Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak bardzo boli poród

Polecane posty

Gość gość
Fikcja, bo kobiety godzą się na te fikcję. Nie walczą o coś, co im się należy. Może i dostawałam później małe dawki, nie wiem. Może i czasem jest za późno, ale może gdyby anestezjolog mogł przyjść wcześniej takich przypadków kiedy jest za późno byłoby mniej. Bo to jest częsty schemat. Najpierw mowia, że anestezjolog zajety, a potem już rozwarcie za duże. Faktem jest, ze można rodzić bez bólu. I chciałabym tak rodzić kolejny raz. Chciałabym, żeby wszystkie kobiety miały taką możliwość. Przepraszam za swój ostry ton, ale po prostu wkurza mnie, że kobiety są skazane na poród w bólach podczas gdy można tego uniknąć. Byłoby mniej planowanych "pod stołem" cesarek, bo kobiety nie straszyłyby się wzajemnie opowieściami o traumatycznych porodach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.41 niestety gdy masz bliską osobę przy badaniu i CC to ciebie szanują! !A wielu lekarzy to gorzej niż zwierzęta! !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.41 niestety gdy masz bliską osobę przy badaniu i CC to ciebie szanują! !A wielu lekarzy to gorzej niż zwierzęta! !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rodzilam ze znieczuleniem. Moze 1,5h mialam lajcik natomiast po tym czasie jak nadeszlo tzw. pie/rdo/lnie/cie to ani maz, ani chodzenie, prysznic... kompletnie nic nie pomagalo. W sierpniu rodze 2 raz. Nie bede chciala absolutnie zadnego znieczulenia, bo faktycznie to tylko wydluza czas porodu, a ostatecznie bolec i tak bedzie. Jak juz szybciej pisalam i tak rodzilam bardzo dlugo. Boje sie tego bolu. Maz powiedzial, ze niechce patrzec jak ja znow tak bede cierpiec i on nic nie moze zrobic zeby to przyspieszyc czy przerwac. Powiedzial, ze mimo wszystko bedzie, bo czuje sie w obowiazku zeby przy mnie byc, a nie wytrzymalby psychicznie w domu zastanawiajac sie co sie ze mna dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pierwszy poród 29 lat bolało, ale zniosłam go z uśmiechem na twarzy, nie krzyczałam , nie plakalam , po prostu wzielam na klate ból i nie było tak źle, drugi poród 31 lat, myślałam ze oderwe czesc metalowa od łóżka, mężowi prawie rękę zgniotłam- widziałam w jego oczach łzy i przerażenie, ze ja taka twardzielka az tak cierpie, pocieszal mnie, ze dam rade, ale wyłam do księżyca, łzy same płynęły z bólu a darłam się na cały szpital, taki ostry ból był przez godz, w pierwszym porodzie ból trwał taki nieznośny tez ok godz, wcześniej skurcze bolały ale najbardziej bolą te z 8-10 cm rozwarciem, do tego momentu tez boli jak diabli ale da się zyc:) to jest ból miejscowy w podbrzuszu, jak przychodzi skurcz to mimowolnie opierasz się o cos i kurczysz-wtedy mniej boli, badania nie sa bolesne, sa nieprzyjemne po prostu i sama sytuacja porodu jest niekofortowa, cóz tu pisać, nogi rozkraczone, co chwila polozna bądź lekarz zaglada ci w krocze, potem szyje ci krocze a ty lezysz jak łania bezbronna, ohyda, ale żebymieć dziecię trzeba przezyc to wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Również wzięłam na klatę porody ale rodzinne z ukochanym dwa co 18 miesięcy. Gdyby nie obecność kochanego przy porodach to bym chyba nie chciała wcale rodzić. Nie narzekam na porody bo przy drugim położna chciała mi dać po dziubie ale mąż tylko spojrzał i ginekolog ją poprosiła by poszła do drugiej rodzącej my tu damy radę. Tak więc różnie bywa przy porodzie totolotek jak trafisz. Dlatego asekuracja przy porodzie tatusia dzidziusia jest wskazana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23.18 masz faceta z jajami i to popieram że Cię wspiera przy porodach i badaniach również w szkole rodzenia tak samo jak mój misiu niewyobraża sobie by nie być obecnym przy mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj misiu ... wez odpusc! Bo sie mi niedobrze robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem że wiele dziewczyn nie może liczyć na swych misiów i to jest źle. Bo misiu nie ma być tylko gdy jest fajnie ale być gdy jest niefajnie. Ale są tępe dzidy co krepują się swego misia i na zacofanie nic nie poradzisz! Znałam taką ograniczoną umysłowo co intymność miała z ginekologiem i personelem medycznym a mąż to obcy dla jej intymności po czterech porodach tępa była a misiu jej nigdy nie widział na go taka