Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Slub bez rodziny meza...

Polecane posty

Gość gość

Taka przykra sytuacja... maz (bo mamy juz cywilny) od zawszw mial zle kontakty z ojcem, przez jakis czas bylo znosnie ale bez szalu. Z siostra troche lepiej no ale tez nie zabardzo. Postanowilisny zrobic alub koscielny z weselem w polsce, maz z innego kraju. Mielismy problemy miedzy czasie takie powazne i bylismy na granicy rozStania, ojciex siw w to troche wmieszal bo ja poprosilam ich o pomoc. Ale skonczylo sie tak ze ich konktaky jeszcze bardziej sie pogorszyly. U nas sie poukladalo i robimy ten slub koscielny, ale ojciec i siostra nie przyleca. Tesc powiedzial mi ze to malzenstwo to obraza dla boga i on w tym nie bedzie bral udzialu, siostra tez sie odwrocila od nas.... teraz zaluje ze ich wtedy prosilam o pomoc ale skad mialam wiedziec. Ja jestem przyzwyczajona do tego ze jak sa problemy w rodzinie to prosi sie o pomoc najblizszych i walczy sie o rodzine i malzenstwo, tymbardziej ze mamy coreczke. Tesc biega do kosciola co dwa dni i uwaza sie za boga chyba bo tak ocenia i pozwala sobie na komentarze ze nasz slub koscielny to farsa i obraza dla boga bo jestesmy konfliktowym zwiazkiem. No i teraz tak glupio, cala moja rodzina bedzie, od meza duzo znajomych prYjaciol, ale nikt absolutnie z rodziny. Poza ojcem i siostta nie ma nikogo, jakies tak dalekie ciotki, zaprosilosmy je tez ale ze wzgledu na odleglosc i podroz niestety ich tez nie bedzie. Ja sie zle z tym czuje a co dopiero moj maz, strasznie mu przykro, jakby byl z sierocinca... nikt z rodziny. Przy stoliku z nami usiada moi rodzice tylko i siostra. Bylyscie moze kiedys na takim weselu? Bez rodziny jednego z mlodych? Niechce sie tlumaczyc mojej rodzinie czemu nie przyjechali itd a wiem ze ludzie sobie beda dopowiadac glupie historie... i mimo tego ze noe powinnam sie przejmowac tym co ludzie gadaja to i tak jakos dziwnie. Pocieszcie mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poinformuj przed ślubem swoją rodzinę, że rodziny pana młodego nie będzie, bo coś tam... nie mogli, lub byli niedysponowani i tyle. No nic nie poradzisz na to, że nie chcą się pojawić. Mówi się trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice i siostra juz wiedza, znaja cala sytuacje itd. Ale reszta rodziny napewno bedzie komentowala a mojemu mezowi bedzie strasznie przykro....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ciekawe z jakiego tesc jest kraju,ze biega wciaz do kosciola a to malzenstwo jest obraza dla boga. Myslalam, ze tylko Polacy sa tak nawiedzieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie nie tylko polacy.... ja ogolnie pochodze z b religijnej rodziny. Zadne mohery, tylko ludzie z zasadami ale maja bardzo otwarta mentalosc i zwlaszcza jesli chodzi o sprawy rodziny, szanuja decyzje kazdego i nie oceniaja. A tesc i maz hiszpan, chociaz nie ma to najmniejszego znaczenia. Bardzo nieprzyjemna sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm mysle, ze sama do tego poglebienia konfliktu doprowadzilas. :/ Moja rodzina tez jest prokatolicka, bez moherow, po prostu maja pewne zasady. Tez te zasady mam wpojone i kiedy mamy z mezem problem rozwiazujemy go sami, a nie mieszamy rodziny. Teraz miedzy Wami jest OK i masz pretensje, ze tesc wciaz przezywa Wasz kryzys i przeklina ten slub. Skoro nazdalas mu na syna i oczernilas go kompletnie... Tlumacz sie teraz swojej rodzinie ze swojego zachowania, albo ze wzgledu ma meza przeczekaj az wszystko ucichnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Madoro Autorka wyraźnie zaznaczyła,że kontakty jej męża z ojcem nigdy nie były dobre. Nie wiem gdzie ty tu widzisz jej winę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Madoro, sa takie sytuacje gdzie juz nie da sie konfliktu bez pomocy z zewnatrz rozwiazac, niechce sie zaglebuac w szczegoly ale to byka wlasnie taka sytuacja. Mialam do wyboru wziasc dziecko pod pache i odejsc albo prosic o pomoc, moja rodzina daleko, to kogo moglam poprosic, kolezanki? Obcych? Prosilam meza o terapie, o psychologa, na wszystkie sposoby, problem byl