Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy tylko nas na nic nie stac i na wszystko szkoda kasy

Polecane posty

Gość gość
I mamy rozwiązanie: przyczyną życie ponad stan. Trzeba było zostać w blokach a nie silić się na własny dom przy tak niskich poborach za prace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakbym zarabiała razem z mężem 4 tys. to nie wystarczyłoby nam nawet na oplaty za jedzenie i rachunki, co mówić o reszcie. Dla mnie to by oznaczało życie w nędzy i dziadowanie a ktoś tu pisze, że autorka musi rozpuszczać taką "kasę" jesli jej nie wystarcza Tyle, że my więcej zarabiamy na głowę niż wy razem a to związane jest z większymi stałymi wydatkami typu paliwo, karnety na siłownie, pakiet medyczny, wyjscia do knajp, kina, wyjazdy itp niby można bez tego życ ale ja sobie nie wyobrazam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu ktoś wcześniej napisał, że wydaje na życie z synem 1500 zł. :o Nie wyobrażam sobie tego, bo same opłaty to mnóstwo pieniędzy, nawet jeżeli mieszkanie jest bezczynszowe, to za prąd, wywóz śmieci, wodę trzeba zapłacić. Ja na rękę mam 4,2 tysiąca, do tego 1,5 tys. alimentów, ale alimentów staram się nie ruszać. Ostatnio jest coraz gorzej, wszystko drożeje i widzę, że na coraz mniej rzeczy mnie stać. Faktem jest, że dużo wydajemy z synem na zajęcia sportowe i niestety dużo idzie na paliwo, bo dojeżdżam codziennie ponad 50 km. Niestety, zawsze jest tak, że pojawiają się jakieś niespodziewane wydatki. W zeszłym miesiącu musiałam kupić garnitur dla syna. poszło 800 zł, teraz mam ratę na obóz i znów się tyle samo rozejdzie. Na codziennych wydatkach nie oszczędzam, ale mało wydaję na ubrania. Syn na szczęście przestał juz tak rosnąć, więc ubrań nie trzeba co chwilę kupować nowych. Najbardziej wkurza mnie to, że jeszcze 3-4 lata temu za te pieniądze żyło się na zupełnie innym poziomie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 tys na 3 osoby i takie wysokie opłaty. Może ja patrzę z innej perspektywy, bo sama zarabiam 3600 zł, mąż 7 tys i jest nas troje. Jedyne co wam pozostaje to zmienić pracę na lepiej płatna, jeśli nie Ty to mąż chyba, że nie ma żadnych ambicji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu gdzie pracuje maz ma 2300zł jak na nasze miasto to i tak nie zle zarobki.Jak chodzil sie pytac to w wiekszosci miejsc daja maks 2500zł brutto.Dojazd do innego miasta to tez koszty.trzeba pomyslec w innym kierunku.Moj tez mysli zeby pojsc do mundorowki.ale zarobki na poczatku tez male.znam w otoczeniu bardzo duzo par gdzie kobieta w polsce z dziecmi a facet za granica. albi robia prawka na tira- a w domu to tylko goscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dodam ze mieszkamy w bloku. wyjatkowo drogo nas utrzymanie tego mieszkania kosztuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakbym zarabiała razem z mężem 4 tys. to nie wystarczyłoby nam nawet na oplaty za jedzenie i rachunki, co mówić o reszcie. Dla mnie to by oznaczało życie w nędzy i dziadowanie a ktoś tu pisze, że autorka musi rozpuszczać taką "kasę" jesli jej nie wystarcza Tyle, że my więcej zarabiamy na głowę niż wy razem a to związane jest z większymi stałymi wydatkami typu paliwo, karnety na siłownie, pakiet medyczny, wyjscia do knajp, kina, wyjazdy itp niby można bez tego życ ale ja sobie nie wyobrazam xxx To jakaś lipna ta twoja praca, ja kartę benefitową na 90% obiektów sportowych w mieście mam za 35 zł, ubezpieczenie w jednej z sieciówek gwarantowane przez pracodawce, szukałabym czegoś ambitniejszego żeby nie generować sobie kosztów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze dorabianie sobie ___zawsze jakas opcja. Jestem po studiach malo przydatnych niestety...Umowa o prace zakonczyla sie i niestety problem.... dorywczo mylam okna ... 