Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość gość

Jak zapomnieć o kochanku?

Polecane posty

Gość gość
Zycze wytrwalosci,bo to bedzie bardzo ciezki tydzien ale jak to przetrwasz to bedzie juz tylko z gorki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Swietny pomysl, tylko nie zadziala w moim przypadku :(. My nigdy duzo nie tekstowalismy ze soba, .. my pracujemy razem:(. Zmienic pracy nie moge, bo to bardzo dobra praca, a ja ciezko pracowalam przez wiele lat aby ja dostac.. jego biuro jest obok mojego. Ma ktos jakis pomysl??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To faktycznie latwo nie bedzie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka. Na razie niezłomnie nie piszę i nie sprawdzam co tam u niego. Za tydzień ustalimy co dalej;) trzymacie kciuki obym wytrwala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dasz rade :) ja dalam to Ty tez dasz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak bedzie ci ciezko to pisz tutaj,ja tu czesto zagladam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj, leżę chora, bedzie mi trudniej wytrzymać:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez jestem po rozstaniu z kochankiem ( 45 letnim bezdzietnym rozwodnikiem , 11 lat po rozwodzie ).. jestem mezatka .zostałam w niedobranym malzenstwie.dzieci nie mam. rozstałam się z kochankiem z hukiem ponieważ oszukiwal mnie spotykając się z innymi kobietami za moimi plecami...dodam ze obiecywal mi zlote góry,wyznawal milosc,mowil ze jak ze ma mu nie wyjdzie to zostaje sam,prawil ze brzydzi się klamstwem i zdradami...wolne żarty!!!! trwalo to ponad dwa lata...teraz chodze w depresji..zyje z dnia na dzień a on soebie UZYWA ZYCIA...jeszcze toksyczna matka mnie dobija...ale to inna historia...zamieniłam się w sfrustrowana stara babe…..zgorzknialą smutną...na dodatek tego wszystkiego jestem z moim beznadziejnym mezem na emigracji....powoli dostaje do glowy :( wariuje...……..nawet nie chce mi się o siebie już dbac..mam 40 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Smutna historia, jednak rób wszystko by sie podnieść, zrób co możesz dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny leżę chora i mam piekielna ochotę napisac do niego...Autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćOsa
Miałam kochanka przez 1,5 roku ,potem zaczęło się psuć bo zaczęłam dostrzegać jego wady które mi zaczęły przeszkadzać.Egoizm, chciwość,brak empatii....Tylko seks był ok.Bardziej się w tym związku męczyłam niż się z niego cieszyłam.Bylam wykończona psychicznie.Bardzo pomogły mi sesje u psychologa ale też w pewnym momencie potrzebowałam wsparcia psychiatry bo nie byłam w stanie funkcjonować.Mimo wszystko.Caly ten bardzo bolesny proces trwał około dwóch miesięcy.Teraz jest już tylko lepiej.Zerwalam kontakt,nigdy już w nic takiego się nie wplączę.Nie warto.Teraz pracuje nad swoim małżeństwem i zauważyłam że w porównaniu do kochanka mam wspaniałego męża który daje mi wsparcie a kochanek tylko brał...Mój syn uległ poważnemu wypadkowi samochodowemu i kiedy zadzwoniłam żeby się wyżalić to kochanek stwierdził że"ludzie mają gorsze tragedie,".To był koniec .Stwierdziłam że ten facet nie jest tego wart.Zal mi jego żony i dzieci bo po jego zachowaniu stwierdzam że jest tyranem.Zona trafiła do szpitala,dzieci bez opieki zostały same w domu,najmłodsze ma rok...najstarsze 14 lat .On pracuje zagranicą.Nie wrócił do domu nawet jak dzieci były same bo poprostu nie będzie zmieniał swoich planów....d**ek.Czuje ulgę że to zakończyłam.Skorzystalo na tym moje małżeństwo bo z mężem układa nam się wspaniale.Zrozumialam że w domu mam skarb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nic nie pisz do niego!!!! Stan z boku i ocen sama jak to wyglada! Gdyby mu zalezalo to by sam sie odezwal!! A tak to mu bardziej obrzydniesz kak to Ty bedziesz sie narzucac ! Nie rob tego!