Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mamuśka od 6 lat

Najbardziej niewdzieczna rola kury domowej! do pracy !

Polecane posty

Gość Mamuśka od 6 lat

Po ilu latach siedzenia w domu wrocilyscie do pracy ? Napiszcie tez w jakim w jakim miescie i miejscu pracujecie i czy bylo Wam ciezkko ze znalezieniem zajecia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pod 11 latach probuje wrócic do pracy i normalnego zycia i nic mi z tego nie wychodzi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem w domu od 12 lat.Mam 36 lat w tym roku zamierzem poszukac pracy.Srednie miasto na podkarpaciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po 2. Poznan. Bez problemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po 1,5 roku, Niemcy, bez problemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i dobrze tym kurom domowym, że po tylu latach nie mogą znaleźć pracy, siedziały tyle w domu jak były młodsze to na starość tym bardziej niech siedzą bo one nie nadają się do pracy, ciągle tylko zwolnienia lekarskie, ja jako pracodawca takich kur domowych nie przyjmuję do pracy, bo kury domowe to dla mnie to sa odpady pracownicze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja się zgadzam że bycie kura domowa to najbardziej niewdzieczna rola z życiu. Po wielu latach NIKT tak naprawdę nie doceni że kobiet poświęciła się dla rodziny. Mąż ( jeśli nie odejdzie to innej) będzie żył w przekonaniu że żona całe życie NIC nie robiła. Dzieci też nie docenia a ciągła obecność matki zacznie im przeszkadzać. W rozmowach z kolegami po zapytaniu "co robi twoją mama " beda się wstydzić że NIC NIE ROBI. W efekcie starsza już kobiet w pewnym momencie życia w razie odejścia lub śmierci męża zostaje bez środków do życia. Co najwyżej może iść sprzątac za najniższą krajową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po wielu latach NIKT tak naprawdę nie doceni że kobiet poświęciła się dla rodziny. Mąż ( jeśli nie odejdzie to innej) będzie żył w przekonaniu że żona całe życie NIC nie robiła. x Powinnaś jeszcze dopisać, że mąż będzie miał zawsze przekonanie, że ona jest jego służącą za wikt i opierunek, a w łóżku ma obowiązki wtedy, kiedy on chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeciez jesli malzenstwo decyduje, ze ktores z nich ( i niekoniecznie kobieta) nie ma miec etatu, bo bardziej oplaca sie rodzinie,gdy jest w domu, to temu komus ze wspolnych pieniedzy (bo w normalnym malzenstwie kasa jest wspolna, niezaleznie od tego, kto ją w danym momencie przynosi do domu z zewnatrz) wpolmalzonek oplaca ubezpiecznia- zdrowotne, emerytalne.Dla mnie to oczywiste. Jesli malzenstwa nie stac na taki uklad, wtedy druga strona pracuje tak,zeby to oplacal pracodawca . Pomijam wypadki, kiedy ktores ze wspolmalzonkow nie moze znalezc pracy, wtedy cóz, trzeba i tak pomóc, sie spręzyc, przeczekac, pozyczyc, zalozyc dzialanosc itd ale jednak ubezpiecznie oplacać. Wiec to krakanie odgórne, ze mąz porzuci bez srodkow do zycia moze sie spawdzic, ale w sytuacji, kiedy wczesniej razem nie pomysleli o przyszlosci - a w malzenstwie powinno sie na istotne tematy rozmawiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale pieprzysz głupoty, o jakim uzgadnianiu mówisz, przecież każdy facet przed i po ślubie obiecuje "złote góry" a po latach nie jeden ma taką głupią kurę domowa w d***e

