Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość After24

24 lata i nigdy nie byłam w związku, czy sprawa jest już dla mnie przegrana?

Polecane posty

Gość gość
gość 12:27 Dzieje się tak bo nic nie robi ze sobą. Takie odnoszę wrażenie z tego co napisała. Skoro nie ma doświadczeń w relacjach z facetami to znaczy, że nie ma okazji ich poznać bo nie wychodzi z domu albo jest "cichą myszką" i nie odnajduje się w towarzystwie albo zaniedbuje siebie i jest mało atrakcyjna z wyglądu. Taka jest prawda i tyczy się to też facetów. Sam miałem podobny problem i wiem, że trzeba pracować nad sobą. Trochę wysiłku włożyć. Bądźmy partnerem takim jakim samego chcemy mieć :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałem 27 lat jak pierwszą dziewczynę poznałem. Także wszystko przed tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Roskosmos a gdzie twoim zdaniem należy szukać partnera? Na portalu randkowym? Generalnie ludzie poznają się w różnych okolicznościach tylko trzeba je stwarzać. Zadaj sobie pytanie czy masz ogólny problem z poznawaniem ludzi. Ja mimo, że mam znajomych ze szkół to uświadomiłem sobie, że nie poznałem nikogo w innych okolicznościach niż szkoła i miałbym z nim kontakt do dzisiaj. Poza tym jak masz jakieś ciekawe zajęcie to masz o czym opowiadać dziewczynie. Np. ja mam zamiar zrobić patent żeglarski i potem będę mógł o tym opowiadać na randce czy gdzieś. Wydaje mi się, że dziewczyny lubią jak facet czymś się zajmuje, zna się na tym i opowiada o tym mimo, że ona nie ma bladego pojęcia. Najgorsze to wpaść w tryb kanapowca przed TV lub skrolować memy przez cały dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość After24
Kobiety mają gorzej, jak widzę. Po 30 mężczyzna może jeszcze kogoś znaleźć, niektórzy mężczyźni i w wieku 40 lat mają taki młodzieńczy wygląd. U kobiet to się nie zdarza. Ironia losu. W szkole średniej i na studiach przestrzegano mnie, że jak zacznę się spotykać z mężczyznami to skończę z brzuchem jako samotna matka, a jak tego nie robię, to straszy się mnie, że skończę jako samotna stara panna. I tak źle, i tak niedobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, mnóstwo pesymizmu w tym co napisałaś. Z takim podejściem na pewno nikogo nie znajdziesz. Z jednej strony narzekasz, że koleżanki już dawno miały a z drugiej że skończysz z brzuchem jako samotna matka. Napisałem długiego posta nieco wcześniej. Przeczytałaś to w ogóle? Musisz zmienić swoje podejście do życia na inne bo piszesz jak panna po 30. Napisz może co już próbowałaś zrobić aby kogoś poznać? Może jakiś facet już próbował zaprosić cię gdzieś? Chodzisz na jakieś domówki do znajomych? Udzielasz się towarzysko. Ciężko ci jakoś doradzić poza ogólnikami jak tak mało informacji podałaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie np. to była kwestia blokady. Bardzo pragnęłam być w związku, a jednocześnie uciekałam przed facetami. Poza tym byłam zbyt nieśmiała i ogólnie jakoś ludzie nigdzie mnie nie zapraszali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość After24
Nie, nie mam żadnych doświadczeń. Żaden mężczyzna mnie nigdzie nie zaprosił. Nie chodzę na imprezy. Studiuję dziennie (kilkuletnia obsuwa z powodu problemów ze zdrowiem po maturze), ale, na nieszczęście, mój kierunek jest bardzo sfeminizowany, 70% dziewczyn. A chłopcy na tym kierunku są nieinteresujący, jakby poszli na ten kierunek z przypadku (archeologia).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, widzisz, że sporo osób dobrze ci radzi i proponuje konkretne rozwiązania aby zmienić istniejący stan rzeczy. Napisz co robiłaś aby kogoś poznać albo co planujesz zrobić?To, że ktoś cię pocieszy i poklepie po ramieniu nie sprawi, że nagle znajdziesz miłość. Musisz sama podjąć jakieś działania. Np. dlaczego nie chodzisz na imprezy? Nie mówię o spotkaniach zakrapianych alkoholem w klubach ale domówka u znajomych przy piwku tak żeby się spotkać i pogadać jest chyba dobrym rozwiązaniem. Czasami znajomy znajomego kogoś weźmie i masz okazje poznać nową osobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:17 Chyba trzeba rozróżnić dwa problemy: - kiedy się nigdy nie miało chłopaka bo nikomu się nigdy nie podobaliśmy (i wtedy to że się komuś spodobamy wystarcza jako