Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mam obsesję na punkcie Marylin Monroe. Staje się coraz bardziej obezwładniająca.

Polecane posty

Gość gość

Czasem wydaje mi się, że wręcz w nią wnikam. Przenikam jej osobę, jej psychikę z każdą kolejną biografią, relacją, zdjęciem, filmem. Jej twarz, na trzech obrazach, wisi nad moim łóżkiem od kilku lat. Zawiesiłam je niedługo po moich szesnastych urodzinach. Codziennie przed zaśnięciem widzę jej twarz. Czasem, gdy patrzę na jej zdjęcia czy film z nią, poza zachwytem, który odczuwam, mam ochotę płakać. W każdym zdaniu, w każdym słowie ją rozumiem. Bywa, że słuchając Jej głosu, mam wrażenie, że czuję to, co czuła ona. Czytam z zamkniętymi oczami emocje z jej głosu. Dzielę z nią niektóre doświadczenia, które i ona przeżyła - mam nadzieję podzielić ich więcej. Te złe i te dobre. Dla mnie jej życie jest matrycą, którą chcę powtórzyć - z całą świadomością tego, że nie jest to przecież wcale (wbrew pozorom) życie wymarzone. Usłyszałam od kilku osób (w tym od zawodowego fotografa), że "mam coś z niej w sobie " - nie wiedział o moim zauroczeniu. Akceptuję ją bezwarunkowo, bardziej niż moich przyjaciół (co prawda muszę zaznaczyć, że ja ogólnie jestem tolerancyjna). Figurę mam niemal identyczną. W ogólnym wyglądzie kilka rzeczy chcę poprawić - rozsądnie, nie tak, by się klonować, ale by stać się "fajną wersją w typie Marylin", którym już kilka razy zostałam nazwana - tyle, że ja mam długie włosy. Wczytuję się nawet w wyniki jej sekcji zwłok, fascynuje mnie każda cząstka jej ciała. Każda komórka, z jakiej jej niezwykłe, mogące służyć za monument (choć wymęczone) ciało było złożone. Ale nie interesuje mnie tylko jej ciało. Bo dla mnie Marylin to przede wszystkim jej intelekt, jej psychika, jej rzeczywistość, która jednocześnie spełniła jej nadzieje i przerosła ją postacią, jaką przybrała. Pamiętam, że także wtedy, na jednym z forów, które już dziś nie istnieje, w 2013 roku napisałam, że chciałabym odejść w wieku 36 lat jak Ona. Ktoś zgłosił niestety ten temat do usunięcia, chciałam do niego jeszcze za czasów istnienia tego forum powrócić, ale nie miałam do czego. Gdy słyszę jej głos w reklamie Chanel, też płaczę. Płaczę, bo jestem podobna emocjonalnie i wizualnie, ale za mało, chcę być choć trochę tak wspaniała jak ona. Zresztą to nie o wspaniałość chodzi - nie przeszkadza mi cierpieć jak ona, z podobnych powodów. Na co dzień cenię swoją oryginalność i jestem dosyć ekscentryczna wręcz, ale w jej przypadku nie boję się tego - rozpatrując sprawę analitycznie - pochłonięcia przez nią, mogłabym zaprzedać duszę, by nią być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jej głos…Chcę ją przytulić, pomóc jej, zabrać tę ukrytą melancholię (którą tak bardzo znam z własnego doświadczenia) z jej głosu - choć to przecież narcystyczne, bo najlepsi jej nie pomogli, ale po prostu chcę, żeby nie cierpiała już https://www.youtube.com/watch?v=qEHOBCt-JR0&t=84s

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zacznij od brania przypadkowych psychotropów i seksu z producentami niskobudżetowych filmów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez tak kiedys mialam na punkcie Marilyna Mansona.Dobrze to sie nie skonczylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
