Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Tesciowie zaraz po porodzie proszę o opinię

Polecane posty

Gość gość
A on w pracy nie może powiedzieć, że Ty niedługo rodzisz i że będzie musiał wtedy wziąć urlop, ale narazie nie jest w stanie określić konkretnych dat. No przecież większość facetów tak robi i nie ma problemu. Szef też człowiek, przecież rozumie. Chyba, że Twój facet sprytnie sobie wykombinował, że pod płaszczykiem troski o Ciebie weźmie sobie urlop teraz, żeby mieć spokój, a potem ściągnie mamuśkę, żeby też mieć spokój. Co to za pomysł w ogóle z tym urlopem teraz? Bo jego mama się czuje pominięta bo raz na święta nie byliście? No proszę Cię, jeszcze nie raz i nie dwa Was nie będzie. Głupie wymówki i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto, pomyśl, że będziesz w połogu. Wiesz co to oznacza? Pierwszy tydzień cieknie z ciebie dość mocno, nosisz duże podpaski. Ja chodziłam w koszuli nocnej pierwsze 2 tygodnie, bo mi było niewygodnie i wszystko mnie uwierało. Masz nawał pokarmu, bolą piersi. Ja po każdym karmieniu by zatrzymać laktacje nosiłam okłady zimne w staniku. Nie wyobrażam sobie czegoś takiego przy teściach. Masz pogryzione brodawki, smarujesz maścią i czekasz spokojnie z gołą piersią aż się wchłonie. Przy teściach będziesz się śpieszyć i krępować. Boli cię kręgosłup, miednica, obkurcza się macica. Hormony po porodzie świrują i ja byłam bardzo nerwowa. Wszyscy mnie denerwowali. Tylko mój mąż to znosił dzielnie. Nawet moja mama uciekła po 30 min, bo zaczełam płakać, tak mnie denerwowała. Sama poradzisz sobie ze wszystkim w swoim tempie. Przy tęściach będziesz miała z tyłu głowy, że masz w domu gości. Powiem ci jako doświadczona matka 3 dzieci, jednak nawet rodzina tuż po porodzie przeszkadza a nie pomaga. Dziadkowie z reguły chcą tylko nosić dziecko, często bez potrzeby. A gotowanie i sprzątanie po nich spada na ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pamiętaj że teraz Ty i dziecko jesteście najważniejsi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz rację, że obcy ludzie to przeszkoda a.nie pomoc. W skrajnych przypadkach kobieta po porodzie wymaga pomocy, jeżeli są jakieś komplikacje np, ale trudno zakładać najgorsze. Najczęściej kobieta po porodzie radzi sobie z dzieckiem sama, jeżeli jest partner to już luksus. Nie potrzeba nikogo więcej a nawet to nie wskazane. Budujcie więź z dzieckiem sami, przyjdzie czas na wizyty i odwiedziny. Powiedz narzeczonemu wprost, że po porodzie jest czas dla mamy i dziecka i przy wsparciu taty wszystko będzie dobrze. Nie dawaj sobą rządzić. A sam poród odbiera położna, nie potrzebni tam rodZice narzeczonego. Każdy zdąży do szpitala, bez przesady żeby teściowoe mieli siedZieć i czuwać kiedy zaczną się bóle. Przecież od razu przec nie będziesz :-) sama doskonale się zorientujesz, że już czas jechać do szpitala i zdążysz spokojnie zadzwonić po męża czy taksówkę. Przy pierwszym porodzie to nie tak szybko, od pierwszych skurczy do porodu dluga droga :-) Dbaj o siebie i swoje prawa do spokoju, do obecności z dzieckiem sam na sam. Na pewno wizyta teściów nie jest pomocna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
