Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mężatka zagubiona

Chyba zaczynam się zakochiwać w koledze z pracy! Pomocy!

Polecane posty

Gość gość
a co jeszcze chcesz zrobic.Nie moze byc tylko jak koelga, przyjaciel? A nie odrazy pchac sie do lozka. To jest normalne ze po kilka latach zwiazku mazenstwa wkrada sie rytuna.Znamy partnera jak wlasna kiesszen.A tu pojawia sie facet iu tacimy glowe.Ale trzeba pomyslec sobie na chlodno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Biznesmen psycholog ,filozof i zawodowy roochacz ,ktory poznal recepte na szczescie ,dlatego tu wczoraj siedzial samotnie wieczorem na babskim forum bebniac o swoim szczescie :Dk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężatka zagubiona
ruda123 mam nadzieję, ze spałaś w ciągu dnia i odespałaś bezsenną noc. to uczucie jest tak silne, nie mogę sobie z tym poradzić. jutro w pracy porozmawiam z nim, boję się (bo już były takie próby z mojej strony) że mi się nie uda, jak tylko go widzę, słyszę, czuję jego zapach - nogi mi miękną i oczy wilgotnieją. Ten facet rozwala mnie na kawałki, nawet już nic nie musi robić, ciągle jest w mojej głowie. Twoje wpisy są bardzo budujące, życzę ci i sobie też przy okazji osiągnięcia celu. Tak bardzo chciałabym żeby mi już przeszło i żeby było tak jak kiedyś. Może rzeczywście zrobić tak, zeby wmówić sobie nienawiść do niego. Byłoby łatwiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tak miałam w tamtym roku koszmar, do tej pory cierpię mąż się dowiedział, teraz zyjemy jak pies z kotem a tamten od żony nie odszedł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W doopach sie wam przewraca z braku prawdziwych problemow .. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość ruda 123
Niestety nie odespalam nic a nic. Mialam dziś zajęcia podnoszące moje kwalifikacje zawodowe. Zapisałam się na nie min. z powodu tego mojego kolegi. Wypełnić weekendową pustkę... trochę kosztem rodziny, ale cel szczytny. Nie zamierzam go nienawidzić jak ktoś tu sugerował. Zamierzam zakończyć ten etap w moim życiu i nie wracać do niego więcej. W pracy będziemy się widzieli, lecz on mnie już nie sprowokuje do żadnego grzechu. Również kontakty telefoniczne jakiekolwiek będą zabronione. Chyba, że coś naprawde ważnego. Ja się już nie złamię. O nie. Zrobiłam ten błąd niedawno i odchorowałam to potem podwójnie. Mój kolega jest specyficzną jednostką, dla niego uczucia to sprawa podrzędna... dla mnie nie. ...namieszał mi w głowie mocno. Raz był naprawdę blisko mnie, raz sie oddalał jak to typowy facet. Od "ochoty" do "ochoty" Płakałam czasami kiedy się nie odezwał wieczorem w sms, nie spytał co u mnie bo miał sobie jakies inne zajęcia. (Z żona się rozstał jakos czas temu) Zwyczajnie ja chciałam mieć go mieć bardzo bardzo, a on mnie trochę mniej. On chciał mnie mieć bardziej, kiedy miał ochotę na zbliżenia. Bez sensu moje cierpienie. Na szczęście po ostatnim mega dole, po tym jak upadłam w moim cierpieniu bardzo mocno, znalazłam w sobie resztki sił i jestem gotowa do walki :)) Wczorajszy wieczór był ostatnim, kiedy pozwoliłam sobie na dosłownie fizyczny ból z jego powodu (pojechał w delegację i oczywiście zapomniał o mnie) Rano coś tam napisal ale nie już tego nie potrzebuję. NIE NIE NIE Czas wrócić do normalnego życia. Na stare tory. Autorko- może wy takich problemów mieć nie będziecie, ale wierz mi- ciężko ci będzie żyć obok męża, podczas gdy ty wolałabyś z kim innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do zauroczonych innym mężczyzną: co wam brakowało w związku, mężu. Już pomijam fakt że jak czytam co przeżywanie to mam wrażenie jakby to jakaś nastolatka pisała- a nie dojrzała kobieta, która ma rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie: co wam brakowało, tylko: czego wam brakowało (nie biernik, tylko dopełniacz) mi niczego nie brakowało, bo nie jest tak, ze czegoś musi brakować tępaku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:31. Naucz się panować nad