Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy tylko my z mężem nigdzie nie jeździmy na wakacje bo wolimy wpakować kase w d

Polecane posty

Gość gość
Lećcie na Chorwację :-) A tak serio to nie rozumiem ludzi, którzy siedzą latami w domu, jeżeli mogą sobie pozwolić na wyjazd. Urlop w domu to nie odpoczynek, inteligentny człowiek do życia potrzebuje więcej niż trawnika przy domu i żadna ściana, kostka czy inne bajery nie zrekompensuja wakacji. Też mam domek, niczego sobie, chociaż bez wielkiego wypasu, uwielbiam być w domu, ale nie wyobrażam sobie spędzania tu całego urlopu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22.06 no widzisz, u kaŻdego inne myśli Autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22.0ó9 na poprzedniej stronie opisałam historię zmiany mebli. Autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też tak miałam, mieszkam w nowym domu i ciągle coś wykańczam, ale postanowiłam co miesiąc odkładać na oddzielnym koncie po 100zł, przez rok uzbiera się na wakacje, trochę tylko dołożę i można jechać. Też tak dusiłam grosz, ale po 30-tce człowiek uświadamia sobie, że do starości i śmierci już bliżej niż dalej, co na stare lata zapamiętam, że wiecznie odkładałam? Wakacje muszą być i już, bo zgłupiejecie. Ja jeszcze dodatkowo dorabiam tu https://www.facebook.com/creativemarketingonline/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko jak narożnik za mały, to można dokupić fotel. Z tego co piszesz wynika, że kupujecie dziadostwo. 5 lat mieszkasz i wszystkie meble już wymieniłaś. Ja rozumiem taras, wędzarnia, ale na 3-4 dni warto gdzieś się wyrwać. Mam podobne wrażenie jak gość wyżej. Twoja główną ambicją jest mieć najlepszą chatę w okolicy. Ty chyba wpadłaś w jakąś chorą rywalizację. Co ja będę tylko z mężem robić. Chyba tylko zwiedzać. Wiesz co? U ciebie to będzie, aż zwiedzać. Bo do tej pory, to ty chyba zwiedzilaś, ale sklepy meblowe i budowlane. I mają rację powyżej. Masz niesamowicie wąskie horyzonty. Nie czujesz potrzeby wyjazdu, bo nie wyjeżdżałaś będąc dzieckiem? To tym bardziej powinnaś czuć potrzebę odwiedzenia jakiegoś miejsca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja sie zgadzam z osobą, która napisała, że raczej jak ktos nie rozumie, ze inna osoba nie lubi jezdzic, to ma wąskie horyzonty. Przeciez równie dobrze mozna by taki temat zakładac, ze ktos ma wąskie horyzonty bo nie lubi uprawiac sportu, czytac ksiązek, nie chodzi do teatru. Wiel eosób najpierw przepada za wyjazdami, a potem im sie juz nie chce. Ich rola edukacyjna jest marna, bo tak na serio to jest po prostu łazenie, zarcie, po tych samych knajpach co mamy w kazdym meiscie. Ktos pisał o Chinach, Meksyku, i innych cudach, ale kogo stac az na takie podróze i bedzie miał na to czas... przeciez nie o tym mowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to provo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ktos nie czyta ksiazek, nie chodzi do teatru itd to oczywiscie ma waskie horyzonty!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja teatru nie trawię, dla mnie to jest jakies sztuczne. Przepadam za jazda konną, i dla mnie ktos co nie jezdzi konno ma wąskie horyzonty... :p a ksiązki kiedys czytałam cała mase, ostatnio jakos nie mam czasu, oglądam za to sporo filmów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostatnia wypowiedz oslabia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:20 z wyjazdami łączy się coś więcej niż nocleg i knajpa, a skupianie całej uwagi na copolrocznych metamorfozach wnętrza swojego domu to chyba do szerokich horyzontów nie należy. Poza tym nasz kraj jest piękny, bogaty kulturowo, historycznie i przyrodniczo. Nie trzeba wyjeżdżać na inny kontynent.