Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak zapanować nad zauroczeniem ?

Polecane posty

Gość gość
Ja też zwiazalam się z kumplem chłopaka który mnie zdradził i co ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żal mi jej, ciągle ma mokre oczy, wczoraj jeszcze myślałem, że chce mnie wziąść na litość ale można tak długo udawać ? Też mi ciężko ale ograniczam kontakt do minimum, żadnych rozmow. autor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość22222
Drogi Autorze, nie jesteś żonaty,nie masz żony,rodziny,dzieci,domu,kredytu. masz prawo wybrać ,znaleźć miłość. dużo osób tu bredzi, że szuja,że zauroczenie,ze w małżeństwie też się zdarzy i co?zmiana ciągle partnerów? Ludzie zrozumncie-co innego żona,co innego dziewczyna,nie ślubował jeszcze,niech się dobrze zastanowi,to ,ze się 7lat spotykają nie znaczy,że MUSI być ślub.poza tym w związku nawet 7letnim nie powinno być rutyny,gdyby była prawdziwa miłość!(to się może zdarzyć w małzenstwie,gdzies są dzieci,czas ucieka,nie ma randek,czasu dla partnera i kupa obowiązków,ludzie się mijaja itp.) Wnioskuje ,że to pierwsza seksualna partnerka tym bardziej nie wróżę udanego małżeństwa.Sam fakt szybkiego zauroczenia-bez kryzysu w zwiazku(bo nie piszesz o żadnych problemach, kłótniach z narzeczoną). zastanów się dobrze nad tym małżeństwem. ile masz lat Autorze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"nasi rodzice się znają, wiadomo, wszyscy czekają na zaręczyny i ślub, " czyli zaręczyn nie było jeszcze i to nie narzeczona. 7lat bez deklaracji,to wiadomo,że sam czujesz,że to nie to.poza tym z tego cytatu wnioskuje,że bardziej sie przejmujesz opinią innych-rodziny. oni czekaja na slub i zareczyny??serio?ożenisz się dla nich?bo tak wypada? wydaje mi się,że wcale nie kochasz obecnej dziewczyny,a głupio Ci i cięzko wyplatac z takiej 7letniej realcji.Mam takiego kumpla,miotał się 8lat,(bo zażyłości rodzinne ,bo wypada ,bo tyle lat razem)..zauroczył się inną,ale twierdził,że nie moiże porzucić swojej dziewczyny(przecież nie wypada)..w końcu strzelił dzieciaka,oświadczył się,ożenił.Jest nieszcześliwy..nie sypiają nawet ze sobą o pol roku..(są 3 lata po ślubie). no,ale jak widać po komentarzach-pewnie wg. was dobrze zrobił,że po 8latach nie porzucił tylko sie ohajtał i oboje są nieszczęśliwi i dziecko nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, już mi przeszło, moja widzi, że coś się ze mną dzieje ale nie wypytuje, nie nalega, daje mi spokój w przeciwieństwie do tej, która jest bardziej niż natrętna. Nie podoba mi sie to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To sobie dobrze zapamiętaj tę sytuację, bo wychodzi, że masz wyjątkowo dobrą dziewczynę, szkoda by chyba było ją kiedyś zranić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie masz ślubu, rodziny... Ja mam męża, kocham go, on ma żonę u dobre małżeństwo a ciągnie nas do siebie jak magnes ..a jest to droga donikąd...Nie mamt szans nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2018.04.16 w którym miesiącu ciąży byłaś? Pocieszyciel zapłodnił cię już po odejściu ukochanego? Ukochany niepłodny był czy tak go ,,kochałaś" przez 6 lat? :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za bzdury. Przeciez nie masz zony ani rodziny. Po co myslec o slubie, gdy emocjonalnie myslisz o innej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do autora. Opowiem ci historie ktora wiele lat temu opowiedzial mi moj szef gdy wiele godzin jechalismy do Warszawy na biznesowe spotkanie (w takich sytuacjach fajnie I serdecznie sie rozmawialo o wszystkim). Otoz jego dobry znajomy ze studiow mial sie zenic z wieloletnia dziewczyna. Byli razem od czasow licealnych i przez cale studia. Z tego samego malego miasteczka pod Warszawa. Rodzice obojgu bardzo sie polubili i zzyli. Wszyscy oczekiwali ze gdy skoncza studia i znajda prace to naturalna koleja rzeczy sie pobiora.. skonczyli studia, znalezli prace, chlopak sie oswiadczyl, rodziny z radoscia przygotowywali wesele. Moj szef (jak I inni koledzy ze studiow) zjawili sie w domu pana mlodego w dzien slubu..potem przebiesli sie do domu panny mlodej. Ona w slubnej sukni i wszyscy czekaja na pana mlodego. Jego rodzina od rana go nie widziala.. wszyscy troche zdenerwowani brobuja go zlokalizowac. W koncu ktos z miasteczka oswiadczyl ze widzial go bardzo wczesnym rankiem na motorze jak wyjezdzal z miasteczka. Zero listu pozegnalnego, a w tamtych czasach komorek nie