Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość12365478999

mój były nie daje mi o sobie zapomnieć

Polecane posty

Gość gość
A skąd pewność, że teraz nie ma? Nie ma to większego znaczenia. Celem na razie nie jest kontakt z nim czy próba odbudowy relacji bo związkiem tego nie dało się nazwać ale podniesienie wartośc***artnerki przez niedostępność. Musi poczuć że ją traci wtedy dopiero jest szansa na ewentualną próbę naprawy relacji, moim zdaniem Gość z 8:18

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To chyba dobrze, ze znajdzie inna i da autorce spokój?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powtarzam bzdury. Ja przez tydzień nie kontaktował am się z facetem i okazało się ze pojechał na weekend do pragi z inną a potem dostałam z jakiegoś obcego numeru ich wspólne zdjęcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dobrze. Dobrze to by było gdyby przeprosił i wrócił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taaa jeśli już wróci to tylko na seksisk, gdy akurat nie będzie mial kogo pod.yma.c a wiadomo, ze autorkę można wykorzystać skoro ona wiecznie czekająca na niego, on o tym doskonale wie. Pewnie śmieje Sie z niej jaka naiwna, juz raz jego kolega wydzwanial i robił dobie jaja, to o czymś świadczy, pewnie w jego męskim gronie maja z niej beke. Autorka sama sobie opinie wyrabia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - na miłość nie ma rady. :P Należy tylko współczuć, że Autorka trafiła na takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zwykle uzaleznienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7:48 a jaką masz pewność, że gdybyś pisała dzwoniła to by z tamtą się nie spotkał? Mówię Wam, że takie napraszanie się , łatwa dostępność niszczy Waszą atrakcyjność w oczach tej drugiej osoby. Przerobiłem to sam niestety... Dlatego moje rady są takie. W tej sytuacji tylko działanie strategiczne i długofalowe, gdzie koniecznym elementem jest odpuszczenie na jakiś czas- mam na myśli kilka mcy. Raczej z takim podejściem on relacji trwalej nie zrobi i nie masz wpływu czy teraz kogoś ma, prawie pewne jest że szuka. Ty masz być ponad tym i po nabraniu dystansu ewentualnie pojawić się znowu o ile będziesz chciała próbować ponownie. Tak ja to widzę. Gość z 8:18

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś [10:19- ja przerobiłam taką "przerwę" w celu nabrania dystansu i powiem Ci gościu 8.18, że nic to nie daje. Absolutnie nic. Jeśli w relacji coś się nie układa to najlepsza i najskuteczniejsza jest "metoda skalpela" i ucięcie tego w zarodku. Bardzo boli ale po pewnym czasie już jest lepiej :P Powrót "po przerwie" sprawia, że wracają emocje i BOLI JESZCZE BARDZIEJ. Odnowiona po czasie znajomość nie sprawdza się tak, jak nie smakują "odgrzewane kotlety". Jeśli w związku czy relacji wszystko jest O.K. to nie robi się żadnych "chorych przerw" :P Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
witajcie. dziekuje wam że tu coś skomentowaliście. Wszyscy po trochu macie rację. Piszę tu jeden (chyba) facet o jakieś strategii, ja wlasnie taka obrałam strategię, żeby jakoś nie cierpiec w tym wszystkim. Naprawde po 5 miesiacach odnowienie znajomosci to ogromne ryzyko ze wroci dawna miłosc a wraz z nia ból i cierpienie. Ja sie tego ogromnie boję, że znowu w to wpadnę. Wyobrazcie sobie ze on sie do mnie juz nie odezwal, napisalam mu wczoraj rano ze bardzo dziekuje za propozycje spotkania, ale jak mu mowilam jestem teraz chora (jestem przeziebiona) nie dosc ze ani razu nie spytal ja sie czuje, a wpsominalam mu o tym 3 razy to jeszcze strzelil