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zjezdzilam pol swiata. Moi rodzice uwielibali wyjezdzac, dziadkowe tak samo, pra, paradzadkowe jezdzili na Syberie, chociaz wcale nie chcieli. Potwierdzam to co napisal ktos juz na drugiej stronie: gość wczoraj : "Pewne rzeczy takie jak seks, wyjazdy, imprezy, ciuchy smakują znacznie lepiej za młodu. Kostki, ulepszanie itp zostaw sobie na stare lata" - to prawda. Swieta prawda i dobrze zapamietajcie te slowa. Jak sie ma 20 lat, to mozna spac na kamieniu, jechac autostopem i wszystko jest cudowne, piekne i naj, nawet jak sie zywi chinskim zupkami czy puszkami i spi w namiocie, a myje w strumieniu. Na stare lata wszystkie zamki robia sie takie same, nogi bola, sil brak, itd. wtedy mozna sie zajmowac wymiana kwiatkow w ogrodku (ale... kto ma mloda dusze, ten bedzie sie wloczyl z plecakiem po swiecie, chociaz ma 60 lat na karku, jednak tacy ludzie zaczynaja za mlodu). Zyc na Ziemi, ktora jest zachwycajaca i nic nie zobaczyc, to tak jakby chodzic do swietnej cukierni i zawsze kupowac tylko te same pączki. Nic wiecej przez cale zycie nie skosztowac. Mozna? No.... mozna. :o/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś - metamorfozy domu tez zapewne troche wymagaja, poszerza sie wiedze o budownictiwe, róznych stylach, mozna pójsc dalej i nawet sie zainteresowac odnawianiem mebli, architekturą... Ja tam lubie wyjezdzac, ale tak na seriow tej chwili to juz to to g... poszerza u mnie a nie wiedze. Tyle, ze juz byłam w wielu miejscach, głównie w Polsce. Jade po raz którys tam do np. Karpacza, lubie to, ale juz z tych wyjazdów wiele nie ma poza oczywiscie relaksem, a na chiny czy Malaje mnie nie stac.. Moim zdaniem takie wyjazdy moga byc b przyjemne jak ktos lubie, jak cos sie dzieje, ale ktos ma prawo nie lubic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale jak mozna nie lubic czegos, czego sie nie zna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wczasy nie oznaczają smażenia tyłka przy piwie nad zatłoczonym jeziorem... Też nie pojmuję za bardzo jak można nie chcieć zobaczyć, poznać czegoś więcej. I, podkreślę- bardzo lubię nasze mieszkanie, też lubię je dopieszczać (chociaż meble np. kupujemy solidne i z rozmysłem, na lata). Ale jest tyle opcji wypoczynku że nie wierzę że ktoś nie znajdzie czegoś dla siebie. Rozumiem że jeśli ktoś wychowywał się w skromnych warunkach, i źle to wspomina, to oszczędnościowe wakacje pod namiotem i z plecakiem nie będą go bawić. A kogoś kto mieszka w centrum- zwiedzanie innych, nieraz zatłoczonych miast. Ale jest takie multum opcji... wycieczki egzotyczne- nawet safari w Afryce, kupione przez odpowiednie biuro podrózy, to nie majątek. Można wybrać się na wycieczkę objazdową- europejską, egzotyczną, na wycieczkę promową po fiordach, można zwiedzać polskie miasta i miasteczka pod różnym kątem, w Polsce mamy i góry, i Mazury, i Bałtyk, są wycieczki w miejsca kultu, szlaki piesze, rowerowe, wodne... Ja fakt, na nartach nie jeździłam, moi rodzice nie potrafili chodzić po górach i tylko jako dorosła, z teściami, czasami się wybierałam, ale dla mnie dzieciństwo to właśnie morze i wieś, zapach siana, zboża, i nad morzem- ten szum kiedy podchodzimy do plaży, i zapach sosen zmieszany z zapachem morskiej bryzy. Nie do zapomnienia, i wzrusza mnie cały czas. Synek wkręcił się w wyjazdy, zresztą uwielbia podróze małe i duże, od wiosny dopytuje gdzie pojedziemy, robi plany na rysunkach i odlicza dni. Nie rozumiem jak można zabierać to dziecku. Dla niego wspomnienia kolejnych lat- to głównie wspomnienia wyjazdów, na zasadzie "to ten rok kiedy byłem u wujka i w na łące pokazał mi żmiję", albo "to wtedy jak był taki sztorm że rano były bursztynki na plaży". Nie zapomnę widoku jego buzi jak po raz pierwszy zobaczył górski wodospad, albo morze. Coś pięknego, i mimo wszystkich problemów przy wyjazdach z maluchem, wycieczki z nim dają taką kupę radości