Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Narzeczony wsiadł właśnie pijany do auta

Polecane posty

Gość gość

Ja wiem, że to już koniec między nami, bo ja nie toleruje czegoś takiego. Jutro spakuje mu rzeczy i ma się wyprowadzić ale martwię się o to co się może stać na drodze. Nie dość, że pijany to jeszcze poparzony, bo przewrócił się na garnek z wrzącą wodą, bo przez przypadek wylałam olej na podłogę, w takim stanie nie da się prowadzić samochodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzwoń na policję zanim kogoś zabije

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile wypił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że nie dużo, bo aż tak bardzo nie było po nim widać. Po tym poparzeniu zaczął się zwijać z bólu a potem wsiadł do auta. Zdziwiłam się, że tak zrobił, bo wcześniej dziwił się innym, że tak robią i mówił, że on by tak nie mógł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może wypił jedno piwo bądź maks dwa a ty już piszesz, że pijany:O Zataczał się? Bełkotał? Po co wyolbrzymiasz jak sama piszesz, ze nie wyglądał na pijanego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie dostałam wiadomość, że już dojechał. Ulżyło mi strasznie, że nic nikomu nie zrobił. Ktoś go odwiezie do domu. Nie chce się z nim dziś kłócić po pijaku ale jutro go spakuje. Będzie ciężko go wyrzucić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ty nie mogłaś go zawieźć? rozstawać sie z takiego błahego powodu? Oj przyznaj, że czekałaś tylko na pretekst, bo miłości między wami nie ma:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisałam, że nie wyglądał na bardzo pijanego ale w jakimś stopniu był. Napewno wypił więcej niż 2 piwa, bo tyle widziałam, że pił ale ile dokładnie to nie wiem, nie interesowałam się tym wtedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jesteś p*****lnięta za przeproszeniem :/ facetowi pewnie ulży jak się rozstaniecie. Jakby mój partner się poparzył poniekąd przeze mnie, to stanęłabym na głowie żeby go zawieźć na pogotowie, mimo że sama nie mam prawa jazdy. A ty jeszcze bluzgasz po nim i z nim zrywasz, bo dla ciebie jest to niewybaczalne :/ puknij się w głowę idiotko. Mam nadzieję, że on pierwszy kopnie cię w tyłek i znajdzie dziewczyne, która się będzie o niego martwić w takiej sytuacji, a nie jeszcze po nim deptać. Nie wiesz co to miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćmagnat
Jeśli by kogoś potrącił to powinnaś być oskarżona o współudział

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.41 Nie mogłam go zawieźć, bo nawet nie wiedziałam, że gdzieś jedzie, myślałam, że poszedł na podwórko tylko zapalić albo do sąsiada, bo dzwonił co chwilę do niego. Popatrzyłam za okno a on już z bramy wyjeżdżał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćmagnat
Każdy w takie sytuacji liczy, że nic się nie stanie. Trudno jest wsiąść w drugi samochód i zajechać drogę. Trudno jest zadzwonić na policje, no bo przecież to mój narzeczony i nie wypada. Niestety czasami można się przeliczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.47 Martwiłam się o niego, wręcz umierałam ze strachu ale wątpie, żeby było między nami dobrze, bo on co jakiś czas coś odwala. To nie był jego pierwszy wybryk, ja już nie mam siły do niego. Jak mam mu ufać, że już tego nie zrobi skoro on już przy pierwszej imprezie wsiadł do auta( ma prawo jazdy od miesiąca).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×