bardzo powazny. Nie polecialam oczerniac jego syna przy pierwszej lepszej okazji ale po wielu probach zalatwienia problemow bez osob trzecich. Niestety nie udalo sie... taka wtedy podjelam decyzje, jakbym mogla cofnac czas to pewnie zrobilabym tak samo, bo innego wyjscia nie bylo.... tylko rozstanie. Tak masz racje oni zrazili sie do nas przez nasze konflikty ale wtedy pomogli i to bardzo, moj maz przejzal na oczy i udalo sie wyjsc z tamtej sytuacji, ale potem bylo kilka epizodow juz konfliktow miedzy nimi i miedzy innymi pomieszali z tym nasze malzenskie problemy. I teraz takie sa konsekwencje.... ale uwazam ze co by nie bylo, to on jest przeciez ojcem, maz to jego jedyny syn, a on woli zyc wiecznie w zawisci i odmawia przyjscia na slub. Maz to przezywa chociaz jest bardzo dumny i mowi ze on ich nie potrzebuje ale widze ze w glebi duszy bardzo mu przykro. Nie uwazam ze ludzie ktorzy juz sa rodzina, maja dziecko i mimo konfliktow swiadomie chca wejsc w religijny zwiazek malzenski obrazaja tym boga, tak jak on to stwierdzil. Przeciez wedlug religi katolickiej to do tej pory zyjemy w grzechu i chcemy to zmienic. Najgirsze jest ta wybiurczosc katolicka, i osadzanie wedlug siebie co inni powinni robic, bo jesli taki z niego katolik to bylby zgodny z malzenstwem i slubem, a on zaslania swoje zale Panem Bogiem i odwraca sie od wlasnego syna....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bylam na takim weselu. Rodzice panny mlodej byli tylko na obiedzie i pojechali do domu. Poza nimi nikogo nie było od niej. Wesele dzieki znajomym i rodzinie pana młodego bylo bardzo udane :) nikt nie zwracal uwagi na to, ze rodziny młodej nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pocieszylas mnie, ale u naa rodziny meza nie bedzie nawet na chwile... z tym ze bedzie bardzo duzo znajomych jego. Zawsze mozna nawciskac naszym ze jakis tam kuzyn jest, a ze ojciec np sie pochorowal na ostatnia chwile... tak wymyslili moi rodzice zeby nie tlumaczyc sie calej rodzinie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też bym podała powód choroby i tyle. A po weselu wyslalabyn zdjęcia i pozdrowienia. Może kiedyś się odmieni i relacje beda lepsze. Ps. Możesz jeszcze tuż przed ślubem zadzwonić do siostry męża. Może jak powiesz jej szczerze że maz cierpi to zmieni zdanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oni juz bardzo dobrze wiedza ze on cierpi. Ale niestety moj maz ma swoje za kolnierzem i oni przez niego tez wycierpieli, wiec taka sytuacja. A zreszta moj maz jest bardzo dumny i sam nie zadzwoni i nie przeprosi za swoje zachowanie i oni dlatego tez sa tak nastawieni. Ja juz nie mowie kto ma racje kto nie bo wszyscy bledy popelniaja, ale najblizsza rodzina a odmawiaja obecnosci w takim dniu przez swoje wielkie obrazy itd. Jakby tak wszysxy robili to by sie prawie wszystkie rodziny porozpadaly, zamiast wyciagnac reke i sie pogodzic to wszysxy czekaja na przeprosiny i nikt nie ma w sobie pokory.... tacy sa niestety. Zdjec nie bede wysylac ani nie mam zamiaru juz poruszac tematu bo ich opinia byla bardzo jasna. Zamiast powiedziec nam ze ich nie bedzie bo maja swoje powody oni zaczeli nas oceniac i dostalam wiadomsoc na temat, co to jest malzenstwo, jak my boga obrazamy i jakimi jestesmy zlymi ludzmi ze w ogole mamy zamiar sie pobierac przed bogiem majac konflikty. To co ja mam im zdjecia wysylac.... w ogole ja sie bardzo staralam zeby bylo poprawnie ze wzgledu na nasza coreczke i zeby miala dziadkow chociaz bo maz nie ma duzej rodziny. A dziadek nawet nie walczyl o spotkania z nia. Raz na tydzien pisze jak sie mamy a jak ja mowie ze jak chca zobaczyc mala to nich pisza ze kiedy tylko chca on to zostawia bez komentarza. A teraz to juz w ogole mi przykro bylo bo urodziny malej 1 roczek sa za dwa dni. A tesc do mnie whatsapa napisal z zycEniami najlepszymi od dziadka wczoraj dla wnusi... ja mu odpisalam ze twoje wnusia sie urodzila 9 majaj nie 6tego... na co on ze mial zdjecia w telefonie z 6tego, i zyczi w takim razie milego dnia. To co to za dziadek... ze jedynej wnuczki urodzin nawet nie pamieta i musi w telefonie