Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Do czego "służy" mama? "Do prania, sprzątania i tacie usługiwania"

Polecane posty

Gość gość

Tata służy do leżenia na tapczanie, kiedy mama robi pranie. Do czytania gazety, gdy mama smaży Mu kotlety" - to fragment scenariusza z przedstawienia, jakie przygotowali 7 i 8-letni uczniowie szkoły podstawowej w Krakowie z okazji "Dnia Rodziny". buahahahahahaha typowy opis spelnionej kury domowej yyyy to znaczy pani domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wcale to śmieszne nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czysta tragedia na scenie... Coś mnie zastanawia- piszą że to przedstawienie najmłodszych dzieci, 7-8 latków, takim dzieciom zazwyczaj rodzice pomagają przygotować rolę albo przynajmniej wiedzą co dzieci będą mówić. Nikt, zupełnie nikt, nie zauważył czegoś niepokojącego i nie interweniował? W czasie przedstawienia, rozumiem że nie chcieli psuć zabawy wkręconym już dzieciom, które pewnie się strarały, ale ciekawa jestem reakcji po spektaklu... czy przeszło w ciszy? Szkoła ponoć ma wydać oświadczenie- już je widzę, będzie coś w stylu "to było żartobliwe", "to była zabawa", "prosimy o podejście z przmrużeniem oka". Nawet mój przedszkolak, robiąc karty pracy w których były m.in. obowiązki domowe rodziców, zaoponował że u nas w domu "prasuje" tata i on nie wklei tego w "moją" kartę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale z drugiej strony , jesli kobieta decyduje sie byc kura domowa na utrzymaniu meza,to wlasnie do tego sluzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoła się skompromitowała na całego , te czestochowskie rymy juz chodza w necie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znowu gownotemat dla ciemniaczek po zawodowce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem o co ten bulwers. Dzieciaki opisały dokładnie to co widzą w domu. I co? ktoś ma im to poprawiać i mówić, że tak nie jest, jak u nich tak jest. Jeśli kobieta decyduje się na bycie w domu, zamiast pracę zawodową, to chyba jest naturalne, że szykuje mężowi obiad itd. i dziecko, kiedy jest w szkole nie widzi, że tata zapieprza w robocie a mam leży na kanapie i serial ogląda, tylko widzi tatę odpoczywającego na kanapie i mamę podająca mu obiad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tego służy większość kobiet. Dzieciai głupie nie są. Widzą jak jest :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faceci lepiej gotują i znają się teraz na wszystkim to jest po prostu ironia ze strony dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jeśli ty w tym nic złego nie widzisz, to cóż, widać ci rodzice, którzy do tego dopuścili, są tacy sami jak ty. Smutne to bardzo, i tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jeste wiele rodzin, w których taki podział ról funcjonuje. Mężczyzna pracuje zawodowo i zarabia na dom a kobieta zajmuje się domem. Dla mnie nie ma w tym niczego złego. Gorzej jak oboje pracują zawodowo, mężczyzna po pracy odpoczywa a kobieta mu usługuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Abstrahując od wtłaczania dzieciom do głów stereotypowych ról, co to w ogóle za wyrażenie "do czego SŁUŻY mama"? Mama to przedmiot? Robot domowy? Maszynka? I nie, dzieci nic nie opisywały- dzieci powtarzały jak magnetofony tekst który kazano im wykuć na pamięć. Ku radości ich mam, które przynajmniej w części pracujące, ambitne, z rozrywkami wyższych lotów niż rozwalanie kasy na biżuterię, i ojców którzy znów co poniektórzy kształtują w dzieciach prawidłowe postawy, pokazują że podział obowiązków jest sprawiedliwy, a mężczyznom nie upitoliło rąk przy samym tyłku żeby ktoś ich musiał obsługiwać. Na