focha, przestal sie odzywac. Ja naprawqde nie dalam mu zadnego kosza, ani go nie olałam, tylko napisalam ze jest dla mnie teraz rzeczy wazniejsza niz spotkanie z nim - kurowanie się w domu, bo chora chodze do pracy. On nic nie skumał tylko mnie olał zamiast napisac ze rozumie, to zamilknął, a juz tydzien codziennie pisaliśmy. Napisalam jeszcze wczoraj po poludniu,. ze naprawde zle sie czuje i nie powinnam nawet isc do pracy. Nic mi na to nie odpisał. Sam ciagle zalil sie jak to mu ciezko, pracuje ponad norme, ciagle jest zmeczony i niewyspany, wraca przed polnoca do domu i wstaje o swicie, a ja wspolczulam , pisalam ze mu przykro, ze musi byc mu ciezko, pisalam "jak tam czy dajesz jakos radę? Zawsze sie nim interesowałam, jak juz do mnie napisał to pytalam sie czy jest np zdrowy, czy radzi sobie, jak tam jego corka, czy jest zdrowa itp rzeczy, a on nigdy o zadne szczegoly mnie nie pytał. Jedynie pisal o sobie, zaląc sie na swoje problemy i ciezkie warunki zycia, a o mnie tylko podstawowe pytania, po dluzszym czasie - czy mam kogos?, czy o nim pamietam, "jak tam?, czesto "co robię?, i ewentulanie czy jestem w pracy i czy mam wolne. Nic ponadto go nie interesowało... Teraz sie nie odzywa, i ja tez nie zamierzam, czuje jakby mnie znowu karał, nie przyszłaś (kuźwa jak on sobie wyobraza że ja przyjde do jego mieszkania po 5 miesiacach?!) Tak po prostu? Teraz jest urażony, jak cholera widzę, bo znów mu odmowilam,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
ja nawet nie chciałam żeby on się już do mnie odzywał, po tym jak potrafił mnie traktować po rozstaniu: 1. raz były zarty kolegi,. ktory (nie dzwonil )tylko pisal jakies glupie smsy, rownorzednie z nim jak on do mnie pisał, to byl jeden raz. 2. umawial sie i nie przychodzil, zwyczajnie to olewał 3. jak robiłam wyrzuty i mowilam co sadze o taki traktowaniu to przestawał sie nie odzywać, za kare (że śmiałam mu zwrocic uwage że nie zycze soie żartow jego kolegów) mnie nawet usunął z fb.. - tak jakby wszystkiego sie wyparł, zmaiast przyznać. A ja mam pewnosc 200 procent że to pisał jego kolega. 4. przed sylwestrem nagle zapytal jakie mam plany na sylwestra, a jak odrzeklam ze nie mam zadnych i troche mi przykro bo od dawna nigdzie nie byłam to pochwalil sie ze wybiera sie do modnego klubu ze swoimi kolegami. poczulam jakby mnie walnął w twarz wtedy! bo po co pyta mnie o plany jak nie zamierza zaprosic, A znał doskonale moje uczucia i byl pewien ze na to czekam. Pisalismy przez około 2 tyg wtedy, kazal do siebie pare razy dzwonic, opowiadal jak mu sie wiedzie, a w święta zwyczajnie byl pijany, bo tez chcial zebym dzwoniła i sam mi powiedział że mu źle i dlatego się upił. Bo nie radzi sobie z życiem. Nie wiem ciagle go żałuje i wybielam, że on niby taki nieszczesliwy, lituje sie nad nim, on tego chyba chce, podbudowuje sobie ego moją troską i zapewnieniem że nadla jest dla mnie ważny. Probowalam sie nie odzywac, cieszylam sie nawet ze milknął, bo chcialam zapomniec, ale on zwyczajnie teraz znowu daje mi nadzieje, tym odzywaniem sie regularniejszym, dodał mnie na nowo do fb Od nowego roku to juz go zupelnie niemal że olałam, ale jak on nagle sie odzywa z zapytaniem - czy ja kogoś mam i czy jeszcze o nim myslę i czy pamietam? oraz że moglibysmy sie spotkać - to ja nie wiem co robić, znowu daje mu się wkręcać, pogniewał się teraz bo trzeci raz odmówiłam i on poczuł sie urazony i chce mi dac nauczke, nie odzywaniem się. Ja sie wiec trzymam twardo i tez sie nie odzywam, ale mam taki mętlik w głowie ze nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A Dziwisz się? Nie