Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Tesciowie zaraz po porodzie proszę o opinię

Polecane posty

Gość gość
Kiedys opieka nad dzieckiem wygladaka inaczej. Od swojej tesciowej dostawalam rady ze mam slabe mleko i powinnam dawac sztuczne z butli i dopajac woda z cukrem itp. Ona tylko odwiedzila 3 tygodnie po porodzie. Jakby miala mi sie wpakowac do domu to masakra. Mialam cesarke w poniedzialek. Maz przyjechal dopiero w czwartek. Dalam rade z opieka. Po cesarce facet ma 2 tygodnie zwolnienia na opieke nad zona. A po sn jest lateiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z czym sobie nie poradzisz. Dziecko po porodzie glownie je i spi i tak na przemian plus trzeba pieluche wymienic. U mnie, mam 2jke dzieci, jedli i spali po 2-3 godz i tak w kolko. Problem jest ze starszym dzieciaczkiem bo ma dluzsze fazy czuwania. W nocy pomoze ci mąż i tyle. Ktokololwiek obcy w domu bedzie cie draznic. Co do samego porodu, to nie jest on taki blyskawiczny. W sumie sama bym na oba porody dojechała samochodem, sa skurcze wielogodzinne.Daleko Twoj maz pracuje? Gdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na poród niech weźmie urlop na rzadanie. A jak bedziesz w szpitalu to moze chodzić do pracy i cie odwiedzać po, potem urlop tacierzyński. Teście i inni goście pózniej. Chyba ze uznacie ze jest ciezko to zawsze moga przyjechać jak zadzwonicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie twoi teściowie ,jesteś konkubiną ich syna i wstydz się ich Poza tym mogłabyś mieć odrobinę taktu,jeśli potrzebujesz pomocy to wykaż trochę pokory,bo z ciebie taka niemota że z palcem do tyłka nie trafisz. Zaczynasz temat porodu a kończysz na obmawianiu tych od których żadasz pomocy.Jesli to nie prowokacja to jesteś plotkarą i obrzydliwym chamem nie wspomnę że z głową też nie najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech sie twoj lolo nie wykręca, ze termin porodu jest ruchomy i nie wie na jakie dni konkretnie wziąć- jakos i moj wziął wolne i koleżanek mieli wolne. Facet chyba chce sie wykręcić sianem i spieprzyc przed obowiązkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie,dziecko przez pierwsze dni głównie śpi i trzeba je nawet wybudzac na jedzenie i zmiane pieluchy.Im dalej tym gorzej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas nie było odwiedzin przez 2 tygodnie. Teściowe i rodzice przyjechali do szpitala zobaczyć dzieci a potem się zmyli. To był nasz czas.maz miał urlop i siedzieliśmy razem. A przy drugim dziecku strasze przez 2 tyg. Nie chodziło do przedszkola i z nami było w domu. Wspominam te okresy jako cudowny czas. 8

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam, wczoraj poszłam już spać. Od nikogo nie żądam pomocy, wręcz przeciwnie - chce się z niej wykręcić, bo uważam (a ten wątek mnie tylko utwoerdzil w przekonaniu), że dam sobie radę, a tesciowie są niepotrzebni. Niestety wszystko wskazuje na to, że mój facet nie będzie miał urlopu już na poród, bo chce wziąć urlop niebawem, abysmy mogli jeszcze gdzieś pojechać (ja to nie mam ciśnienia absolutnie, ale on chce jeszcze zrobić rundke do jego rodziców na kilka dni, bo rzadko ich widujemy bardzo, już na Wielkanoc tam nie byliśmy, i na kilka dni do moich, ja nie chciałam, bo nie będę dobrze znosiła zapewne podróży 450 km w zaawansowanej ciąży, ale podobno argumentem teściowej (tak, wiem, że to nie moja teściowa, ale to brzmi krócej niż pisać za każdym razem "matka mojego faceta", ślub to moja sprawa) jest, że jakaś ich znajoma z mojego miasta przyjechała tam do swojej mamy w