Miłość w dzisiejszych czasach to kicz.

Uważam że w dzisiejszych czasach nie ma prawdziwej miłości. Przeraża mnie to, że 11-letnie dzieci już ze sobą chodzą, a 15-latki rodzą dzieci. Na dodatek zakochane pary, sczegolnie wsród młodzieży, za bardzo obnoszą sie ze swoją "miłością", a raczej głupim zauroczeniem. Całują się na szkolnych korytarzach, obściskują na ulicy, pier*olą takie głupoty "kocham cie, misiu, kotku, rybko pipko" no porzygać się można. Gadają o jakichś "motylach w brzuchu", albo że nie mogą jeść i spać. Utrwaliło sie też przekonanie, że jak jakaś dziewczyna lubi jakiegoś chłopaka czy gada o nim to od razu jej sie podoba. Chore! Uważam też że miłość straciła swój urok - wyglada to idiotycznie jak dziewczyna zaprasza chłopaka na randkę. O dziewczynach mowi sie "fajna du*a", do łóżka idzie sie z byle kim na dyskotece kogo sie w ogóle nie kocha. Moim zdaniem "miłość" w dzisiejszych czasach to kicz i wiocha.

Ja cie pier*ole motyle w brzuchu dobrze że nie w d*pie... Prostactwo i tyle. "Nie mogę jeść nie mogę spać..." A srać możesz? To sie ciesz debilko jedna z drugą! Sama miłość to nie kicz, ale sposób okazywania jej w dzisiejszych czasach to WIEŚNIACTWO!! Ja nie muszę sie z kimś lizać pod sklepem żeby wiedział że go kocham ani mowić do niego misiu srysiu rybko c*pko no bo chyba nie na tym miłość polega??