NO wlasnie, ktos tu dobrze napisał. Mozesz lepiej sie czuc w koszuli nocnej bo wszyStko cie bedzie uwierac lub bedziesz sie pocic (hormony). Mozesz chodzic z kapusta w staniku, co ci wystaje spoza i śmierdzi, albo wlasnie siwdziwc z golymi cyckami i czekac az wchlonie sie masc w sutki. Mozesz tez siwdziec z laktatorem i odciagac, masowac, ogrzewać np suszarka przed odciagniecien, no tak czy inaczej gole cycki na wierzchu. Mozesz lezec i wietrzyc krocze lub rane po cc, no wiadomo co na wierzchu,co widac, prawda? Mozesz chciec isc spac w ciagu dnia jak dziecko zasnie, ty bedziesz lezec np z odkrytym tylkiem i chrapac? A gdzie? Przy tesciach? Mozesz nie miec sily na umycie sie i umycie włosów, na makijaż, nie bedzie ci przeszkadzalo ze beda cie taka ogladac? No i jesli juz to potrzebowalabys aby ktos ugotowal, pozmywal,posprzatal, wyniosl smieci, wstawil pranie, uprasowal a nie siedzial.przy łóżeczku i cie instruowal co robisz zle, zabieral z rak, etc. To ty masz ze swoim dzieckiem byc teraz w miare non stop zeby nawiazac wiez, nauczyc sie pielegnacji, poznac sie wzajemnie, i do tego nie potrzebna ci kolejna para rak, bo czyjas obecnosc przy dziecku tylko ten proces poznawczy zaburzy i wydluzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie Dziewczyny, wspominacie teraz o tym, czego obawiam się najbardziej, a czego mój facet jako mężczyzna nie rozumie (twierdzi, że przesadzam, że jego mama jest do pomocy a nie aby mnie oceniać jak wyglądam bez makijażu, nieuczesana, ale ja wiadomo i tak nie lubię tak). Chodzi o to, że ja zawsze staram się być umalowana, uczesana, wypachniona itp.,taki charakter mam. Po porodzie zakładam, że co najmniej (CO NAJMNIEJ, WŁAŚCIWIE TO JESTEM PRZEKONANA, ŻE O WIELE DŁUŻEJ), będę chodziła bez makijażu itp., nie chce, aby mnie tak ktos poza moim facetem oglądał, krępuje mnie to i i tak będę stawała na głowie, aby się ogarnąć, a nie będę miała na to czasu. Ale mój facet twierdzi, że przesadzam, że przecież nikt mnie nie będzie oceniał. Ponadto tłumaczyłam mu, że polog, że będę wydałala (o wietrzenie pochwy nawet nie wiedziałam, to też cenna uwaga), karmienie itp. Wiadomo, że nie będę tego robiła przy treściach, ale co? Mam się zamykać w jednym pokoju wtedy i nie mieć komfortu we własnym domu? Będę chciała godzinkę lub dwie polezec właśnie wietrzac pochwe jak np. mała będzie spała, lub będę zajmowała się piersiami po karmieniu i mam być zamknięta w pokoju we własnym mieszkaniu, bo głupio wychodzić? To powiem też mojemu facetowi, bo tego nie brałam pod uwagę, nasuwa się dopiero teraz. Ja bardzo cenię sobie prywatność i tego typu komfort. To wyniosłam z domu, a u teściów w domu panują zasady, że zero prywatności, każdy wchodzi każdemu gdzie chce, poucza, wtrąca się. Są też bardzo towarzyscy (stąd też mój facet jest bardziej "do ludzi" ogólnie niż ja). A mnie taka nadmierna towarzyskosc męczy zwyczajnie. Może i jestem pod pantoflem, jednak zaznaczę, że jeśli się na coś nie zgadzam kategorycznie to nie ma o tym mowy, pogada chwilę i już. Nie jest tak, że go wciąż słucham. Tutaj zwyczajnie jest mocno nakręcony na czyjąś pomoc, a z tym wyjazdem zwyczajnie mi go szkoda, że tyle nie widział rodziców i rodzinnej miejscowości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet nie chodzi o malowaniu się ale o Twoja godność. Co z tego że nie będzie oceniać? Ty nie chcesz tego i już. Czekają jestem czy on by chciał machać jajami Twoim rodzicom będąc w takim stanie gdzie się czuje źle. Każdy ruch jest nie wygodne i jeszcze ktoś będzie mu narzucać jak ma opiekować się dzieckiem. Twój facet musi dorosnąć do roli męża i ojca i na chwilę Ciebie ma posłuchać bo to nie on będzie rodsil, to nie on później będzie się czuł nieswojo i to nie on tu traci godności. Nie wydaje mi się żeby on sam chciał aby jego rodzice mieli możliwości zajrzenia do jego krocza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To niech jedzie sam do diaska na gora dwa dni, bo serio, termin masz tuz tuz i nie wiadomo, czy nie urodzisz wczesniej. Boze, za mamusia sie