najważniejsza kluczowa zaletą przyszłego partnera) - kiedy się podobaliśmy wielu osobom ale nikt nie byl dla nas, albo miał od nas inne oczekiwania. Nie mamy szczęścia aby spotkać właściwą dla nas osobę, we właściwym momencie życia. Dlatego śmieszne jest dla mnie jak czytam to o zadbaniu o atrakcyjny wygląd, tak jakby to miało zadecydować o szczęściu w miłości. Smutno nawet to mi to czytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:14 Osobie która nie jest z natury imprezowym ekstrawertykiem, nagle chodzenie na imprezy może być trudne, a na pewno wyczerpujące i nie będzie tego do końca lubiła. Ja zawsze wolałam spotkanie z jedną dwiema koleżankami w kawiarni niż domowi pełne nieznajomych. Ale i nie raz się poszło na domowe i poznalo kogoś kto jednak miał inne oczekiwania. Nawet był okres że chodziłam do klubow, w klubie poznałam swojego jedynego byłego (alkoholik jak się później okazało ) ale już mnie męczy to chodzenie, ile można chodzić i kogoś szukać, poznawać nowe gęby stale . Po prostu mam ten etap w życiu za sobą. Koniec, mam dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Olej to i przestań przeżywać. Takich rzeczy się nie szuka. Albo przyjdzie samo albo nie przyjdzie. Gdy ktoś ci radzi szukać to mu współczuję bo nie wie jaka to głupota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszyscy tak mówią : czemu nie robisz niczego w tym kierunku, szczęściu trzeba dopomóc, jak nie zmienisz zachowania to nic się nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja próbuje, zarejestrowałam się na portalu randkowym ale piszą do mnie same buraki :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rady typu zmień ubranie i idź do fryzjera nadają się jedynie dla ludzi naprawdę zaniedbanych i szarych myszy... Są tak samo śmieszne jak stwarzanie sztucznych sytuacji w których poznaje się ludzi. Gwarantuje wam że jedna na 10 pozna w taki sposób kogoś. Ale powodzenia wam życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też tak myślę, ale jednak gdzieś te wszystkie pary się poznały. Najczesciej właśnie jako znajomy znajomego itp. (pary z internetu to wciąż mały odsetek w mojej grupie wiekowej)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak im było dane. I chuj. Czaisz? Bo chyba nie bardzo. Każdy ma inny scenariusz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja podzieliłem się tylko swoim doświadczeniem. Wygląd nie jest najważniejszy, ale też odgrywa rolę. Z tego co autorka napisała wnioskuje, że nie ma powodzenia u facetów. Może jest właśnie typem szarej myszki? Nie chodzi mi o sztuczne tworzenie sytuacji do poznawania ludzi, ale nie owijamy w bawełnę...jeżeli ktoś jest typem kanapowca, niczym się nie interesuje to o czym ma ktoś taki rozmawiać? Jeżeli nikt jej nigdzie nie zaprosił to coś jest na rzeczy i trzeba znaleźć przyczynę a nie bujać w obłokach i twierdzić, że głupie rady. A może nie głupie tylko przyziemne? Ktoś napisał, że imprezy to zły pomysł. No ok, sam wole kawiarnie, ale może warto spróbować w różnych miejscach? Skoro autorka nie sprecyzowała jakiego typu szuka faceta. Chciałbym pomóc autorce bo miałem podobny problem, ale to trzeba trzeźwo ocenić na czym się stoi a nie tkliwe teksty, że miłość i wygląd to tak nie można i jest to smutne, że tak napisałem albo że takich rzeczy się nie szuka bo samo przyjdzie i że sztuczne sytuacje. Jak dla mnie to własnie takie romantyczne gadanie jest najgorsze bo nic nie wnosi a raczej pogarsza sprawe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma we mnie nic romantycznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
01:44 zrobiło mi się smutno bo wygląd był zawsze moim atutem, ale jak przypomnę sobie z jakimi facetami miałam do czynienia, to widzę że to nic nie daje, a moje koleżanki w typie szarych myszek poznawaly kogoś kto się zakochał w ich wnętrzu. I żeby nie było, mój wygląd jest daleki od wyglądu ulicznicy czy dziwaczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to że ktoś jest kanapowcem nie znaczy że nie ma zainteresowań. Zainteresowania to nie tylko to po co trzeba gdzieś pójść i za coś zapłacić. Na kanapie świetnie się czyta i uczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i nie mamy danych by oceniać że autorka jest typem szarej myszki