Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Do osob nie zarabiajacych duzo, jak udaje wam sie odlozyc pieniadze?

Polecane posty

Gość gość
12:04 A tak jeszcze zapytam ile wydajesz na życie,bo jak po opłatach zostaje Ci około 1300zł,i jeszcze z tego odkładasz to za co żyjesz? Co jesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś tak, ale autorka napisała „ do osób nie zarabiających dużo „ a nie „ do osób nie zarabiających duzo, ale koniecznie z dziećmi, psami i kredytami „. Każdy ma inna sytuacje, ty tez masz mieszkanie, a to już sporo. Tez bym chętnie się leczyła prywatnie, ale uważam, ze mnie na to nie stać, póki co wole mieć ubezpieczenie jak stracę prace by przeżyć tez pare mcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:03 pisałam że to nie moja wypowiedź, że ktoś się za mnie wypowiedział i tłumaczyłam sytuację rodziców, którym jest trudno i głupio, ale co mają zrobić. Ktoś kto nie był nigdy w takiej sytuacji, że był zmuszony pomagać starszym i chorym rodzicom tego nie zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 12:04 A tak jeszcze zapytam ile wydajesz na życie,bo jak po opłatach zostaje Ci około 1300zł,i jeszcze z tego odkładasz to za co żyjesz? Co jesz? X Sama gotuje, często jem makaron ze szpinakiem albo sosem pomidorowym z z koncentratu i cebuli, czasem z mielonym, różne zupy, sałatki, jajka. Na śniadanie głównie ciemny chlebek z serem i sałata albo pomidorem albo własnoręcznie zrobione muesli z jogurtem naturalnym, płatkami górskimi i rodzynkami. Poza tym np. bigos, schabowe, kurczaka, kupne pierogi, leczo. W piątek miałam krewetki w sosie serowym. Oczywiście nie jestem w stanie odżywiać się super zdrowo i ekologicznie, rzadko jem tez drogie owoce typu np. porzeczki, które nawet w sezonie chodzą u nas po 20/ kg. Z drugiej strony używam tylko oliwy z oliwek i co jakiś czas pije sok który wyciskam sama z pomarańczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:37 dla mnie to nierealne za 300 zł na miesiąc. Chyba że jedna paczka makaronu starcza Ci na miesiąc. Sos z koncentratu to nie sos. Ale to moje zdanie. Jedząc 1 chleb dziennie z Biedronki za 1.59 zl (mały) przez cały miesiąc z pasztetem i pijąc samą wodę z kranu i w niedzielę rarytas w postaci rosołu z zupki chińskiej to może i się uda za tą cenę wyżywić. I NIE, nie chodzi mi o jakieś super Eko zdrowe jedzenie. Ale jednak czasem trzeba zjeść coś wartościowego. A Ty niby jesz krewetki nawet. A to ja wydając tysiąc na 3 osoby nie mam na krewetki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:04 sama pochodze z malego miasta (70 000) i za praca sie przeprowadzilam. Ty masz dziecko i owszem jestes odpowiedzialna za nie, a ja sie pytam tatusia nie ma zeby pomogl? A jezyki na jakim poziomie znasz? B2 i powyzej? Nawet w mniejszych miejscowosciach jest praca z logistyka + jezyk obcy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to osoby mało zarabiające nie mogą mieć psa,dzieci,kredytów? Każdy orze jak może i każdy może mieć swoje sposoby na oszczędne życie. Ja też bym wolała iść do lekarza na fundusz ale są rzeczy ważne i ważniejsze. Nie warto np. za wszelką cenę odkładać pieniądze,a tracić zdrowie. Osobiście uważam,że zarabiajac mało i chcąc jakoś żyć,nie tylko wegetowac,nie da się oszczędzać. Albo wegetujesz i odkladasz jakieś grosze albo co jakiś czas robisz sobie jakąś przyjemność-np. Lepsze buty na zimę. Na jedno wychodzi,bo pewnych rzeczy nie przeskoczysz. To jest koorfa,aż śmieszne,że człowiek pracujący musi wybierać czy się leczyć czy Koorfa odłożyć by mieć na cokolwiek więcej niż dziadowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:49 to nie do mnie ale odpowiem bo zapewniam Cię że w moim mieście (65 tys. mieszkancow) nie ma takiej pracy. I tak jak osoba powyżej pisała nie zawsze da się wyjechać do innego miasta. Są różne sytuacje życiowe. Jeden nie może bo ma mieszkanie. Drugi bo rodziców chorych. Trzeci bo np mąż ma lepszą pracę na miejscu. Nie ma jednego rozwiązania dla każdego. To że a Ty tak zrobiłaś i się udało to świetnie ale zrozum że nie każdy tak może.