swoimi emocjami, bo masz z tym najwyraźniej duży problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 10:05 Zgadzam się - ich wywody rodem z łzawych romansów (mają rodziny a zachowują się jak podlotki). Jak niczego w związku nie brakuje i kocha się swojego męża to się takich głupot nie wyrabia- pewnie w związek wkradła się rutyna i z tego to wynika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ruda cyt "Mój kolega jest specyficzną jednostką, dla niego uczucia to sprawa podrzędna... dla mnie nie. ...namieszał mi w głowie mocno. Raz był naprawdę blisko mnie, raz sie oddalał jak to typowy facet. Od "ochoty" do "ochoty" " A jak Twoje uczucia do męża wyglądają- byłaś kiedyś blisko niego, miałaś ochotę? - a teraz co? Może Twój ukochany kolegą po prostu zakochał się już w innej - chyba powinnaś to zrozumieć, tak samo potraktowałaś męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość ruda 123
Jestem z moim mężem 15 lat. Dużo nas różni, na pewno nie jest to na zasadzie, ze przeciwieństwa się przyciągają. Mnie to często odpycha. Co na początku nie przeszkadzało bardzo, z czasem zaczęło drażnić niesamowicie. Nie chce się rozpisywać na ten temat, wiem że podświadomie lgnę do określonego rodzaju mężczyzn. Nie szukałam przygód. To wszystko zaczęło się stopniowo, sama nie wiem kiedy tak wpadłam. Nie zachowuje się jak podlotek. Może dla niektórych to nie racjonalne, że mnie tak chwyciło. Ale ludzka natura właśnie taka jest. Serce nie sługa. Krew nie woda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna ze slaska
ruda123 rozumiem cie doskonale. Tez mam dzieci. u mnie jest identycznie. jestem w mężem 12 lat, znamy sie 15. Mój mąż to bardzo racjonalnie,c zesto wręcz do bólu myślacy facet. Kocham go i nigdy nie miałam powodów do tego, by na nim się zawieść. Ale wiadomo przy takim stażu róznie bywało. Były kłótnie, raz isę nawet wyprowadził, groził rozwodem. Ja też mam trudny charakter, ale wkurzało mnie to, że on nie dostrzegał we mnie partnera, tyko kuchtę. Jestem inteligentna, zabawna, mam tego swiadomość, on jest strasznym tradycjonalistą, i zdarzyło, ze poznałam kogos. Kogoś kto traktował mnie inaczej, dostrzegł we mnie to co dobre, wartościowe. I umiał mi o tym powiedzieć, zresztą w bardzo subtelny sposób, ale tak że chwytał mnie za serce. Po prostu mnie rozumiał. To był też kolega z pracy. Też zonaty. Opierałam się jak mogłam. I wpoiedziałam: stop. Minz 2 tyg. i sama do niego podeszłam. Nie potrafiłam bez niego żyć. Zakochałam się tak jak nigdy w życiu. Te wszystkie nocne rozmowy przez telefon, w barze w pracy. Nigdy nie spotkałam kogoś takiego. To juz nie był etap czarowania, to była absolutna szczerość. Nie wspomnę o pasjach, inteligencji, opiekuńczości. Najbardziej fascynujacy człowiek jakiego spotkałam w życiu. Nigdy wczesniej nie zdradziłam. Zrobiłam to raz, chociaż emocjonalnie, to jednak zdrada. On zwolnił się i wyjechał do innego miasta. Kontakt zerwalismy, nie chceiliśmy ranic swoich rodzin. Minęły 2 lata, a ja cierpie tak samo jak po rozstaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestę biznesmenę
ruda, przeciwieństwa nigdy się nie przyciągają moze twój mąż ma umysł ścisły i brak mu fantazji, dowcipu i polotu. A ty jesteś wrażliwą duszą jak prawdziwi artyści. I oczywiśce fajnie, jak facet w domu naprawi elektrykę, zmieni koło i sam ociepli poddasze. Ale prawda jest taka, ze taka kobieta jak ty być moze wolałaby, ze on zlecił tę usługę fachowcowi, a w zamian za to poświęcił ci więcej czasu i zrozumiał twoje dylematy, niekoniecznie związane z wychowaniem dzieci, ale np. z lekturą dobrej ksiażki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ruda123, męzatka zagubiona, mam identycznie jak wy. To samo przechodzę juz kilka lat. Nie wiem jak ja to znoszę, ciagla hustawka nastrojów. Myśle o nim bardzo często. Nie uwolnie się bo go kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez jestem kochana przez faceta, ale nie odpowiada mi on, jest jakiś dziwny, bogaty ale coś z nim nie tak:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, a nie Pomyślałaś, ze maz sie czegoś domyśla i sprawdzi np twoj telefon?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość ruda 123