czy nie miała powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No własnie, możemy tylko zgadywać bo autorka nie wiele udzieliła informacji o sobie i swoim problemie. :-) Myślę, że trzeba dbać o siebie całościowo. To jak ktoś wygląda z zewnątrz powinno po części odzwierciedlać to co jej wewnątrz. A co te szare myszki miały w sobie, że zakochiwali się w ich wnętrzu? Nie masz przypadkiem wrażenia, że znajdują tematy do rozmów o których wiesz mało albo w ogóle? Jak tak miałem jak widziałem, że facet zagadywał dziewczynę i opowiadał o czymś ciekawym. Sam tak nie potrafiłem i zazdrościłem ale zdałem sobie sprawę, że po prostu mało w życiu doświadczałem, mało czytałem i sprawiło, że nie mam nic nikomu ciekawego do opowiadania :P Warto obserwować ludzi o czym rozmawiają i uczyć się z czyjegoś doświadczenia. Np. jak widzę, że ludzie często rozmawiają o filmach lub książkach i rzucają tytułami na lewo i prawo to sam się tym zainteresowałem bo może jest to ciekawe skoro sporo osób to robi? Zacząłem oglądać ambitniejsze filmy i czytać książki i teraz czuje różnicę i nie robię tego na siłę, ale znalazłem w tym ambitną rozrywkę. Zdałem sobie sprawę, że trzeba poszerzać horyzonty cały czas i im więcej poznaje rzeczy tym częściej trafiam na kogoś kto akurat zna jakieś zagadnienie jak ja i mamy o czym gadać. Oczywiście, że tak. Sam siedze na kanapie i czytam książki albo gram w gry planszowe ze znajomymi. :-)Przez okreslenie kanapowiec miałem namyśli ludzi co biernie siedzą w domu i niczym ambitnym się nie zajmują tylko oglądają głupie programy w tv albo przesiadują w internecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:28 co miały w sobie? Były materiałem na żonę, albo przypominały im ich matkę. Miłe, dobre, uczynne, lubiące gotować, nie sprawiające problemów i nie grożące okazjami do zdrady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:43 u mnie nie było nigdy problemem to że nie ma o czym rozmawiać, a jeśli z kimś był, to po prostu wiedzieliśmy że nic z tego nie będzie. Chcemy spędzać czas z osobami które lubią rozmawiać o tym, o czym my lubimy. Przyczyną większości nieudanych, niepociagnietych relacji w moim wypadku było to, że mężczyźni oczekiwali seksu na pierwszym drugim trzecim spotkaniu. Rozumiem że inne kobiety ich tak przyzwyczaiły i rozumiem że brali za bardzo prawdopodobne że atrakcyjna dziewczyna ma taki styl życia. Nie miałam szczęścia aby ktoś kto mi się podobał i z kim mi się miło spędzało czas, był mną na poważnie zainteresowany. Zawsze wybierali inne, nigdy mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miało być do 11:28.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trochę jest to przykre, że ogólnie fajna dziewczyna nie może trafić na odpowiedniego faceta. A przyjrzyj się tym co spotykają się z twoimi koleżankami? Są to typy facetów którzy na pierwszy rzut oka tobie też by odpowiadali? Może twoje koleżanki wybierają facetów trochę z innej kategorii? Poza tym ile masz lat i w jakim wieku byli ci faceci?? Miałaś kiedyś kogoś? Ja nigdy nie miałem i 2 razy zdarzyło się tak, że dziewczyna jak się o tym dowiedziała(bo jakoś wyszło w rozmowie) to kontakt się osłabiał a potem urwał albo trafiłem do friendzonu. Mam wrażenie, że facet 24 lata jak wygląda na spoko gościa i nie miał wcześniej nikogo to jakoś dziwnie kojarzony jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ano przykre, przykre. Teraz mam już 31 lat. Byłam w jednym związku, ale z biegiem czasu facet okazał się alkoholikiem i seksoholikiem. A tak mi się w nim podobało, że chciał chodzić do teatru i na spacery a nie od razu seks, jak wszyscy ! Najwięcej randkowalam jak miałam 25-26 lat, z rówieśnikami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do koleżanek to różnie, niektórzy mi się podobają całościowo, inni z wyglądu niekoniecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet obcujący z kulturą chodzący do teatru i spacerki staje się alkoholikiem. Takie trochę groteskowe. A może teraz kogoś poznasz? Mężczyźni po 30 są chyba dojrzalsi? Wśród facetów w wieku moim i takim do 26 lat mówi się , że trzeba się wyszumieć jak się jest młodym. Niektórzy biorą to do serca i potem są tacy jak opisałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×