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne, ze rozumiem. Sama wyjechalam z miasta, mimo, ze tu mam dom po rodzicach... Jesli chodzi o osobe, ktora tu pisala, ze nie oplaca sie brac nianki, to ja sie pytam gdzie jest ojciec dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kto mi wytłumaczy, jaki jest sens przelewania na lokatę jakiejś sztywnej kwoty zaraz PO nowej wypłacie, przed całym miesiącem rozliczeniowym? A potem braknie wam na coś 50 zł i do lombardu polecicie z pierścionkiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 12:37 dla mnie to nierealne za 300 zł na miesiąc. Chyba że jedna paczka makaronu starcza Ci na miesiąc. Sos z koncentratu to nie sos. Ale to moje zdanie. Jedząc 1 chleb dziennie z Biedronki za 1.59 zl (mały) przez cały miesiąc z pasztetem i pijąc samą wodę z kranu i w niedzielę rarytas w postaci rosołu z zupki chińskiej to może i się uda za tą cenę wyżywić. I NIE, nie chodzi mi o jakieś super Eko zdrowe jedzenie. Ale jednak czasem trzeba zjeść coś wartościowego. A Ty niby jesz krewetki nawet. A to ja wydając tysiąc na 3 osoby nie mam na krewetki. X Paczka makaronu starcza na 4 razy. A na jedzenie masz dosc podobna kwotę, 1000/3 daje 333zl. Widzisz, a mi starcza. I nie jem zupek chińskich ;) Makaron 2zl + koncentrat 1,5 + cebula 1,5 + oliwa, zioła 1zl = 6zl za obiad na 4 dni, a takich dań mam więcej. Pierogi - 6zl na dwa dni, doliczając cebule. Skrzydełka z kurczaka, kapusta kwaszona czy świeże warzywa takie jak marchew albo mrożonki takie jak szpinak tez nie są drogie. Ani zakwas na żur. Tym sposobem cześć obiadów jest bardzo tania, a z częścią mogę poszaleć :) Śniadanie: mleko 2,5, rodzynki 2, płatki 3zl = 7,5 zł na 4 śniadania, a i tak jest to kwota zawyżona. Jem tez kaszkę mannę z sokiem już jabłkami 8 cynamonem, ryż itd. Aha. Nie używam masła ani margaryny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja na wysokość swoich oszczędności nie narzekam, ale robię to zupełnie innym sposobem niż wy. Żyję oszczędnie cały miesiąc, ale też nie dziaduję. Na oszczędnościówkę przelewam po nowej wypłacie, ale to, co mi zostanie ze starej. Dla mnie to brak logiki, pozbywać się na początku miesiąca jakiejś dużej sztywnej kwoty, a potem płakać ze na cos braklo. Już bym wolała zgubić tyle pieniędzy, niż je wirtualnie mieć, ale nie móc z nich skorzystać. Dobrze wam ktoś powiedział, że niedługo będziecie teściowej zabierać pierścionki, bo jaracie się że gdzieś na jakimś koncie odłożyłyście pieniądze, za to nie umiecie sobie ich zapewnić na bieżące potrzeby. Idiotki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Pani, która napisała , ze je makaron z koncentratem pomidorowym :): nie słuchaj tej co napisała, że dla niej to nie sos i aby te teksty ( typ człowieka co wyżej sra niż d**e ma) nie sprawiły, ze nie będziesz jadła tak jak do tej pory. Koncentrat pomidorowy to jeden z najzdrowszych produktów jaki istnieje ze względu na ''likopen''. Nie pomidory, soki a właśnie koncentraty i to taki wyjątek gdzie bardziej zdrowszy jest przetworzony produkt niż zwykły pomidor. Robisz bardzo dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie jest łatwiej oszczędzać gdy pieniądze mam na koncie oszczędnościowym niż zwykłym, dlatego przelewam tuż po wypłacie. A oszczędzamy w ten sposób że jedzenie kupuje często więcej gdy jest w promocji np cukier, makaron, mięso, tak samo chemia kosmetyki. W lecie robię przetwory. Kupuje małe ilości tak żeby się jak najmniej zepsuło. Ubrania kupuje tanie, za wyjątkiem jakichś dużych okazji. Staram się myśleć czy na pewno coś potrzebuje. Jak mam mało kasy na koniec miesiąca to staram się planować posiłki z tego co mam w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:49 Przeprowadziłam się do tego miasta ze względu na mieszkanie,które dostałam. Znalazłam pracę. Nie przeprowadze się,bo nie wyobrażam sobie wynająć tego mieszkania obcym ludziom,a zostawilabym w nim wszystko co kupiłam. Język angielski znam na poziomie b2,niemiecki c2,mieszkałam 6lat w Niemczech,gdzie również pracowałam. Były owszem,pomaga,zabiera dziecko często ale głównie popołudniami,kiedy jestem już w domu. Alimenty płaci proporcjonalnie do wydatków ale też kupuje od siebie i zabiera dziecko na