odwiedziny niedługo przed porodem i się dało). Tak więc na poród już nie będzie miał urlopu. Jedynie potem tacierzynski, to jak najbardziej. Wezmę taxi na poród i tyle. Natomiast mój facet podaje mi masę przykładów znajomych, gdzie przyjechała matka kobiety zaraz po porodzie, mówi, że tak byłoby najlepiej, ale jak moja nie może, to w ogóle głupota jest nie skorzystać z pomocy jego mamy, skoro ona może. Wg mnie głupota są teście na głowie zaraz po porodzie. I taka nasza rozmowa w kółko. Jednak wykorzystam Wasza radę i powiem mu, że jest mi przykro, że we mnie nie wierzy i że chce dać sobie radę sama i z nim. Zobaczymy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak nie chcesz tak daleko jechać, to powiedz, że lekarz Ci zabronił, bo trzęsienie w samochodzie groziłoby poronieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten Twój facet to jakiś masakryczny gnojek. On w ogóle pyta Cię o zdanie? Czy podejmuje decyzje sam i masz się dostosować? Nie chcesz teściów to mają nie przyjeżdżać. Nie chcesz w zaawansowanej ciąży jechać taki kawał samochodem to nie jedziesz. Co ten gnojek sobie w ogóle myśli? Dziwię Ci się, że masz do niego taką cierpliwość. Że zamiast powiedzieć wprost o co chodzi to wymyślasz jakieś ściemy, żeby tylko misio się urażony nie poczuł. Cyrk normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
450 km? Bedziesz spuchnieta jak bania. Nie mowiac o ew.wypadku, ucisku pasow badz ich brak itd. Jechalam tak kiedys w upały i dziekuje! Glupia bylam ze sie dalam namowic. Zdjelam na chwile pas i akurat wtedy maz zahamowal dosc ostro polecialam jak dluga do przodu. Daj se spokoj i niech se jedzie sam. Głupek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W zyciu tez nir proponowalabym komus takiej jazdy. Ciekawe czy twoja tesciowa tak jezdzila przed rozwiazaniem...tja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masakra. Twój facet nie widzi że ludzie robią to co jest dla nich dobrze. Moj mąż też takie teksty "tak wypada, każdy tak robi". Nauczyłam się mówić każdy robi to co dla nich dobrze, dla mnie jest dobrze tak I tak. On idzie do pracy, myśli że ja mam się spotykać z jego rodzina. Tak to nie jest. I uważaj też z położna bo moja np k przyjechała do nas i zobaczyła że jesteśmy młodzi, pytała czy moi rodzice czy teściowie nie przyjadą mi pomóc i sugerowała że tak by było dobrze. Po czym moj mąż myślał że jego rodzice muszą przyjechać co parę dni. Pojechał do pracy i wysyłał swoich rodziców do mnie. Nie zgadza się na tym. Jak on tego nie rozumie to weź go do psychologa i idźcie na terapię zanim dziecko się urodzi. Może tam mu się oczy otworzą. Poza tym pomoc ma być chciana a nie wmuszana. Chcesz pomocy będziesz pytać a nie ze od razu "potrzebujesz". I pomoc pry urodzeniu dzieci ma wyglądać tak że ktoś Ci pomoże np z zakupami, sprzątać, gotować a nie wyrywanie dziecka by matkowac, pouczać i narzucać swoje sposoby. Moi teściówie byli bardzo często, za często I nie wspominam pierwszych chwil w większości i jeśli już to były nie dobrze. Mam tak jakby wielka dziurę w pamięci kiedy syn się urodził bo tak się stresowalam. Nie rób sobie tego I pogadaj z mężem tak by to w końcu zrozumiał. Pokaż mu ten temat nawet jak trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oni zaoferowali Tobie pomoc, Ty czujesz ze jej nie potrzebujesz - wiec mowisz "dziekuje, ale nie", Co tu ma "upieranie sie narzeczonego" do rzeczy. Ja rodze w tym miesiacu i odmowilam rowniez mojej mamie, ktora chciala przyjechac przed porodem i pomoc. Wiem, ze to oferta z dobrego serca - ale z