120 zl za zlecenie mialam...wiadomo domu z tego nie utrzymasz..ale zawsze cos... A opcja facet za granica , tez slaba ...co z corka - bez ojca bedzie , ty sama ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesli chodzi o zakupy zywieniowe to ogranelam temat.Robimy plan tyg. co bedziemy jesc na obiady, robie listy i na zakupy. tyg. wyliczylam ze na sama spozywke idzie nam cos ok 250zł maks 300zł z chemia. x Okropne musi byc takie życie z ołówkiem w ręku.plan co będziecie jesc na obiady-a jak któres z was będzie jednak miało ochote na cos innego niz jest w planie?Bez sensu moim zdaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ja mam tyle na 3 osoby i nie jest zle . Moze dlatego, ze kiedyś miałam gorzej to teraz doceniam to co mam . No i ciesze sie z wielu rzeczy na które inni nie zwracają uwagi . Dzisiaj kupiłam sobie fajny zel pod prysznic za 6.99 zł :) Wczoraj poszliśmy do lasu na długi spacer. W sobotę pojedziemy na basen :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 tys na 3 osoby to dosc mało w tych czasach,ja mam z mężem dla nas dwojga ok 5 tys i też żyjemy bez szalenstw.Wakacje raz w roku,czasem jakis wypad nad pobliskie jezioro.Na jedzenie nie brakuje i podstawowe rzeczy,ale na żadne szalenstwa typu wypad w tropiki nie mamy.Chciałabym miec swoje auto ale nie stac nas na utrzymanie dwóch aut.Dlatego nie chcę dziecka,bo to juz w ogóle bedzie wegetacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1. Życie jest droższe co roku drożeje 2. 4000 zł na 3 osoby to nie nabudujesz za wiele 3. Jakim cudem oszczędzasz? Zrecie pasztety i wędliny za 10 zł/kg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Staram sie nie wydawac wiecej niz zjemy. To nie jest tak ze mam ochote na czekolade to sobie nie kupie. Kupie sobie i zjem. ale dzieki takiemu planowaniu posilkow nie marnuje sie jedzenia.Np. kupie duzy twarog kg- dziele na pol i mamy na sniadanie a reszte ida na nalesniki lub pierogi. Na to osobny temat. Nie raz myslalam zeby wyprwadzic sie do wiekszego miasta. wiecej pracy wieksze tak molziowsci. ale tak tu mamy swoje mieszkanie, tam wynajem. gdyby nie te mieszkanie to wyprowadzilabym sie. Przeniosla do wiekszego miasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest tak ze mam ochote na czekolade to sobie nie kupie xxx To może być problem, gdyż jak z mężem planowaliśmy swój budżet - tylko my wówczas na 2 osoby mieliśmy 6-7 tysięcy, a chcieliśmy odkładać miesięcznie 3-4 tys - to właśnie najwięcej kasy w błoto szło na zachcianki typu: cola, chipsy, tabliczka czekolady, paluszki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W wiekszym miescie chyba jenak ceny są większe,poza tym te twoje opłaty są faktycznie cos bardzo wysokie,wydaje mi się to trochę naciągane.Chyba ze macie strasznie wysoki czynsz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostatnio tez dostalam na corke duzo ladnych ubran. od sasiadki po wnuczce.Idelane rozmiarowo na teraz. spodnie bluzki- juz mam zaoszczedzone. 