Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mamazbuntowanejdwulatki

Ataki histerii u dwulatka. Czy dobrze robię?

Polecane posty

Gość Mamazbuntowanejdwulatki

Moja córka niedługo kończy 2 lata. Od kilku dni mamy w domu Armagedon. Czujemy się z mężem jakbyśmy stąpali po polu minowym, nigdy nie wiadomo co wywoła atak. Niedawno byłam z nią w ogrodzie. Chciała się huśtać więc posadziłam ja w huśtawce (zapięta) a ja kawałek dalej kopałam ogródek. Zaproponowalam jej żeby ściągnęła kurtkę bo zrobiło się ciepło ale zaprotestowała, niestety zdążyłam już odpiąć lekko zamek. Na nic to, że zapielam z powrotem, na nic to że powiedziałam że może siedzieć w kurtce jeśli chce. Histerię czas zacząć. Darła się na tej huśtawce jednocześnie nie dając się z niej wyjąć, kazała mi kopać dalej a ona się darła. Wytrzymałam może z 5 minut tych krzyków, sąsiedzi zaczęli już patrzeć co się dzieje (wyobraźcie sobie ten widok, dziecko drze się zapięte w huśtawce w nieboglosy a matka kopie ogródek), zabrałam ja na siłę do domu, rozebrałam i powiedziałam że wrócimy na dwór pod warunkiem że się uspokoi. Byłam spokojna, nie krzyczałam, ona płakała na podłodze jeszcze z 10-15 minut nie dając się podnieść aż w końcu sama przyszła się przytulić i wyczerpana zasnęła. Mi już czasem ręce opadają od takich sytuacji... W dodatku nie wiem co robić, jak postępować, chce być wyrozumiala w stosunku do niej a jednocześnie nie mogę sobie pozwolić wejść na głowę. Doświadczone mamy doradzcie coś proszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyrośnie z tego, ale czekają jeszcze Panią ciężkie chwile, jedyna rada to anielska cierpliwość i konsekwencja, wiem że trudno zachować spokuj jak dziecko krzyczy w niebo głosy ale nic więcej nie może Pani zrobić, dobre jest również nie zwracanie uwagi jak dziecko wpada w histerię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamazbuntowanejdwulatki
Dziękuję za odpowiedź. Też to właśnie zauważyłam że im mniej ja zagaduje, im mniej zwracam uwagę tym ona szybciej dochodzi do siebie. Zawsze po chwili pytam, czy chce się przytulić, zwykle krzyczy że nie. Mówię, że jak będzie chciała to może przyjść. Gorzej w takich sytuacjach poza domem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak już dziecko wpadnie w histerie, to nie warto nic do niego mówić, bo i tak nie słyszy. Trzeba przeczekać. Warto dziecko zaprowadzić do innego pokoju, niech się wypłacze i wykrzyczy. W miejscach publicznych, zaprowadzić tam gdzie nie będzie przeszkadzało innym i przeczekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Są filmiki na youtube jak zapanować nad histeria u dziecka i jak się zachowywać. Poszukaj sobie może akurat będzie pomocne dla Ciebie. Wytrwałości:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczekać, jedyna rada. Ignorować wrzaski, nie zagadywać, nie perswadować, nie tłumaczyć. Musisz się niestety uodpornić na reakcję otoczenia, dobrze robisz , więc nie daj się zastraszyć oburzonym spojrzeniom, a czasem nawet komentarzom. Dla pocieszenia dodam, że to normalny etap rozwojowy i niebawem przejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko dobrze, że masz te internety bo byś sobie sama biedaczko NIE poradziła dziecka wychować. Ręce opadają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamazbuntowanejdwulatki
18:55 Dobrze, że mam bo musiałabym się bab wiejskich pytać i jeszcze by mi powiedziały że dziecko zauroczone i kazały brudnymi gaciami twarz wytrzeć i splunąć za siebie trzy razy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie bardziej przeraża to, że Wy rodzice słuchacie się swojej dwulatki. Ona Wami rządzi. Piszesz: "czujemy się z mężem jakbyśmy stąpali po polu minowym, nigdy nie wiadomo co wywoła atak". Uważacie ciągle na to, co robicie i co mówicie, żeby czasami córka nie dostała histerii... Błąd. Róbcie i mówcie wszystko pewnie i to co chcecie, bez obaw czy wpadnie w szał. To Wy jesteście rodzicami i to Wy ustalacie zasady, a nie ona. "zaproponowalam jej żeby ściągnęła kurtkę bo zrobiło się ciepło ale zaprotestowała, niestety zdążyłam już odpiąć lekko zamek". Ty nie jesteś od proponowania albo pytania się jej czy ma na to ochotę. Po prostu uważasz, że tak ma być i to robisz. Nie czekaj na jej przyzwolenie. Jest w takim okresie, że za każdym razem będzie chciała robić odwrotnie. "Na nic to, że zapielam z powrotem, na nic to że powiedziałam