meczennica z moherów! A po to jest misiu by był przy nas podczas badania jak i porodów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7:59 wiesz ja mam inne wyznaczniki niz Ty. Mi tam facet nie musi byc ze mna przy porodzie a co dopiero przy badaniu hahaha :) nie chodzi o to ze sie wstydze ale niby po co? Zeby mnie lekarz nie zg****il :) ty pewnie mozesz chodzic tylko do lekarza kobiety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie feministyczne zachowanie gdzie izoluje swego faceta kończy się zdradą z jego strony lub pije na umór. A jak się nie wstydzisz to dlaczego nie ma przy nadaniu i porodzie bo jesteś jednym ze z bocznych ginekologów co wysmiewają obecność partnera i możesz molestować czy nawet g****ic i jesteś bezkarny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty to myślisz ze wszyscy od razu gwałcą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każda z nas ma inną odporność na ból więc nie można porównywać. Urodziliśmy z mężem bo odnosząc się do opisu powyższego jak nie liczysz się ze swoim facetem i ubliżasz mu nie biorąc na badania pipki czy porodu i on nie pomaga w domu tylko z kolegami się utożsamia a nie z tobą. Gdy jesteś sama nie w związku to chodzisz gdzie chcesz bo nie liczysz się z nikim. Gdy jesteś w uczciwym związku nie zakłamanym to musisz się liczyć z partnerem bo to normalne uczucie być zawsze z kimś bliskim blisko. Dlatego my gdzie chodzimy do przychodni i są same normalne pary również uczestniczy partner przy nadaniu krocza. Również ginekolog zachęca do porodu naturalnego z partnerem gdyż uświadamia o zagrożeniach jakie istnieją po Cesarce. Ma dość długa kolejkę pacjentek. Jest ginekolog nowoczesny był rezydentam w UK dlatego tak postępuje nie jak ginekolodzy w zacofanej Polsce odradzają wspólnych badań i porodów. A wspólny porod ma wiele korzyści dla obojga. Pewność siebie rodzącej gdy jest przy niej partner.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie da się do tego przygotować. Mnie położna badała na skurczu a bol był taki że odeszłam od zmysłów ale przejdziesz to. Z każdym skurczem myśl i tym że za chwilę zobaczysz dziecko za chwilę się to skończy. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
By nie było takich sytuacji pisza tobie rodzące z mężem. Mnie mąż przy badaniu rozwacia uchronił przed studentami. Gybym była sama to by wszyscy badali jak obok inne rodzące. Więc partner przy badaniu i porodzie jest bardzo przydatny. Tylko nam zapowiedziano że idą studenci i położna na rzuciła moje krocza przescieradłem i pod nie włożył ordynator dwa palce bo mąż stanął zanim z tyłu i widział a studentom zasłonił widok mego krocza zaco jestem wdzięczna. Powiedział głowkowy i wyszli. Ale obok to już nie miały tak fajnie bo były badane kolejno. Również przy porodzie były tylko osoby związane z porodem obok chodził kto chciał bo były same. Wiem że jakiś ginekolog troje by nie było obecnośc***artnera bo mu to przeszkadza w podniecaniu się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bylam podpieta po oxy i miqlam rozwarcie 1 cm przez 12 godzin a skurcze na 100%praktycznie bez przerw. 12 godzin bolow krzyzowych. Mdlalam z tego bolu. Nie mogli dac mi znieczulenia przy takim malym rozwarciu. Masakra. Potem w ciagu 2 godzin pelne rozwarcie i porod. To juz lajcik. Nigdy wiecej dziecka. Bie przezyje drugiego porodu. Blagalam zeby wyciagneli ze mnie dziecko. To trauma na cale zycie. Mimo naciecia popekalam. Cos strasznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rodziłam pierwszy poród 6 godzin byłam dobrze rozciagnieta po szkole rodzenia nie był to dramat jak u nie których a drugi po godzinie od przyjazdu nie jechaliśmy specjalnie zawczesnie bo trafiają się zgony noworodków przy porodzie więc leżysz to coś słyszysz. Mąż uczestniczył aktywnie przy porodach. Myślimy o jeszcze jednym dziecku ale nigdy CC bo byłam szybko na chodzie po porodzie naturalnym a CC lezysz i lezysz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23.05 tak zbieczulica lekarzy bo na codzień mają niejeden zgon więc jest jak jest i to powinno się zrozumieć lekarzy. Dlatego gdy przy porodzie jest tatuś dziecka najlepiej zatroszczy się o was i może się rozczulać nad tobą bo personel standardowo zwłaszcza gdy rodzisz sama nie ma przedkim się spinać i liczyć się z twoją osobą. I rodzę