stesknil bidulek. Albo niech teraz tesciowie przyjada do Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niezle sobie ttoobmyslil. Teraz urlopik i byczyc sie u mamusi. Przed i po porodzie tez mamusia ogarnie. Urlop wykorzysta juz teraz i potem bedzie mial wymowke, ze nie distanie. tacierzynski mozna wykorzystac az do ukonczenia przez dziecko 2 lat. I na to tez wymowke znajdzie- ze kociol w pracy i nie chce pod gorke szefowi robic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tesciowie nie przyjadą do nas, mój facet ich zaprasza od lat, ale oni ciągle maja pod górkę przyjechać. Raz ok rok temu przyjechali, ale to tylko dlatego, że zrobiła się okazja, bo mój facet kupił jakieś bilety na wielkie wydarzenie i już nie mieli wyjścia. Ale ogólnie, to w ogóle nie ma mowy z ich strony na przyjazd (mimo, że nie są starzy ani schorowani) lubią po prostu siedzieć w domu (ja przyjechali do nas, do jednego z najładniejszych miast w pl, gdzie jest dużo do zwiedzania i oglądania, to poza tym wydarzeniem nie wyszli z domu nawet na spacer do rynku, siedzieli w domu, teściowa gotowala obiady, a teść oglądał tv i palili papierosy i siedzieli 2 tygodnie) dla przykładu gdy moja mama z babcią przyjechały to zwiedzily wszystkie atrakcje na jakie starczylo im sił i po 2 dniach już były w pociągu. Zatem oni tutaj nie przyjadą bez powodu, bo byli zapraszani wielokrotnie, wnuczka to taki powód byłby. Apropos mojego faceta - nie wiem czy bym tak demonizowala... Chyba to za daleko idące, aby mu tak wmawiac, że ma takie plany i sobie to świetnie uknul. Ja na razie jestem pełna wiary że on jednak chce dobrze, a nie ze z wyrachowaniem nie chce się zajmować dzieckiem. Mam nadzieję, że mam rację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z drugiej strony jak tak myślę to wsadzić mnie do auta na 450 km w ok 35 tyg ciąży jest ok, aby teściowa mnie zobaczyła i nie była pominieta, ale aby oba ruszyła ZDROWY tyle tutaj, to już nie ma szans :/ z drugiej strony to balabym się, że jak przyjedzie to już zostanie do porodu, bo to taki typ, którego się wygonic nie da, ale tego to już mojemu facetowi nie powiem. Inna rzecz, że mojemu facetowi zależy, aby pojechać do rodzinnej miejscowości, bo trochę tęskni, też to rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym się bała na twoim miejscu takiej trasy w wysokiej ciąży. Zwłaszcza że to raczej kaprys niż konieczność. I wcale nie trzeba wypadku, aby tobie lub dziecku stała się krzywda. Wystarczy gwałtowne hamowanie, pas się blokuje, a twoja macica może pęknać i jest i po dziecku i po tobie. I o co chodzi z tym, że wg twojego faceta bezpieczniej będzie jeśli oni u was będą? O jakie bezpieczeństwo chodzi, czyje? Czy wy jesteście niedorozwinieci? Czy jego rodzice są ratownikami medycznymi a wy boicie się jakichś wypadków z noworodkiem? Dlaczego wg niego osoby towarzyszące maja zapewnić dziecku bezpieczeństwo? Jedyna osoba której potrzebuje dziecko jesteś ty, a ty potrzebujesz jedynie męża. Rozumiem gdybyście mieszkali w domu z ogrodem, a rodzice byliby na zawołanie, a pozostały czas siedzieliby na "swoim" piętrze. Ale przecież wy w mieszkaniu będziecie siedzieć jedno drugiemu na głowie. I co to za argument że jego mamie nie przeszkadza brak makijażu czy nieumyte włosy u ciebie? Dlaczego wy rozmawiacie o uczuciach jego mamy, a nie twoich? Przecież o twój komfort tu chodzi, a nie jego mamy. Co z tego że ona nie będzie cię oceniać że chodzisz w pizamie cały dzień, jeśli to TOBIE przeszkadza że ktoś cię tak ogląda, bez względu na to co sobie myśli. Masakra.. Dziewczyno, nikt nie oczekuję że będziesz się kłócić z