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
GoscOsa bardzo dobrze zrobilas!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za wsparcie;) nie piszę, nic a nic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo dobrze ;) wiem ze najgorszy okres przed Toba,bo sama nie dawno bylam w takiej sytuacji,z telefonem sie nie rozstawalam,nawet w nocy sie budzilam co chwile sprawdzic czy przypadkiem sie nie odezwal :( 3 tyg chodzilam jak zoombi- niby zylam ale w innym swiecie... ech,ale dalam rade :) Ty tez dasz!wszystkie damy!tylko musimy sie wspierac bo to ciezki okres by znow nauczyc sie zyc a nie wegetowac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćOsa
Każdego dnia zrób coś dla siebie.Zrob nawet cokolwiek , zwykłe pranie,zetrzyj kurze, idź na spacer z psem.Albo usiądź, posłuchaj ulubionej muzyki,spotkaj się z koleżanką.Wiem że jest ciężko ale wszystko się poukłada.Jesli musisz to płacz,przeżyj to,wykrzycz ,ale każdego dnia staraj się zrobić coś tylko dla siebie.Mi bardzo pomógł wyjazd nad morze.Postaraj się każdego dnia coraz mniej zaglądać w tel.Najgorszy jest pierwszy miesiąc.Potem już będzie tylko lepiej.Najwazniejsze-nie wspominaj,nie rozpamietuj,nie rozdrapuj.Nie chodź w wasze miejsca.Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję, bardzo wasze rady mi pomagają i chodź teraz leżę chora i mnie bardzo korci, to staram sie wytrwac w postanowieniu. Wiem juz, ze to jedyna droga by znów tęsknił za mna... A jesli okaze sie, ze jednak na próżno czekam, to bede miala jasny przekaz od niego i to mi tez bardzo pomoże zyc dalej juz bez tego ciągłego łudzenia sie. Ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co może oznaczać takie zachowanie dziewczyny? . Dzieliło nas kilka setek kilometrów, poznała innego w realu, i wzieła potem z nim ślub a teraz napisała do mnie i wstawia smutne emotki i pisała że jest jest smutno że tak wyszło, o co chodzić może ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nudzi sie, nie daj jej sie sprowokowac, pobawi,sie i cie zostawi. Olej ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do autorki. A moze zamiast ludzenia sie czy czekania az on do ciebie wroci, powinnas probowac zamknac ten etap w swoim zyciu. Z tego co piszesz, to nawet gdyby wrocil do ciebie, ty nie planujesz (i nigdy nie planowalas) zostawic meza dla niego... jestes po 40 wiec zaslanianie sie dziecmi nie wchodzi w rachube. One sa dorosle lub za pare lat beda dorosle..jesli nie planujesz z nim byc, a jedynie pare godzin tu i tam, moze powinnas go zostawic w spokoju? Tak tylko wykanczasz siebie i jego. Nie pisze zeby cie oceniac. Sama przez to przechodze. Ale postanowilam (z roznych powodow), ze meza (i mojego swiata, bo odchodzac od meza zostawiamy swoj poukladany swiat..) nie zostawie, a wiec nie ma sensu szarpac nerwy sobie i kochankowi. Prawda jest taka, ze gdyby to byla