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś x opisałaś moja rodzine, moja mama wlaśnie skonczyła jako sprzataczka na dworcu pkp której nikt nie szanuje, wcześniej byla babcia klozetowa też na dworcu tylko pks... ojciec od lat nie placi alimentów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i dobrze im jak glupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam w domu 11 lat. Wróciłam do pracy w zawodzie. Mieszkam w IE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co to jest IE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama tez nie pracowala jak bylam mlodsza i tego bardzo sie wstydzilam przed znajomymi. Pamiętam w szkole jak nauczycielka sie pytala przy kolegach czym sie zajmuje moja mama i glupio mi było powiedzieć ze niczym. Dopiero jak bylam w gimnazjum to poszla do robty ale nie takiej normalnej tylko do niemiec jako opiekunka osob starszych - bo po tylu latach siedzenia w domu normalnej pracy juz sie nie znajdzie. Jak ktos za mlodu nie nauczyl sie konkretnej pracy to nikt pozniej starej baby nie bedzie uczyl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po 9 miesiącach, Wrocław. Planowałam po roku, ale jobla dostawałam w domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 lata ciaza znow w domku i to lubie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracuje 2 dni i to lubie msm czas na wszystko.Dodatki tez mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10 lat byłam w domu i nie żałuję, to były najlepsze lata w moim życiu. Pracę znalazłam bardzo szybko, aczkolwiek trochę się przekwalifikowałam bo chciałam. Mąż mnie rzucił, pieniądze zawsze były wspólne, nigdy nie usłyszałam że za duzo wydaję czy coś w tym stylu. Pracuję już od 2 lat, dzieciaki już w miarę samodzielne, same przychodzą ze szkoły, świetnie się uczą, mają swoje pasje...myślę że to efekt tego że kiedyś miałam dla nich czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ha ha ha.... miało być mąż mnie NIE rzucił ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To fajnie ze sa tez mamy zadowolone ze sie poswiecily. Podziwiam ale ja jednak podziekuje.. Kazdy zyje jak mu lepiej. Zalezy co kto ma w glowie. Wole byc taka pragmatyczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja kocham swoje dziecko. Poswiecam mu czas tyle ile moge. Gotuje obiadki, przytulam i bawie sie z nim. Nie podrzucam do babci ani nie mam niańki. Moje slonce chodzi do przedszkola na 5 godz bo niechce jeśc w przedszkolu i nie mialabym serca go tam zostawiac do 15 lub 16 tej. Moja ciaża byla zaplanowana. Dziecko to nie zabawka dla tego mam jedno bo wiem ile to kosztuje poswiecenia ze strony matki. Nie ukrywajmy kobieta jest w 80% objuczona obowiazkiem wychowania dziecka. Uwazam ze jak odhowam troche syna to pojde do pracy i juz zajme sie swoim rozwojem a dziecko bede wspierac by wyrosl na madrego czlowieka. Moze i bym chciala 2 dziecko ale co z tego jak znow bede musiala zostac w domu na 5 lub 6 lat. To nie jest takie rozowe. Nie podolam tez psychicznie siedzac kolejne lata w domu. Wole kontakt z ludzmi i bede lepsza mama gdy sama bede szczesliwa. Moze za 4 lata bede zmieniac decyzje ale na razie nie. Powodzenia wszystykim zyczę ..!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
więc jak by mnie zdradził i zostawił z dziećmi to logiczne , ze zażądałabym alimentów na siebie i dzieci . No paluszkiem ich sobie nie zrobiłam , na wypadek śmierci to chyba logiczne , że człowiek jest ubezpieczony no i za wypracowane lata renty sie należą i żonie i dzieciakom . To że dzieci się wstydzą rodziców , to jak Boga kocham nie wiem co wy macie za dzieci Ja się moim poświęciłam i w zyciu ani od nich ani ich znajomych złego słowa nie usłyszałam :-) A co do pracy to ja moje dzieci , tak jak i Ja sama uczę szacunku do innych osób Ja rozumiem można kogoś nie lubić , ale nie szanować ? Tak , że nie wiem czy naprawdę fajne obśmiewać kogoś za pracę ? Nawet jak to praca mało atrakcyjna Miałam w szkole koleżanki miały matki sprzątaczki i w życiu się z nich nie śmiałam , mimo że moja matka pracowała w banku a na tamte lata to było hoohoo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurde z tym wstydzeniem się to chyba macie rację, ale nigdy tego nie zauważałam. Mój tata jest bardzo bogaty, ciężko pracował, nie widywałam go tygodniami, a spał w domu, po prostu wracał jak spałam i szedł do pracy jak jeszcze nie wstałam. Mama była w domu. Ja w żłobku, potem przedszkolu. I jak w szkole się pytali kim są wasi rodzice to mówiłam, że tata biznesmen, a mama nauczycielka, dlatego, że przed porodem była nauczycielką przez 3lata. I nawet teraz jak mam 35lat, ktoś się pyta o zawód rodziców to o mamie mówię, że nauczycielka, chociaż pracowała w życiu 3lata przed porodem właśnie. Moja mama całe życie kojarzy mi się z koleżaneczkami, zakupkami, kawkami, wycieczkami i dbaniem o siebie, tata opłaca jej ubezpieczenie i składki na emeryturę całe życie. x Co do mnie. Ja wróciłam do pracy na pół etatu po niecałym roku, dziecko na początku z babcią teraz w żłobku. Pracuję od 1 roku studiów w zawodzie i nigdy nie robiłam niczego innego, więc mam ponad 15lat doświadczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9.01 dobrze napisane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem czego pani wyżej piszę, że ona kocha swoje dziecko i dlatego z nim jest prawie cały czas. To matki pracujące nie kochają swoich dzieci? Moja nie pracowała, była non stop w domu, a jakoś tej miłości nie odczułam. Już bardziej zazdrościłam mamy koleżance, tamta pracowała, a ze swoją córką miała i ma super relacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×