dlatego naturalnie z mężem. A badania przy mężu pozwalają że ginekolog więcej omawia mając palce w pochwie pokazuje jak pobiera materiał na cytologie by nie chodzić drugi raz po badaniach cytologicznych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja się zastanawiam czy faktycznie bóle krzyżowe są gorsze. Kto i jak to sprawdził? Ja miałam krzyżowe i traciłam świadomość z bólu. Ale te z brzucha to takie naprawdę mniej bolesne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23.18 jakie miałaś znieczulenie, że tylko na krótko pomogło? Ile dawek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:04 akurat Ci lekarze ktorzy sa przy porodzie za wiele ze smiercia nie maja do czynienia wiec nie mieli kiedy nabawic sie tej znieczulicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:04 akurat jak Twoj mąż zobaczy jak lekarz pobiera cytologie to jest w stanie okreslic czy dobrze ja pobral czy nie haha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja znam i krzyzowe i srabdardowe-oba z doswiadczenia. Tego nawet nie da sie porownac. Przy krzyzowych mdlalam z bolu, przy standardowych bolalo ale milion razy mniej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co za baby, tu sie boją a tu dają d**y i zachodzą ciąża za ciążą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rodziłam 5 razy. Mam bardzo wysoką odporność na ból, złamania nogi nie czułam, porody dla mnie to bułka z masłem. 3/10. 7/10 - ból zatrutego nerwa w zębie. 10/10 - rwa kulszowa. Za to znieczulenia zewnątrzoponowego w życiu bym nie wzięła, bo bym umarła na zawał. Mam ogromną fobię związaną z igłami, pobieranie krwi jest dla mnie problemem... Nie dałabym rady pozwolić się ukłuć w kręgosłup. Wszystkie zabiegi i operacje miałam robione w znieczuleniu ogólnym. Byłam bardzo chorowita w dzieciństwie, tysiące zastrzyków i kroplówek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja autorka wątku dzisiaj o 5 rano odeszły mi wody mam cały czas 2 cm rozwarcia skurcze mało bolesne jak jutro rozwarcie się nie powiększy to kroplowka z oxy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powodzenia :) szczęśliwego rozwiązania ;) oksytocyna pomoże ( moze nawet poproś o nią wcześniej ) przyspieszy poród . Pierwsze dziecko rodziłam długo ale wody mi przebijali , z drugim odeszły mi wody przy chyba 5 cm rozwarcia , ale dostawałam własnie oksytocynę bo poród powoli postępował (położna powiedziała ze lepiej żebym dostała kroplówkę bo w moim tempie urodzę za Ładnych pare godzin , a tak to udało sie wyrobić w sumie paru godzinach )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja miesiąc chodziłam z 2, potem z 3 a wdzien porodu miałam już 4 i zaczely się skurcze no to oby twoje szybko się powiekszyly, rób coś, spaceruj, bo oxy to ból okropny wzmożony 10 krotnie, to sztuczne wywoływanie skurczy, boli jak diabli. doda tylko , ze ja zostałam potraktowana kroplówką i nie wiem czemu! bo przyjechałam do szpitala z 8 cm była już 22, o 23 dali mi kroplówkę! nie wiem po co. przy pierwszym porodzie tez przyjechałam z 8cm rozwarciem ale ze względu na wcześna godz lekarzom nie chciało się spac i zostawii mnie sama sobie az dojdzie do pełnego rozwarcia. hm tobie pewnie ta kroplówke dadza bo wody już odeszy, mi przy 2 porodach przebijali pęcherz, wiec nie było strachu tak o dziecko. powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze? Mnie bardziej bolał atak kamicy nerkowej. Moze dlatego że przy porodzie wiedziałam że to sie za chwilę skończy. Przy tym krytycznym momencie, zanim zaczęły sie parte przyszła położna i kazala sie trochę porozciagac, to mi pomoglo. Szybko poszlo. Zaczelo sie na dobre o 22 a urodziłam o 3:18. Gorszą traumą bylo dla mnie dochodzenie do siebie po porodzie, czułam sie jakbym przebiegla maraton. Ze zmęczenia i stresu ze dziecko sie zaraz obudzi (miałam problemy z karmieniem) nie mogłam zasnąć. Plakalam z wycienczenia. To bylo straszne. Jeszcze te pielęgniarki które wcale nie pomagaly tylko dobijaly głupim gadaniem ze co to za problem karmic, Kazda to umie. I te wyrzuty sumienia jak szlam po butelke z mm i musiałam sie tłumaczyć. Dopiero w domu odpoczelam. A karmić sie udalo, w sumie półtora roku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poród to takie spotkanie ze śmiercią i życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×