Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nie moge znieść ze moja bratowa dostanie majatek po rodzicach

Polecane posty

Gość gość
Czego tu zazdrościć? Za nic nie chciałabym mieszkać całe życie z teściami zamiast u siebie, u siebie będziesz, gdy sama będziesz już starą babą jak wszyscy umrą. Co to za życie.. Ktoś pisze, że przecież 60letnie osoby nie są niedołężne. Rok zmieniania pieluch też daje nieźle w kość, nikt nie twierdzi, że to trwa 20 lat, ale zazwyczaj nadchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W życiu nie chciałabym być na miejscu bratowej autorki. W życiu. Taki los, to gorsze od wynajmowanego mieszkania. Wieczne pretensje i krzyki siostry męża, w dodatku na głowie teściowie. A w życiu. Nie zazdroszczę i nie widzę powodu, dlaczego autorka tak strasznie to przeżywa. Czego tu zazdrościc? Starego domu, teściów na głowie plus takiej wrednej siostry męża? Ten temat to prowo, bo nie widzę innego powodu takich żalow, jakie autorka wylewa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No faktycznie jest czego zazdrościć gdy teściowej wiecznie za ścianą wszystko widzą wszystko słyszą . Ja tam wole swój mały domek niż wielki dom teściów który remonty notował byśmy wkoło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja myślę, że jednak to nieuczciwe i bratowa korzysta. Pewnie, że to nie u siebie, ale za darmo ma dach nad głową i opiekę do dzieci, nie musi myśleć o kredycie, opiekunce... Mój szwagier się ożenił do domu, byliśmy w Święta, teściowa naszykowala, dom ogarnęła, wszystko zrobione, dziecko zadbane a oni poszli na świąteczną dyskotekę :-) pracują oboje, ale ona jakoś mało ma godzin, on z kolei robi sobie przerwy na całe lato, bo wtedy odpoczywają na wsi, gdzie teściowie mają siedlisko. Co zarobią to dla nich, na ciucha rozrywki, nie dokładają się do życia, oplat, jedzenia. Tesciowa mówi, że czasem mają ochotę na coś to kupią za swoje albo pizzę zamówia, ale ona od nich pieniedzy za nic nie chce bo przecież i tak utrzymuje mieszkanie to co za problem że oni mieszkają i i tak gotuje. Ja nie zazdroszczę, wolę na swoim, ale wygodnie mają, nie ma co mówić. Mój mąż tak dobrze nie miał u nie ma ani drugi brat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22.38 Wszedzie dobrze, gdzie nas nie ma. Ja tak mieszkałam, ale nie z treściami lecz z rodzicami. Niby lepiej niż bratowa autorki, bo u siebie. I co?? I dziękuję bardzo. Wytrzymałam z rodzicami 4 lata. Podziękowałam, wyprowadziłam się z mężem na wynajem. Niech ten dom rodzice wezmą sobie do grobu. Mogą przepisać mojej siostrze, mogą bratu, ja nie chcę. Mogą sprzedać, mogą dać na jakąś charytatywna zbiórkę. Dziękuję bardzo. Nie zazdroszczę nikomu w takiej sytaucji, bo wiem jak to jest mieszkać z kimś nieważne czy z rodzicami czy z treściami. Wiecznie argumenty, że "to nasz dom, więc nasze zasady". Nigdy w życiu i nigdy więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja bratowa autorko nie dostała żadnego majątku!!! Nigdzie nie figuruje jako właścicielka ani jaki współwłaścicielka. Właścicielem jest twój brat i tylko on. A dzieci nie są tylko bratowej i nie mają tylko jej genów! Pretensje możesz mieć tylko do rodziców bo to oni o tobie nie pomyśleli i mieli cię w doopie. To była ich decyzja ze wszystko dają jednemu dziecku a drugiemu nic. Twój brat siłą nic nie wziął a bratowa tym bardziej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie jak wyżej. Ktoś pisał że młodzi mieszkają z rodzicami dziewczyny i rodzice obiad ugotuja opłaty zrobią i wierzcie mi ze znam sporo takich przypadków ale właśnie w sytuacji gdy w domu mieszka córka bo jak synowa to już rzadkość. Ja tez mieszkałam 4lata z teściowa mąż dostał dom pomimo tego że mieszkał tam jeszcze szwagier to teściowa chciała żebym to ja gotowała sprzątają itp...myśmy robili opłaty bo teściowa miała dożywocie a szwagier z tego korzystał. Teściowa zaczęła napominac się o remont łazienki miała swoją osobno no ale przecież to nasz dom ,doszliśmy do wniosku ze to bez sensu .Mąż zrobił darowiznę na brata a myśmy