Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy rodzice powinni dac dzieciom cos na start? Wasze zdanie.

Polecane posty

Gość gość
gość wczoraj 21:39 To ich problem, nie daj sobie wejść na głowę. Załatw za wczasu sprawe Ew. Alimentów, bo moga Cie pozwać - porozmawiaj z prawnikiem. Nie jestes im nic winna! Nie daj siebie zmanipulować. To oni mieli dbać o ciebie, Bo sprawdzili Cie na świat. x Nie pierdziel, że nie jest im nic winna, skoro rodzic może pozwać dziecko o alimenty. Tylko pytanie, czy je dostanie, bo na to składa się kilka czynników i wszystko zależy od konkretnej sytuacji. Najlepiej iść do prawnika i zapytać. Co do "to oni mieli o ciebie dbać". To się ładnie wpisuje w temat, bo dbać to rodzice maja do pełnoletności, lub do 26 rż kiedy kończy sie studia. Potem już nie, a więc odpowiadając na pytanie w temacie, z tego wynika, że nie powinni nic dawać, dają bo mają, lub chcą. Ale żadnego obowiązku nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście że powinni, majątek powinien przechodzić z pokolenia na pokolenie, to jest właśnie istota rodziny. Po co każde kolejne pokolenie ma się dorabiać od zera? To bez sensu. Jeżeli można sprawić że dziecko będzie miało w życiu łatwiej to trzeba to zrobić. Myślenie "ja miałem ciężko to i ty musisz mieć ciężko i na wszystko zapracować" to egoizm i głupota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A nie pomyślałaś skąd ta pogarda dla starych Niemek? Ta kobieta ma 63 lata, jest dzieckiem ludzi, którzy odbudowywali Polskę po wojnie. Stare Niemki niejednokrotnie urodzone jeszcze w czasie II wojny światowej przez rodziców przesiąknięte uwielbieniem dla Hitlera, myślisz, że będą ją szanować? Bo co? Bo jedna, dwie osoby dostały po Niemce spadek, to wszystkie Niemki tak zrobią? Ty to sobie możesz planować co dasz dzieciom, bo tak naprawdę dasz im to co dostałaś od własnych rodziców, czyli od siebie dasz tylko to, co każdy rodzic swojemu dziecko da. Wikt, opierunek i ewentualnie wykształcenie wyższe. Czyli suma sumarum na start nic :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli ma szowinistyczne podejście do Niemek to wypłata spokojnie zrekompensuje jej "niedogodności". W opiece zarabia się 1200-1600 euro na rękę. Także może się karmić sztucznie napompowaną narodową dumą, ale w życiu jej i córki to nie pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Proszę proszę jakie ciekawe zjawisko. W jednym wątku to niegodziwość oczekiwać, że babcia zaopiekuje się wnuczkiem raz w miesiącu przez 3h, a tu taką starszą panią wygania się do Niemiec, żeby 24h/dobę zajmowała się starszymi od siebie, żeby na weselne harce córci zarobić...tak tak dostanie wypłatę, ale nadal jest to rozporządzenie czasem (i dochodami) drugiej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wiem , że moim rodzicom dziadkowie pomagali bardzo dużo. Zwłaszcza z jednej strony . Pochodzę z dużej rodziny , dostali pomoc w opiece nad dziećmi, jak byliśmy mali często chodziliśmy do babci . Rodzice organizowali wesele , dostali pieniądze na start . Za to juz od swoich rodziców nie dostałam ani grosza . Matka mówiła że jej matka 2 razy zajęła się dziećmi ( o teściowej nie wspomniała bo siostry pamiętają jak chodzily do dziadków na gospodarstwo , babcia też często obiady robila) . Matka nie przyjechała mi pomóc, nigdy nie zapytała o wnuka , nawet go nie widzieli i jeszcze od nas pieniądze chcieli . Ja im bardzo podziękowałam już. Rozumiem że nie mieli , ale na telefon już mieli . Nigdy sie o moje dziecko nie zapytali . Jeszcze słyszałam że nas wydziedziczyli że nie pomagamy im finansowo j nimi się nie zajmujemy. Nam nie wiodło się najlepiej , musieliśmy zaciągnąć pożyczkę i ledwo wiazalismy koniec z końcem, dziecko potrzebowalo leczenia . A oni w sile wieku , lenie śmierdzące szukali darmowych pracowników do pracy w gospodarstwie . Swojemu dziecku dużo pomoge .