Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość JUDITH9008

Namolna i nieuczciwa teściowa

Polecane posty

Gość JUDITH9008

Hej Wszystkim! Wiem, wiem że ten temat był "wałkowany" milion razy... Ale jak nie wpisze sie tutaj i nie poznam obiektywnej opinii kogokolwiek, to chyba zwariuje... Zaczne od tego, że: wyszlam za maz za rolnika, ale nie przeszkadza mi to, mąż jest pracowity, więc nie bede na to narzekać. W jego domu (prawnie jest jego) mieszkają jego siostra (obecnie ma 26 lat, jest bez matury i nie pracuje) i matka, wiec my jeszcze przed ślubem zaczęliśmy rozbudowe domu (dostawienie pietra), która trwala trochę dłużej niż zakladalismy, wiec musiałam meczyc się z tymi dwiema paniami bite 9 miesięcy w jednym mieszkaniu... Drogie/Drodzy, te miesiace, to byl największy koszmar mojego zycia. Rodzina mowila mi, że jesli dom jest odpisany na męża, to jak wchodzi do chalupy synowa-ona rzadzi. Wszyscy znajomi pochodzący ze wsi mowili mi, że taka jest naturalna kolej rzeczy i ze mam byc spokojna. Jednak nie w tym przypadku. Dostaliśmy jeden pokój w domu, podczas gdy one mialy 3. A w kuchni mi nikt nawet jednej szafki nie zwolnil, zebym sobie kubek postawiła. Ale to tylko poczatek... Wlazily mi do pokoju pod moja nieobecność, a jak sie zalilam mezowi, to mowil, że to juz nie dlugo potrwa...i tyle...im uwagi nie zwrocil. Kiedys wrocilam od mojej mamy, a w moim pokoju bylo pelno ciast i alkoholu, i uslyszalam "nie mialysmy gdzie tego schować a was i tak nie bylo", na co ja, że to naruszanie czyjejs prywatnosci, i że moglam np brudne majtki w pokoju zostawić itd a one: "a co my majtek nie widzialysmy?". Wiele bylo takich syt... Plakalam ciagle... Pozniej zaszlam w ciążę i oczywiscie nikt mi nie pomogl, kiedy gotowalam budowlancom i nosilam gary, za to jak byla wybierana blacha na dach (za ktora my z mężem zaplacilismy), to od razu polecialy do przedstawiciela firmy i WYBRALY SAME, bo onr tez tu mieszkaja... Ok, ale jak ja mieszkalam u mamy, to dokladalam sie do wszystkiego, a tutaj od kiedy jesteśmy po slubie (od 3 lat) nawet internetu nie oplacily, wszystko my. Ulubiony tekst tesciowej, to: "my sobie POMAGAMY a Ty jesteś nierodzinna...masz zle serce", juz tlumacze... One ciągle cos od mojego meza chca! Ciagle! A on zwyczajnie nie ma czasu na ich dyrdymaly,wiec tesciowa mnie obwinia o to, że on np siostrze na jeansy nie daje. Byla taka syt, że zblizal sie termin mojego porodu, do szpitala mamy ponad 40km a ta krolewna siostrzyczka nie miala kasy na zatankowanie auta (albo nie chciala tankowac) i zapytala czy jej auto na kilka dni damy... No jak mialam dac! Do tej pory słyszę od ich matki, ze mam zle serce i mnie moja matka zle wychowala.... A ja uwazam, że jesli syt naprawdę jest powazna, to trzeba pomoc, ale nie w wypadku, kiedy ktos wymysla p*****ly a ty masz inne, ważniejsze sprawy... Zwlaszcza ze nam nikt z jego rodziny reki nie podal. Maz ma tez starsza siostre ona ma dziecko 2 lata starsze od naszego i to moja rodzina podzielila się z nami wozkiem, lozeczkiem, starymi ubrankami-oni nas mieli w d***e... Mimo ze nigdy nie bylam nie mila dla nikogo... Ale cala miarka przebrala sie nie dawno... Myslalam, ze jak zamieszkamy na gorze, będzie ok, ale: one nawet swoje kwiatki na moje schody klada. No coz... Nie w tym rzecz. Teściowa zlozyla podanie o remont (wymiana rur na dole itd) i sie wychowala mojej mamie, że bedzie fajnie, a nam np. to teraz nie potrzebne, mamy duzy kredyt na glowie i male dziecko na utrzymaniu- a moja