Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie moge miec dzieci jak bedzie wygladalo moje zycie starosc

Polecane posty

Gość gość
gość dziś Zejdźmy może na ziemię. ;-) Twoich teorii wyjętych z dziwnych poradników nie skomentuję. Trzeba wychowywać, a nie udawać, że się to robi. Nie wiesz, ile ja się historii w robocie nasłuchałam o tych wszystkich idealnych rodzinach. Tu ojciec ma nową żonę, tu następni zamiast czasu, dają dziecku kolejne prezenty, jeszcze jeden jest wysoko funkcjonującym alkoholikiem i szanowanym obywatelem, a kolejna zostawiła rodzinę i bawi się w piosenkarkę na wiejskich festiwalach, a jeszcze inny skacze nad dziećmi z poprzedniego małżeństwa itd. itp. Nie mówię, że zawsze tak jest, ale często jednak czegoś brakuje temu dzieciakowi, a rodzic myśli, że jest taki świetny. Tak, naczytałam się i dzięki temu wiem o rzeczach, za które obwiniają się rodzice bez tej wiedzy. Wiem np. że poza jakimiś rzeczywistymi zaniedbaniami próby samobójcze, czy inne wybryki, zaburzenia w pewnym wieku mogą być np. powodowane gorszym przekaźnictwem, np. takiej serotoniny i to po prostu uroki pewnego wieku, a rodzic sam chce się zachlastać, bo dzieciak mu się powiesił, a nie wie, że zmiany w organizmie tego dziecka ostro namieszały. Co do końcówki ad personam, nawet nie wiesz, jak się mylisz :D Akurat źle trafiłeś, bo nie ja pisałam te farmazony o nieproszeniu się, bo doskonale wiem, co to znaczy i ku twej radości, córką nie byłam zbyt długo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:40 Nie wiem, gdzie mieszkasz, ale z takimi sprawami, to na policję, a nie na forum. Zioło, to nie wiem, ale może którejś z tych rodzin spytaj, skoro masz takie widoki, to pewnie się orientują :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ja się tam nie znam, ale przykłady, które opisujesz, to raczej wskazują na jakieś halucynogeny, ale teraz te dopalacze i inne grzybki. A już całkiem serio, to albo się zgrywasz, albo ja za rzadko wiadomości oglądam, bo nie kojarzę takich sensacji. Jak ktoś sobie coś robi, to raczej ma zaburzenie psychiczne, a nie na trzeźwo i z wyrachowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:51 Przytaczasz wyjątkowe przykłady, chełpisz się teorią, bo pewnie właśnie kończysz studia, w głowie masz same regułki, a dzieci dopiero w planach. Ja dość dawno skończyłem studia i już zmądrzałem. Zejdzmy więc na ziemię, a tutaj normalnie, osobiście nie znam nikogo, kto przeżył tragedie, o których piszesz. A dzieciaki są rozpuszczone jak dziadowski bicz. U takich jak ty teoretyków, dzieci najczęściej są zryte i dają naprawdę popalić. To praktyka, a nie teoria. Pożyjesz, zobaczysz. Ja chyba te same studia kończyłem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:51 Ad personam.....co to znaczy, "a córką nie byłam zbyt długo..."?Córką chyba jest się całe życie, no chyba, że te.. połączenia... się... rozłączyły :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:51 Córka byłaś fakultatywnie? Na jakiej zasadzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 18:58 Taaaaa, bo to zawsze wina rodziców, usmiech.gif , usmiech.gif , usmiech.gif Rodzice zwykle chcą aby dziecko nie uczyło się, nie pracowało, szlajało z lumpami, ćpało i kradło, usmiech.gif xxx No cóż. Takie geny mu zafundowali :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ta teoria czasem się przydaje, chociażby do wytłumaczenia komuś pewnych mechanizmów. Przecież pisałam o pracy, ostatnio trochę "odpoczywam" od młodzieży, ale miałam do czynienia. Jeden z przykładów, to rodzina, którą znam osobiście, tu akurat skończyło się najgorzej, jak się dało. Będąc w mieście rodzinnym odwiedzam grób takiego młodego człowieka, który byłby teraz dorosłym mężczyzną w moim wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A tak poza tym, to w domu wszyscy zdrowi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:11 20:20 Na takiej zasadzie, że nie wymyślono jeszcze nieśmiertelności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:29 To tu nie ZYJESZ ;(?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:25 Czyli wina genów, a nie rodziców, a wszystko miało być wina rodziców , szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:28 A o co chodzi w czym widzisz chorobę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Kto pisał, że wszystko to wina rodziców? Tu raczej była teoria, że rodzice zawsze kryształowi, a dzieci to sobie nogi odcinają po złości i fajki na kikucie gaszą ;-) Wiesz, rodzice, to w sumie dawcy tych genów, więc wiesz ;-) Dobra, teraz sobie żartuję już :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:42 Stawiam na scenariusze rodem z "Piły" na przeciętnym polskim podwórku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A geny to skąd? Od rodziców przecież!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Tak, masz jedyną, niepowtarzalną okazję pisać z zombie. Masz jakieś pytania? Może autograf? :D Kafeteria zawsze człowieka rozbawi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:46 Odmieszasz wszystkie zombi, one nadal są córkami swoich rodziców, a ty się wypislas.z więzów rodzinnych, a taka chciałaś być madra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:46 Osmieszasz wszystkie zombi, one nadal są córkami swoich rodziców, a ty się wypislas.z więzów rodzinnych, a taka chciałaś być madra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zboczyliśmy z tematu lekko...Ktoś na wcześniejszych stronach pisał, jak to można sobie zawsze poradzić z chorobą rodzica, tylko chęci trzeba i się ulotnił. Może pochylmy się nad tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gadanie hipotetyczne jest bez sensu, bo wyłącznie teoretyczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:45 A co winni rodzice, że od rodziców dostali złe geny? Gdyby mogli wybraliby dobre geny, więc dxieci niech się gonią z tą wina rodziców.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Bycie dzieckiem wymaga posiadania rodzica. Natomiast zombie to bardzo trafna metafora, niby żyjesz, ale tak jakby nie do końca, bo równowaga w przyrodzie została w jakiś sposób zachwiana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zboczyliśmy z tematu, może aby oddxielic ziarno od plew.Ja koncze, gonić tępe trole, gonić patologie a będzie można "pogadać"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Winą rodziców jest to, że przekazai te geny dalej. Mogli się powstrzymać i nie rozmnażać. I tu akurat mówię bardzo poważnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:04 Może nie wiedzieli, że mają złe geny, albo zdarzyło się, że źle geny odezwały się w następnym pokoleniu lub dawca złych genów był nieznajomy listonosz lub doszło do mutacji genów....W końcu młodzież używa niedozwolonych używek, tabletek odchudzających od chińczyka , cudownych kosmetyków po 2, 49 zł i żabiego g****a na piękne włosy, czernidła do blond włosów, co by wyglądać jak niezyjaca już piosenkarka, itd, itp.Ale co tam, rodzice winni byli, a dziecko w najmniejszym nawet strona.Nalewki po 3 zł też świetnie robią dziewczynkom na psyche

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:22 Wszyscy lecicie w skrajności i tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:01 Jak rodzic umrze, dalej jest się córka nieżyjącego rodzica, chyba że jedziesz zapalić świeczkę na grób Pani Wiesi zamiast matki, bo na studiach nie douczyli.Ale co tam, dzieci można uczyć, Dyplom siema

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Normalnie tak, ale w stosunku do siebie używam nieco innych standardów. Po prostu nie jestem godna, by się nazywać córką. I nie uczę żadnych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×