Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Uważacie, że kobieta która spełnia się tylko w byciu matką to coś złego?

Polecane posty

Gość gość
jest jedno podstawowe pytanie...co po? Bo kiedy dzieci małe to ok, ktoś musi sie nimi pilnowac i jesli małzonkowie chca żeby on zarabiał a ona posiedziała w domu, to ich sprawa. Ale co jak dzieci dorosną i nie będą chciały stałej opieki matki- a to juz u nastolatków sie pojawia, ze starzy bardziej wkurzaja niż sa potrzebni. Co wtedy? Następne małe dziecko zeby dać sens zyciu? A co jak dzieci w ogóle dorosną i sie usamodzielnia? W czym będzie sie spełniać taka kobieta, jesli to tylko było sensem jej życia? Będzie wisieć na dorosłych dzieciach i wtracać im sie w zycie związki ze słowami tyle ci poświęciłam a ty..., czatować na wnuki? Także chęć rozkoszowania sie rodzicielstwem to nic złego jeśli nie przeradza sie z czasem w jakieś toksyczne klimaty w stylu zycie zmarnowałam, musicie być mi wdzieczni, synu nie mozesz odejść do tej zdziry, córko musisz ze mna zostać i sie mna opiekować zamiast mieć swoje zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Robiono badania- czego ludzie u schylku zycia najbardziej zalowali; zycia rodzinnego, przyjaciól, miłosci, nikt nie zalowal tego,ze za malo udzielal sie w pracy zawodowej... bo sztuka nie jest praca dla samego tyrania i spędzaniatam miliardów godzin, tylko praca która daje ci godziwy zarobek na to zeby ci sie wygodnie zyło i zebys miał kasę na przyjemności, rodzinę itp. I zostawiała na te przyjemności i rodzinę czas- nie musi to być 24 h na dobę,a wy jakoś zawsze traktujecie pracę jako fizyczne zap...po kilkanaście godzin za 3 zł za godzinę, albo zamknięcie w korpo na cały dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To chyba straszne, taka mamuśka zawieszona na dzieciach. No, ale co kto lubi. Może nie rozumiem bo sama tego nie miałam i tak nie robię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci za pare lat zaczna zyc wlasnym zyciem a wy co? Bedziecie nadopiekuncze I bedziecie zadreczac nastoletnie dzieci??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Aha, a czy "zawsze" zajmowanie się domem polegało na wciśnięciu paru guziczków, zmianie pampersa, odgrzaniu słoiczka i siedzeniu na kafe? "Zawsze było w tym domu robić: prało się ręcznie, gotując bieliznę w kotłach, robiło wszystkie posiłki od podstaw (nieraz od oprawienia całego zwierzęcia poczynając) na kuchni opalanej drewnem (którego trzeba było narąbać i przynieść), podobnie się ogrzewało pokoje, podłogi się szorowało i mozolnie pastowało, pieluchy non stop prało (patrz wyżej), wodę się nosiło wiadrami ze studni (albo i rzeki), mąkę mełło ręcznie w żarnach, raz na tydzień czy maks dwa wypiekało się kilkanaście bochenków chleba (przepracuj ręcznie dzieżę ciasta...) itp. itd. Na wsiach do tego wszystkiego dochodziła normalna praca w polu i przy zwierzętach, w miastach, o ile nie byłaś w marginesie arystokratycznym - różnego rodzaju praca zarobkowa. I to wszystko przy kilkorgu dzieciach i praktycznie będąc wiecznie w ciąży. I ty mi mówisz, że ty obecnie w domu PRACUJESZ??? :D :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nastolatkowi matka też jest potrzebna nie mniej niż kilkuletniemu dziecku. Bardzo ważne jest żeby być przy dziecku a nie spytać przy obiedzie ' co tam w szkole ? ' i myslec, ze juz wszystko o nim wiemy. A co będę robiła jak dzieci nie będą mnie potrzebować ? To na co będę miała ochotę, podróże, rozwijanie pasji na które się wcześniej nie miało czasu. Moja babcia nigdy nie pracowała, a urodziła dzieci w wieku 20 lat więc kiedy miała 40 to już wyszły z domu... I jakoś nigdy nie powiedziała, że żałowała, że nie pracowała. Dalej dbała o dom, o wnuki, zaczęła chodzić na różne kursy, na ploteczki z przyjaciółkami... Nie samą pracą żyje człowiek, zwłaszcza jeżeli jej się nei lubi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