tych samych powodow co ty, chce byc sama z partnerem przy porodzie i kilka tygodni po porodzie. Umowilysmy sie, ze gdybym miala komplikacje i potrzebowala jej wczesniej to dam znac. Moja mama rowniez prosila, zebym dala jej znac jak bede jechac na porodowke - rowniez odmowilam... Autorko, to jest twoj porod, masz odpowiedzialne zadanie wydac na swiat malego czlowieka, bez niepotrzebnych komplikacji, bedzie trudno i bedzie bolalo. Musisz zgromadzic wszystkie sily i skoncentrowac sie tylko na tym malym czlowieczku, nie reszcie swiata. Traktuj siebie jak swieta krowa, ufaj swoim instynktom i nie daj wejsc sobie na glowe - ani tesciom, ani partnerowi. Partner ma tez Ciebie wspierac a nie mowic ci co masz robic w takim momencie! Jesli szczerze zaoferowali pomoc TOBIE, a nie z egoistycznych powodow zeby miec sensacje i byc przy porodzie, to na pewno bez obrazania zrozumieja jesli odmowisz niechcianej pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja z 10.27 Dodam jeszcze, ze bylam na szkole rodzenia i tez polecaja takie podejscie: ograniczone wizyty w pierwszych tygodniach po porodzie oraz zeby nawet nie informowac zaraz po porodzie calej rodziny. Jak powiedziala prowadzaca - pierwsze godziny po porodzie, to bedzie wasz niepowtarzalny moment, nacieszcie sie nim razem z partnerem, rowniez dla dziecka, ktore wlasnie przyszlo na swiat, tak wazny ten pierwszy kontakt. Zaproponowala tez fajny pomysl, zeby juz min kilka godzin po porodzie zadzwonic do rodzicow i bliskich przez skype, zeby mogli zobaczyc nowonarodzona dzidzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, Jeszcze jedno. Twoj partner. Po pierwsze ZAZADAJ od niego, zeby ten urlop zachowal wlasnie na porod. Ani dla ciebie nie jest dobrze jechac taki kawal, ani on nie ma tego urlopu na zbyciu zeby sobie odwiedzic rodzicow. To ty jestes teraz najwazniejsza, nie jego mama - co on pepowiny nie odcial? Po drugie, napisalas ze boisz sie, ze on pozniej powie "a nie mowilem". Powiedz mu jakiego wsparcia i zachowania od niego oczekujesz przy i po porodzie. W tym, ze wlasnie takich "a nie mowilem" ma nie uzywac. Ze jest to WASZ pierwszy porod i dziecko, na pewno oboje zrobicie jakies bledy, i musicie sie w takich chwilach tylko wspierac a nie udawadniac ktore bylo madrzejsze. Widac, ze on sie o ciebie troszczy, chce zapewnic najlepsza pomoc, ale nie rozumie ze TO ON moze dac ci najlepsza pomoc i jak ma to zrobic. Mam nadzieje, ze on bedzie z toba uczestniczyl w szkole rodzenia - bo daja tam tez wskazowki dla przyszlych ojcow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoła rodzenia - zależy jakie będą godziny, mam mieć wyznaczone lada dzien, jeśli nie będzie kolidowalo z godzinami pracy, to na pewno będzie że mną w szkole rodzenia, on chce, mamy nadzieję, że się uda. Jeśli chodzi o ten urlop, to po prostu mi go szkoda (w ogóle w ciąży zrobiłam się taka, że mi wszystkich i wszystkiego szkoda, nawet muchy jak zdechnie, kiedyś byłam normalna ;)), bo powiedział (może słusznie), że jego mama się czuję taka pominieta, na Wielkanoc tam nie pojechaliśmy (zawsze jeździmy pół na pół świat do mnie i do niego, teraz niestety nie dostał tyle urlopu, bo zaczął nowa prace, moja rodzina jest dużo bliżej), pojechaliśmy tylko do mnie, już byłam oczywiście w ciąży. Na Boże Narodzenie też oczywiście nie pojedziemy, bo będzie niemowlę i on się tak martwi, że jego mama to taka pominieta. Może mieć trochę racji, z drugiej strony uważam, że przyjechać w odwiedziny z miesiąc po porodzie np. na tydzień byłoby wystarczające, zobaczą wnuczke, po co mają