Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy tylko my z mężem nigdzie nie jeździmy na wakacje bo wolimy wpakować kase w d

Polecane posty

Gość gość
zeby poznawac historie to tez sa ksiązki historyczne, mozna oglądac filmy dokumentalne i przyrodnicze. W tatrach np. to sie głównie poznaje plecy turysty co idzie przed tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Dlatego nie jeździ się w Tatry, a przynajmniej nie w oblegane miejsca. Przecież masz choćby piękne Wrota Chałubińskiego czy Stoły, gdzie turystycznej stonki są ledwie ślady :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A tak nawiasem mówiąc, to film czy książka ci opowie co się stało. Ale nieraz dopiero jak staniesz tam, gdzie "to" się stało, to do ciebie w pełni to dotrze. I możesz tej historii czy natury dosłownie dotknąć, zostać z nią jak długo chcesz, poznać po swojemu etc. Tego nawet najbardziej wirtualna rzeczywistość nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobra skończ bo twój bełkot nikogo nie interesuje, chcesz jeździj sobie waskotorowy czlowieczku, ja wolę sobie np. podlubac w ogrodzie niż zwiedzać, to zy ty wyjedziesz raz w roku nie czyni Ciebie lepszym, każdy ma swoje zainteteresowania i to ty jesteś ograniczona skoro tego nie rozumiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Są ludzie, którzy cale swoje życie spędzili na swoim podwórku. Nigdzie nie wyjechali, nic nie zobaczyli. Jak tyle im potrzeba do szczęścia to ich sprawa. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest takie powiedzenie "w dup..ie byłi, gów....no wiedzieli".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Historię możesz poznać z książek ale kultury i życia codziennego nie poznasz. Kuchni lokalnej też nie poznasz bo ona w innym regionie nawet zrobiona z podobnych składników smakuje inaczej. Dla mnie urlop to najlepsza część roku. Czekam na nią z utęsknieniem, w tym roku biorę dwa razy nawet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam bardzo młoda kiedy poznałam moich przyszłych teściów. Mają mieszkanie w tym mieszkaniu nic specjalnego,, remont też by im się przydał ale mają to raczej gdzieś, mają każde po aucie nowym w salonu bez kredytu bo są takimi ludźmi że kredytów nie uznają. Ale ci ludzie zwiedzili chyba cały świat byli w miejscach przepięknych dzikich no różnych , jak mój mąż był mały zabierali go również, setki zdjęć ze można tylko pomarzyć i to właśnie mój mąż mi zaszczepil ta pasję do podróżowania. Spędzamy ten czas różnie raz luksusowo raz zwyczajnie a nawet ekstremalnie. Ja akurat jestem przywiązania do mojego domu w ten sposób że chce aby było w nim mi dobrze i żeby się podobało więc zawsze staram się coś dokupić zmieniać wnętrze, ogród, coś przemalowac ale nigdy kosztem tego wszystkiego nie zrezygnowałabym z podróżowania. Nie warto bo raz się żyje i trzeba coś zobaczyć trzeba mieć wspomnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem zdania, że życie jest po to, aby je ciekawie przeżyć, a nie non stop tyrać. Mamy mieszkanie, kupiliśmy zaraz po ślubie nowe od dewelopera 3 lata temu, wszystko kompletnie wykończyliśmy i umeblowaliśmy. Teraz nie planuję grubszego remontu czy wymiany mebli. Jest czysto, nawet malować jeszcze nie trzeba. Nie mamy dzieci, dopiero w planach, więc jak się pojawi, to trzeba będzie przerobić pokój gościnny na pokój dla dziecka i tyle. Nie chciałam domu, bo nie bawi mnie babranie w ziemi, a znowu zlecanie komuś dbania o ogród pochłania kasę. Mąż ma działkę rekreacyjną, którą dostał w spadku po swoich dziadkach i tam robimy np. grilla, on jeździ trawę kosi, jakieś drzewka tam ma, ale ogarnia to sam. Nie wyobrażam sobie nie jeździć na wakacje czy gdzieś na weekend. My od wiosny do jesieni jak tylko mamy wolne, to ciągle gdzieś pędzimy. Uwielbiam zwiedzać nowe miejsca, mąż też. Najczęściej też jeździmy sami, chyba, że np. do Afryki, Japonii- to już w zorganizowanej grupie, ale wakacje typu objazdowe, nie leżenie plackiem w hotelu przez ileś dni. Fajnie jest odpocząć na plaży czy basenie z drineczkiem, ale to 1 dzień, góra 2, a w pozostałe dni strasznie byśmy się nudzili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty nie wyobrażasz sobie nie jeździć, a ja nie wyobrażam sobie mieszkać w bloku, KAŻDY JEST INNY!