pewno w czasie przedstawienia które zwykle ma zbiorowo uczcić Dzień Matki i Dzień Ojca, puchneli z dumy widząc jakie efekty daje kilka lat wychowywania małego człowieka, dawanie pozytywnego przykładu, i jakie słuszne wartości wpajane są dziecku w placówce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt, zupełnie nikt, nie zauważył czegoś niepokojącego i nie interweniował? W czasie przedstawienia, rozumiem że nie chcieli psuć zabawy wkręconym już dzieciom, które pewnie się strarały, ale ciekawa jestem reakcji po spektaklu... czy przeszło w ciszy? x niepokojace to jest ze to prawda, a ze szkoła z tego zrobiła żart, to uwazam ze jest ok, a nawet widze w tym próbę zwrócenia uwagi na ten nienormalny podział ról. Nienormalne to widziałam co było w jednym z cwiczen, syn musiał wypełniac jakie zbiory z róznymi rzeczami, których uzywa mama i tata, zakładali, ze mama nie moze uzywac młotka, itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Abstrach*jąc od wtłaczania dzieciom do głów stereotypowych ról, co to w ogóle za wyrażenie "do czego SŁUŻY mama"? Mama to przedmiot? Robot domowy? Maszynka? x ja to widze w połaczeniu, kobiety sie traktuje przedmiotowo, więc do czego słuzy mama - zwrot ten jest zupełnie adekwatny do istniejacego stanu rzeczy. Ktos to p oprostu zauwazył, i brawo, widac mówienie otwarcie o tym kogos boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, poruszajmy otwarcie problemy dręczące społeczeństwo, Dzień Rodziny przygotowywany przez najmłodszych uczniów to najlepsza ku temu okazja, a siedmio- i ośmioletnie dzieciaki, o ich rodzicach (i pewnie młodszym rodzeństwie) nie mówiąc, na pewno miały pełną świadomość że spektakl jest w konwencji groteski i ma wyśmiewać takie postawy życiowe. Tiaaa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Więc oficjalnie, do władz szkoły, do wszystkich, którzy myślą, że takie zabawne dziecięce rymowanki nikomu nie szkodą, póki dzieciaki recytują z pamięci, że mamy nadają się do prania, nic nie będzie inaczej. Wychowujemy młode pokolenia na wierszykach, który były nieaktualne 20 i 40 lat temu,a słuszne nie były nigdy. Jak mamy wyjść poza uprzedzenia, jak dziewczynki mają wychowywać się w poczuciu siły, nieograniczonych możliwości, jak mają czuć się zainspirowane do rzeczy wielkich, jak chłopcy mają uczyć się szacunku i współpracy z dziewczynkami, kiedy ich dzielne, pracujące, ambitne, samodzielne mamy i mądrych, wspierających ojców wtłacza się w te wulgarne ramy stereotypów..." Amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest prawdziwy dramat życia. Jak mama usługuje wszystkim dookoła, krzyczy i usługuje, krzyczy i usługuje. Przedstawienie całożyciowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poprawka. W dzisiejszych czasach mąż nie leży na tapczanie tylko siedzi przy komputerze, ale ja nie jestem dłużna, też zasiadam co jakiś czas. Co do sprzątania to owszem może to być nie fair i ja bym sie w sumie mogła rzucać o to, ale z drugiej strony jak ja widzę jak on wykonuje czynności domowe, jak on robi zakupy to szlag mnie trafia. Nie chodzi o to, że jest jakiś lewy, ale robi w ogóle nie według mojej polityki, a ja musze mieć wg swojej polityki. To ja chyba już wole, żeby siedział na tym kompie i nie zawracał mi głowy. Acha, ugotuje coś co jakieś czas to w tym niech sie udziela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A powiedzcie tak szczerze, z ręką na sercu, u ilu z Was tak własnie wygląda zycie rodzinne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Szczerze z ręką na sercu u nikogo ze znanych mi osób tak nie wygląda, i nie wyglądało tak u moich rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem przecenia się takie