Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nie radze sobie z rozstaniem

Polecane posty

Gość gość

Mój facet się mną bawił, na koniec wyśmiał i stwierdził, że jestem nienormalna i nigdy mnie nie kochał. Trwało to 4 lata. Teraz ja przeżywam, a on sobie baluje. Poblokowałam go wszędzie oprócz fb, tz. tam też, ale zaraz odblokowałam, znów zablokowałam... Nie wiem po co, ale sama nie mogę domknąć tego w 100%. Sprawa jest świeża i nie dociera do mnie jak mógł mi tak powiedzieć :( Jakieś porady jak poradzić sobie z nagłym końcem ? Dodam, że to ja zawsze się o niego starałam i dopóki siedziałam cicho, było wszystko ok. Dużo tolerowałam, ale zdarzyło mi się krzyknąć, jak pozwalał sobie mnie okłamywać :( nie byłam idealna, ale starałam się, a i tak wina zawsze była moja :( Jest mi bardzo przykro i nie wiem co z sobą zrobić. Pomocy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a przez tego spamera nawet nikt nie napisze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ma szans, wklej to jak się juz portal upora z tym idiotą :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem ze łatwo sie radzi, ja bym na twoim miejscu wyjechała na jakieś wakacje, tak na spontanie teraz, ( oczywiście wiem że jest to uzależnione od kasy) Jeśli ją masz zarezerwuj jakiś wyjazd z grupą w sensie dla singli, są wakacje tematyczne, joga, testowanie wina, sporty, znajdz w sieci. Jeśli masz mniej wyjedz nad morze w gory, z przyjaciółką, mama kimkolwiek nawet na parę dni. Chodzi o to aby odciąc się od tego co masz teraz. Tak to siedzisz w domu i myślisz. Ponadto musi sie zmienic układ sił, on tak cię wykorzystał bo się dawałaś, zawsze byłaś potulna, zgadzałaś sie na wszystko. Musi zobaczyc że świetnie dasz sobie radę bez niego!! Musi poczuc że coś stracił. Wklej pare zdjęc na fejsie z tego wyjazdu ale też odetnij się od niego. Spróbuj zrobic to dla siebie, żeby odzyskac równowagę. Jak tak cały czas będziesz siedziała, myślała i w tym tkwiła nic się nie zmieni bo on będzie dalej czuł że ma nad tobą przewagę, a jak pokażesz że jest ci dobrze samej ze sobą to wtedy jest szansa że coś się zmieni, pytanie tylko czy chcesz aby on wrócił, czy jest sens?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam przyjaciółek, bo wszystkich zostawiałam dla niego, nikogo nie lubił i nikt nie lubił jego, a ja uparcie byłam zapatrzona jak w obrazek. W tej chwili siedzę w pracy i też nie mogę przestać myśleć, ani się skupić. Popłakałam się już raz i szefostwo złe było, bo nie mówię o co chodzi. Pieniądze to nie kłopot, ale nie wiem czy wyjazd by mi pomógł. Rozum mi mówi, że nie chce, a serce jeszcze ciągnie i ma głupią nadzieję. Po tym jak mnie potraktował nie chce już z nim być, a jednak ciągle nie mogę się odciąć i o nim myślę. Serce mówi, że już nigdy nie znajdę nikogo, kto będzie taki jak on. Niczyja dłoń nie będzie taka jak jego, nikt mnie już tak nie przytuli bo idealnie do mnie pasował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ta "idealna dłoń" dała ci plaskacza w twarz wielu mężczyzn to aktorzy i potrafią stworzyc złudzenie, że jesteście dla siebie stworzeni, a tu chodzi tylko o omotanie i o korzyści jakie mogą mieć a głównie seks, otumaniona kobita będzie duzo znosić i zawsze dawać, takze im się to opłaca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to prawda, nawet gorzej, bo dowiedziałam się na odchodne, że od jakiegoś czasu śmiał się ze mnie z znajomymi, jaką nawiną znalazł... a ja po prostu naprawdę go kochałam i nie mogę zrozumieć po co udawał do samego końca, że kocha, codziennie powtarzał, że mu zależy. Rodzą się w głowie pytania: po co..? jaki był cel..? mógł inną znaleźć, a nie mnie wykorzystywać i krzywdzić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo jest po prostu zły... wygodnie jest mieć kobietę, która daje mu seks, troskę, korzyści. A Twoje uczucia? Niestotne. Uważam, ze tak postepują ludzie skrzywieni. Bez empatii. Dobrze, że sobie polazł, nie nadawał się na ojca, męża. Ludzie bez empatii są nic nie warci. Być może ma duże powodzenie z jakichś powodów i to jest właśnie smutne, że tacy ludzie dzięki swojemu aktorstwu maja powodzenie, a jak jeszcze są przystojni, zaradni to nie mają problemu z manipulowaniem kobiet. Dlatego trzeba bardzo ostrożnie wybierac facetów. Numer jeden: muszą mieć empatię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