facetem, ale weź wyhoduj sobie jaja, bo najważniejsze w twoim porodzie i byciu matką okazuje się samopoczucie twojego faceta i odczucia jego mamy. Z takim podejściem ciężko Ci będzie być szczęśliwa matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no własnie, dobrze ktoś napisał, masz prawo się krępować przy teściowej, zapytaj męża czy on by paradował przed twoim tatą z jajami na wierzchu będąc po operacji np prostaty???? sorry ale twój mąż jest po prostu głupi i nadal samopoczucie jego matki jest dla niego ważniejsze wazniejsze niż twoje i dziecka!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie zgadzaj się na żadną podróż w tak wysokiej ciąży, wytrzęsie cię w samochodzie i jeszcze dostaniesz skurczy i urodzisz po drodze w jakiejś pipidówie, masakra, a twój facet, szkoda słów to duży chłoptaś i nikt więcej. Szkoda, ze nie zauważyłaś tego zanim zaciążyłaś, ale będziesz zawsze na 3 miejscu (na pierwszym mamusia, potem dziecko). Jak teraz dasz sobie nassrać na głowę, to przygotuj się na każde kolejne święta spędzone w samochodzie z wyjącym dzieckiem i 900 km trasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli oni są normalni to powinni zrozumieć dlaczego to jest takie ryzykowne. Dlaczego teraz akurat jak jesteś w zaawansowanej ciąży on chce jechać do nich? Nie mógł tego miesiąc temu czy dwa? Akurat teraz? Rozumiem może tęskni ale to jest ta sama droga i oni ani nie są starzy schorowani jak pisałaś. Normalny człowiek by powiedział "no to może my przyjedziemy do was na ten tydzień". Trzeba ustalić czas I tyle. Jak będą chcieli siedzieć dłużej to Twój mąż wtedy powie że muszą wynająć hotel bo nie tak to było ustalone. Egoisci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, W poscie z 8.57 wrecz popierasz decyzje faceta, zeby pojechac do tesciow, kosztem urlopu twojego meza, zeby "tesciowa nie czula sie pominieta" i "zebys nie wyszla na jedze". Wiesz co to slow mi do ciebie juz brac. Z ta "pominieta tesciowa", to slowa twojego meza czy tesciowej? Jedno albo drugie jest niedojrzale. A ty kolejna, ze ich bronisz. To TY masz byc teraz najwazniejsza i MASZ prawo byc jedza. Nie musisz "wybierac z dwojga zlego", tylko bierzesz obie rzeczy ktore dla ciebie teraz sa najodpowiedniejsze. Czyli nie jedziecie nigdzie w twojej zaawansowanej ciazy, maz oszczedza urlop zeby miec na twoj porod i na szkole rodzenia i tesciowa nie przyjezdza w czas twojego porodu. Jesli nie rusza tylkow w kilka tygodni po porodzie zeby zobaczyc wnuczke, to sie sami "pomina" i to nie twoja wina. Dziwnie ustawiasz relacje ze swoim facetem i pozwalasz sie spychac na drugi plan. Moj facet tez mial rozne pomysly... ale to do ciebie nalezy jasno powiedziec jakie masz oczekiwania i zeby stawial was i ciebie na pierwszy plan, nie mamusie i reszte swiata. W mojej ciazy moj facet nie widzial swoich rodzicow od roku, tak wyszlo, ale prawie caly jego urlop zostal przeznaczony na szkole rodzenia, porod i pomoc po porodzie - wzial jeden-dwa dni wolnego przez kilka tygodni po tacierzynskim, zeby byc czesciej w domu i mi pomoc "zebym mogla odpoczac". Wiesz co, jak masz zamiar bronic lub wogole rozwazac decyzje (przyszlego) meza, to mi sie juz nie chce odpisywac na twoje posty bo to sie nudne robi. Masz tu wiele opinii, decyzja jest twoja, tylko nie tlumacz "ze maz...", bo sama bronisz jego pomyslow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie moge. Czy jestes az tak bardzo sierotowata, ze Twoj maz uwaza ze nie dasz sobie rady? Noworodek je, spi i robi kupe. Ty w miedzyczasie zdarzysz ugotowac, posprzatac, wyprac... Co to za Ameryka? U mnie nikt nie