mama juz wiedziala co sie swieci...ze koszta poniesie moj maz. Pytalam wiele razy: kto ma za to zaplacic? To ona, że sie dolozy, że nikt nas nie oszuka. Suma sumarum maz zaplacil 5tys sam, a ja pozyczam teraz od mojej mamy na mleko dla dziecka... Nienawidzę tesciowej! Przychodzi i "niunia" do mojego synka i gada jak to ona kocha dzieci i wnuki a tak nas zalatwila... Dodam, że jestem w drugiej ciąży, ona o tym wiedziała i nie uszanowala tego... I co ja mam zrobic? Rozmawialam, to mnie wysmiala, że wymyslam... Nie wiem co zrobić. Na wsi opowiada ile to ona nam pomaga... A to nie prawda. Poza tym, JA NIE CHCE OD NIEJ NIC, CHCE, ŻEBY PRZESTAŁA SIĘ RZĄDZIĆ MOIMI RZECZAMI (CZYT SCHODAMI I TYM CO ZROBILIŚMY NA DWORZE PO ŚLUBIE), BYLA UCZCIWA I PRZESTAŁA MIEC ROSZCZENIA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zamykaj się przed nią na klucz, nie dopuszczaj do dziecka, a kwiatki ze schodów zrzucaj kopniakiem. A z mężem przeprowadź poważną rozmowę. Jeśli nie stanie po twojej stronie, wyprowadź się np. do rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problemem nie jest tesciowa, tylko twoj maz, ktory wszystko akceptuje. Mialas 9 miesiecy czasu, zeby pojac, ze to wspolne zycie z tesciowa i schwagierka sie nie uda, pozyczasz pieniadze na mleko, a mimo to jestes znowu w ciazy. Jestes nieodpowiedzialna i naiwna, a twoj maz to zyciowy fajtlapa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Postaw granice zacznij ja olewac i zyj swoim zyciem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie w tym rzecz. Teściowa zlozyla podanie o remont ( xxx złożyła podanie ? do kogo ?:D do ciebie i swojego syna ? piszesz jak potłuczona .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćJUDITH9008
Do gminy. Mogla bo ma tzw "uzytkowanie wieczyste" wpisane w ksiegi... Nie wiedzielismy o tym, dowiedzielismy sie jak ekipa weszla na dol... A potem dzwonili do meza, że jest nie zaplacone i nie mial wyjscia, nie obchodzilo ich czyj podpis jest na wniosku. Moze i jestem nieodpowiedzialna, tak jak napisano powyżej, ale w moim rodzinnym domu byly trzy mieszkania, zylismy z dziadkami i ciotka i kazdy zyl jak chcial, nikt sie do nikogo nie wtracal. Zakladalam, że będzie podobnie... Poza tym ta mloda miala wyjsc za maz i sie wyniesc, tylko wesele sie "rozwialo"... Odcinamy od nich pepowine jak mozemy. Tak naprawdę to od kiedy mieszkamy na pietrze bardzo rzadko je widuje, naprawdę bardzo... Tutaj chodzi o ten moj zal do nich :( chciałabym żeby było normalnie, zeby nawet ten raz w miesiącu usiasc i wypic razem kawę, ale sie nie da, bo od razu slysze pretensje ze nastawilam przeciwko nim meza, i że im nie "pomaga"... On juz wie, że w przeszlosci popelnil blad, ze byl na kazde ich zawolanie i ciagle prosi mnie o cierpliwosc. A one na mnie psy wieszaja, bo im syna i brata zabralam- raczej portfel :( a mnie boli ta ich złość do mnie i to ciagle pokazywanie mi jaka jestem beznadziejna... No i przez to ja tez mam do nich ogromna niechęć. A w glebi serca taka sytuacja mnie bardzo boli :( a co do męża: wiele razy sie stawial, stawal w mojej obronie, wiele razy bylam tego swiadkiem... Ale one sa trzy (bo druga siostra mieszka niedaleko i ciagle na dole siedzi), a ja sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćJUDITH9008