27 capsules - Librium, 5 mgm….W jej ciele znaleziono (oczywiście między innymi) właśnie 27 kapsułek Librium - leku znanego w Polsce jako Elenium, chlordiazepoksydu, pierwszej wprowadzonej do obrotu pochodnej benzodiazepiny, którą zsyntetyzował…Polak z Uniwersytetu Jagiellońskiego, Leon Sternbach…Świat bywa upiornie mały. Lubię te substancje, choć wiem, że mogą nieść śmierć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ja tez tak kiedys mialam na punkcie Marilyna Mansona.Dobrze to sie nie skonczylo. x Opowiesz coś więcej? Manson…Ciężko mi Cię zrozumieć, zabił Sharon Tate i kilka innych osób :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Marilyn Manson'a nie było chyba na swiecie jak Tate zamordowali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś zacznij od brania przypadkowych psychotropów i seksu z producentami niskobudżetowych filmów x To pierwsze czasem czynię, ale mam problem z pozyskaniem, bo znajomi lekarze twierdzą, że jestem za zdrowa psychicznie (dziwię się im….) na psychotropy… Kiedyś czytałam książkę po jednej z pochodnych benzodiazepiny, taka…nieważka, z rozluźnionymi mięśniami…Myślę sobie, że i ona tak się czuła…Jestem gotowa nawet na skrajne doświadczenia, by poczuć to, co ona, ale może się mylę, przeceniam…Teraz, jak się dowiedziałam o tym Librium (u nas Elenium), to muszę je zdobyć, bo chcę poczuć DOKŁADNIE to, co ona..Tylko kto mi to da?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś chora psychicznie, to na 100%. Tylko nie na to samo zaburzenie co ona. I co teraz? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Marilyn Manson'a nie było chyba na swiecie jak Tate zamordowali x Wybacz, jestem po Estazolamie xDD Pomyliłam z Charlesem :) Opowiesz coś więcej? Jeśli jesteśmy przy Mansonie - u Dity widzę sporo inspiracji Monroe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O nie! Ciebie to już się boję, lepiej nie zostawać z Tobą na forum sam na sam bo jeszcze mnie zabijesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jesteś chora psychicznie, to na 100%. Tylko nie na to samo zaburzenie co ona. I co teraz? smiech.gif x No właśnie sęk w tym, że na razie klinicznie nie…Może będę…Serio, jestem fanką psychoanalizy i NIKT (a konsultowałam też z psychiatrą) mi nie dał nigdy żadnej diagnozy ani nawet leków, muszę od kogoś brać, jak już chcę sobie zażyć benzodiazpinę…O Marylin wprawdzie nie mówiłam nigdy lekarzowi żadnemu (też nie leczyłam się nigdy psychiatrycznie, to była jedna konsultacja, gdzie stwierdzono, że jestem zdrowa, a ewentualne problemy życiowe to terapia i żadnych leków), ale zażądałam testów osobowości jeszcze ze 3 lata temu :P I teoretycznie jestem normatywna, co mnie samą dziwi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś O nie! Ciebie to już się boję, lepiej nie zostawać z Tobą na forum sam na sam bo jeszcze mnie zabijesz. x Kim jesteś? :D Nie zabiję nigdy nikogo, chyba że w obronie własnej…Wówczas do pewnego stopnia nie miałabym skrupułów, ale to jedyny taki przypadek. Wróćmy do tematu Marylin...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoje wpisy wręcz krzyczą "zaburzenia osobowości". Dosłownie starasz się byc kimś innym (i to nawet nie prawdziwą osobą, tylko swoim wymyślonym obrazem tej osoby). Gdybyś powiedziała lekarzowi to co tu wypisujesz to pewnie pierwszym podejrzeniem byłoby molestowanie w dzieciństwie i brak akceptacji samej siebie. Na następnej konsultacji nie ukrywaj tej obsesji i brania leków żeby upodobnić się do awatara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dita inspiruje się tą erą hollywood, ale definitywnie NIE Monroe. Cały image Monroe bazowany był na głupiej blondynce, to zdecydowanie nie jest stylistyka Dity.