że może siedzieć w kurtce jeśli chce". I znów zrobiłaś to co ona chciała, żeby czasami się nie zdenerwowała. Niepotrzebnie zapięłaś i pozwoliłaś na siedzenie w kurtce. Wygląda to tak, jakbyś bała się jej sprzeciwić. Ona Tobą dyryguje, co rozjusza ją jeszcze bardziej. To nie Ty masz się jej słuchać. Nie dawaj się tak sobą manipulować. "kazała mi kopać dalej a ona się darła. Wytrzymałam może z 5 minut tych krzyków". Zobacz znów robiłaś to co ta mała Ci kazała - kopałaś ogródek mimo, że nie miałaś na to ochoty i to jeszcze wytrzymując na siłę jej wrzaski. Błąd. "zabrałam ja na siłę do domu, rozebrałam i powiedziałam że wrócimy na dwór pod warunkiem że się uspokoi". Nie powinnaś jej już pozwolić iść na dwór za takie zachowanie. "Byłam spokojna, nie krzyczałam, ona płakała na podłodze jeszcze z 10-15 minut nie dając się podnieść aż w końcu sama przyszła się przytulić i wyczerpana zasnęła." Musisz być bardziej stanowcza i nie dawać się małej tak manipulować. To Ty jesteś dorosła i to Ty decydujesz nie ona. To nie jest wyrozumiałość, mylisz pojęcia. Wyrozumiałość to wybaczenie czyjegoś postępowania lub jego zrozumienie, a nie pozwalanie na manipulację swoją osobą. Dzieci potrzebują ustalonych reguł i denerwują się jeśli nie mają określonych granic zachowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jprd cały esej wyżej napisany! DZIECKO ma 2 lata a ona sobie z nim poradzić nie może?! Do Mopsu ją trzeba zgłosić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas powoli histeria mija. Tacy tu niektórzy mądrzy, że tylko ich w ramkę oprawić. Miałam to samo. Trwało to rok. Nawet lekarz wysłał mnie z dzieckiem do neurologa, a neurolog podejrzewał autyzm atypowy. Badania w szpitalu i w poradni wykluczyły autyzm. U nas wyszło, że mamy bardzo uparte dziecko, że bunt dwulatka ma nasze dziecko i że trzeba mu jasno i wyraźnie stawiać granice. Pomogło. Ja co prawda stałam się strzępkiem nerwów ito jedno dziecko wyleczyło mnie z chęci posiadania drugiego dziecka ;) Powodzenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość no i co w związku z tym? Czyli potwierdza się to, że dziecku trzeba jasno i wyraźnie stawiać granice. Jak się nie stawia to ma się właśnie tak jak autorka. Dziecko manipuluje dorosłymi, a rodzice ciągle wahają się czy mogą tę granicę postawić w obawie czy mała księżniczka nie wybuchnie gniewem. Ten dzieciak wychowuje rodziców a nie odwrotnie. Mała terrorystka, a rodzice typowe ciapy tańczą tak, jak mała zagra. Masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hehe u mnie to jest na porządku dziennym, ze względu na to ze moja 2,5 latka ma rocznego braciszka to nie reaguje na jej placz, tzn. na początku tlumacze tak z 15 min, spokojnie, przytulam, probuje córke przekabacić , np. sytuacja , ze składam jej rowerek, a ona placze bo już chce jeździć-tlumacze, ze musze przykrecic kólko, bo by spadla i nie mogla bez niego jeździć a ona placze bo chce już jeździć ok uspokoila się potem znow placz wiec już nie tlumacze tylko mówie, ze jak się nie uspokoi to nie zloze i będziemy siedzieć w domu, ze mam dość jej krzyków i inne takie pierdoły, a potem już nie reaguje, mam dwoje dzieci i nie mogę 3 godz zajmować się fochem moej córki, wiec jak ja nie reaguje to ona przestaje plakac. a tak poza tym to tez robi afere z niczego, np. ze jak ty autorko o kurtke, ze chce inne spodnie , ostatnio mega placz jest gdy zapomnę o tym ze to ona sama sciaga ubranie z glowy do kapania, ja zdejmuje rękawy a ona z glowy i ryk ale ja to biore na zart, och tak zapomniałam, moja samodzielna zosia samosia, dobra już zakładam i ona zdejmuje z glowy bluzke i jest szczęście;) chce napoj wiec jej podaje a ona w placz bo ona nie chce ode mnie tylko sama chciała siegnac po napoj i znowu obracam to w zart, szczerze mowiac to im bardziej się nad nia użalam tym bardziej jest marudna, zaczynam się z niej chichrać i ona tez już ma uśmiech na twarzy i wygłupiamy się teraz już wspólnie zebym jej podala cos a ona udaje ze placze, wic ja odkładam na miejsce i ona sama siega. ogólnei to wiem , ze pół roku to duza roznica i moja córka mając 2 latka nie dała tak łatwo się przekabacić, ode mnie rada, musisz to olac, i ona nauczy się ze taki problem to nie problem, bierz to z uśmiechem na twarzy, bo jak dziecko widzi powage to robi wieksza afere jeszcze powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu mama 2latki. Moja sąsiadka tez ma 2latke. Obie mamy ten problem. Histerie, awantury, wstyd do ludzi iść, wszystkie rady to prz3czekac i nie reagować i tak robimy. Trzymaj się i czekamy aż minie ten trudny okres.