Poza tym w ciążę zaszłam 8 mies temu a jej wymysly z remontami wyszly na jaw nie dawno- na poczatku listopada, zaplacic kazali dwa mies temu- to chyba bysmy jako tako sie utrzymali, gdyby nie jej "wsparcie"... Na potrzeby dziecka na pewno by było... Poradzimy sobie, czekamy na przelewy i damy rade, ale nie rozumiem jak tak mozna urządzić własne dziecko :(mogla chociaz zapytać o zdanie, porozmawiac itd..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nie wyszłabym za mąz za kogoś ze wsi bądz z korzeniami wiejskimi:D to byłby życiowy dramat,ci ludzi mają swój świat i nie są reformowalni. Ktoś ci autorko w główce namieszał cyt.synowa wchodzi w dom i rzadzi bu ha ha chyba swoimi majtkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O sorry... Sama jestem ze wsi i kiedy rodzice oddali gospo na brata to uznalam ze czas sie wyniesc. Mialam 20 lat i poszlam na stancje do miasta i do pracy, jednocześnie studiowalam... A potem, jak sie juz ozenil to i rodzice zwolnili mu dom. Mama sama nie raz mowila: "moje rzady sie skonczyly". Tak jest na wsi. Dlatego nie rozumiem jak mozna postapic inaczej!! A z jakiego regionu jesteś autorko???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Powiedz że żartujesz,co znaczy moje rządy się skończyły,może na polu przy sianie i kartoflach ale dom to nie własnośc jakiejś tam przybłedy która będzie pokazywać gdzie jest miejsce teściów. Faktycznie ktoś tam wcześniej napisał że wsioki nie są reformowalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja pierdolę, nie wierzę to musi być prowo.Ja tu rządzę hahaha . Jagna z Chłopów się znalazła.Co za ciemnogród

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak teściowej dom to ma prawo ci ganiać jak śmiecia albo kup sobie mieszkanie jak twoje to ją wyeksmituj proste .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ehh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze i matka za "oddanie" domu synowi juz nie powinna ponosic zadnych kosztow utrzymania domu, ale siostra proporcjonalnie do ilosci osob juz tak. Bo tez leje wode do wanny, sra do kibla, zuzywa mieszkanie. Tylko autorko, cos mi tu nie pasuje. Co to znaczy, ze one wybraly dach? A ty zamiast powiedziwc mezowi ze chcesz inny kolor to siedzialas cicho? Wychodzi na to ze jednak maz duupa wolowa i maminsynek i "siostrybratek", bo normalny facet ostro oznajmilby matce i siostrze, ze dom jest jego, skoro on placi to on i jego zona ten dach beda wybierac. A twoj maz co zrobil? Pozwolil wybrac mamusi i siostruni. Takie sa fakty. Tak samo z doniczkami na waszych schodach, normalny maz powiedzialby ze to wasza przestezen do zagospodarowania i wyniosl im te donice, a twoj co robi? Nic. A one pozwalaja sobie na tyle na ile pozwala im ich synek i braciszek. Normalny facet opier/do/lilby matke i siostry ze dogaduja jego zonie, a on co zrobil w tym kierunku? Tylko tobie powiedzial zebys byla cierpliwa a im nic. Takze, ten, tego...to duupa wolowa i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie przepisywanie-sranie to nigdy nie bedzie tak naprawde wasze jedynie na papierku Tak jest zawsze i wszedzie. A rzadzi matka,tesciowa i reszta famuły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćJUDITH9008
Ale że napisalam, że dobudowalismy sobie oddzielne mieszkanie, i że działkę obok tez kupilismy i zejscie tam zrobiliśmy, to nikt nie doczytal :-(:-(:-(:-( tamtego co ich sie nie dotykam... Ale one mi sie mieszaja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkasz u kogoś i masz pretensje, że kwiatki ci postawiły lub weszły do twojego pokoju. Nie traktujesz rodziny jak rodzinę, więc wyprowadź się na swoje. U siebie będzie jak ty chcesz, a u teściowej, jak teściowa chce. U ciebie w domu też każdy miał swoją półkę w lodówce. Jesteś kłótliwa, wsiórska, a teściowa jak dla mnie symatyczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gośćJUDITH9008 dziś Ja doczytalam i wlasnie odpisalam ci o 17.53. Wcale nie po tobie pojechalam w swej odpowiedzi. Sama przeczytaj uwaznie moja wypowiedz. A trolami ktorzy wchodza tu tylko po to zeby posmiac sie z ciebie i ci dokuczyc, nie przejmuj sie :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salome 111