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś tu już słusznie wspomniał-nie mam zamiaru zostawiać po sobie piramidy bo faraonem nie jestem. Żyć tylko na swoim podwórku to wielkie nieporozumienie. Życie jest zbyt krótkie by zamykać się na świat. Z punktu widzenia czysto praktycznego to wole swoj szeregowiec od dewelopera nowiuteńki nic nie potrzebuje tam dłubać. Kase wiec wole wydać na życie i podróżowanie. Wakacje raz do roku? Conajmniej dwa razy u nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po co było zakladac ten temat? żeby pyszczyć i udawadniać "O wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia" (odgrzeb sobie w słynnej radiowej Trójce jak nie wiesz o co chodzi) ?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma dla mnie sensu jechać i zwiedzać cos co mnie nie interesuje. Dla mnie wakacje to plaża z palmami i drinkiem. Zrozumcie jedno, dla kogoś kto ma dom nie będzie ekscytujący wypad pod namioty czy gdzieś w Polskę. Autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, nie odpowiedzialas na pytanie. Chodzicie do kina, teatru, koncerty, restauracji itp?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rany autorko ,ja też mam dom i kupiłam sobie namiot 4 lata temu ,objechaliśmy z tym namiotem Polskę ,bylismy w Gruzji .Planujemy w tym roku w sierpniu jechać pod namiot znowu gdzieś za granicę ,plus Mazury .Mało tego powiem ci że mamy mały domek taki zwykły ale jest spać można ,jezioro ,las jest jest to na Kaszubach ,pojedziemy tam i mimo ze w porównaniu z namiotem mam wygody bo i wc i łazienka w domku to pod namiot jadę .Nie wyobrażam sobie siedzieć w domu no ale ja mam dzieci i chcę im pokazać coś ,oderwac o tych samych miejsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:23 A kto tu pisze o namiotach. Hotel ze spa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzisiejsze nowe bloki to nie stare budownictwo z wielkiej płyty... nowy budynek z cegły, mieszkanie 120 m2, z tarasem, widok mam na park, cisza, spokój, bo ściany są izolowane i nic nie słychać, jak w starym budownictwie, gdzie było słychać każdy krok sąsiada. Jako dziecko mieszkałam z rodzicami w domku pod miastem i wiem co to znaczy- dojazdy, remonty, ogrzewanie- wówczas nie było niestety gazu z sieci w mojej rodzinnej miejscowości. Teraz mam święty spokój. A jak chcę wyjechać na wieś, to jadę gdzieś nad jeziorko, albo na piknik na cały dzień. Tyle mi wystarczy. A na wakacje muszę jechać aby podładować baterie, zmienić otoczenie, klimat, zobaczyć coś nowego, a nie ciągle swoje cztery kąty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dom i dla mnie wypad pod namioty na Mazury albo w góry jest super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9'32 ty tak na poważnie ? czy prowokujesz ? wychodzi na to,że pod namiot powinien jechać tylko bezdomny ha ha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale po cholerę wciskacie komuś że musi podróżować, co mam jeździć na siłę, zwiedzać coś co mnie nie interesuje i męczyć się, mam gdzies jezdzic bo to takie trendy, nie lubię podróżować w ogóle ani pod palmy ani pod namiot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam takich znajomych co wszystkim zazdroszczą wyjazdów ale twierdzą że ich nie stać bo wiecznie na coś składają, a to na remont (chcą m. in. kanapę za 15000 zł czy telewizor za 8000 zł) a to na samochód używany za prawie 70000 zł (którym za wiele nie jeżdżą, bo paliwo drogie, bo nie ma kasy i pomysłu) i tak wiecznie siedzą w domu, a nawet jak już wyjdą raz na ruski rok zjeść na mieście to narzekają, że za drogo :-/ Wszystko fajnie ale czy warto latami oszczędzać na drogie sprzęty i inne wyposażenie zamiast korzystać z życia? Co będą wspominać na stare lata? Jak wiecznie odkładali kasę na drogie rzeczy? A nic nie