przesiadywal, zwariowalabym jakby sie wtracali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie bronię jego pomysłów tylko staram się zrozumieć jego stanowisko. Taki mam charakter, że zawsze chce spojrzeć na każdą sytuację z obu stron i wyobrazić sobie jak może czuc się druga osoba i co nią może powodować. Zawsze sądziłam, że to rozsądne i sprawiedliwe. Dlatego też z całą świadomością tego, że coś jest dla mnie niekomfortowe, staram się też patrzeć na drugą stronę. Pytanie jedynie, czy ciąża i poród to czas na kompromisy, czy rzeczywiście nie powinnam postawić wszystkiego na jedną kartę i myśleć tylko o sobie i dziecku. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji, zawsze staram się wypracować kompromis, tutaj to może być nierealne. To są trudne decyzje i nie ukrywam, że mój facet ułatwilby mi życie, jakby w ogóle nie wyskakiwal z takimi propozycjami, no ale na jego pomysły wpływu nie mam, mogę je jedynie odpierac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I nie, nie jesteś sierotowata, a przynajmniej za taką się nie uwazam... Całe życie radziła sobie sama ze wszystkim, ogarnęłam sama za swoje pieniądze swoją przyszłość, przeprowadzkę, życie zawodowe, mimo, że łatwo nigdy nie było. Wręcz uważam, że jestem ogarnięta i daje sobie w życiu radę, niezależnie czy z kimś byłam, czy byłam sama. Zatem sądzę, że z dzieckiem też dam sobie radę. Brak mi niestety pewności siebie takiej 100% (co też jest wynikiem mojej przeszłości /młodości), zatem gdy zasilane zostało ziarno niepewności, zwatpilam.. Bardziej słyszę od zawsze: ty nie wiesz co to małe dziecko! To tyle roboty! Kto nie ma to sobie nigdy nie zda sprawy!! I tak jak mi to huczy w głowie, to zaczęłam mieć wątpliwości i tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czas zaprzestać spojrzenie z dwóch stron i nabrać trochę pewności z siebie. Co będzie jak dziecko się urodzi I jego rodzice będą narzekać że mało im. Teraz chcą żeby dziecko do nich przyjechało na tydzień lub dwa i on to chce bo przeciez Twoje rodzice mieszkają blisko i widuja się z nim a oni bardzo rzadko. Mama płacze ze nie zna wnuka. Co wtedy? Kobieto weź się ogarnij. Mówię to jako osoba która miała bardzo podobne podejście. "bo wypada, bo będą się cieszyć, bo nie chce obrażać" i wiesz co się stało? Moim kosztem się cieszyli ale i tak się obrazili bo nic nie było wystarczający. Czas myśleć o sobie, dziecku i partnera. Nowa rodzina, nowe zasady. Nie jesteście tu po to by uszczęśliwić a Twoje dziecko nie jest antydepresantem. Jak ktoś nie jest zadowolony czy smutny, istnieje psycholog. Tam pomagają z emocjami. Nie bierz wszystkiego na siebie. Rób to co dla Ciebie i dla dziecka jest dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To dobrze że jesteś emptyczna, z taką osobą fajnie żyć, przyjaźni się. Boisz się że wyjdziesz na złożę i egoistke, ale asertywnym można być w dobry sposób, który nikogo nie urazi. Lubisz używać argumentów, więc nie musisz stawiać sprawy na ostrzu noża. Ale już chyba powoli dostrzegasz, że ciąża i poród to nie jest czas na kompromisy. Nie możesz próbować wszystkim dogodzić w czasie, kiedy to twoje dobro i komfort oraz twoje dziecko powinno być na pierwszym miejscu. Przez najbliższe 3 miesiące skup się na sobie i dziecku, nie ryzykuj długich wyjazdów towarzyskich, stanowczo i ostatecznie podziękuj za pomoc rodziców w czasie okoloporodowym. Nie daj sobie wkręcić że pomoc jest potrzebna, czy nawet przydatna. Po porodzie taka pomoc tylko drażni, przeszkadza, generuje napięcie. Ja za kilka tygodni rodze drugie dziecko. Powiem Ci tylko tyle, że ten oooogrom obowiązków przy