zdjec szukac i to juz nie taka gafa bo moze sie zdarzyc ale ze wysyla zyczenia przez whstappa zamiast zadzwonic, zaproponowac spotkanie, dac jej buziaka, przytulic.... szkoda mi mojej malej. Czytam tu zawsze jak inne mamy walcza z tesciami zeby im dali spokoj a ja nad tym ubolewam ze tych dziadkow moja corka nie ma. Moi rodzice mieszkaja w polsce my w hiszpani, ale bede robic co mozna zebysmy sie czesciej spotykali bo ja sie wychowalam w duzej rodzinie i wiem jakie to wazne dla dziecka zw sa dziadkowie, wujkowie, ciotki itd.... ehhh rozpisalam sie ale rozzalona jestem juz bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, na moim ślubie nie było moich rodziców. Szczerze? Wolałam żeby ich nie było niż mieliby stać z obrażoną miną, bo śmiałam wyjść za kogoś, kto według nich, nie jest odpowiedni. Przeżyliśmy ten dzień z osobami naprawdę nam życzliwymi. Może Ty też tak na to spójrz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziekuje za ostatni komentarz. Masz racje, jakny byli ze zla mina to pewnie i ja i maz bysmy sie denerwowali i ten dzien bylby gorszy z nimi niz bez nich. Oni beda zalowac kiedys tego. Ja mam wrazenie ze oni tylko czekaja az nasze konflikty powroca zeby potem powiedziec z satysfakcja, a nie mowilismy??? Ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Yyyyyy wiedziałaś, ze kontakt meza z ojcem jest słaby i stosunki nieciekawe, ale wmieszałas ich w problemy i pytasz, skąd mogłaś wiedziec?:O cos mi wieje niezbyt bystra i rozgarnięta osóbka:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha typowa polczyna - zrobiła sobie dzieciaka z obcokrajowcem, co ma problemy z alkoholem/narkotykami/hazardem/agresja Itp:D baby to sa jednak głupie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niezbyt bystra osobka... Typowa polczyna... Nie napisalam zadnych szczegolow naszych konfliktow wiec prosze sobie nie zmyslac i nie dopowiadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja byłam na takim weselu. Z tym, że tu ze strony panny młodej nie było nikogo z rodziny. Tylko dwie najbliższe przyjaciółki z mężami. Nikomu do głowy nie przyszło , żeby się jej dopytywać o powody. Dopiero później jakiś czas po ślubie dowiedzieliśmy się od pana młodego, że na początku żona przeżywała odmowę rodziny, ale później doszła do wniosku, że nic na siłę i się z tym pogodziła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ale to chyba kwestia mentalności. Nie znam się za bardzo, ale Hiszpanie kojarzą mi się właśnie z bardzo charakternymi osobami, że jak się kłócą to na całego, jak kochają to na zabój. W Polsce w rodzinach jest różnie, nie jesteśmy aż tak wylewni/otwarci i staramy się zachowywać poprawne relacje, nawet z tymi których nie lubimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyzale sie znowu... jak juz pisalam jutro urodziny malej. Roczek. Dostaje dzisiaj wiadomosc od siostry meza ze kupila nmjej prezent i ze jedzie przesylka i ze bedzie albo dzisiaj albo jutro. Nic nie odpisalam... przyszla paczka ale nie aakceptowalam odbioru. Nie stac ich nawet na get spotkania sie z bratanica? Czym ona zawinila ze dorosli ludzie maja konflikty... juz przesadzili. Siostra meza mieszka 5 min od nas. Nie mogla zaproponowac spotkania zeby dac malej chociaz buziaka? Ja nieche od nich zadnych prezentow dla malej. Ona by sie bardziej cieszyla jakby ciocia sie z nia chwile pobawila, poprzytulala a nie z kolejnej zabawki. Nic naszemu dziecku nie brakuje oprucz normalnej rodziny ktora poswiecilaby jej chociaz troszke uwagi. Porozmawialam z mezem i jestesmy w tym zgodni, nie chcemy prezentow wysylanych do nas kurierem jakbysmy mieli jakas straszna chorobe zakazna i sie nas bali... jesli chca uczestniczyc w naszym zyciu to sa jak najbardziej mile widziani ale nie w taki sposob. Ja w tym udzialu brac nie bede juz.... jestem bardzo rozzalona. Jutro urodziny malej spedzimy w trojke sami i postaramy sie zeby to byl dla niej super dzien. A on tej pory bede chyba wychowywac na zasadzie ze rodzine ma tylko w Polsce bo od strony ojca nikt nie jest zainteresowany....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×