poszli na swoje może na kredycie ale nikt nam nie powie dostaluscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To niezła z ciebie córka, skoro wolą bratową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nalezal bedzie Ci sie zachowek.Wytapisz do sadu po smierci rodzicow.Na razie zerwij z ta rodzinka wszelkie kontakty.Niech rodzicom na starosc bratowa d**e podciera.Wkoncu dostala za to dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:16 Hej na szczęście niezupełnie mi się śmieje w twarz bo nie zaznaczyłam ja nie jestem autorka tylko ta co rodzice byli zmuszeni wydzielić majątek, bo brat wymyślił, że chce sprzedać dom który budowali dla niego. Rodzice już nie mają takiego zaufania do niego jak wcześniej, bo drugą część majątku trzymają na koncie i raczej mu jej nie dadzą. Ale brat z bratową nadal mieszkają w domu rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie opowiadajcie głupot ze to bratowa będzie zajmować się treściami. Zajmować się rodzicami będzie AUTORKA I JEJ BRAT tak tak będzie bo to są dzieci. I maja obowiązek się nimi zająć a nawet płacić alimenty. Jeżeli bratowa wyrazi chęć pomocy to super ale nie ma takiego obowiązku jeśli powie nie to nie. I nikt jej do tego nie zmusi. Ani prawnik ani opieka społeczna NIKT. Wiem bo moja mam była bratowa. I siostra mojego taty chciała cały obowiązek zwalić na moja mamę i jeszcze mówiLA że coś jest źle zrobione. Tyle że moja mam wniosła do tego domu dużo swoich pieniędzy... moi dziadkowie byli bogaci jak mama się wprowadziła od razu ogrodzenie remont dokupiona ziemia. To było jakieś 40 lat temu. Idź najlepiej do prawnika. Aha chyba że rodzice napisali w darowiznie ze synie z synowa mają się nimi opiekować wyrazie choroby itp. Wtedy oczywiście bratowa będzie musiała. Ale jak nic nie napisali to mogą cię ściągać z drugiego końca polski. Nie ważne ze nic nie dostałaś ważne ze ty jesteś dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj brat tez odziedziczy kiedys dom po rodzicach, a ja jeszcze przes slubem z mlim mezem mialam powiedziane, ze nie mam co liczyc na dom rodzinny i mam budowac swoj. Po slubie zaraz kupilismy dzialke i w ciagu kilka lat postawilismy dom w ktorym juz mieszkamy. Mamy swoje 4 kąty i kawalek wlasnego podwórka. Tu jestem panią u siebie i robię to co chcę, a w domu rodzinnym musialabym sie dopasowac do reszty. Gdy matka mi powiedziala, ze nie dostane domu to czulam sie dotknieta, ale teraz jestem zadowolona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"W życiu nie chciałabym być na miejscu bratowej autorki. W życiu. Taki los, to gorsze od wynajmowanego mieszkania. Wieczne pretensje i krzyki siostry męża, w dodatku na głowie teściowie." Tu nie autorka. Moja sytuacja jest taka, że ja osobiście nic bratowej nigdy nie wykrzyczałam. Los niby gorszy mieszkać u teściów, ale taki sobie oni wymyślili. To była ich koncepcja. Mieli szanse mieć osobny dom, bo rodzice dla nich go budowali i na nich przepisali, ale brat wolał sprzedać i realizować swój pomysł na firmę. Nadal jednak mieszka w domu rodzinnym rodziców. W duchu ma chyba nadzieję, że zajmie dom rodzinny w którym mieszkają. Udzielam się tutaj bo rozumiem jak chyba nikt inny sytuację autorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam jeszcze, ze w mojej rodzinie jest taki przypadek. Mi dziadkowie zapisali dom najmlodszemu synowi i jego zonie. Kazde swieta, urodzinki, imieninki na chatę wbija rodzenstwo tego najmlodszego syna , w tym jego dwie siostry ktore trzeba obslugiwac i ktore patrza z gory na bratową. A bratowa w "dowod wdziecznosci" dla dziadkow musi robic za kucharke i kelnerkę, a na koniec pomywaczkę. Nawet nie ma kiedy usiąść razem z gośćmi. Moi rodzice przestali tam jezdzic na imprezy bo nie chca jej dokladać pracy i jezdzą od czasu do czasu na kawę. A siostry tego mojego wujka ktory odziedziczyl dom po rodzicach jesli juz organizuja jakies imprezy w swoich domach to nigdy nie zapraszają swojego brata z żoną. NIGDY. Także los bartowej nie zawsze jest taki rozowy jak autorce tego tematu sie