że się po prostu chce. Wszystko jest "najpiękniejsze na świecie". A jeździ z nami odkąd miał pięć miesięcy. Ale fakt, mam rodzinę z głębokiej wsi, dorośli nigdy nigdzie nie byli, chyba że w szkole średniej była wycieczka, dzieci co najwyżej na kolonie z Caritasu jechaly, ale nieraz nie jechały bo po co, koledzy też nie jadą. Fakt, można stwierdzić że się nie lubi, nie chce, ale tak na zapas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale wy niemądre jesteście, przeciez kazdy kiedys gdzies był, chocby na wycieczce szkolnej. Ja kiedys po prostu przepadałam za wyjazdami, ale teraz coraz mniej. Nie stac mnei nawet na najtańsze safari w Afryce :p Nad morzem lezenie mnie zawsze nudziło, polskie góry sa zatłoczone. Mam coraz mniejszy entuzjazm do wyjazdów, Wiadomo, ze z nieograniczona kasą to co innego, ale tylko na kafe kazdy zarabia 5 tys, a w realu to najczestsa pensja w Polsce to 1520 zł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1520 to nie jest najczęstsza pensja, a minimalna. Jakoś mi trudno uwierzyć że raptem większość ludzi zarabia minimalną. Fakt że większość znajomych 2-3 tys, duża część więcej, ale kiedy się ju mieszka we dwójkę, odłożenie na wakacje to nie jest gigantyczny problem. "polskie góry sa zatłoczone'- tia, chyba szlak nad Morskie Oko, kolejka na Gubałówkę i Krupówki... można wybrać się poza sezonem, i na mniej uczęszczane szlaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj tam, jedni w wieku 80 lat będą wspominać, że zobaczyli pół świata, a inni że postawili z******ty kominek i ściankę z kwietnikiem takim, że sąsiedzi pobieleli z zazdrości :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Kobieto, przecież w Polsce masz setki ciekawych miejsc do zwiedzania! Widziałaś Rudawski Park Krajobrazowy z kolorowymi jeziorkami? Książ (polecam zwiedzanie nocne), Góry Sowie, Projekt Riese? Park Kampinoski z uroczyskiem praktycznie nietkniętym ręką ludzką? Sztolnia Czarnego Pstrąga - fantastyczna podziemna trasa, którą się pokonuje łódką. Przepiękny Zamość, Kazimierz Dolny i całe Roztocze. Zamek w Mosznej, bajkowy niemal. Itp. Itd, naprawdę jest z czego korzystać, i historycznie, i krajobrazowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś żałosne jestescie... a podrózami to się nie mozna chwalic? któras tu zreszta napisała, ze niektórzy jezdza zeby wstawic zdjęcie na facebooku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś zwiedzanie tych dziur to juz mnie nudzi totalnie, w ogóle nie lubie zwiedzania. To dla mnie koszmar, a nie wypoczynek, widziałam z tego co pisujesz ok. połowy, ale nie chce mi sie tłuc pociagiem 7 godzin, stac w kolejce, tłoczyc sie w tłumach ludzi. W domu jest zawsze tez wygodniej. Lubie np. pospac dłuzej, dwa lata temu byłam nad morzem, w pensjonacie. Wiekszosc ludzi tam wstawało ok. 6 rano, ledwo mi sie udało zasnąc, a juz tak hałasowali, ze o dalszym spaniu mogłam pomarzyc. Cały dzien nieprzytomna chodziłam, do tego za słabe zasłony w oknach i słonce swiecące centralnie od rana, zrobiło sie od razu niemilosiernie gorąco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A kto ci broni wynająć fajne mieszkanie np. przez Airbnb czy podobne strony? po cholerę się tłoczyć nie wiadomo gdzie? My od dawna już hoteli czy pensjonatów nie wynajmujemy, tylko właśnie mieszkania, w pełni wyposażone, w fajnej okolicy. Jak chcemy to śpimy do południa, i dopiero potem gdzieś wyruszamy. ALe przynajmniej mamy gdzie wyruszyć, a nie zrobić kolejną podróż gustlika dookoła własnego trawnika :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kto mi broni? portfel. zarabiam 1600 zl i jestem sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to nie zganiaj na to, że nie lubisz zwiedzać czy że straszne, bo na urlopie musisz wcześnie wstawać. Po prostu cię nie stać na satysfakcjonujące