Nienawidzę imprez, nigdy na żadnej nie byłem w sensie klub.

Mam 25 lat. Czy dla was taki facet jest do zaakceptowania?

Na pewno . Tylko skad wiesz , ze nienawidzisz skoro nie byles ? ://

Bo tam są same debile dziw/ki i kur/wiarze, pustaki to nie dla mnie.

Ja też nie uznaję takich klimatów, popieram Cie.

Ja też nie lubię i nie chodzę.

W sumie to ja tez

Ja kiedyś uczęszczałam do takich miejsc, bo przyznam że lubię (a raczej lubiłam) popląsać w rytm mocniejszych klubowych kawałków (w sumie to takich jakie najbardziej lubię raczej nie grają/lub mało grają), ale co do towarzystwa to się zgadzam. Im jestem starsza tym bardziej mnie drażni większość bawiących się tam ludzi, bo widzę jak na dłoni, że wielu osobom nie chodzi o dobrą zabawę a o lans, rwanie panienek/rzadziej kawalerów na jednonocne ciup/cianie i wpienia mnie to. Czuję, że tam nie pasuję. Zresztą ostatnimi czasy przytyło mi się i mam wrażenie, że sporo osób ma ze mnie pompę, choć sami nieraz ruszają się jak sparaliżowane niemoty a ja pomimo nadprogramowych kilogramów potrafię żywiołowo hasać w rytm muzyki przez całą noc.

Co wy chrzanicie, mnóstwo normalnych i fajnych osób chodzi na imprezy. Macie jakieś kompleksy widocznie.

Ja bym raczej powiedziala , ze juz mnie takie imprezy nie bawia . Aczkolwiek wyjsc mozna .