gość dziś 18;48 No przecież napisała,że dom jest przepisany na jej męża.Więc to jej mąż i ona są właścicielami. Autorko ja Cię rozumiem,niektórzy ludzie są bezczelni.Wyobraz sobie taką sytuację: mam duży dom i córkę jedynaczkę w ciąży.Chciałam zeby ona i jej narzeczony zamieszkali u nas,bo u niego nie ma warunków.Niedoszły zięć jak tylko się wprowadził próbował swoich rządów:że mam do nich nie wchodzić,że on wybierze płytki do łazienki{za które ja płaciłam} itd...Jak mu dałam do wiwatu to japę zamknął i ogon pod siebie. Moja rada to postawcie sprawę jasno,ty i mąż;my płacimy,my rządzimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wieś czy nie wieś, kazda tesciowa taka sama. jak ja sie wprowadzilam do tesciow to mnie obdarowala starymi filizankami, ktorych sama juz nie chciala, taka hojna:) A jak wrocilam kiedys z uczelni, to akurat zastalam ją na rozmowie ze swoją psiapsiołką - d. mi obrabialy w najlepsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JUDITH9008
wlasnie chciałabym, żeby ktoś uszanowal to, że my mieszkamy na gorze i to, co jest dobudowane, jest nasze i mam prawo sama o tym decydować... Podobnie o nowych wylanych schodach-tesciowa ma swoje schody, drugiej strony domu, bo ktoś mi zarzuca, że się rządze nie swoim... I kawalkiem podworka, ktory kupiliśmy po ślubie tez chcialabym sama dysponowac... A np jak na wiosne pojechalam do rodzicow na tydzień, to wrocilam i pod moimi schodami rosla roza i inne kwiaty- no piekne, ale czy ta kobieta nie ma swojego calego podworka? :-( maz to wycial... On sie kłóci ale jak do slupa to dociera...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salome 111
dziś 19:32 Nie masz racji,nie każda teściowa taka sama.Ja się starałam traktować przyszłego zięcia jak syna,ale się nie da. Jak mu odpuściłam na chwilę to próbował rządzić wszystkim a na dom i jego utrzymanie nie dał nawet złotówki.Także gonię leszcza i ma być tak jak ja chcę,a jak nie pasuje to wynocha do nory swojej matki{to ok 30 m}

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no widzisz, a ja chcialam sie dokladac do czynszu, ale nie chciala, ale wode do mycia mi wyliczala (ze za dlugo sie kąpie) - dulszczyzna pelną gebą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salome111
dziś 19:43 Ja też nie chciałam,żeby się dokładali.Wolę,żeby odkładali na własny dom[który już my z mężem postawiliśmy w stanie surowym]Ale wody ani prądu im nie wyliczam.Za wszystko płacę ja,ale odzywek typu: nie wchodzcie mi do pokoju,ścian nie pomalujemy na ten kolor,balustrada nie pasuje,nie przełknę i koniec!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JUDITH9008