wakacje, i dla dobrego samopoczucia dorabiasz sobie teorie, że ich nie potrzebujesz czy nie lubisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzę,ze tutaj przesiaduj****nda ograniczonych kretynów nie potrafiacych zrozumiec,ze dla kogoś podróże czy zwiedzanie to ejst katorga...I żadne teatry,ksiażki,poznawanie kultury czy kuchni nie zmieni faktu ze jesteście strasznie ograniczeni.Ale polaczki tak zawsze mają. ,,hurr durr jak moszna nie jescic za gramanicę! Tylko kotlet mielony!".Zrozumcie buraki,ze dla mnie oglądanie jakichś ruin czy innego syfu jest nużące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo jestes ograniczona. Ale zaklinaj rzeczywistosc dalej. "Polaczki"? A bylas gdzies i znasz inne nacje? Ja mieszkam poza Polska juz od wielu lat i uwierz, "Niepolaczki" jeszcze bardziej zszokowalabys swoja postawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo jestes ograniczona. Ale zaklinaj rzeczywistosc dalej. "Polaczki"? A bylas gdzies i znasz inne nacje? Ja mieszkam poza Polska juz od wielu lat i uwierz, "Niepolaczki" jeszcze bardziej zszokowalabys swoja postawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem z perspektywy długich lat: Gdy byłam mlodsza, jezdziłam po swiecie , jak szalona, czesto były to dość ryzykowne wyprawy , do tego spontaniczne, nie koniecznie planowane, raczej na zywioł - takie lubiłam.Zadnego z wyjazdów nie załuje,przedłuzyły mi zycie o nowe wrazenia, poznawanie innych kultur, ludzi, czlowiek nabiera dystansu do siebie, tolerancji. Teraz, na stare lata nie chce mi sie, boje sie wariackich wypraw, nie ta kondycja, dluzsze godziny w samolocie czy samochodzie juz nie dla mojego kregosłupa, gorzej sie reaguje na upały, niewygodne łozka itd.Z kolei wakacje z biura w grupach mnie nie bawią, skazuja na przypadkowe towarzystwo, ograne miejsca, ktore równie dobrze mozna obejrzec w necie czy tv. Siedzenie we wlasnym ładnym ogródku i gadanie z przyjaciólmi staje się w porównaniu do tego zdecydowanie wieksza frajdą.Dlatego doradzalbym poznawanie swiata, poki są siły, bo te, czy chcemy, czy nie, jednak sie zmniejszają- a z nimi i chęci ( w co zreszta za młodu trudno uwierzyć). A świat jest naprawde wielki i ciekawy. A to, co zobaczymi , poczujemy , w nas zostaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam skłonności nerwicowe i też mnie wakacje stresują. Ja muszę mieć warunki cieplarniane, idealne dla mnie żeby naprawde wypocząć a jak wiadomo jest to prawie niemożliwe. Jeżdże w różne miejsca, dla męża i dzieci, wcześniej jeździłam ze znajomymi i rodzicami, ale bardziej dla nich. Ja zawsze po wyjeździe muszę mieć ok tydzien urlopu przed pracą by po nim odpocząć :] nie umiem zasnąć w nowym miejscu, stresuje mnie nowe jedzenie bo wole jeść to sprawdzone po nowym często źle się czuję dlatego zawsze uważam. Jeśli chodzi o zabytki, kulture niekoniecznie mnie zachwycają, chociaz nie powiem niektóre miejsca są piękne i czasem mi sie naprawdę gdzieś podoba, ale to muszę trafić. Moje zainteresowania są zupełnie inne, ale jważam wcale nie gorsze. Mało kto zrozumie takie osoby jak ja "dziwne" i bojące się. Ja zeby wypocząć musze mieć ładny hotel, wszystko czysto i raczej bez niewiadomych, poplanowane. Namiot na Mazurach, jakiś osrodek byle gdzie byle jak kiepskie warunki, wszystko na szybko i z szaleńatwem to byłaby dla mnie kara za grzechy a nie wakacje. Dobrze, że moja rodzina mnie rozumie i dlatego idziemy na kompromisy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Osoba która ma wąskie horyzonty nie zdaje sobie z tego sprawy... myśli, że wszystko z nią ok, a to inni są dziwni, bo wmawiają jej, że musi podróżować, do teatru chodzić, książki czytać, kiedy jej do szczęścia wystarcza drink na ławce w ogródku czy grill z sąsiadem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×