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nymphette szaleje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"The left ovary shows corpora lutea"…Ciałka żółte (liczba mnoga!) obecne w lewym jajniku, mogła być matką…Czego tak bardzo na pewnym etapie pragnęła…Wiecie, że ona tak bardzo chciała (myśląc, że jest w ciąży) dać swojemu dziecku wszystko, co najlepsze, że Miller zastał Marylin kiedyś w nocy jedzącą surowego steka wołowego? Wtedy uważano, że to zbawienny dla organizmu posiłek..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niesamowite. Monroe była zaburzona psychicznie. Nie rozumiem gloryfikowania tego typu postaci. Utożsamiasz się chyba z jej histeria.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i co w tym takiego niezwykłego? Myślała, że jest w ciąży i jak przypadło na kogoś bez szkoły rzuciła się na głupią dietę promowaną przez magazyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Twoje wpisy wręcz krzyczą "zaburzenia osobowości". Dosłownie starasz się byc kimś innym (i to nawet nie prawdziwą osobą, tylko swoim wymyślonym obrazem tej osoby). Gdybyś powiedziała lekarzowi to co tu wypisujesz to pewnie pierwszym podejrzeniem byłoby molestowanie w dzieciństwie i brak akceptacji samej siebie. Na następnej konsultacji nie ukrywaj tej obsesji i brania leków żeby upodobnić się do awatara. x Radzę ci pozostawić diagnozę lekarzom jednak, a nie tak prostym osobom i w dodatku zboczonym osobom jak ty. Na twoim miejscu sama udałabym się na terapię, bo twoja obsesja na tle molestowania seksualnego staje się już niesmaczna. Ja mam obsesję na punkcie kogoś, na kogo warto mieć obsesję, a Ty? Na tle plugastwa…Leki biorę sporadycznie, jako substancje zmieniające świadomość w ramach odkryć emocjonalno-duchowych i nie ukrywam tego przed nikim, po prostu nie chcą mi nic wypisywać :) To że Ciebie faszerują neuroleptykami to kwestia tego, że jesteś przypadkiem klinicznym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wieczorno fantastyka już cię nie przeraża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nymphette szaleje. x A Ty chodzi i węszysz jak piesek…Zawsze zwracałam uwagę ludzi, także tę niezdrową, więc dla mnie to żadna nowość. To proces.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry, ale dla mnie Monroe była głupią blondynką... Mnie np. fascynują kobiety silne, zwłaszcza te, które miały odwagę walczyć o swoje prawa i były nonkonformistkami np. Kahlo czy Rand. Ale to jest taka normalna fascynacja. Natomiast taka silniejsza obsesja - choć chyba nadal mniejsza od Twojej, również mi czasem towarzyszyła, ale tylko na punkcie znanych facetów, którzy mi się podobali - czytanie/oglądanie wszystkich wywiadów z nimi i szukanie wielu szczegółowych informacji o nich, czasem nawet pisanie meili etc. Także owa obsesja była silnie naerotyzowana i naromantyzowana. ;) Acz obiekty tej silnej fascynacji się zmieniają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Niesamowite. Monroe była zaburzona psychicznie. Nie rozumiem gloryfikowania tego typu postaci. Utożsamiasz się chyba z jej histeria. x I nigdy tego nie zrozumiesz, podobnie jak wielu innych rzeczy…Przerasta Cię pojmowanie pewnych rzeczy po prostu. Zastanawia mnie tylko Twoja obsesja na moim punkcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Już"? to był mój pierwszy post! I tak, osoby które mają zaburzenia osobowości i starają się być kimś innym z zasady mają traumatyczne przeżycia w dzieciństwie (często związane z molestowaniem