wydaje. Ja z tesciami nie chcialabym mieszkac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja sytuacja jest taka, że ja osobiście nic bratowej nigdy nie wykrzyczałam. Los niby gorszy mieszkać u teściów, ale taki sobie oni wymyślili. To była ich koncepcja. Mieli szanse mieć osobny dom, bo rodzice dla nich go budowali i na nich przepisali, ale brat wolał sprzedać i realizować swój pomysł na firmę. Nadal jednak mieszka w domu rodzinnym rodziców. W duchu ma chyba nadzieję, że zajmie dom rodzinny w którym mieszkają. Udzielam się tutaj bo rozumiem jak chyba nikt inny sytuację autorki. xxx Rozumiesz autorkę?? Autorka nie ma pretensji to brata ani do rodziców! Ma pretensje do dziewczyny która nic nie dostała ani o niczym nie decydowała. Ma pretensje że żona mieszka razem z mężem i dziećmi! Czy ty tak samo jak autorka uważasz że po przepisaniu domu na syna jego żona powinna się z dziećmi wyprowadzić żeby "nie korzystać"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś bo glupia ta bratowa , ze ich obsluguje! Bo niby z jakiej racji? Ja zostałam z moimi rodzicami ( mam meza i dzieci) jak moje rodznstwo przyjezdza to się sami obsluguje ( wiedza gdzie jest kawa i herbata itd.) Ja pwoiedzialam mamie, ze nie jestem niczyja kelnerka ani niewolnica. Oni sa tylko gośćmi a gospodynią i pani domu jestem JA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu nie autorka. Moja bratowa akurat figurowała w papierach bo w tym celu zorganizowane było specjalne spotkanie, a czym dowiedziałam się zupełnie przy okazji jadąc samochodem. Nie chcielibyście poczuć tego co ja wtedy poczułam. Próbuje zrozumieć tok rozumowania moich rodziców. Matka pochodziła z rodziny gdzie miala brata i siostrę i brat mamy dostał ziemię po dziadkach, a moja mama i jej siostra czyli kobiety same musiały sobie organizować gdzie będą mieszkać i żyć. Prawdopodobnie uznano, że od tego są ich mężowie. Z kolei ojciec co prawda wyniósł się z domu rodzinnego, a siostra ojca została na zawsze w domu rodziców i była właścicielem pola (nie znam szczegółów z czyjej woli to wyszło), ale to ojciec zawsze był faworyzowany i to jemu babka regularnie przez całe życie dawała pieniądze które chowała po szafach, czego ciotka nie mogła znieść. Zawsze mu zazdrościła, że się wyniósł ze wsi do miasta i że dostaje od babki ciągle te pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko,zwiewaj stąd bo tutaj siedzą tylko takie co to wyciągają łapy po gotowe i to tylko o teściów,obrzucą cię inwektywami . xxxxxxx wczoraj Synowa/bratowa to nie rodzina a jedynie powinowata i nigdy nią nie będzie. Jesli mieszka u teściów to wiadomo z jakiego powodu,z chęci zysku a nie z miłości do teciowej,bo nie płaci za wynajem,nie spłaca kredytu ,ma dzieci zaopiekowane przez babkę i wiele innych korzyści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Kazde swieta, urodzinki, imieninki na chatę wbija rodzenstwo tego najmlodszego syna , w tym jego dwie siostry ktore trzeba obslugiwac i ktore patrza z gory na bratową. A bratowa w "dowod wdziecznosci" dla dziadkow musi robic za kucharke i kelnerkę, a na koniec pomywaczkę. Nawet nie ma kiedy usiąść razem z gośćmi. " Tu nie autorka. Trzeba też zauważyć, że różni ludzie mają różne osobowości. Mogą być porypani teściowie, a synowa może być człowiekiem o delikatnej naturze, a może być porypana synowa lub każdy porypany po trochu. U mnie bratowa ma bardzo mocną osobowość i to ona raczej będzie rozstawiać ludzi po kątach i stawiać na baczność niż dawać sobą sterować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sram na te "korzyści" skoro w zamian mam mieć co chwilą wypominane ze nie jestem u siebie, że muszę być wdzięczna bo mi dali dach nad głową, że w każdej chwili mogą mnie wygonic! Dziękuję bardzo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09.21 Ty naprawdę nie widzisz różnicy w traktowaniu córki, która została u siebie z rodzicami, a synowej, która mieszka z mężem u teściów? Ile tu tematów takich jak ten, że bratowa, żona brata to przyszła na gotowe, ma obsługiwać, sprzątać, nie