mnie wielka z brzuchem oglądać... Dodam, że dla mnie niekomfortowe w obcym domu być kilka dni teraz, gdy mam zaparcia w ciąży itp. i nawet u siebie muszę walczyć na toalecie, a o dopiero w obcym domu, nie dam rady w ogole:( Ale rozumiem stanowisko mojego faceta też. Ciężko to wszystko pogodzić, niemniej jednak założyłam już, że pojedziemy jak będę się dobrze czuła i zrobię mu ta przyjemność chociaż on wie, że ja sądzę, że ten urlop przydałby się na poród. Jednak on wtedy zaczyna swoje, że na poród to najlepiej aby jego rodzice przyjechali bla bla, on i tak niekoniecznie się w strzeli w poród mając 2 tygodnie urlopu (też prawda, różnie to z tymi terminami bywa). On najchętniej by chciał, aby rodzice przyjechali przed porodem, aby mnie zawieźć do szpitala jak coś, aby zostali po, aby nam pomóc się zajmować (co może nawet pozwoliłoby mu podzielic tacierzynski na po jednym tygodniu, 1 po porodzie, a jeden może gdzieś później), a także abyśmy do nich (ale oczywiście też do mnie) pojechali na jego urlop niebawem. Jako, że nie zgadzam się na opiekę teściów przed i po porodzie a jedynie krótkie odwiedziny ok miesiąca po, stwierdziłam, że już z tego wszystkiego zgodzę się na wyjazd do nich przed porodem, aby już całkowicie nie wyjść na jedze...ale też nie wiem czy to dobry wybór xjestwm między młotem a kowadlem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam, że on też nie jest taki że tylko jego rodzice, musze mu oddać sprawiedliwośc. Przede wszystkim chciał, aby po porodzie przyjechała moja mama, a że nie może, to dlatego wymusza mi swoją. Ja uważam, że jak moja nie może, to lepszym wyjściem jest poradzebie sobie samemu, bo przy jego rodzicach będę się czuła niezręcznie, poza tym jego mama lubi niestety pouczać i się wtrącać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja mama nawet mogłaby Cię denerwować... Jesteś w zaawansowanej ciąży i wymagają od Ciebie dużo. Nie rozumiem Twojego faceta. Wiesz co moj mąż zrobił? Wziął cały urlop jak urodziłam. Dostał od dnia urodzenia i miał 3 tyg. To bez tacierzynskiego. Nie zmuszał mnie do odwiedzania ludzi jak byłam w zaawansowanej ciąży. Twój chłop się bardziej martwi o uczucia jego mamy niż o Twoich. To Ty powinnaś teraz być najważniejsza. Takie życie, facet zakłada rodzinę to mama już idzie na bok trochę. Dalej jest ważna ale nie może oczekiwać że w każde święto będziecie u nich. Jak nie ustawiasz go teraz i nie zaczniesz walczyć o swoje to urodzi się dziecko i będzie jeszcze gorzej. Będziesz miała taki żal do niego i do wszystkich że szkoda mówić. Zaczniesz ich nie lubić i dopiero będzie jazda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja urodziłam pierwsze dziecko mając 26 lat i nie miałam kompletnie żadnego doświadczenia z malutkimi dziećmi. Nigdy wcześniej nawet nie trzymałam niemowlaka mniejszego niż pół roku na rękach. Mąż podobnie. Mąż wziął 5 tyg wolnego po porodzie i daliśmy sobie bez problemów radę sami. Przez pierwsze dwa tyg w sumie to sie troche nudzilismy i duzo spalismy zeby odespac nocne wstawanie. Bez przesady, dziecko nawet jak jest wymagające I dużo płacze to dwie osoby w zupełności wystarczą do opieki nad nim. Plus dobrze jest mieć fajną położną która dobrze doradzi jak czegoś się nie wie. Powiedz facetowi że chcesz spróbować sama a jak się okaże że jest ciężko I jednak jakimś cudem nie ogarniacie to poprosicie teściową o przyjazd. Nie możecie iść na taki kompromis?