wycieczki. Nie narzekam,że mało zarabiam tylko pisze,że czasem zmiana pracy jest mało realna albo nieoplacalna. Nawet jeśli były odbieralby dziecko wcześniej to i tak pewnie musielibyśmy się wymieniać by on też nie stracił pracy. Obecnie robię to ja,bo mogę się zerwać,nie muszę siedzieć codziennie w biurze do 16,ale zdarza się,że i on je odbierze. Nie muszę dojeżdżać i płacić komuś za odbiór dziecka nawet jeśli miałoby być tylko 2tyg w miesiącu. Jeśli dziecko jest chore nie muszę kombinować opieki,tylko dzwonię i co ważniejsze papiery dostaje na maila. Także ta podwyżka u innego pracodawcy zupełnie mi się nie opłaca,bo logistycznie będzie ciężej,a wypłata po wydatkach niewiele bedzie się różnić od obecnej. Z wyjazdem Tak samo,były w takim wypadku wpadalby tylko do dziecka weekendami,a w tyg cała opieka i odbiór dziecka byłby na mojej głowie. Więc niania koniecznie. Cóż z tego że zarobki 4600na rękę jak niani z 1500musiałabym oddać,bilet miesięczny kupić,przedszkole opłacić. To zostałoby mi z 2500zł. Opłaty zrobię i to samo wyjdzie. I to przy założeniu,że sprzedam obecne mieszkanie i kupię dużo mniejsze w większym mieście. Zaorac się na śmierć by mieć 200zł więcej i 10godzin być poza domem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Amaterasu 226 dziś Do Pani, która napisała , ze je makaron z koncentratem pomidorowym usmiech.gif : nie słuchaj tej co napisała, że dla niej to nie sos i aby te teksty ( typ człowieka co wyżej sra niż d**e ma) nie sprawiły, ze nie będziesz jadła tak jak do tej pory. Koncentrat pomidorowy to jeden z najzdrowszych produktów jaki istnieje ze względu na ''likopen''. Nie pomidory, soki a właśnie koncentraty i to taki wyjątek gdzie bardziej zdrowszy jest przetworzony produkt niż zwykły pomidor. Robisz bardzo dobrze. X Nie jestem zbyt wrażliwa na cudze opinie. Czytam skład i choć nie jestem w stanie jeść bardzo zdrowo i ekologicznie, a zal. kupować nie nawozowych warzyw bez pestycydów i mięsa bez hormonów, to wole taki sos z koncentratu składającego się z pomidorów, wody i ewentualnie soli od kupnego z polepszaczami, a moje muesli od kupnego z cukrem, syropem glukozowo-fruktozowym itd. Dzięki temu oszczędzaniu jak wspomniałam mam odłożone 9tys. Mam tez laptop za 3500, iPhone, iPada i lustrzankę cyfrowa. Buty nosze tylko ze skory, kupuje nowe, a ubrania tylko z lnu i bawełny. Kupuje zawsze używane :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A gdzie robicie zakupy? Zwlaszcza Pani 13.54.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie komentowałam musli. Bo takowe sama też robię. Gotowych sosów też nie jem. Nie wszystko jest albo czarne albo białe. Uważam tylko że sos który jest koncentratem z wodą i solą to nie sos. To już wolę zjeść makaron z twarogiem. Po prostu. I nie oznacza to jedzenia papki ze słoika ze sztucznymi i chemicznymi przyprawami zwanej sosem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeść wodę z koncentratem aby mieć iPhone iPada i inne wypasione sprzęty uważam już za głupotę. Byle się pokazać a w zaciszu domowym wpieprzam śmieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zarabiam 2350 zł. Za wynajem płace 600 zł. Rachunki z czynszem 650 zł. Bilet mzk 50 zł. Zostaje 1050 zł. Odkładam po 50 zł. Reszta na jedzenie, ciuchy. Raz w miesiącu pozwalam sobie na wyjście ze znajomymi do kina czy na kawę i ciasto. Zatem przejazdem ok 700 zł. Maks 100 wydaje na przyjemności typubwyjscie gdzieś. 50 na chemię, kosmetyki. 150 na ciuchy, buty czy inne coś co jest akurat potrzebne. Lub na bilet pkp jak np do rodziców jadę. Oszczędności rosną powoli. Prawie nie rosną. Ale staramnsiebte grosze odkładać. Raz na kwartał mam premie 700 zł. Wtedy 200 zł biorę sobie na dodatkowe przyjemności a 500 zł odkładam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 2600 wypłaty i 250 zł alimentów i jedno dziecko. Za przedszkole i obiady płacę 450 zł. Za kredyt na mieszkanie 500 zł. (Rata jest 750 zł ale były mąż dopłaca 250 zł ze względu na córkę, stąd alimenty mniejsze bo też 250 zł). Czynsz 350 zł. Prąd, gaz, Internet, tv, telefon to 225 zł. Za obiady w pracy płacę sobie 75 zł na miesiąc i gotuję tylko w