problem polega na tym ze kobiety się za bardzo angażują. KAżdy makaron nawijany na uszy przez faceta trzeba dzielić przez 3, być zdrową egoistką, mieć własne życie ZAWSZE i nie rezygnować z osobnych przyjaciół. Taka nauczka na przyszłość a teraz płacz do bólu, masz prawo cierpieć i rozpaczać i niestety trochę to potrwa a z czasem samo minie. Po postu musisz przez to przejść, próbuj zapychać czas jakimiś aktywnościami ale z doświadczenia wiem ze to słabo pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie był dla mnie idealny i 100% trafił w mój gust, albo to wciąż chora głowa.. ogólnie miał powodzenie u kobiet, to było też przykre, że on szukał sobie koleżanek, nazywał je Słoneczkami i to było okey. a jak ja z starym kumplem, którego znam 12 lat pożartowałam, to zaraz zostałam dziwką.. :( często czułam się mało ważna, dlatego zdarzało mi się bezsensownie obrażać, ale on to wiedział i znał powody... miliony razy prosiłam, żeby mnie po prostu przytulił, ale on wolał chować urazę. A jak tylko uwagę mu zwróciłam, to automatycznie byłam na przegranej pozycji bo obywało mi się podwójnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Płacz do bólu, zajmij się.. a ja w tej chwili mam wrażenie, że ten ból nigdy nie zniknie, mam ochotę rwać sobie włosy z głowy, bo ciągle się łudzę, że to jakiś przykry żart. Z drugiej strony mam świadomość, że to już się stało i on naprawdę mnie tak potraktował:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
naprawdę miał cię w dupie, bardziej upokorzyć kobiety sie chyba nie da, więc może doprowadz do tego zeby zamienic swoją miłośc w nienawiść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko jak mam to zrobić jak głupie serce dalej się rwie?:( wiem, że to wyjdzie mi na dobre, moja siostra skwitowała to tylko krótkim "w końcu", nie chciała jednak ze mną nawet pogadać bo uważa, że sama jestem sobie winna, że tyle lat go broniłam itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
serce się rwie bo się uzależniłaś, mechanizm jak u alkoholika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czas na odwyk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy powinnam iść do psychologa? Z tym uzależnieniem to może prawda, dziś chyba już z 5 razy na tym fb go blokowałam i odblokowywałam. Chcę, ale nie potrafię:( Jakąś taka mam blokadę w środku, dobrze chociaż, że do niego nie piszę. Jednak mam wrażenie, że takim czymś i tak sobie nie pomagam. gościu z 12:29, nie bardzo mnie to pociesza, bo wolałabym żeby był normalny, skąd w ogóle tacy się urwali i co to daje.. bawią się kobietami :( chyba powinnam przestać zadawać sobie pytania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To wszystko minie. Tylko trzeba ostawić "narkotyk". Ogólnie to sprawiasz wrażenie jak ofiara przemocy psychicznej, gdzieś wiesz, że on postępował z tobą strasznie, ale masz setki usprawiedliwien dla niego, bo "przystojny" bo z jakichś powodów "idealny". Po prostu potrzebujesz czasu by wyjść z tej mgły, bo teraz nie myslisz racjonalnie. Za jakiś czas będziesz się pukac w głowę w czym ty tkwiłaś. I co najlepsze: poznasz co to prawdziwa miłość, bo to co przeżyłaś to były jakieś uzalezniające tortury. A on wiedział co robił. Widocznie juz trenował swoją metodę na