dziecku tylko z boku tak wygląda. Tak naprawdę największym problemem jest niewyspany, a co za tym idzie zmęczenie, ale nikt się za Ciebie ani nie wyśpi, ani nie wypocznie w pierwszych tygodniach bo będziesz z dzieckiem nierozlaczna. Druga sprawa, umów się z mężem, że w pierwszych tygodniach po porodzie dziecko będzie twoim jedynym obowiązkiem, resztę, póki się nie zregenerujesz po trudach porodu, mąż bierze na siebie lub po prostu nie marudzi że coś nie jest zrobione. Zobaczysz że się czasem wynudzusz w połogu, ale spokój, relaks i swoboda to twoje święte prawo po porodzie. Ktoś tu dobrze napisał, w ciąży, porodzie i bezpośrednio po jesteś świętą krową, masz się tak czuć i takiego traktowania oczekiwać. Po połogu to dziecko będzie na pierwszym planie, a ty wrócisz do ukochanych kompromisów, żeby wszystkim wokół dogodzić. Trzymaj się mamuśka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pierwszym argumentem przeciw ich przyjazdowi powinny byc papierochy! Nawet jak beda palili przed blokiem a nie na balkonie to i tak beda smierdziec na kilometr i po papierosie smierdziuchy do noworodka beda leciec! FUJ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brak teściów przed, w trakcie i po porodzie jest przesądzony z mojej strony. Zgody na to nie będzie na pewno. Co do wyjazdu - zobaczę jak będę się czuła, ale nie wykluczam odmowy. Zresztą najpierw powiem mojemu facetowi, że powinien trzymać ten urlop na poród, a nie wyjazdy urządzać, tesciowie mogą przyjechać teraz oraz / albo jakiś czas po porodzie w odwiedziny. I temat wyjazdu sam się rozwiąże, bo nie będzie na niego urlopu. Dziękuję Wam za rady, utwoerdzily mnie w przekonaniu, że wątpliwości, które czuje w stosunku do tych sytuacji są słuszne i to nie ze mną jest coś nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To sobie go bron ile chcesz i miej nadzieje. Teraz piwinnas byc wazna Ty i dziecko a nie tesknota faceta za mamusia i wciskanie jej do pomocy. Pisza Ci tu doswiadczone matki. U nas przy pierwszym maz tez uwazal ze skoro moja mama nie przykedzie " pomoc", to oczywiste jeat ze jego matka przyjedzie. A raczej tesciowa oswiadczyla ze ja z noworodkiem na puerwszy miesiac mam do niej przyjechac, bo sobie nie poradze. Wg niej m9j maz mial bas odwiedzac w weekendy, mamuska zaoferowala mu, ze mu narobi zarcia na caly tydzien i jej biedny synus przynajmniej bedzie sie wysypial do.pracy takim spisobem. Wystarczylo jedno.moje slowo i moj maz przyznal.mi racje. Przy drugim dziecku juz nie bylo gadki. Moj wzial.na zadanie, okolicznosciowy i opieke na mnie. Synek.mial niespelna 1.5mca na Wieljanoc i tez nie jechalismy tam. Zaprosilam tesciow do nas. I tesciowa zdziwiona jak diabli, ze mam czysto w mieszkaniu, obiad gotowy, ciasto. Myslala ze pobojowisko zastanie. Potem nie mogla bezposrednio to wpierniczala sie na odlegloac przez tel czym tylko.mojego.meza. wkurzyla i zrobil z nia porzadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoj facet tylko pieknie ubiera w slowa swoje matactwa. Mowi co chcesz uslyszec. I pisze Ci to.ja, matka 2ki dzieci, bo cos o tym wiem, tyle za ja scieme czuje na kilometr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mała uwaga - jeśli zdecydujesz się na wyjazd, to polecam adapter do pasów. Ja jeździłam do samego końca ciąży bardzo dużo, również jako kierowca i bardzo sobie chwaliłam takie rozwiązanie (we wtorek pojechałam sama do lekarza na wizytę, w środę urodziłam :D w 41 tygodniu). Na jednorazowy wyjazd można czasem wypożyczyć nawet (przynajmniej u mnie w mieście jest taki sklep, który to umozliwia). Co do reszty - ja bym się też na