widzieli, nie potrafią nawet wyjazdu zorganizować czy ogarnąć tematu teatru czy innej rozrywki ... Co innego jak kogoś stać niech kupuje, ale nie żeby latami oszczędzać na d**erele za kupę kasy, kosztem normalnego życia. A potem nagle braknie życia lub zdrowia na korzystanie z niego. A dziecko biedne tylko przed tv. Ale drogim tv. Ja lubię mieć ładnie w domu, lubię remonty, ale uwielbiam też podróże. Potrafię pogodzić jedno z drugim. Dużo wyjeżdżamy na krótkie wypady typu weekend, obowiązkowo wakacje raz w roku. Chodzimy do kina, teatru, na basen itp. Lubimy być i żyć a nie mieć. Miło wrócić do ładnego domu i spędzić czas razem w ogródku. Ale miło też zobaczyć coś więcej niż własny trawnik i market budowlany. A wymiana kanapy 3 raz w ciągu 5 lat to dla mnie głupota albo jesteście syfiarzami i tak ją zniszczyliscie :-/ remont remontem, zmiana wystroju ok ale wszystko w granicach rozsądku! Można poduszki wymieniać co sezon, ale kanapę? Łóżko? Żal by mi było życia i kasy choć uwielbiam zmiany w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To po co zakładałaś ten temat? Sama wciskasz ludziom, że podróże są bee, a siedzenie przed domem wow, a są ludzie, którzy potrafią uargumentować dlaczego uważają, że podróże są lepsze, a Ty nie potrafisz powiedzieć co Twoim zdaniem jest lepsze w wymianie łóżka lub kostki brukowej po raz n-ty od korzystania z życia. Interesuje Cię posiadanie, ok Twój wybór, ale po co te nerwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś to ty zalozylas ten temat??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, tak konsumpcyjny tryb zycia jaki prowadzisz jest naprawde niezdrowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Temat fajny. Ja na przykład jestem domatorką. Zanim dotarło to do mnie, to trochę mi zeszło, ponieważ żyłam wśród osób, które koniecznie musiały wyjechać gdzieś na weekend, w czasie tak zwanych długich weekendów no i oczywiście na urlop. Ło matko, ale się umęczyłam. Pracuję w tygodniu ciężko, wracam padnięta, a tu się trzeba zbierać na wyjazd, no bo jak to? A potem znów zajechany tydzień i czekanie aż ten weekned będzie na pewno wolny, ale nie, bo wyjście koniecznie, no bo jak to? Nawet sobie nie wyobrażacie, jak trudno komuś wytłumaczyć: chcę posiedzieć w domu. spokojnie wysprzątać, zrobić zakupy, ugotować obiad. Nie chcę zaczynać tygodnia od bieganiny, a w tygodniu sobie nie odpocznę. W końcu dotarło do mnie, ze jestem inna. Przyjęłam to do wiadomości i zdecydowanie ograniczyłam wyjazdy. Teraz wyjeżdżam bardzo rzadko. Ale wyjeżdżam. To też jest ważne. Potrzebuję zmienić klimat, bo wtedy można popatrzeć na swoje życie z boku i tak trochę poreflektować :) Zresztą wyjazdy odśweżają również bardzo relacje. Spróbujcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy się wypiwoadam to.sieA podpisuję Więc tak, jeździmy do kina, owszem. Nie jadamy na miescie, raczej jak już to zamawiamy z dostawa do domu. Często podejmujemy gości, jakoś lgną do nas, jakis powód ku temu widocznie mają. Ja rozumiem wyjazdy ale nie co roku. Raz na 5 lat chyba wystarczy Autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Więc tak Z mężem byliśmy dwa razy w Zakopanem, jak już pisałam. Raz jak.sie dopiero poznaliśmy to byliśmy tydzień czasu. Drugi raz to po ślubie okolo 5 dni, dokładnie nie pamietam. A i 4 lata temu na wegrzechto byliśmy ze Znajomymi. To chyba by bylo na tyle. Aaa iteraz jeszcze raz wypad weekendowy nad takie jeziorko. Znamy sie z mezemtym 9 lat Autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mi jest szkoda autorki skoro napisala, ze ona to moze by pojechala ze znajomymi, bo z samym mezem to po co.... Czyli widac, zero wiezi ich zycie sie toczy tylko wokol spraw codziennych. Napewno nie maja ze doba o czym rozmawiac i takie lezenie obok siebie na plazy, by ich "zabilo"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, nie jesteś przypadkiem ze Śląska?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspolczuje swiatopogladu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×