obchodzisz go WCALE, nie inyteresuje się Toba jako osoba i Nie szanuje bo sama się Nie szanujesz. Obchodzi go tylko Twoja D.U.P.A gdy swedza go jaja. Kiedy to do Ciebie dotrze?! Pograzasz się coraz bardziej jakkolwiek mu odpisując. Skoro nie chcesz cierpieć przy odnawianiu znajomości po paru miesiącach, nie widzisz sensu bo wrcoca dawne wspomnienia to po chole. re mu odpisujesz i nie urwiesz kontaktu dla własnego zdrowia psychicznego? Jeszcze mu się tlumaczysz ze nie przyjdziesz bo jesteś chora...czyli on rozumie to tak ze jak będziesz zdrowa to polecisz do niego i pob.zyk.a. Jesteś masochistka, dawno tunie widziałam tak glupiej kobiety. Mogę się założyć ze na beke z Ciebie i śmieje sie z Ciebie z kumplami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
nie rozumiesz.. on robi mi wyrzuty, spycha odpowiedzialnosc na mnie, tak jakbym ja byla dumna, nie chciala go teraz, gdy on (może) chce. Ja sie ciagle łudzę że może on coś zrozumiał, bo ewidentnie dąży do odnowienia znajomości, to widać, nawet jak sie prawie 2 tyg nie odzywa, to pozniej zaczyna i to pierwszy pisze co u mnie, i wyrzuca, że ja sie nie odzywam. Co ja kurde robię źle? Czy naprawdę nie ma już nadziei na powrót i żeby on zaczął mnie znowu cenić. Czy jest tu ten facet ktory pisał o strategii? Naprawde w to wierzysz? Wiesz, wiecie że moja obawa o moje samopoczucie i kolejne wpadnięcie w doła przez tego gnojka, bo pewnie ciągle bedzie niepewnosc, czy ja cos znacze i czy faktycznie sie spotkamy czy znowu nie odwoła, czemu nie odpisal, czemu nie jest tak jak kiedyś...; To są moja wątpliwości, strach, lęk. Pojawi się znowu poczucie winy, czy on jest zaangażowany, czy nie udaje... A ja już za nim tak bardzo nie tęsknię, już mi nie brakuje naszych spotkań. Trochę tylko tęsknię za tym co było keidyś., za tym jak było na początku. Czuje żal, często płaczę, wydaje mi się że nadal go kocham, ale wydaje mi się że on nie traktował mnie poważnie, odkochał się, może zauroczenie mu minęło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
zmieiło się moje życie, wróciło do dawnego stanu, zanim go poznałam. Nie wiem czy chce je teraz przewracać do góry nogami, a odczuwam spokój. i stabilizację teraz. Oczywiscie że pamiętam, tęsknię, ale niepewność czy on odczuwa coś podobneg czy tylko popęd seksualny ktory odzywa sie od czasu do czasu sprawia że ta tęsknota nie jest już na tylke silna co wtedy, może nawet kocham. Z drugiej strony cche sie z nim jeszcze spotkać, ale jeszcze nie jestem na to gotowa, bo boje sie ze sie znacznie bardziej zaangazuje i znowu bede ciepieć. Czy on to rozumie, czy myśli tylko o swoich potrzebach... Ja sie boje mu o cokolwiek zwrocic uwage, czy czegokolwiek wypomnieć, ze nagle utnie kontakt. Widze toksycznosc tej relacji, jej patologie. On zawładnął moją psychiką, daje nadzieje na coś i jednoczesnie budzi poczucie winy, gdy kierowana ostrożnoscią nie chce zrobić tego co on ode mnie oczekuje - karze mnie wtedy i przestaje sie odzywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:02 wiesz co autorko , to twoja milosc , twoje uczucia , ale ja po przeczytaniu tego wszystkiego po prostu takiego faceta bym nie chciala .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
no dokladnie, nie docenił mnie i mojego zaangazowania. Ja chyba nie jestem w stanie mu zaufać już, choc on powrotu nie chce i boje sie znów by mnie ranił. Wymagał dużo jak byliśmy razem, a jak coś m i nie odpowiadało to zamiast rozmawiac wpedzal w poczucie winy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, znamy się. Zajrzyj na mail. Napisałam do Ciebie. Pozdrawiam. Wiesz Kto :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"choc on powrotu nie chce i boje sie znów by mnie ranił" X Po co sobie w ogole tym glowe zawracasz ? Skoro nie chce tompo co wciaz o tym myslisz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