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A i dodam jeszcze ze drugi synek urodzony pol roku temu okazał się oazą spokoju i przez 2 miesiące tylko jadł I spał I był całkowicie bezproblemowy. Jak się okaże że będziesz miała też takie dziecko to po co ci tabun ludzi do pomocy? A jeśli okaże się że dziecko będzie bardzo wymagajace to zawsze mozna ściągnąć kogoś do pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie rozumiem o.jakiej pomocy w ogole mowa. Chyba, ze ktores z was jest niepelnosprawne, na wozku, bez reki, niewidome, to tak. Ale jesli jestescie zdrowi fizycznie i psychicznie? To.po co? I co to w ogóle znaczy, ze pomoc dla ciebie? Jesli juz to dla was, bo to wasze dziecko i.wasz dom i wasz obowiązek sprzatania, gotowania, etc, a nie twoj. A w czym tu wam.pomagać? Ty skupisz sie na dziecku, ty karmisz, na zmiane przewijacie, na zmiane lulacie, a podczas gdy ty karmisz on moze ugotowac cos dla was, jak on lula maleństwo lub przewija to ty mozesz wstawic pranie, zmienic malenstwu posciel. I znow jakbyy np przewijasz to on moze pranie rozwiesic. Na drugi dzien ty karmisz, on robi zakupy, on przewija ty prasujesz, ty lulasz on sprzata. No i jest jeszcze czas kiedy dziecko spi, wiec kiedy jedno z was musi odespac bo wstawalo w nocy to odsypia a drugie robi.cos w domu, albo razem odsypiacie, a innym razem we dwoje sprzatacie lub gotujecie. Boze, toz tu zadnej filozofii ani jakis niewykonalnych rzeczy nie ma, zebyscie nie dali rady. A potem tak to zorganizowac, ze on po pracy robi zakupy, gotowaniem mozecie sie podzielic, sprzatanie mozesz robic ty kiedy on lula lub przewija. Wszystko kwestia organizacji. Po co ci tam goście? No chyba, ze maz jasnie pan nic w domu nie robi i wie, ze ty tez sama nie ogarniesz dziecka i jeszcze obslugi calego domu, stad chce kogos do pomocy, tyle ze to bedzie pomoc dla niego a nie dla ciebie. Bo yo jego ten ktoś czyli jego rodzice wyreczą go w gotowaniu, sprzataniu i zakupach. Bo jezeli jest komus potrzebna juz jakaolwiek pomoc to wlasniw w ogarnieciu domu a nie dziecka. Dziecko musi od poczatku cxuc obecnosc matki i ojca i to jest mu.niezbędne przez piwrwszych kilka miesiecy a nie obecnosc dziadkow, a matka gdzies przy garach a ojciec jezdzi na mopie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak powiedziałam mojemu facetowi. Ze jeśli okaże się, że będę potrzebowała pomocy, to zadzwonimy do jego rodziców,ale chcę najpierw spróbować sama. Powiedział, że to może nie być taaaakkk, że oni od razu dadzą radę się spakować i pojechać tyle km, że może trzeba będzie czekać, aż się zbiorą, a nam może zależeć na czasie, że bezpieczniej aby już byli. No na wszystko ma jakiś argument :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem z czego Ty się cieszysz. Beznadziejny jest ten Twój facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie, mój facet ogarnia dom, obiady itp., nie jest facetem uważający, że do babskie rzeczy, takiego bym w życiu nie wzięła. Wręcz gotuje lepiej ode mnie, sprzątamy po połowie, sam się bierze i sprząta, ma większe często poczucie, że czas już coś posprzątać niż ja i się bierze bez żadnego gadania. Jemu chodzi o to, abym miała pomoc, gdy on będzie w pracy już po wolnym, niezależnie ile ono potrwa. Dodał też, że teść mógłby właśnie zrobić zakupy, a tak on będzie robił zakupy po pracy i będzie w domu dużo później, aby się ze mną zajmować dzieckiem i aby mi pomóc. Ja ogólnie zasugerowałam, że są jeszcze dostawy do domu z Tesco, ale akurat często jest tak, że się przy dziecku zapomina o różnych rzeczach i finalnie i tak się chodzi do sklepu bardzo często. Na pewno mój facet nie jest żadnym leniem, czy nie ma poczucia, że dziecko jest moje, a jego nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, to nie jest standard. Po porodzie dzieckiem ma się opiekować matka i ojciec a matka ojciec dziecka. Żadnych matek, tesciowych, ciotek itp musicie się uczyć siebie od początku a mąż musi być angażowany w opiekę od pierwszego dnia życia bo inaczej później też nic nie będzie robił. A jak do męża nie docierają Twoje łagodne argumenty to uświadom go (bo pewnie sobie nie zdaje sprawy) że po porodzie naturalnym trzeba na przykład wietrzyć krocze. Czy byłoby mu komfortowo gdybyś leżała na łóżku naga od pasa w dol, nogi w pozycji ginekologicznej a po pokoju krzatalaby się jego mama i tata? Może się zdarzyć, że będziesz potrzebowała laktatora. Niekiedy pokarm ściąga się pół godziny albo dłużej szczególnie na początku. Będziesz siedziała z cyckami na wierzchu a obok tesc będzie oglądał telewizję? Mam wrażenie że Twoj mąż kompletnie nie wie na czym polega połóg (Ty pewnie też jeszcze nie ale to normalne, zobaczycie po porodzie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj wzial na zadanie w dniu porodu, potem okolicznosciowy jak lezakam w szpitalu ( nie mielismy z kim zostawic starszej corki) a pozniej 2 tyg opieki na mnie( bylam po drugiej cc). Tacierzynski wzial jak synek mial 4mce- akurat caly lipiec mial wolne, bo w pracy pol lipca zawsze jest postoj. Wystarczy POMYSLEC. A Twoj jakis dziwny typek, urlopu nie, mamuski do pomocy chce. Co do podrozowania, to.ostatni raz jechalam do tesciow cos dwa mce przed porodem, byla zima akurat a i tak zle znioslam jazde autem, a to bylo raptem 70 km.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale dlaczego ona ma mu sie tlumaczyc? Nie chce tesciowej- koniec rozmowy. Nie chce jechac tak daleko, nie jedzie- ostatecznie przed wyjazdem moze sie wykrecic zlym samopoczuciem. Ten typek rozumu nie ma? Ja na przyklad urodzilam nagle w 36tc. Ale i tak wczesniej siedzialam w swoim miescie liczac sie z tym, ze termin tuz tuz. A moze i ma swoj cwany rozum. Po co w chacie mu ktoras z babc? A po to, ze pomoga ogarnac a on bedzie mogl spokojnie sie wysypiac do pracy, nie bedzie mial dziecka na glowie. Sorry, ale ja to tak widze. Gdy wezmie urlop, chcac nie chcac bedzie musial autorce towarzyszyc i pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masakra z tym że woli wykorzystać urlop żeby zadowolić swoją mamę a z Tobą się nie liczy. Widać że jesteś bardzo zapatrzona w męża, to niedobrze. Musisz być też trochę egoistką. Czy Ty mu się kiedyś stanowczo postawiłaś mówiąc "nie, bo nie"? Mój mąż wziął urlop na żądanie gdy zaczęłam rodzić i był ze mną. Następnego dnia miał drugą zmianę więc od rana był ze mną w szpitalu, po południu w pracy (ze względu na remont szpitala i przepełnienie sal długie wizyty nie były wskazane), kolejnego dnia wziął urlop już normalny i odebrał nas ze szpitala, tydzień był z nami w domu, potem wrócił do pracy bo stwierdziłam że dam radę. Nawet jak wrócił do pracy to opiekował się dzieckiem tak jak ja, usypiał itp jedynie w nocy ja więcej wstawałam no chyba że miał drugą zmianę. A to że jego koledzy mówią mu, że była mama i było lepiej.. pewnie że tak, lepiej dla tych kolegów bo żona im nie truła o usypianie, nocne wstawanie itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam podobna dziewczynę jak Ty, autorko. Cacka się z tym mężem jak z jajkiem, boi sie mu stanowczo odmawiać bo nie chce kłótni. Jest tak od lat i dziś ona nie ma kompletnie nic do powiedzenia. Musisz się otrząsnąć bo Cię stlamsza on i jego rodzina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×