Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dajecie dziecku coś innego do jedzenia, kiedy jest coś, czego nie lubi?

Polecane posty

Gość gość
Juz sie tak nie rozczulajcie nad moimi glodujacymi dziecmi :D Faktycznie z glodu umra, bo nie chca zjesc domowego obiadu ( bo mama wedlug was nie umie gotowac :P Pomylilyscie adres, kochane ! ) ale chetnie by wciagneli pizze czy zamowili chinskie zarcie na wynos. Moje dzieci to sa nastolatki :) a nie glodujace kruszyny :P Mieszam za granica i nie biore 500 +, to tak dla info dla ciekawskich. W kraju kroluja fast foody, zamawianie jedzenia na wynos, mrozone gotowce itp. Nawet w szkolach czy przedszkolach nie ma kuchni , ale podaje sie gotowce z proszku czy puszek..Dzieci widza.. i czuja roznice w domu jest inaczej. Mam pozwolic na jedzenie syfu bo synciowi ogorkowa nie smakuje ? Bo on nie lubi zielonej pietruszki ? No powinnam, bo coz ze mnie za matka :) Jeszcze po glowce moze poglaskac i dac coli do wypica na otarcie lez :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja corka nie je: miesa mielonego, podrobow, zupy fasolowej, grochówka, flaków, kremy z groszku i brokolow (O dziwo groszek i brokuly i inne kremy warzywne lubi), zupy zabieganych i wszelkich grzybowych, z warzyw nie lubi buraczków i gotowanej marchewki (surowa i w zupie zubi). Co do obiadów. Np. Jest pomidorowa pieczone pałki z kurczaka, ziemniaki i buraki to córce przed zaburzeniem zupe odlewam A zamiast buraka kroję jej pomidora lub ogórka. Jak chcemy coś mielonego np. Pulpety czy mielone albo watrobke to jej robie mieso w kawalku. Jak jwst zupa, ktorej nie lubi to zjada zamiast miske sałaty z np. ogórkiem i pomidorem. Jak flaki sa i nie ma drugiego dania to robie cos na szybko. Nie jestem zwolenniczką terroru jedzeniowego ale zachęcam by próbowała nowości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te rozczulające texty nad serwowaniem kruszynkom kilku obiadów do wyborów musiały skreślić nawiedzone "mamy 24h". Kto normalny ma tyle czasu i motywacji by tłuc gary pod dania dostosowane do każdego domownika? Naturalnie te z nadmiarem czasu i utytłanym życiem w obowiązkach domowych. Już widzę jak takie wybrzydzanie przechodzi w przedszkolu :Przedszolanki nie wyrabiają się na zakrętach żeby podać pod nos waszym dzieciom naleśniczki z dżemikiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2018.05.30 Do 07.59: bardzo współczuję w takim razie. Męczenie się podczas jedzenia nielubianej potrawy nie jest przyjemne. xxx Życie bywa nieprzyjemne. A jedzenie nielubianej potrawy to naprawdę jeda z mniejszych nieprzyjemności jakie nas mogą spotkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak te wasze niejadki radzą sobie w przedszkolu? Tam się przecież nikt z nimi nie cacka i nie gotuje 40 dań do wyboru, zeby każdemu dzieciakowi coś pasowało? Przecież dzieciak nie otruje się burakami tylko dlatego, ze ich nie lubi. Nic mu się nie stanie jak jednak je zje. Robicie ze swoich dzieci rozpieszczonych królewiczów i królewny i później rośnie takie roszczeniowe pokolenie, które wyobraża sobie, że wszyscy będą koło nich skakali i im dogadzali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najwyraźniej do niektórych nie dociera że "nie lubienie" to czasem odruch wymiotny na widok i zapach danej potrawy, a nie marudzenie na zasadzie "oj, bo ja wolę czekoladę z orzechami a nie z migdałami". Jem wybiórczo, są rzeczy których nie ruszę- było ich dużo więcej. Moje dziecko też niektórych rzeczy nie lubi i tyle. Też nie tknę tych wspomnianych wcześniej buraczków, równie dobrze ktoś mógłby mi posłodzić grochówkę albo nasypać soli do herbaty i twierdzić że przecież się nie otruję. Dziecko ma zawsze proponowane, jest zachęcane, widzi że my jemy ze smakiem, ale nie mam zamiaru przekonywać, nakłaniać czy zmuszać. Ani stać na stanowisku że "jak nie chce, to niech chodzi głodne". Zwłaszcza że jakaś modyfikacja obiadu, typu właśnie odłożenie sosu przed dodaniem czosnku albo ostrej papryki, odłożenie tartej marchewki z jabłkiem, zanim dodam je do naszej kapusty kiszonej, to nie jest żaden problem. A naleśniki nie tylko z dżemem i nie tylko na słodko można jeść... Nie robimy też jakiegoś wielkiego przyjęcia z obiadu, posiłek jak inne tyle że bardziej urozmaicony i koniecznie ciepły. Bo pamiętam jak tu jedna z mam twierdziła że dania typu zapiekanka z makaronem czy tortilla z warzywami to nie