innych, albo ma do tego "talent". Wygadać się psychologowi? Czemu nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak się pilnować, żeby go nie odblokowywać? W ogóle, olać ten profil i nie wracać do niego. Mówię tak, bo dalej go kocham mimo tylu wad. I nie wiem, co do swoich byłych dziewczyn też mnie okłamywał, najpierw w ilości, później z tym, że nigdy nie uprawiał seksu. Wyszło jednak, że było ich więcej niż mówił, z żadną, nie był dłużej, niż pół roku. W trakcie związku okazało się, że też potrafił całować się z dziewczynami, nawet z nimi nie będąc. Gościu, dziękuję za słowa otuchy i mam nadzieję, że masz rację, trafię na kogoś kto mnie doceni, chociaż boję się, że już nigdy nikomu nie zaufam i nie otworzę mojego serduszka:( Może właśnie psycholog, pomógł by mi zrozumieć, dlaczego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też jestem po rozstaniu, sama odeszłam, kocham nad życie ale cierpiałam. Miłość życia, od rozstania minęło dwa miesiące a ja rozpaczam ale nie potrafię nawet płakać. nie wiem ile czasu mi zajmie dojście do siebie ale myślę, że bardzo długo, nic nie przynosi ukojenia. Wiem, że nigdy nie zapomnę.....ale pocieszam się, ze z czasem stłamszę w sobie uczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu z 13:13, a czy Twoja sytuacja też była taka ciężka? Po 2 miesiącach wciąż nie czujesz się ani trochę lepiej? Może tak jak ja zbyt mocno próbujesz pielęgnować to uczucie, zamiast całkiem odpuścić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
akurat autorko masz dobrą sytuację gdyż on był jednoznacznie zły i łatwiej ci bedzie z czasem zapomnieć inaczej by było jakby był cudowny, ale np zakochał się w innej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oby to była prawda, bo nie mogę dać sobie spokoju :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
koleżanka wyciąga mnie na spacer, powinnam iść nawet jak ciągle o nim marudzę i nie mogę zapomnieć? Eh... wiem, że mam go zablokowanego, a i tak czekam i gapię się w telefon aż napisze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
N o i co powiedzieć na taką głupotę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
spokojnie, wyszłam, zapomniałam na chwilę i stwierdziłam, że dobrze, że już z nim nie jestem. Łapie się na tym, że jak siedze sama to może i boli, ale jak się czymś zajmę absorbujacym to daje radę nawet czasem szczerze się uśmiechnąć. W samotności może trochę tęsknię, może czegoś mi brak, ale ponoć cierpienie zawsze nas czegoś uczy. więc i tym razem mam nadzieję, że wyniosę z tego jakąś lekcję. Dziękuję wszystkim za odpowiedzi i pomoc. Życzę zeby każdy z was znalazł normalnego partnera, a nie taką gnidę. pozdrawiam i tulam mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziś trochę gorzej, ale każda z was miała rację. On już biega z inną. :( nie płacze, bo nie mam na to siły, ale ciągle myślę, nie z miłością, raczej z złością dlaczego on okazał się kimś takim. Nie wiem jak odzyskać równowagę ducha..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
włącz sobie na youtube filmy o narcyzach (po angielsku jest ich bardzo dużo) przestaniesz tęsknić jak zrozumiesz te mechanizmy tacy ludzie nie są zdolni do uczuć dlatego tak szybko przeskakują z ofiary do ofiary oni nigdy się nie zmieniają ciesz się, że jesteś wolna od tej chorej toksycznej zabawy, bo dla niego to wszystko gra i zabawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety, mam tą świadomość, powtarzam sobie jak mantrę i przypominam te złe sytuację, których było więcej niż dobrych, a jednak wciąż to do mnie wraca. A co z tego, że On od czasu do czasu był miły, jak więcej było między nami niesnasek, a ja nie mogłam być przy nim sobą? :/ Przykre, jak człowiek może się zakochać w złej osobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×