prawdziwa milosc to odeszlabys od meza a on odszedlby od zony I bylibyscie razem . Tak ludzie robia gdy sie kochaja bez wzgledu na male dzieci, kredyty i co tam jeszcze... jesli ty (i ja rowniez) nie potrafisz tego zrobic, to to nie jest zadna milosc i lepiej to zostawic w spokoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak chcesz wiedzieć czy Wasze drogo jeszcze się zejdą, co on teraz o Tobie myśli, co czuje, napisz do mojej wróżki Sofii, jest świetna. Jej adres to tarocistkasofii@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O gosc 15.27 dużo jest prawdy w tym co napisałaś. Nie odejdę od męża, nie zostawię poukladanego , wzglednie spokojnego z nim życia, by byc z bylym juz kochankiem. To juz nawet nie rzecz w tej malej stabilizacji, ale nigdy bym meza nie zostawiła dla innego. Nawet dla niego, mojej pierwszej miłości... Niepotrzebnie rozgrzebalismy i na nowo te uczucia wzniecilismy, on pewnie sie tylko otrzepal, a ja mysle o nim, chodz pracuje mocno na tym, zeby sie uwolnic. Opisz prosze jak to bylo u Ciebie. Autorka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli to nie prawdziwa milosc. Dla prawdziwej milosci zostawiamy wszystko:). U mnie.. wydawalo sie nieprawdopodobne i wyjatkowe. Nie dawalam sobie z tym rady I tak znalazlam to forum (naprawde mi pomaga zrozumienie zo to nie tylko mi sie przydazylo, jak myslalam na poczatku..). Otoz zaczelo sie magicznie. Zmienilam prace i w pierwszy dzien ujzalam “jego”, nawet nie strasznie przystojny (moj maz duzo przystojniejszy I mlodszy) ale bylo to “cos” co zadzialalo na mnie jak nigdy.. po prostu odebralo mi dech w piersiach, I wyszly na wierzch dawno schowane tesknoty. To tak jakbym go znala od zawsze tylko nie wierzyla ze istnieje.. a tu w jednej sekundzie odkrylam ze on zyje, a teraz jest przy mnie. Oczywiscie potem sobie tlumaczylam ze zwariowalam, przeciez mam fajnego, dobrego meza ktory dba o mnie i ktory dalby mi gwiazdke z nieba, ciagle.. choc najmlodsza juz nie jestem .. 45lat (moze to hormone..?). No wiec po miesiacach udawania ze nic miedzy nami nie ma (dluga I romantyczna historia), przypadkowe dotkniecia reki I cala ta reszta...Raz jeden powiedzial mi ze mnie kocha. Potem czule smsy na dobranoc, pocalunki gdy urywalismy sie razem na lunch, a potem wyladowalismy w lozku (on jest dawno rozwiedziony). A potem byly moje klamstwa do meza ze zostaje dluzej w pracy I spedzam weekendowe noce u kolezanki (paskudnie sie z tym czulam). A potem pretensje do kochanka ze nie okazuje mi wystarczajaco milosci/czulosci.. powaznie, potrzebowalam od niego ciaglego przytulania i trzymania za reke, choc nigdy taka przedtem nie bylam (ogolnie jestem dosc twarda kobieta). Potem jeszcze (to po miesiacach) doszlo do mnie ze on chetnie widzialby mnie jako rozwodke, ale tez nie zamierzal ze mna zyc tu I teraz (jakies tam plany robil na “za kilka lat..”). To nie tak ze ja chcialabym sie wprowadzic do niego od razu, ale chcialam zeby on tego chcial. Zeby chcial byc przy mnie non-stop... nie chcial.. potem jeszcze dowiedzialam sie ze spotyka sie ciagle z kobieta z ktora spotykal sie od 5lat (twierdzil ze z nia nie sypia ale spotyka sie z nia raz w miesiacu), co bylo dla mnie nie do zaskcepyowania (wiem, wiem.. ja jestem mezatka, ale tego nie moglam zaskcepyowac). I wtedy postanowilam ze nie zostawie mojego poukladanego zycia dla niego. Ze nie warto