weekendy obiady. Na jedzenie wydajemy z córką ok 650 zł. Na ciuchy, zabawki, kosmetyki, wyjścia gdzieś, atrakcje 300 zł. 300 zł odkładam. Czasem z oszczędności ruszam pieniądze na leki czy lekarza jak córka choruje. Na wakacje jeździmy za zwrot podatku i wczasy pod gruszą z pracy. Z reguły skromny wyjazd na 7 dni. Nie mam samochodu. Nie wydaję na paliwo. Autobusem jeżdżę sporadycznie. Nie jest bogato. Ale dajemy radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś I jeść wodę z koncentratem aby mieć iPhone iPada i inne wypasione sprzęty uważam już za głupotę. Byle się pokazać a w zaciszu domowym wpieprzam śmieci. X To nie są śmieci, bo zwracam uwagę na skład :) koncentrat ma dobry, bo mało chemii w nim i nie rozumiem tego pojazdu na niego. A do do sprzetu, poprzednie modele mi się psuły. Jakiś czas temu zauważyłam ze droższy sprzęt działa latami a i wymieniając na nowy stary często udaje się korzystnie sprzedac. Tak wiec w perspektywie czasu to oszczędność. Dodam, ze tego sprzętu i lustrzanki używam do dalszego rozwoju swoich umiejętności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uczę się grafiki komputerowej żeby w przyszłości moc dorobić, mieć więcej szans na prace. Rozumiem, ze Tobie zbędny jest dobry sprzęt, bo używasz go tylko do konsumpcji treści z internetu, ale ja mam hobby i plany rozwojowe. Życie bez hobby jest smutne :) Zreszta komputer 3500, iPad udało mi się za 2300, iPhone 1300 nie najnowszy model, lustrzanka 1200. To były roczne oszczędności. Teraz odkładam na emeryturę i wakacje bo przez następne 3-5 lat nie będę kupować sprzętu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja to nie wiem ile wy wody zużywacie, ze tak wysokie opłate za media macie. Myjnie samochodowe w domu macie? U nas przyszło rozliczenie za wode i ogrzewanie, 700 zł do zwrotu. Co do ogrzewania jak wiadomo w tym roku właściwie zimy nie ma, wiec może z tydzień była potrzeba grzania. Co do wody to wyślijcie waszych starych niech przyniosą z 4 baniaki wody oligoceńskiej dziennie, zaoszczędzicie na wodzie do gotowania makaronów, ryżu, herbaty jak również można ją wykorzystac do mycia podłóg, okien etc. My tak robimy, pół godziny wysiłku dziennie dla męża a oszczędności niebagatelne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do wody to wyślijcie waszych starych niech przyniosą z 4 baniaki wody oligoceńskiej dziennie, zaoszczędzicie na wodzie do gotowania makaronów, ryżu, herbaty jak również można ją wykorzystac do mycia podłóg, okien etc. My tak robimy, pół godziny wysiłku dziennie dla męża a oszczędności niebagatelne. Zgłoś X Nie mieszkam w Warszawie żeby co dzielnice mieć pare studni oligoceńskich. Jak mieszkałam w Poznaniu, jedyna studnia 4km ode mnie, ale ja zamknęli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Warto czytac sklad produktow. Makaron z koncentratem moze byc lepszy i zdrowszy niz niejeden gotowy syf. Zawsze mozna dodac warzywa, troche kielbasy. Nie sztuka jest oszczedzac jak ma sie sporo kasy. Ponawiam pytanie. Gdzie robicie zakupy? Tez szukam oszczednosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mieszkam w Warszawie żeby co dzielnice mieć pare studni oligoceńskich. Jak mieszkałam w Poznaniu, jedyna studnia 4km ode mnie, ale ja zamknęli. xxx No to cię zdziwie, ja mieszkam pod Warszawą, tu jest jedna na 50 tysięczne miasto, mąż musi przejść "zaledwie" 3,5 km. 4 km to dla waszych starych za dużo? cóż tak to jest jak facet jest piwożłopem i zwykły wysiłek fizyczny to dla niego bariera nie do przeskoczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3,5 km i przeniesienie 4 baniakow, w sumie 7km z 4 baniakami zajmuje mężowi pół godziny? Tak napisałaś. To gratuluje. Niestety najbliższa studnia o której wiem jest 300km ode mnie. O ile mi wiadomo, znajdują się one głównie w woj. mazowieckim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja od koncentratu. Głównie w Auchan i Biedrze niestety. Czasem udaje mi się zdążyć na rynek z warzywami raz na dwa tygodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, oczywiście, to żaden problem. jak się ma wyćwiczonego męza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×