bo pisze do mnie i nie daje o sobie zapomniec i jest ze mna nieszczery bo nie jest w stanie szczerze pogadac tylko woli dawac nadzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo on sobie jaja z ciebie tobi z kolegami. nabijaja sie ze przezywaz i caly czas w gotowosci. Nie chcesz blokowac, to mu napisz, zeby ptzestal do ciebie pisac, bo ta znajomosc prowadzi do nikad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
on odpowie wtedy ze to moja wina bo nie mam czasu sie spotkac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prosze cie autorko ogarnij sie :o . To co on pisze to jest tak wazne jak zeszloroczny snieg .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i dobrze, niech sobie gada. Nie pierwszy raz ci wciska kity, a ty sobie na to pozwakasz. On sie rozkoszuje twoim cierpieniem. Niech bedzie, ze to twoja wina, a TY SRAJ NA TO!!!! On toba manipuluje i buduje swoje ego, ze ty jeszcze o nim myslisz. I niech gada ze to twoja wina, przeciez zdajesz sobie sprawe, ze pier/doli glupoty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15.45 dokładnie. I co z tego ze on Cie obraczy poczuciem winy? Martw się o SIEBIE a nie o to co on pomyśli! On i tak Cie nie szanuje i nigdy nie był w Tobie zakochany!!! Jestem pewna ze śmieje się z Ciebie jaka naiwna jesteś! Obudź się! Nigdy mu nie zależało, a odzywa się żebyś była w razie czego jego pogotowiem seksualnym i żebyś karmiła jego ego swoja atencja! Tyle osób juz Ci to pisalo ale jak grochem o sciane. To, ze jeszcze masz z nim kontakt świadczy tylko o Twoim masochizmie i glupocie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma reguły czy po czasie jest sens wracać. Jednym się udaje innym nie. Ja zakładam że autorka bardzo chciała by z nim być widać że jest uczucie do niego. Ale musi się zdystansować tak jak pisałem wcześniej i spojrzeć inaczej. Teraz nic nie jest w stanie zobaczyć a jakikolwiek kontakt tylko ją pogrąża i powoduje utratę tych minimalnych resztek szacunku dla niej. A przerwa jest po to by spojrzeć inaczej. Jak nie da się wygrać bitwy to lepiej zniknąć z pola walki i pojawić się przy lepszej okazji z nowymi siłami:) Co byś nie pisała teraz on nic nie zrozumie bo nie przez pisanie sms się pojmuje pewne sprawy. Jeśli dalej będziesz pisała to będzie coraz bardziej Cię to męczyć on sobie znajdzie nową pannę i albo spróbuje zrobić z Ciebie satelitę albo utnie calkiem kontakt. Każda z tych opcji będzie bolała bardziej niż wtedy gdy Ty przejmiesz nad tym kontrolę i sama utniesz kontakt bez wytłumaczenia tak jak Ci sugerowałem"było miło momentami ale się skończyło" wtedy będzie szansa aby na spokojnie za kilka mcy spróbować na spokojnie o ile będziesz chciała. Ale znając życie i widząc postawę autorki pewnie będą 2 poprzednie scenariusze które napisałem powyżej grane. Czyli zapowiada się długi wątek... Szkoda bo może gdzieś jest jakiś samotny normalny gość co na nią czeka.. Autorko zapanuj nad tym bo kto ma zrobić to za Ciebie? My? Tylko ty możesz poprowadzić to aby" wygrać" siebie Pozdrawiam gość 8:18

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