burzyc moje zycie ktore tak dlugo ukladalam dla, byc moze, totalnej mrzonki. Po ostatniej rozmowie o moich oczekiwaniach nie bardzo juz rozmawiamy. Niby nie zerwalismy, ale juz nie spotykamy sie po pracy I nie ma zadnych (no prawie zadnych) czulych gestow miedzy nami.. czasem tylko on wysle czulego smsa na dobranoc. Taka kicha. Mam nadzieje ze mi w koncu przejdzie i wroce do normalnosci- przeciez nie mam innego wyjscia..trzymaj sie mocno. Napisz jak sie poznaliscie lata temu i dlaczego nie wyszlo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cudowna, ekstytujaca przygoda miłosna, tak teraz z boku mi glabys podsumowac to co Cie spotkało...Rozumiem jak Ci ciężko, łatwo sie mówi zamknij ten rozdzial, codziennie go zamykamy, i na nowo od wdziera sie w nasza codzienność... Coz u mnie, to dluzsza historia, bo zaczela sie ponad 20 lat temu. Pierwsza milosc, niespelniona, wyznanie milosci z jego strony nastapilo dopiero gdy pewne nieporozumienie nas poroznilo. I kazde poszlo w swoja stronę. Ja wyszlam za maz, wyjechalam z mężem daleko, urodzilam pierwsze dziecko, później drugie...zylismy szczesliwie chodz zdarzaly sie kryzysy. Wróciliśmy w rodzinne strony i w 20 rocznice naszego małżeństwa zaczelo miedzy mna i mezem zle sie dziać, to byl kolejny kryzys w naszym zwiazku. O tamtym nigdy nie zapomnialam, ile ja lez wylalam wtedy ponad 20 lat temu... Nawiazalismy kontakt, pisaliśmy do siebie i w koncu doszło do spotkania. On wyznal jak dlugo dochodzil do siebie wtedy po rozstaniu, to bylo magiczne, na samo wpomnienie przechodzi mnie dreszcz... Ruszyla lawina, spotkania, ciągle pisanie do siebie, szalenstwo. Nawet niby to zartem, chcielismy domek wybudoeac dla nas. Czyste wariactwo. Bylam jak zahipnotyzowana. Po dwóch latach takiego szalenstwa on mial najpierw kontuzję i byl uziemiony w,domu, a pozniej przeniesli go służbowo 400 km ode mnie. Robilam mu wyrzuty ze tak to teraz wygląda, coraz mniej pisal. Ja ciagle pisalam pożegnalne sms, zrywalam z nim. Pewnie mial mnie dosyc... I juz sie nie spotkalismy wiecej...to tyle. Autorka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No.. pewnie mial cie dosyc przez twoje oczekiwania i zale:). Tak jak pewnie moj maial mnie powoli dosc przez moje oczekiwania i zadania:). Ale tez wiem ze prawdziwa milosc zada i wymaga, i ze gdyby to uczucie bylo prawdziwe, to nie zniechecaliby sie z tego powodu, tylko staraliby sie sprostac naszym oczekiwaniom...Acha, ja bylam gotowa dla niego odejsc od meza, ale tylko wtedy gdy nasz zwiazek bedzie planowany “na zawsze” a nie na “zobatrzymy pozniej jak to sie ulozy”.. Czy twoj byly kochanek zamierzal odejsc od zony dla ciebie? Jezeli nie , to dlaczego? Dlaczego ty nie chcialas odejsc dla niego od meza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Udało mi się odejść i wyplątać z 4-letniego "kochankowania". Zostalam z mężem, którego nie kocham, ale przy ktorym mam w miarę poukladany świat. Nie obyło się bez bólu, wspomnienia są do dziś, ale decyzja o zakończeniu tej znajomości była najlepszą z decyzji ostatnich moich lat. Nigdy więcej nie wejdę w taki uklad. Zdecydowanie więcej jest strat niż zysków. Po wszystkim poczulam się naprawdę wolna. Autorko, za kilka lat, kiedy to juz pójdzie w zapomnienie (a pójdzie), poczujesz się wolna jak ja i docenisz ten stan. Nigdy więcej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×