właśnie, zwłaszcza w przypadkach kiedy chcą być pięknymi, uwielbianymi kobietami). Dziwne, ze aż tak ostro na to zareagowałaś, śmiem twierdzić, że celują w ciemno trafiłam całkiem blisko problemu. Więcej ćpaj, na bank ci to pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Dita inspiruje się tą erą hollywood, ale definitywnie NIE Monroe. Cały image Monroe bazowany był na głupiej blondynce, to zdecydowanie nie jest stylistyka Dity. x Mimo wszystko Dita stylizuje się na styl retro - lata 50 i 60, a Marylin właśnie wtedy żyła i takoż się ubierała :) Poza tym nie można odmówić Dicie pewnego uprzedmiotowienia, w które zresztą sama świadomie najpewniej wchodzi, dobrze się przy tym bawiąc (uwodzenie swoim ciałem, pokazy burleski, kąpiel w szampanie) - dla mnie to jest jak najbardziej OK, wchodzenie w pewien archetyp kobiecości, który i mnie pociąga, ale właśnie ten fakt przemawia za tym, że nie można im odmówić pewnych cech wspólnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - co to za jedna? Kolejny troll czy ktoś lubi sobie przyćpać i pisac w internecie w weekendy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:05 Piszesz tutaj z dwiema kobietami które mają to samo zdanie. Nie doszukuj się w każdym wpisie negujaca twoje fascynacje wieczorno bo tym samym utwierdzasz mnie tylko w przkonaniu że jesteś zaburzona. Oczywiście że nie zrozumiem pewnych zachowań bo musiałabym być chora psychicznie jak Monroe. To chyba dobrze dla mnie? Hiperbola której używasz do uwznioslania postaci której psychika nie była zdrowa jest parodia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To, że monroe była kiepskim produktem lat 50 nie znaczy, że Dita się na niej konretnie wzoruje. z Monroe ludzie się śmiali w tamtych czasach - z jej głupich ról, braku specjalnego talentu i głupiego sposoby chodzenia który parodiowali przechodnie. Nawet prywatnie nie potrafiła się dobrze ubrać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś "Już"? to był mój pierwszy post! I tak, osoby które mają zaburzenia osobowości i starają się być kimś innym z zasady mają traumatyczne przeżycia w dzieciństwie (często związane z molestowaniem właśnie, zwłaszcza w przypadkach kiedy chcą być pięknymi, uwielbianymi kobietami). Dziwne, ze aż tak ostro na to zareagowałaś, śmiem twierdzić, że celują w ciemno trafiłam całkiem blisko problemu. Więcej ćpaj, na bank ci to pomoże. x W standardach medycznych nie ćpam, ale nazywaj to sobie jak chcesz. SPORADYCZNE i kontrolowane zażywanie legalnej (!) substancji psychoaktywnej w celach zmiany odbioru rzeczywistości ćpaniem nie jest. Podobnie jak nie jest nim przyjmowanie Ayahuasci. Osho całe życie spędził na Diazepamie ;) A swoich fanów ma. Ludzie na antydepresantach czy stymulantacg (Obama-Ritalin - lek na ADHD) też ćpają? Zareagowałam tak ostro, bo prześladujemnie kiedyś w sieci osoba pisząca pedofilskie fantazje z udziałem mojej rodziny. Która tu zresztą bywa i wyżej się również udziela i przesiaduje wiecznie na tym forum. Co do twoich analiz. I ja, początkując w zgłębianiu (hobbystycznym - podejrzewam, że i Twoje takie jest) psychologii, w każdym widziałam osobę bitą/molestowaną - to diagnozy trochę na wyrost i przypominające syndrom studenta pierwszego roku medycyny. Oczywiście te zjawiska są obecne (ba - niemal każdy z nas, nawet w fajnej rodzinie, doświadczył chociaż emocjonalnie przemocowych sytuacji), niemniej upraszczasz, a ja bardzo upraszczania nie lubię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×