napisałam do niego wczoraj. Postawiłam sprawe w ten sposób. Napisałam że to nie jest tak że nie chce się z nim spotkać, bo chce, ale boję się że on mnie znowu zrani. że po takim czasie to jest mi tak dziwnie się z nim spotkać, ale chcę. On odpisał ze wcale nie musimy sie spotkać, bo po co? Ja odpisałam że nie wiem, przeciez to on proponuje. Na co on - że nie wie wlasnie po co. I wtedy napisałam ze ja dla samego seksu nie wyobrazam sobie odnawiania tej znajomości. i poprostu boję się zranienia. Że prosze go zeby mial na uwadze moje uczucia i że dobrze wie że wiele dla mnie znaczyło to co było miedzy nami. że trakowałam go poważnie, a to co było wtedy to był wynik tego co było wcześniej (mialam tu na mysli to ,ze wtedy wylondowalismy w łóżku) wiec jakby miało cos znowu byc to tylko w przypadku gdyby on cos zrozumiał. Napisałam tez że to nie jest tak, że nie chce sie spotkac bo strzelam fochy - tylko boje sie zranienia, ze to wszystko wroci a ja nie chce miec zadnych złudnych nadziei, a gdyby cos miało byc miedzy nami to tylko w przypadku gdyby on zrozumiał że mu na nas zależy. w innym przypadku ja wole w to nie brnąć bo traktowałam go powaznie i to sie nie zmieniło. Tak postawiłam sprawę, szczerze. Jak się domyslacie nie odpisał mi nic na to. Postanowiłam zapomniec i mam nadzieje ze on zachowa sie jak facet i sie odczepi, chyba że zrozumie że mu na mnie jednak zależy. Myslę ze dobrze zrobiłam, nie moge brnąć w relacje z kims kto mi tylko mąci w głowie, a sam nie wie czy czegokolwiek chce. Jestem juz na tym etapie wyleczenia z niego ze nie mam potrzeby sie z nim spotykac, owszem kocham go jeszcze, ale lęk przed zranieniem jest na tyle silny ze nie jestem gotowa podjąc ryzyka, poza tym nie robi nic zeby mi pokazać, że mu na mnie albo chociaz na tym spotkaniu naprawde zalezy. Tylko sam sie odzywa, propobuje, a jak ja odmawiam to robi fochy tak jakby mial wrazenie ze sie przede mna płaszczy. To mu napisalam szczerze co czuje i sama sie przed nim troche upokorzyłam przyznając do uczuć. Trudno ja sie mojej miłości do niego nie wstydzę, niech zachowa resztki przyzwoitosci i przestanie mącić mi w głowie. Co sądzicie? Było to potrzebne? Mnie chyba tak bo to było jedyne wyjście żeby się oczyścić z poczucia winy że nie chce się spotkac, bo on takie poczucie winy na mnie wywarł swoim milczeniem i tym że którys raz to on cos próbuje a ja nie "korzystam" z okazji. Nie żałuje że to zrobiłam, bo jak jemu na mnie nie zalezy i wie ze i tak nic powaznego by z tego nie było to niech sie odpieprzy i pozwoli mi o sobie zapomnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pier...e piszesz mu wypracowania a on pewnie ma beke i w ogóle go to nie rusza. Weź się ogarnij kobieto bo to jest coraz bardziej zalosne. Ty tak jak bys teraz się dopraszala o to by zaprzeczył ze chodzi mu tylko o seks, by Ci NAKLAMAL ze jednak mu zależy ale nawet jakby to napisał to wiadomo ze klamalby zeby znowu Cie zbajerowac na seks. Po ch... Mu cos takiego piszesz. Pograzasz się tylko. Dawno nie widzialam tu tak glupiej kobiety o zerowym szacunku do siebie i bez honoru. Ludzie, nie odpisujcie juz jej bo to bez sensu, jak grochem o sciane, ona wniosków nie wyciąga, i tak zrobi swoje. Dopiero gdy on ją Ostatecznie oleje to może ona się odczepi...może :D ona głupia była, jest i głupia pozostanie. Tu wszelkie rady nic nie dadzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19.59-"Szkoda bo może gdzieś jest jakiś samotny normalny gość co na nią czeka.." x Gosciu 8.18- jeśli pisząc to zdanie myślałeś o sobie to zostaw Autorce jakiś kontakt i tyle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość12365478999
nie po tym wszystkim co o mnie wiecie nie chciałabym już z zadnym z was kontaktu. Za bardzo się osmieszyłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×