''tylko praca która daje ci godziwy zarobek na to zeby ci sie wygodnie zyło i zebys miał kasę na przyjemności, rodzinę itp. '' ale taką pracę jest ciężko znaleźć, nie znam kogoś kto by pracował mniej niż 8 godzin... Poza tym jeżeli nie daje to satysfakcji a pieniędzy nie potrzebujemy to po co się zmuszać ? żeby nikt nie nazwał utrzymanką czy kurą domową ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16.03 aha, czyli wg ciebie wychowanie dziecka polega tylko na tym, żeby miało suchą pieluchę, wyprane ciuchy i było najedzone ? Nie, WYCHOWANIE ( a nie hodowanie ) to ciężka praca... I nie da się dobrze wychować dziecka kiedy praca jest na pierwszym miejscu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale taką pracę jest ciężko znaleźć, nie znam kogoś kto by pracował mniej niż 8 godzin... Poza tym jeżeli nie daje to satysfakcji a pieniędzy nie potrzebujemy to po co się zmuszać ? żeby nikt nie nazwał utrzymanką czy kurą domową ? żeby nie zgłupieć miedzy patelnia a segregowaniem prania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś też nie znam, do tego dochodzą dojazdy do pracy - w moim przypadku to było w obie strony + 3 godziny. Po powrocie na nic już nie miałam ochoty, marzyłam o gotowym ciepłym obiedzie, odprężającej kąpieli i poczytaniu książki a czekały zakupy, gotowanie, sprzątanie i dziecko głodne kontaktu i zabawy. Żyć nie umierać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chciałam tylko zaznaczyć, ze kobiet swiadomych i na tyle zamożnych zeby po odchowaniu dzieci móc realizować pasje i podrózować , robić kursy itp jest niewiele. Większość ludzi jest nudna i czy siedza w domu, czy chodzą do pracy to i tak nie maja pomysłu na siebie i na swoje nudne zycie, stad potem najwieksza rozrywka staje sie wyjście do Koscioła i na pobliski ryneczek. więc problemów tzw. klasy wyższej nie można przenosić na zycie przeciętnej Polki, która siedzi w domu w starym szlafroku i papilotach i oglada seriale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też nie znam, do tego dochodzą dojazdy do pracy - w moim przypadku to było w obie strony + 3 godziny. Po powrocie na nic już nie miałam ochoty, marzyłam o gotowym ciepłym obiedzie, odprężającej kąpieli i poczytaniu książki a czekały zakupy, gotowanie, sprzątanie i dziecko głodne kontaktu i zabawy. Żyć nie umierać. no ja pracuję 8 godzin, a do pracy mam 5 min autobusem , albo 15 piechotą. stawka ok, praca ciekawa. Weekendy wolne. I do tego w trakcie mozna wyjść i załatwić jakis drobiazg bez odrabiania godzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i do tego lubię ludzi z którymi pracuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś ale czy gdy ta nudna kobieta oglądająca seriale w papilotach pójdzie do pracy ( która też nie będzie jakaś super, nie oszukujmy się ) to będzie miała ciekawsze życie ? Jak ktoś nie ma pasji, to czy pracuje zawodowo czy zajmuje się domem nie będzie ich miał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W życiu chodzi o to żeby robić to co się lubi, więc jeżeli kobieta ma możliwość siedzenia w domu i oglądania seriali to niech to robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co z renta w razie choroby ? emerytura na stare lata ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Emerytury na stare lata to nikt z naszego pokolenia raczej nie doczeka, a jeżeli już to będzie to jakiś ochłap za który nie da się przeżyć. Ale mimo wszystko mój mąż płaci również za mnie składki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze się dziwie takim kobietom jak autorka. Ze robia to swoim partnerom. Wiem, ze są różne sytuacje, ale ja nie wyobrażam sobie, ze w dzisiejszych czasach jedna osoba nie pracuje. Rynek jest taki, ze dziś prace masz, a jutro już czegos szukasz. I nikt nie powie, ze to nieprawda. Tak samo wypadki. Chcesz siedzieć z dzieckiem, Ok, ale co w przypadku problemu? Albo jakby Twój facet stwierdził, ze rok Ty siedzisz w domu z dzieckiem a drugi rok on iTy wracasz do pracy? Zgodziłabyś