ewangelia, jeśli zapamięta dużo nagradzaj go (sama pochwała może być nagrodą). Albo urządź konkurs, które z dzieci najwięcej zapamięta co widziało w kościele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Dlaczego ateiści nie mogą się wypowiadać? Może czasem warto poznać inny punkt widzenia? Ateiści w większości też byli kiedyś ochrzczeni i często jako dzieci mieli coś z kościołem wspólnego. Często wywodzą się z głęboko wierzących rodzin i mają jakieś swoje zdanie w tym temacie poparte praktyką. Porównanie wypowiedzi takiego ateisty do wypowiedzi katolika wypowiadającego się o buddyzmie, podczas gdy katolik nigdy nic nie miał z tym buddyzmem wspólnego jest zupełnie nietrafione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie. Wielu ateistów jest dziećmi wierzących rodziców, tak jak dzieci autorki i jasno mówią, że zmuszanie dzieci do "wiary" może przynieść dokładnie odwrotny efekt. Ateiści nie napiszą Wam co działa, ale mogą napisać co nie działa. Wiary nie można ani nauczyć ani tym bardziej do niej zmusić. Można jedynie dawać przykład i pokazywać czym jest wiara i co z tego wynika. Dziecko samo będzie wiedziało czy to czuje, chce pójść tą drogą czy nie. Pytanie tylko na czym zależy tak naprawdę autorce. Czy na tym żeby dzieci po prostu chodziły do kościoła czy żeby wierzyły w to samo co ona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jak ktoś wyżej napisał - większośc ateistów w Polsce miała kontakt z religią chrześcijańską. Np. moi rodzice byli bardzo wierzący, tata nawet prawie księdzem został :) Też miałam awantury w niedzielę. Nie wiem na ile te awantury wpłynęły na moje podejście do religii - niewierząca jestem odkąd tylko zaczęłam w miarę rozumieć o co w tym chodzi, ale długo miałam niechęć do kościoła właśnie przez takie cyrki. Teraz jest mi to obojętne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi konieczność pójścia do kościoła zawsze psuła niedzielę i święta. Niby fajnie bo w niedzielę było wolne ale jednak trzeba było pójść do kościoła, bo jak nie to była awantura. Brrrr. Teraz kościoły jedynie zwiedzam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co zmuszacie dzieci do chodzenia do kościoła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Najgorsze były majówki i różańce, jak trzeba było leźć do tego kościoła albo pod figurkę codziennie :O Koszmar dzieciństwa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:31 ty tak na poważnie? nie wiem jak daleko miałaś do kościoła, ale przypuszczam, że większość do swojej parafii nie musi się długo "tłuc", msza trwa ok 45 min. do godziny, to co to jest za zmarnowana niedziela? Więcej czasu spędzisz w supermarkecie robiąc zakupy. Jak ktoś chce znaleźć powód to znajdzie, ale piszecie o tym jakby tam kogoś maltretowali albo kazali stać nieruchomo przez ten czas czy nie wiem co jeszcze :P Dziecko należy przyzwyczajać do chodzenia do kościoła, ale nie zmuszać. Skoro rodzice idą to co mają z dzieckiem zrobić? zostawić je same? Myślę, że jeżeli jest problem to niech idzie chociaż co drugą niedzielę, święta itp. Poza tym śmieszne, że mówicie żeby nie prowadzać dziecka do kościoła niech samo zdecyduje, jak ma zdecydować jeśli nie będzie znało? Dzieci sie buntują z wielu powodów bo im się akurat nie chce, ale to nie znaczy, że trzeba im wszystko odpuszczać. Takie cuda, że ktoś nigdy do kościoła nie chodził a w dorosłości nagle chodzi to się zdarzają raz na tysiąc, może :) ale też coś musiało go zachęcić, jeśli nie rodzice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jeśli ktoś jest zmuszany do robienia czegoś, czego nie znosi to dla niego każde 5 minut tego czasu będzie kompletnie stracone. Moje najlepsze "wyprawy" do kościoła to były te letnie, kiedy miałam te kilkanaście lat i mogłam sama jeździć "do kościoła" rowerem. Reszta rodziny szła na rano, ja na później. Nie docierałam nawet w okolice kościoła, po drodze był stary sad, gdzie można się było spokojnie zaszyć z książką. To był dla mnie bardzo dobrze spędzony niedzielny czas, szkoda tylko, że musiałam tak kombinować i oszukiwać, bo nikt się z moim zdaniem nie liczył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas byl problem z 6 latkiem, a dlatego ze chodzil wyrywkowo, bo czasami wygodniej bylo isc bez niego, i awantury były, od pazdziernika sie zawzielam i chodzi ze mna co niedziela i nie ma zmiłuj. On wie ze ja mu nie odpuszcze i nawet nie probuje. Przyzwyczail sie juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś spokojnie, nie minie parę lat a się odzwyczai, na szczęście przymusowej indoktrynacji można poddawać u nas jedynie dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A czy ja piszę o zmarnowanej niedzieli czy zepsutej niedzieli? Chodzenie do kościoła, niezależnie od tego ile trwała msza i ile czasu tam się szło / jechało, było czymś co robiłam przeciw sobie. Nie chciałam tam chodzić, nie widziałam w tym sensu, na obrzędy i modlitwy patrzyłam jak na coś nieracjonalnego, na coś czego myślący człowiek nie powinien robić. Nikt nie lubi robić czegoś wbrew sobie, szczególnie czegoś czego nie uważa za dobre. Dla mnie była to sytuacja dalece niekomfortowa. Tak samo nie chciałabym chodzić na czarne masze, czy brać udziału w wywoływaniu duchów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Masz absolutną rację. Jedynym sposobem kk na pozyskiwanie wiernych jest pranie mózgu / indoktrynacja od maleńkości. Dzieci są bardzo podatne na manipulacje i daje się im zaszczepić bardzo wiele. Często to co się wtłacza dzieciom do głów zostaje z nimi w dorosłości. Nieliczni inteligentni dorośli ludzie nie poddani indoktrynacji w dzieciństwie uwierzą w bajki opowiadane im przez kościół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
fakt lepiej jest wierzyć w NIC niż w Boga , siłę Wyższą czy jak tam ktoś sobie nazywa stwórcę nieba i ziemi które jak wiadomo jest nieskończone :-) Jedna dużo osób nie chce APOSTAZJI tylko marzy o ślubie kościelnym a jak wiadomo do tego potrzebne są sakramenty Ja osobiście mam taka ateistkę w rodzinie 45 lat po ślubie kościelnym żyła w związku 20 lat rozwiodła sie bo poznała żonatego faceta który też się rozwiódł ze swoją żoną No i zaczęło się życie w kościelnym grzechu Nie wiele myśląc stwierdzili obydwoje że oni jednak już Nie wierzą I ODESZLI z kościoła katolickiego :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
JA IM WOLĘ opowiadać te bajki niż bajki w które wierzą nie wierzący :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na przykład?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem tak... 4 letnie dziecko ciagnac do kosciala na sile... tylko po co? Ono tego nie rozumie. Ale skoro dzieci.sie chrzcilo i ma sie je wychowywac w wierze to od 7 roku życia do kościoła powinno chodzic. Co do decydowania o swojej wierze moim zdaniem skonczy 18 lat bedzie miało prawo samo decydowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No i bardzo dobrze, uczciwi ludzie, tylko dowód na to, że i na starość można zmądrzeć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
biedne dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×