teściów nie zgodziła, ale za to obecność mojej mamy po porodzie spowodowała, że wspominam ten czas bajecznie :) Z tym że ona jeśli chodziło o dziecko, to tylko patrzyła i zachwycala się (również tym, jak się nim zajmuję!). Chodzi o to, że mama generalnie prowadziła nam dom. A mnie obchodziło tylko i wyłącznie dziecko, nie musiałam myśleć o niczym innym. To był cudowny czas. No ale to moja mama - moja przyjaciółka. Bez niej też byśmy sobie oczywiście poradzili. Ale z nią było dużo dużo łatwiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czuje ze ten mezus to ukryty maminsynek. Po naturalnym dochodzi sie do siebie szybciej. Gdybys miala cesarke to maz dostaje 2 tygodnie zwolnienia na opieke nad Toba. Dacie rade. Mozesz sobie zrobic i pomrozic jakies obiady na pierwszy tydzien czy dwa. Pranie i sprzatanie jest do ogarniecia tez. Pierwsze dziecko to tesciowa pewnie bedzie madrowac sie i dawac stare nieaktualne rady. Nie daj sie dziewczyno. To ty rodzisz i twoj komfort jest najwazniejszy. A jeszcze przewinely mi sie jakies odwiedziny... moja kuzynka pojechala w takie odwiedziny 300 km w 32 tygodniu ciazy. Wracali szybko bo dostala skurczy. Urodzila na izbie przyjec bo nie zdazyli jej nawet przeniesc na porodowke. Dziecko miesiac czasu bylo w inkubatorze. Dziewczyno teraz mysl tylko i wylacznie o dziecku bo jesli Ty o nie nie zadbasz to nikt tego nie zrobi. A komfort dziecku zapewni tylko spokojna mama. Pamietaj jeszcze ze przez ok pierwsze 3 miesiace dla dziecka jestes jednoscia, nie jest swiadome ze jest odrebna istota i wyczuwa Twoje emocje. Bedziesz stresowac sie tesciowa za sciana to i z laktacja mozesz miec problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My byliśmy sami...bez mam i teściowych. Też miałam obawy...ale bez przesady. Moja mama też jest bardzo pomocna i pytała czy przyjechać na kilka dni...ale powiedzieliśmy że nie... że spróbujemy sami... Tylko wtedy sporo obowiązków spada na męża... i podejrzewam że ten Twój się tego obawia. Oczywiście że mogą się zdarzyć jakieś gorsze dni...doły... ja np.pamiętam że nie byłam pewna czy dobrze się nim zajmuję... kapusta przy piersiach też była...bolały jak cholera... ale z tego co widzę większość ma takie problemy. A jak mąż od początku będzie aktywnie uczestniczył (przewijał kąpałam nosił do odbicia) we wszystkim to też później będzie miał lepszy kontakt z dzieckiem. U mnie tak jest. I szkoła rodzenia to u mnie więcej dała mojemu mężowi. Więc idź tam z nim...absolutnie nie sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i ten urlop... mój wziął od dnia porodu dwa tygodnie...się potem normalnie codziennie pracował. Ktoś już o tym pisał... w pracy wiedzieli że urodzi mu się dziecko i od tego dnia będzie potrzebował urlop.... i tak właśnie tatusiowie robią. Ten Twój to mam wrażenie że Cię karmi tymi swoimi tekstami a Ty wierzysz.... jasne że taki urlop na poród...z góry trudno zaplanować. Dlatego mówi w pracy że... termin macie na np. 10...ale może być kilka dni wcześniej lub później....i wszyscy to rozumieją. Nie spotkałam się inaczej. A urlop teraz na wyjazd to jakaś porażka... ja rozumiem odwiedzić rodziców i teściów...może jak bym się dobrze czuła to bym pojechała.... ale nie kosztem urlopu który mąż będzie potrzebował po urodzeniu dziecka. Bo to jest ważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś w 35 tygodniu ciąży? Twój mąż nie może czekać 2-3 miesięcy by się z nimi zobaczyć? Juz tyle ich nie widzieliście. Moich rodziców nie widziałam od 20 miesięcy i jakoś żyję. Teraz mamusie mu się zachciało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×