się? Z pewnością nie. Baby są takie samolubne, ze szkoda gadac. Nie ma facetów, którzy się nie denerwują tym, ze musza sami utrzymać rodzine. Nawet jak jest dobrze. Powodując takie sytuacje i olewając samopoczucie faceta, widać ze macie go w Dpie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.27 ale o czym ty piszesz. Przecież takie życie małżeńskie, gdzie żona zostaje na wychowawczym, jest wspólnym ustaleniem danego małżeństwa. Mąż i żona ustalają razem, jak razem chcą żyć. I to jest ich o tylko ich sprawa co wybiorą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Zawsze się dziwie takim kobietom jak autorka. Ze robia to swoim partnerom. Wiem, ze są różne sytuacje, ale ja nie wyobrażam sobie, ze w dzisiejszych czasach jedna osoba nie pracuje. Rynek jest taki, ze dziś prace masz, a jutro już czegos szukasz. I nikt nie powie, ze to nieprawda. Tak samo wypadki. Chcesz siedzieć z dzieckiem, Ok, ale co w przypadku problemu? " x mój mąż nie pracuje na etacie, ma własną działalność.. Oczywiście, że może się stać tak, że nagle przestanie zarabiać ( choć to z pewnością nie działoby się z dnia na dzień ) ale mamy spore oszczędności, więc to nie byłby problem. "Albo jakby Twój facet stwierdził, ze rok Ty siedzisz w domu z dzieckiem a drugi rok on iTy wracasz do pracy? Zgodziłabyś się? Z pewnością nie. " x Oczywiście, że bym się zgodziła, znam wiele takich małżeństw.. Dla mnie najważniejsze jest to, żeby moje dzieci miały rodziców a nie były wychowane przez obce osoby. Jeżeli ja bym zarabiała więcej od męża to pewnie to ja bym pracowała. Chociaż dziecko i tak przez pierwsze lata najbardziej potrzebuje matki. "Nie ma facetów, którzy się nie denerwują tym, ze musza sami utrzymać rodzine. Nawet jak jest dobrze.Powodując takie sytuacje i olewając samopoczucie faceta, widać ze macie go w Dpie." x Od początku naszego związku podjęliśmy decyzje, że gdy pojawią się dzieci to ja zostanę z nimi w domu,była to nasza wspólna decyzja, Mój mąż nie wyobraża sobie,że mogłoby być inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś jest jedno podstawowe pytanie...co po? Bo kiedy dzieci małe to ok, ktoś musi sie nimi pilnowac i jesli małzonkowie chca żeby on zarabiał a ona posiedziała w domu, to ich sprawa. Ale co jak dzieci dorosną i nie będą chciały stałej opieki matki- a to juz u nastolatków sie pojawia, ze starzy bardziej wkurzaja niż sa potrzebni. Co wtedy? Następne małe dziecko zeby dać sens zyciu? A co jak dzieci w ogóle dorosną i sie usamodzielnia? W czym będzie sie spełniać taka kobieta, jesli to tylko było sensem jej życia? Będzie wisieć na dorosłych dzieciach i wtracać im sie w zycie związki ze słowami tyle ci poświęciłam a ty..., czatować na wnuki? Także chęć rozkoszowania sie rodzicielstwem to nic złego jeśli nie przeradza sie z czasem w jakieś toksyczne klimaty w stylu zycie zmarnowałam, musicie być mi wdzieczni, synu nie mozesz odejść do tej zdziry, córko musisz ze mna zostać i sie mna opiekować zamiast mieć swoje zycie xx Co po ? Normalnie dalej sie zyje :) I wcale nie zyciem dzieci, to juz zalezy od czlowieka. Wystarczy cos miec , jakies zainteresowania i tyle. Mi tam czasu brakuje :) Córka i syn juz nie mieszkaja z nami, jedynie najmłodszy syn nastolatek. A ja nie pracuje zawodowo. Nie chce mi sie i nie musze. Mam co robic :) Autorka na razie nei wyglada na kobiete ,która wybierze scenariusz jaki opisujesz.. Zreszta dlaczego martwisz sie na zapas ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Droga autorko mam tak samo. Wychowywanie dzieci to moja pasja, moje życie. A nie źe wyplułam je z siebie, pozajmuję się chwilę, a potem niech je za mnie wychowa jakaś instytucja czy babcie. Zawodowo także zajmuję się dziećmi, jestem animatorką zabaw dziecięcych. Pracuję kiedy chcę, tak dĺugo jak chcę i ze swoimi dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"POTWIERDZONE! BYCIE MAMĄ = PRACA NA 2,5 ETATU! Tereza Cerhová TEREZA CERHOVÁ 22.3.2018, 13:33 