obiad, bo obiad to ziemniaki, mięso i surówka- u nas domowy hamburger z wołowiną, albo domowa pizza, tak samo jak piergi, zupy i zapiekanki, to normalny obiad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ale jest różnica, między "nie lubię bo mnie odrzuca" a "nie zjem, bo ja chcę pizzę/kurczaka/gwiazdkę z nieba". I o ile pierwsze jest ok (jeśli nie dotyczy większości jedzenia) i warto co najwyżej próbować podawać dziecku, żeby miało szansę zmienić zdanie, to zgadzanie się na wersję drugą jest prostym sposobem na wychowanie roszczeniowego niejadka, który będzie jadł 3 rzeczy na krzyż. To raz. Dwa: im ciekawsze menu ma cała rodzina, tym więcej rzeczy będzie jadło dziecko, nawet jeśli niektórych nigdy nie polubi. Dlatego warto nie ograniczać się do schabowych, mizerii i pomidorówki, ale sięgać po smaki albo chociaż przyprawy z innych krajów. Cała rodzina na tym kulinarnie skorzysta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dziecko nie lubi cebuli, więc jak np robię jakieś mięso w sosie, to moja mama zawsze dawała pokrojoną, podsmażoną cebulę, ja tego nie robię, bo dziecko nie zje, ale gulasz sam w sobie, kasę i buraczki zje. Jeśli nie lubi surówek, to przecież zje mięso i ziemniaki czy ryż. Jeśli gotuję żurek, szczawiową, robię chłodnik, a wiem, że córka tego nie tknie, to wtedy gotuję jej osobne danie, ale wszystkie inne zupy lubi, więc te, których nie lubi gotuję jak najrzadziej. Nie lubi gotowanego mięsa, które my jemy do rosołu, ale co to za problem by zjadła sam rosół z makaronem? Przede wszystkim ma prawo mieć swoje zdanie i czegoś nie lubić. Mnie w dzieciństwo zmuszano do jedzenia mięsa z kaczki, z królika i mama często robiła czerninę i do dzisiaj mam do tego uraz, a kaczki nie tknę pod żadną postacią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 00.41 jakbyś moja córkę zmusiła do zjedzenia buraczków to za parę minut miałabyś wszędzie sliczniego pawia w buraczkowym kolorze. Ma Tak, że jak ktoś ścianie jej Coś, co jej nie smakuje to ona wymiotuje. Na szczęście nie ma tych potraw wiele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Strasznie wrażliwa jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2018.05.29 Moim dzieciom sie poprzestawiało i.. nie lubia zadnych zup ! Nie lubia pierogow, czy młodej kapusty.. No problem! Nie lubia- nie jedza .. nic. Nic w zamian. Do nastepnego posiłku. Nie ma słodyczy ani zadnego podjadania. Ewentualnie owoc. Nienawidze grymaszenia przy posiłkach. Albo jesz to co jest- albo spadaj. I uprzedzam - ja lubie wszystko. Nie cierpie jedynie zup mlecznych i czerniny. xxxxxx xxxxxx xxxxxx Aby nauczyć cię empatii , codziennie rano , po południu i wieczorem powinnaś dostawać na przemian czerninę i zupy mleczne , a między posiłkami gotowane wymiona krowie [abyś nie umarła z głodu wszak oprócz tych dwóch rzeczy jesz wszystko ] bez grymaszenia , siedzisz aż zjesz , smacznego głupia pindo .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Moje dziecko nie lubi cebuli, więc jak np robię jakieś mięso w sosie, to moja mama zawsze dawała pokrojoną, podsmażoną cebulę, ja tego nie robię, bo dziecko nie zje, ale gulasz sam w sobie, kasę i buraczki zje. Jeśli nie lubi surówek, to przecież zje mięso i ziemniaki czy ryż. Jeśli gotuję żurek, szczawiową, robię chłodnik, a wiem, że córka tego nie tknie, to wtedy gotuję jej osobne danie, ale wszystkie inne zupy lubi, więc te, których nie lubi gotuję jak najrzadziej. Nie lubi gotowanego mięsa, które my jemy do rosołu, ale co to za problem by zjadła sam rosół z makaronem? Przede wszystkim ma prawo mieć swoje zdanie i czegoś nie lubić. Mnie w dzieciństwo zmuszano do jedzenia mięsa z kaczki, z królika i mama często robiła czerninę i do dzisiaj mam do tego uraz, a kaczki nie tknę pod żadną postacią xxxx xxxx xxxxx bardzo podoba mi się twoje podejście widać że jesteś fajną mamą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bez grymaszenia , siedzisz aż zjesz , smacznego głupia pindo . xx cóz głupia pindo, mozesz sobie jedynie popisac :) I nie zapomnij ugotowac ze 3 wersji obiadu !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wyobrażam sobie jeść ciepłego obiadu,a dziecku dać kanapkę...Dla mnie to nie problem zrobić coś innego dzieciom,a sobie i mężowi tez cos innego.I zeby nie było,ze może mam na to czas itd.Pracuje 8h dziennie,w domu nie ma mnie 9h.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×