bylo... oczywiscie ani slubu ani wesela nie bylo. Moj szef opowiadal ze przez 15 lat ani on ani nikt z ich wspolnych znajomych nie mial od niego zadnych wiadomosci, az do czasu (pare tygodni zanim mi to opowiadal) gdy spotkal go przypadkiem na ulicy w Warszawie. Oczywiscie szef zaputal co sie z nim dzialo. Niedoszly pan moldy opowiadal ze wszystko robil jak nalezalo i jak wszyscy oczekiwali. Noc przed slubem nie mogl zasnac i myslal i myslal.. I doszedl do wniosku ze ma tylko jedno zycie a to malzenstwo to nie to czego chce. Wstydzil sie tego zakomunikowac w dzien slubu, wiec zwial. Mowil ze nigdy nie zalowal tej decyzji. Ze teraz ma zone I dzieci, rodzina po wielu latach w koncu z nim rozmawia, ale decyzji nigdy nie zalowal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do zwiazku trzeba dojrzec. Ja po 8 latach w zwiazku - 3 miesiace przed slubem chcialam go odwolac. Balam sie, a obok byl jeden ktory tylko mnie namawial na rozstanie i czekal az pekne. Zwykly kolega omamil mnie dramatyczna wizja smutnego malzenstwa. Moj narzeczony po latach rutyny o mnie zawalczyl. Wzielismy slub. Jestem szczesliwa zona i mama zostane niedlugo po raz drugi. Moj maz bardzo mnie kocha, a poczucie bezpieczenstwa jakie przy nim czuje jest nieocenione! Opamietaj sie albo zostaw narzeczona, bo zasługuje na kogos niezdecydowanego, kto nie bedzie sie zabawial w pracy... Zawsze znajdzie sie ktos fajniejszy, piekniejszy, madrzejszy... - czy warto od razu go przytulac i podniecac sie? Mam nadzieje, ze masz jaja i powiesz o wszystkim narzeczonej, nawet przytulaniu sie w pracy. Ja z narzeczonyn porozmawialam szczerze, tylko ze ja trzymalam lapki przy sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tu mysle ze wchodzi zycie.. u kazdego inaczej :-) gratuluje szczesliwego malzenstwa:) i mnie pojawilo sie uczucie...nie wiem co zrobie. To jest bardzo mocne.z jednej strony chemia ktorej nie przezylam nigdy wczesniej, z drugiej strony poukladane zycie...I myslalam ze wiem co on do mnie czuje (???) czy naprawde??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety zauroczenie oślepia, widzi się tylko to, co chce, wady stają się niewidoczne. Długo nad tym wszystkim myślałem i doszedłem do wniosku, że nie warto. Przy mojej mam spokój, niczego mi nie narzuca, doskonale wiemy czego chcemy, przy tamtej musiałbym tańczyć jak ona mi zagra. Mimo wszystko nie warto, chyba lepiej posłuchać rozumu. autor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
fajny watek wyzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wygodnicki jesteś. Widzę zero uczucia tylko kalkulacje ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety ale rutyna i wygoda też oślepia. Tkwienie w tym samym znanym miejscu jest często o wiele łatwiejsze niż ryzyko zmiany. Tak naprawde bycie z jedną osobą wiele lat jest bardzo łatwe. Nieraz decyzja żeby odejść jest b. trudna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie widzę powodu, żeby odejść, prawda, byłem na rauszu, jak wszystkim wiadomo, pod wpływem alkoholu świat inaczej wygląda ale iść przez całe życie po pijanemu ? Kiedyś w końcu trzeba wytrzeźwieć. I co wtedy ? autor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze to ja Ci opowiem moją historię. byłam z narzeczonym 5lat razem(rok narzeczeństwo),szykowaliśmy się do ślubu. Pierwsza miłość licealna, pierwszy partner itp. "wydwało mi się",że go kocham. (pierwsze miłości są bardzo silne). .. aż spotkałam swojego obecnego męża!to było jak strzała amora,ciągneło nas niesamowicie ,nigdy czegoś takiego nie czułam itp. było mi bardzo,bardzo ciężko. Zgadzam się z kimś powyżej-wygodniej jest zostać w związku,wiecie jak ciężko odejść 7mięsiecy przed ślubem po tylu latach razem:?gdzie rodziny naciskają?? Masakra. Wygrało moje nowe uczucie,powiedzialam wszystko Narzeczonemu,przepropsilam go i zostawiłam. To był koszmar. Mój nowy męzczyzna okazał się cudowny, po 3latach wzieslimy ślub,mamy już troje dzieci i jesteśmy 15lat razem. Nigdy nie żałowałam,że zostawiłam eksa. Jednak było to baaardzo trudne doświadczenie. Pamietajcie nie zawsze jest tak,że ten pierwszy to twoja jedyna miłość. Inaczej ludzie nie mieli by kilka,kilkanascie związków. Powodzenia Autorze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jednak relacje to coś innego nić "być po alkoholu". Widać że umniejszasz całkowicie jej wartość, i sobie wmawiasz że właściwie to zauroczenia nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×