35 Często słyszymy, że bycie mamą to praca na pełen etat. To stwierdzenie jest już jednak nieaktualne. Jeżeli weźmiemy pod uwagę wyniki przeprowadzonych niedawno badań, przekonamy się, że praca mamy jest pracą na minimalnie na 2,5 etatu! Amerykańscy naukowcy przeprowadzili niedawno badania na liczącej 2000 osób grupie matek dzieci w wieku od 5 do 12 lat. Wyniki badań dostarczyły wielu interesujących informacji na temat tego, często niedocenianego zawodu, jakim jest BYCIE MAMĄ. Trudno w to uwierzyć, ale prace związane z matczynymi obowiązkami zajęły badanym mamom średnio aż 98 godzin tygodniowo! Biorąc pod uwagę fakt, że klasyczny pełen etat wynosi 40 godzin na tydzień, każda mama odpracuje około 2,5 raza więcej tego czasu! W dodatku pracuje średnio 14 godzin dziennie i oczywiście nie ma mowy o wolnych weekendach! Standardowy dzień pracy badanych mam rozpoczynał się zazwyczaj o godzinie 6:23 rano i kończył o 20:31 wieczorem. Mamy wykonywały swoje obowiązki także w wolnym czasie oraz w weekendy. Niełatwo by było znaleźć drugie, równie ciężkie zajęcie. Nie bez powodu o byciu mamą mówi się często, że jest to zadanie, które o czas nie pyta…. W rzeczywistości jest to praca non stop. Trochę niepokojący jest fakt, że 40 % badanych mam ma wrażenie, jakby życie składało się z niekończącej się listy zadań, a 70% przyznało, że czuje silny nacisk na to, aby swym pociechom zapewniać zdrowe posiłki. Oba aspekty są bez wątpienia bardzo stresujące. Jeżeli chodzi o czas wolny, większość mam wyznała, że ma około 1 godziny i 7 minut dziennie czasu tylko dla siebie. Spędza go głównie w łazience – jedynym miejscu, w którym jest szansa na brak towarzystwa."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.56 świetnie, że są jeszcze takie kobiety ;) Ja też zawsze chciałam mieć pracę związaną z dziećmi, ale rozsądek wygrał i poszłam na zupełnie inne studia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety nie chca byc matkami tylko musza dlateggo jestem za aborcja bo tylko jej pelna legalizacja moze powstrzymac niedobor ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Oczywiście nie mam nic przeciwko pracującym mamom ( z przymusu czy nie ) ale dom zawsze powinien być dla kobiety na pierwszym miejscu." Nie mam nic przeciwko, ale wg mnie robią źle :P x "ale żeby być 'prawdziwą kobietą' musi się spełnić zawodowo, zarabiać pieniądze bo tylko to ma wartość. " Niby gdzie? To tylko na kafe jest jakiś kretynizm, że albo dzieci, albo praca, albo 2w1. Jak Wasze życie kręci się wyłącznie wokół dzieci i pracy to pozostaje współczuć. Jest tysiąc innych rzeczy w których można się spełniać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Jakby chodziło o wychowanie z prawdziwego zdarzenia, to organizowałoby się dziecku również super edukację domową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Ja znam i to sporo, do tego mają całkiem ładną stawkę za godzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko fajnie i można ,nawet trzeba to doceniać , tylko nie przesadzić. Widzę że niektóre panie dostają lekkiego p*****lca i żyją tylko dzieckiem. Nie mają świadomości albo nie dopuszczają do nie, że dziecko wyfrunie z gniazda, będzie miało swoje życie . Co wtedy? Trzeba mieć swoją pasję, zamiłowanie. Może to być satysfakcjonujaca praca lub hobby. Cokolwiek. Cos swojego.b

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W domu zostają kobiety które nie potrafią zarobić więcej niż najniższą krajową ( nie ma to nic wspólnego z posiadaniem mgr.) Do tego mężowie ich nie wspierają i nawet jakby pracowały to musiały by ciągnąć 2 etaty (praca i dom) Ja pracuje ale mój mąż pomaga w domu we wszystkim. Dzięki temu w naszym życiu jest balans. Nikt nie ma na głowie jednej rzeczy, tak jak w waszym przypadku facet - kasa, Kobieta- dzieci i dom. Ja jestem niezależną kobieta i nie muszę nikomu ( panu mężowi i odchowanym już dzieciom) uslugiwac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×