odzywać się i jeszcze być wdzięczna, że ma gdzie mieszkac, bo przyszła z niczym. Tak tu uważają kafeterianki. Ty jesteś u siebie. Twoje rodzeństwo również jak przyjedzie, jest u swoich rodziców. Tutaj większość uważa, że jak żona brata mieszka u nich w domu tesciow(czyli rodzinnym domu kafeterianki) to przecież powinna prawie że stopy całować, bo przyszła z niczym na nie swoje. Od razu zaznaczam, że moim zdaniem taka bratowa jest u siebie, ale większość kafeterianek że mną się nie zgadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:34 Nie wiem czy masz syna ale jeśli masz to ja czekam jak przyjmujesz synową pod swój dach, osobę tobie całkowicie obcą, która absolutnie nic do ciebie nie ma w sensie nigdy w życiu by się z tobą nie umówiła żeby z tobą spędzić czas gdyby jej mąż nie był twoim synem. Czekam jak tej osobę oddajesz twoją jedyną przestrzeń życiową na takich samych zasadach wypływających z serca jak osoby z otoczenia które ty szczerze kochasz i które ciebie szczerze kochają. Tym bardziej jak nie masz nigdy pewności czy taka synowa będzie faktycznie na zawsze żoną twojego syna. Nawet najszczerzej podyktowany altruizm to po latach obserwacji takiej osoby zaczyna się robić gorzki i prędzej czy później czujesz się frajerem. Ze strony synowej nie jest też nigdy inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 09:34 Nie wiem czy masz syna ale jeśli masz to ja czekam jak przyjmujesz synową pod swój dach, osobę tobie całkowicie obcą, która absolutnie nic do ciebie nie ma w sensie nigdy w życiu by się z tobą nie umówiła żeby z tobą spędzić czas gdyby jej mąż nie był twoim synem. Czekam jak tej osobę oddajesz twoją jedyną przestrzeń życiową na takich samych zasadach wypływających z serca jak osoby z otoczenia które ty szczerze kochasz i które ciebie szczerze kochają. xxx Owszem, mam syna i ani myślę mieszkać z nim i z synowa. Ja nigdy nie chciałam mieszkać z rodzicami czy z teściami i tak samo mlodych nie chcę na stałe w moim domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09.43 Tak mam syna. I on już ma dziewczynę. I uważam ja za słodka młoda kobietę. Ja nie zaproponuje im domu w zamian za opiekę nad domem, remontami czy innymi sprawami. Tak przeważnie bywa ze przeważnie młodzi mieszkają z rodzicami właśnie po to by dzielić opłaty, pomagać starszym rodzicom w remontach, koszenie trawy, pielęgnacji ogrodu. Jeżeli rodzice zaproponowali synowi i jego żonęie żeby zamieszkali z nimi, pomagali w tych sprawach i remontowali ze swoich pieniędzy podupadajacy dom, to jakim prawem traktują potem synowa jak służąca?? Jak obca?Coś za coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba tylko w Polsce traktuje się synowa jak darmowego parobka. Mieszkałam w Niemczech, w Belgii teraz od dziesięciu lat mieszkam w UK i w żadnym z tych krajów nie widziałam podobnych układów rodzinnych!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My wybudowalismy sobie dom sami i mamy corke i syna. Zawczasu nie zamierzamy na nikogo domu zapisywać. Zobaczymy jak im sie życie ułoży i kto tego domu bedzie bardziej potrzebował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś [10:2y w domu to tylko rodzina moż O czym ty babo mówisz? wy sie nadajecie tylko do łóżka a o pracy w domu rodzina tylko może pomarzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale przecież twój brat będzie musiał Cię spłacić . Nie ma tak że tylko jedno dziecko coś dostaje a drugie nic .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jake splacic? Rodzice nadal tam mieszkaja i beda mieszkac byc moze przez najblizsze trzydziesci lat!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry .. to rodzice nie moga rozporządzac SWOIM majątkiem jak chcą ? Dom jest ich i moga zrobic z nim co zechca.. Niesprawiedliwe dla autorki ? Mozliwe.. nie znamy całej prawdy dlaczego rodzice tak postąpili. Prawda jest taka , ze RODZICE MOGA ROBIC CO CHCA ZE SWOJA SCHEDA I WARA DZIECIA OD TEGO :) Nie podoba sie ? Zawsze możesz wystapic do sadu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×