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy mądry, kto nie ma takiego dziecka. Najgorsze to mówić " moje dziecko by tak nie zrobiło" . Tak się sklada, że dzieci są różne i rakie histerie, to nie tylko błąd wychowawczy. No ale tu pełno bezdzietnych ekspertów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie jestem bezdzietnym ekspertem. Mam dziecko - już 13 letnie, było takie samo rozhisteryzowane, jak Wasze 2-latki. Z doświadczenia wiem, że im więcej rozczulania, cackania się i zwracania uwagi, tym większy płacz. Ja wiem, że Wy denerwujecie się jeszcze bardziej jego histerią. Dziewczyny - mamy tutaj też dają Wam dobre rady, aby histerię ignorować. No, ale łatwiej jest powiedzieć "Każdy mądry, kto nie ma takiego dziecka". Owszem mają i dobrze radzą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Klapsa dać. Następnym razem histerii nie będzie, bo się będzie bala kary. Za pierwszym razem może nie zadziala ale potem już tak. Jeżeli zaś nie chcesz dawać klapsa, to jest metoda bezdotykowa. Mówisz jej ze ma się uspokoić, bo inaczej nie będą się chciały z nią bawić inne dzieci bo jest brzydka, albo że jak będzie tak się zachowywala to nie będziesz jej kochała. Po jakims czasie jej przejdzie. Trochę drastyczne, ale działa, dziecko chodzi potem jak w zegarku.Aha klapsy nie mają być jakieś silne, takie bardziej symboliczne, aby się dziecko przestraszyło. Żadnego znęcania się fizycznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Klapsa dałam, nie pomogło, dałam drugi raz też nie pomogło, zarzuciłam tą metodę. Co do mówienia, że jest brzydka, czy że nie będę jej kochać to jestem w szoku, że coś takiego pisze matka. Ja swojego dziecka nie okłamuję, w życiu bym nie powiedziała, że nie będę jej kochać, bo płacze. Za to idealnie sprawdziło się ignorowanie i wychodzenie do drugiego pokoju. Popłacze, uspokoi się i przychodzi się przytulać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mi rodzice tak mówili. Fakt, że byłam większa, bo w szkole podstawowej, to dobrze pamiętam. Jak byłam grzeczna to było dobrze, ale jak nie chciałam czegoś zrobić co chcieli rodzice (typu wyrzuć śmieci, wyłącz telewizor, bo uczyłam sie dobrze i nie sprawiała problemów wychowawczych), to ylo wtedy :gowniaro, smarkulo, nie podoba się to się wynos. Jesteś leniwa, nierob z ciebie (miałam zawsze świadectwo z czerwony paskiem, dużo się uczyłam). Do dziś nie wiem, dlaczego tak mnie traktowali. Teraz jestem już dawno dorosła, rodziny nigdy nie założyłam, nie wierzę, że jakiś mężczyzna moglby mnie pokochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego tak się nie powinno mówić do dziecka. Lać też nie, klaps leciutki w ramach kary, bardziej jako przestroga, a nie bolący to co innego niż lanie pasem po ciele. Ale na miłość boską, mówisz do dziecka że nie będziesz go kochać? Że jest brzydka? Przecież to prosta droga do zaburzeń na tle psychicznym dla dziewczynki, chłopcy trochę inaczej reagują, ale możesz mieć w domu bulimiczkę, anorektyczkę, nastolatkę o obniżonym poczuciu własnej wartości, potem kobietę nie potrafiącą stworzyć trwały związek. Zastanów się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamazbuntowanejdwulatki
Dziękuję za wszystkie podpowiedzi. Moze rzeczywiście robię źle że jej ulegam. Chociaż wcale tak nie jest, że chodzimy na paluszkach żeby jej nie zezłościć. Uważam, że ma prawo decydować o pewnych rzeczach i jak np chce wypić z niebieskiego kubka to dlaczego mam się upierać na czerwony? Ale są też rzeczy, w których jestem nieubłagana i ma być tak jak mówię i koniec. Są rzeczy w których dziecko może decydować i takie, w których decydują rodzice. Jeśli nie chce ściągnąć kurtki to dlaczego mam ją zmuszać? Może rzeczywiście jej nie jest gorąco a nawet jeśli nie to jej będzie niekomfortowo a nie mnie. Ale tego postu o niekochaniu, że jest brzydka itp to naprawdę nie rozumiem. To jak masz zły dzień bo np zbliża Ci się okres to mąż też Ci mówi "jak nie opanujesz fochów to nie będę Cię kochał"? No kurcze jak tak można? Dziecko musi wiedzieć że miłość rodzica do niego jest bezwarunkowa i będę powtarzać to córce zawsze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×