Salome111 rozumiem Panią doskonale.chyba bym pogonila darmozjada... Sama nie chcialam mieszkac tu gdzie mieszkam, jednak okazalo sie, że kupno nowej dzialki budowlanej+fotmalnosci i pozwolenia+budowa to nie tylko zbyt duże dla nas koszta ale i czasu sporo :-( dlatego przystalam na pomysl o rozbudowie starego domu i odkupienie malego kawaleczka dzialki-co nam pomoglo bardzo, bo gdyby ta działka nie byla nasza musielibysmy załatwiać pozwolenia na to, żeby z tamtej strony bylo okno, drzwi itd...nie ważne... Nawet bramkę mam z tamtej strony domu. Liczniki oddzielne. No ale ze dol na meza stoi, to i tamte liczniki na niego. Wiec chyba jesteśmy odizolowani, prawda? Ludzie w blokach po jednej klatce chodza, a my zrobilismy sobie oddzielnie... I wszystko psu na bude bo nie dosc ze za wszystko płacimy to żadnej prywatności :-( a klocimy się oboje... I tylko slyszymy: "ale o co wam chodzi? toz wszystko zostaje w rodzinie..." itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do salome111. Mam pytanie, bo piszesz, ze ziec nie chce abyscie wchodzili do jego (ich) pokoju. Chcialam tylko dopytac, chodzi mu w ogole o odwiedzanie was u nich w pokoju, czy moze o wchodzenie bez pukania lub wchodzenie podczas ich nieobecnosci? Bo to jest ogromna roznica, jesli to pierwsze to prawidlowo mu przygadalas i masz prawo sie zloscic, jesli jednak to drugie to ty wykazujesz sie brakiem kultury i szacunku do prywatnosci, intymnosci swojej doroslej corki i jej meza, w skrocie nowej rodziny meza. Czyli? To pierwsze czy to drugie, tak szczerze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, skoro macie schody na wasza gore dobudowana w innym miejscu niz wejscie do mieszkania na dole. Wasze schody/ wejscie jedt z tej strony na nowozakupionej dzialce, macie ja odgrodzona i swoja furtke, to czemu tego nie zamykasz na klucz, tego swojego podworka? Czemu nie zamykasz na klucz wejscia na te wasza klatke schodowa, bo nie zamykasz skoro one potrafia sobie tam wejsc i donice postawic na schodach. No i czemu nie odnioslas sie do moich pytan z 17'53, gdzie pytalam dlaczego maz twoj pozwolil im zadecydowac o dachu zamiast oznajmic ze to on i ty go wybierzecie skoro placicie? Czemu nie odnioslas sie do mojego pytania o te donice, co twoj maz w tej sprawie zrobil? Co robi w kwestii ze jestes atakowana przez tesciowa i szwagierki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salome111
NIGDY nie wchodzimy do ich pokoju pod ich nieobecność.Ale NIKT mi nie będzie mówił co mam robić w swoim domu.Jak pisalam to moja jedyna córka i chcę dla niej jak najlepiej,ale to mój dom i niedoszły zięć nie ma tu nic do gadania ani tym bardziej do rządzenia[zwłaszcza,ze za nic nie placi]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo mąz pewnie trzyma matki strone, tylko autorce to niewygodnie zobaczyc, boby sie musiala z mezem klocic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
salome111 dziś Salome111, ale ciebie rozumiem. Pytałam tylko czy nie jest tak, że jednak wchodzicie im podczas nieobecności lub bez pukania. Napisałaś, że nigdy podczas ich nieobecności, ale nadal nie piszesz, czy pukasz do nich i czekasz aż pojawi się "prosze" lub jeśli się nie pojaewi to odchodzisz. To istotne, bo każdemu taki szacunek się należy, czy to gościowi, która was odwiedził na weekend, czy to domownikowi. Ty też nie chciałabyś aby do twojej i męża sypialni ktoś właził bez pukania i czekania na odpowiedź "proszę", bo: możesz i twoja córka z mężem też uprawiać seks, przebierać się, leżeć z bolącą głową, spać, mogą być po kłótni i nie mają ochoty sztucznie się uśmiechać, mogą rozmawiać na jakieś poważne tematy i nie chcą by ktoś im przeszkadzał, tak samo ty i mąż. Stąd ponawiam pytanie, czy wchodzisz do nich bez pukania ? Bo pamiętaj nawet zapukanie i łapanie za klamkę jest chamskie, bo człowiek nawet nie zdąży gaci założyć :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×