wydarzenia: jeśli dziecko wychowuje się w domu pełnym wzajemego szacunku to jakiś głupi wierszyk nie zrobi z niego seksisty i podobnie to działa w drugą stronę. Dziecko wychowuje się przez przykład, obserwację a wierszyk może być co najwyżej tematem do rozważań literackich. Jak zauważyliście - nikt praktycznie nie żyje w taki sposób i te dzieci jak dorosną to też w większości i tak będą sięgać po młotek i szmatę do podłogi po równo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pani Dyrektor powinna zostać odwołana ze stanowiska, żeby mieć dużo czasu na smażenie kotletów, pranie firanek, tłuczenie zdenerwowanych szklanek i ogólne narzekanie i wszystkiego się czepianie. I 8-latki nie rozumieją satyry (to jej linia obrony). Gdyby rozumiały, to miałyby jakieś utwory satyryczne ujęte w programie nauczania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A powiedzcie tak szczerze, z ręką na sercu, u ilu z Was tak własnie wygląda zycie rodzinne? x U mnie nie. Ani u moich rodziców, choć tata pieluch nam nie zmieniał, ale gotował i bardzo dużo pracował zawodowo. Dziadek na wsi też na kanapie nie leżał, a babcia nie biegała w amoku dookoła tego tapczanu ze ścierką. Pracowali razem, choć robili często co innego i odpoczywali razem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do osoby ktora pisala o 4:37... a moze twoj maz specjalnie robi z siebie takiego fajtulape...bo wie, ze ty go zaraz wyreczysz i on nic nie bedzie musial...bo w koncu zle robi... moj maz probowal tego triku...ale sie nie udalo, dalam mu do zrozumienia, ze o dom dbamy oboje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czy w Pl leciala taka reklama plynu do naczyn fairy.Mama zmywa gary, ojciec czyta gazete a synek pyta ojca kiedy butelka fairy sie oprozni bo chce zbudowac statek kosmiczny.na koniec ojciec daje synkowi butelke a on mu dziekuje.z mama sie nie rozmawia, bo za glupia.Szybko ja zdjeli, chyba ludzie sie wkurzyli, na jej miejscu cos zupelnie kontrastowego: mama zmywa wraz z synem naczynia , brakuje plynu i mlody idzie do sasiada pozyczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A powiedzcie tak szczerze, z ręką na sercu, u ilu z Was tak własnie wygląda zycie rodzinne? x z reka na sercu i na watrobie , u mnie tak nie ma , ja pracuje , maz pracuje , pracujemy o roznych porach , czasami mijamy sie w drzwiach i w tej sytuacji aby wszystko w domu bylo ok , musimy grac do jednej bramki fakt jest taki ze moj maz pochodzi z rodziny gdzie tesciowa i tesc dzielili sie obowiazkami i razem dbali o dom , jednoczesnie obydwoje pracowali zawodowoi do dzisiaj chociaz sa juz po 70 i troche moze w gorszej formie to wszystko robia razem , jak tesciowa kladzie talezyki na stol to tesc ziemniaczki doglada itp wiem ze maz nigdy nie czul by sie w zwiazku gdzie musialby utrzymywac zone a ona w zamian podsuwala mu pod nos goraca zupe i gazete

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie też tak nie ma Nie wyobrażam sobie życia gdzie facet zarabia a ja jestem jego służąca. Oboje pracujemy i ja też zarabiam dobrze więc facet nie ma wyjścia i jest moim partnerem życiowym a nie panem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
04:37 to twój maz pochodzi Pewnie z takiej rodziny, jak ta z tego przedstawienia - mama wszystko robiła, a stary leżał, wiec i syn niczego nie jest nauczony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już olewając podział ról, gdybym usłyszała tak durny wierszyk, zwłaszcza zrobienie z matki jakiejś rzeczy do usługiwania, to chyba doszłoby do rękoczynów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tata służy do dupczenia mamy i też dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×