jestę biznesmenę To trochę zabawne, napisałeś jakbyś czytał prosto z mojej głowy. No wlasnie moj mąż nie ma szczególnego polotu ani wrażliwości, przemyśleń... długo by pisać Nigdy mnie nie zapytał o książkę, która czytałam.. on książek nie czyta w ogóle. Po co wysilać mózg. Lepiej pograć na tablecie. Do tego sporo innych wad, przez co jest w mojej rodzinie niezbyt lubiany. Zalety? Owszem ma, dlatego nadal przy nim jestem, ale gdzieś tam w głębi czuje, że moja dusza pragnie jednak innej duszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cześć! Serdecznie zapraszam Was do logowania się na portalu www.randkazmilionerem.pl ! Tylko PRAWDZIWE konta! Tylko BOGACI mężczyźni. Tylko PIĘKNE kobiety. Miłość, sex, zabawa, randki... To wszystko tylko na www.randkazmilionerem.pl !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny, nasi mezowie zaczeli nas denerwowac nie dlatego ze sa tacy beznadziejni (zawsze tacy byli) tylko ze poznalysmy tych innych.. u mnie sprawa zupelnie beznadziejna. Ja mezatka a on wolny. Ja zwariowalam na jego punkcie.. on na moim..ale twierdzi ze nie moze sie dzielic z nikim swoja kobieta i nie moze spotykac sie z mezatka... przeciez nie zostawie meza po 15 latach zeby zaczac randkowac z facetem ktorego tak naprawde nie znam... a jak u was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
post wyżej trafiony w punkt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak chcesz wiedziec co on o Tobie myśli, co czuje, czy będziecie razem, napisz do mojej wróżki Sofii, jest świetna. Jej adres to tarocistkasofii@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to jednak brakowało wam jednak czegoś w związku. Nie macie jednak pewności że po iluś latach mieszkania z mężczyzną w którym jesteście zakochane znowu nie okaże się że coś wam w nim przeszkadza - może nie, może to ten jedyny. Dla mnie jak narazie ten jedyny to mąż i generalnie to raczej u kolegów z pracy po jakimś czasie coś mi przeszkadza i cieszę się że to nie mój mąż tylko kolega. Generalnie współczuję wam, że jesteście w związkach w których mąż to nie ten jedyny - nie wiem czy bym dała radę tkwić w takim związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlugowlosa na szpilkach
Ja rowniez wspolczuje takim kobietom ,ja za swojego malzona dalabym sie pokroic na zywca ,10 lat razem ,lepsze i gorsze chwile ,ale w zyciu nie pomyslalabym zeby zaczac z kims innym ,a okazje bywaly i bywaja ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do wszystkich ktore kochaja mezow i “nam” wspolczuja... do niedawna bylam w waszej grupie..I nawet nie wiedzialam ze czegos mi brakuje..”to” przychodzi jak grom z jasnego nieba, i im bardziej sie starasz to wyrzucic z siebie, tym bardziej w to brniesz..masakra. Ale szczerze wam zycze zeby was to niedopadlo:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 20:02. Ja jestem nieustająco zakochana w jednym mężczyźnie od 25 lat. Po ilu latach stwierdziłaś, że mąż to nie ten jedyny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To chyba oczywiste-jak ja k***wska picza zaswedziala :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość blondyneczka
A ja od kilku lat kocham go i wiem że milosc mojego życia. Gdyby to trwalo rok dwa, ale to juz wiele lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Również nikomu nie życzę takiego gromu z jasnego nieba To jest meczarnia. Wcale tego nie szukałam na siłę. Samo przyszło. I nie, nie myślę dupą czy cipa jak ktoś tu wypisuje. Moje pragnienie to emocje, a nie doznania seksualne Teraz romans już skończony. Walka będzie jeszcze trwała, ale czuje że w końcu mam w sobie tę moc, aby ją wygrać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość ruda 123
Wyżej to ja ruda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×