4000zł- 1500zł stale oplaty . zostaje 2500zł- odrazu na oszczednosciowke 500zł a reszta na zycie. czyli zostaje nam 2000zł spokojnie mozna przezyc za 1500zł na samo jedzenie + 500zł na inne rzcezy ubrania kosmetyki. ale od pol roku non stop cos- i jeszcze przez dluzszy czas. bo w sumie miesiac w miesiac cos- jak nie komunia to chrzciny to urodziny- wszystko wyjazdowe wiec 200zł na bilety na pociag.kota dostane. czasami wpadnie jakis grosz- a to sprzatanie po remoncie, a to malowanie u sasiadki. ale takie dodatkowe wplywy to rzadko. maks 2000zł rocznie sie uzbiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ile wydajesz kasy na kubeczki na kawę i inne pierdoły, to podlicz . Oszczędzania trzeba się nauczyć. Czasami można się obejść bez różnych rzeczy. Rzadko do sklepu bo kusi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dam przyklad- mieszkamy w nowym bloku w sumie ma 8 lat. wszystko mamy osobn0 placone- tylko w czynszu mamy oplate za smieci- koszt 550zl. osobno gaz , osobno woda, tvi reszta oplat. same oplaty mieszkaniowe za 50m2 wynosza nas 1150zł. gdzie pare ulic dalej sa stare bloki z tej samej spoldzielni za takie samo mieszkanie placa ok 700zł ze wszystkim. Splacamy tez wiecej bo splacamy wykup tego mieszkania.po 200zł miesiecznie.i jeszcze nam bardzo duzo zostalo do splaty jakies 10 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
slodycze jem bardzo rzadko czy cole czy chipsy - raz w miesiacu idzie na to maks 10zł przy okresie. a tak to moge wogole nie jesc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wiecie,u mnie jest jeszcze coś takiego,że na przykład cieszę sie ze zaoszczędziałam parę stów w danym miesiącu,a tu bach-niespodziewany wydatek.Kiedys np jak dostałam w pracy premię,za 2 tyg popsuł mi się kumputer i poszło pare stów na naprawę.Teraz z kolei byłam zadowolona że przyoszczędzę,a tu wczoraj podczas jedzenia ciasta u kolezanki poczułam nieznosny ból w zębie-więc znowu zacznie sie wywalanie na dentystę,bo jak juz pójde to na jednym zębie sie na pewno nie skonczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu ja autorka- mamy to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masakra takie życie, zero szaleństwa i rozrywek. Współczuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego ja mam gdzies takie rozpisywanie wydatków-bo co mi z tego że przyoszczędzę na jedzeniu 2 złote czy tam 20 zł,skoro za 2 dni pojawi się niespodziewanie wydatek rzędu paru stów czy więcej i dac trzeba,nie ma zmiłuj.Co miesiąc zostawiamy też kilkaset złotych w aptece.Moglibysmy oczywiscie nie wykupywac leków bo przeżylibysmy bez nich i odmówic sobie piwka chipsów i czekolady ale co wtedy zostanie z przyjemnosci z życia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Życie z ołówkiem w ręku, koszmar i koszmar raz jeszcze. Zeby odmawiać sobie czegokolwiek spoza listy? No comments

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak czytam czytam, i myslę, "to jest straszne". Ludzie pracują, a na nic nie mają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak straszne bo wynagrodzenie jest stanowczo za niskie do kosztow zycia. najnizsza wynosi2100zł byrtto na reke cos ok 1530zł i wez tu za to wyzyj.Na mieszkanie nie ma szans , wynajem kawalerki u nas to min. 800zł i wez przezyj za 700zł- to wegetacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale przecież nikt nie karze Ci podejmować pracy za 2100 brutto, ani netto również, możesz celować w wyższe zarobki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ja tak pisze ogolnie. gdzie sie nie pojdzie to proponuja najnizsza lub ciut wiecej. jkto wymyslil tak niskie minimalne wynagrodzenie. powinny byc takie zeby czlowiek mogl sobie pozowlic na godne zycie. nie wegetacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×