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie dostalam nic od rodzicow. Alimenty na czas studiow i koniec. Sama kupilam mieszkanie, pozniej razem z mezem bez pomocy wyprawilisny wesele. Zyjemy na dobrej stopie, ale nie oszczedzamy na przyszlosc dziecka. Dostanie wyksztalcenie, ale pozniej niech sama na siebie zarabia. Dlaczego ja mam dziadowac, aby corka mogla wydawac moja kase bez mrugniecia okiem? Taka prawda, zarobiona kase sie ceni bardziej. Lubie wyjazdy do spa, retauracje, wakacje, dobre ubrania i kosmetyki, dlaczego zamiast przyjemnosci mam zbierac kase na mieszkanie dla corki? Ja zarobilam na swoje zycie, mysle, ze ja lepiej wyksztalce niz siebie, wiec reszta jej latwiej przyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.59 dostaliśmy od moich rodziców na dom, od teściów na działkę plus teść pomagał w budowie. A zostawimy 2 domy i mieszkanie. Czyli powiększamy majątek. Czyli jednak coś zostawię. Dzięki temu, że nie musieliśmy spłacać kredytu za dom mogliśmy kupić na kredyt mieszkanie, które samo się spłaca z wynajmu i dodatkowo odkładać pieniądze przez 20lat na domek na wsi, działkę już kupiliśmy i ten domek kiedyś dostaną też dzieci, wnuki czy ktoś tam. A ta duma narodowa to śmiechu warte, każdy ma inne priorytety, tylko końcowo to jednak ten bez dumy jest szczęśliwszy, może sobie na wiele pozwolić, a ten dumny siedzi w biedzie, bo on u niemca robić nie będzie, bo u prywaciarza nie, a ten to oszust bo ma mercedesa, skąd on ma, i koniec końców jak mój wujek przepracuje taki 10lat, a reszta na rencinie i na nic kasy nie ma i tylko jęczy jak mu źle i pochwalcie mnie, że się nie stoczyłam i nie jestem alkoholikiem, jak inne w bloku (to akurat do autorki tamtego tematu co się szczyci, że nie jest alkoholiczką).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, powinni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Starszą panią nie wygania się za granicę, tylko się pyta, co ta kobieta tyle lat bez zobowiązań z dorosłą pracującą córką robiła, aby poprawić swoją sytuację materialną i pomóc dziecku na start. A ona nawet nie odpowiedziała gdzie pracuje, skoro gardzi zbieraniem owoców i opieką nad starszymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z dorosłą pracującą córką x No i to właściwie początek i koniec oczekiwań, bo jeśli jest córka dorosła i pracująca to 1. Powinna na wesele zarobić sama jak i 2. W razie posiadania dziecka wynająć opiekunkę a nie obciążać babcię. A tu w dwóch wątkach obowiązują podwójne standardy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Całe życie byłam przekonana, że ludzie umierają i forsa sama przechodzi z pokolenia, na pokolenie, a tu się dowiaduję, że nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko zależy od sytuacji, jak się nie ma, to się nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem rodzice powinni na start dać dziecku wykształcenie. Zapewnić możliwość studiowania, naukę języków obcych. Dziecko powinno wziąć odpowiedzialność za swoje życie i robić tak, żeby mieć dobrą pracę i zarabiać w niej przyzwoite pieniądze. Rodzice sami powinni korzystać z owoców swojej pracy. Jeśli danie dziecku mieszkania na start ma oznaczać, że rodzice będą odmawiać sobie wszystkiego i tylko oszczędzać to nie ma to sensu. Ja od moich rodziców dostałam właśnie wykształcenie. To wszystko. Na resztę zapracowałam sobie sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja swoim dzieciom dam na start właśnie mieszkania, ale nie odmawiam sobie i się nie głodzę. Mamy pieniądze na wycieczki, na kosmetyczkę, mąż na narty, na co chcemy mamy, ale że nie wydajemy dużo i jesteśmy pracowici to i odłożymy trochę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Są sytuacje, że po prostu się nie da, ale nawet to nie przekreśla wykształcenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wykształcenie, charakter, zaradność + spadek. Więcej nie potrzeba, a wręcz bywa szkodliwe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po raz kolejny nie pokazało mojego postu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego ja mam dziadowac, aby corka mogla wydawac moja kase bez mrugniecia okiem? Taka prawda, zarobiona kase sie ceni bardziej. Lubie wyjazdy do spa, retauracje, wakacje, dobre ubrania i kosmetyki, dlaczego zamiast przyjemnosci mam zbierac kase na mieszkanie dla corki? Ja zarobilam na swoje zycie, mysle, ze ja lepiej wyksztalce niz siebie, wiec reszta jej latwiej przyjdzie. xxx A kto Ci każe dziadować? Powiedzenie pracuj mądrze, a nie cięzko jest Ci znane? Zresztą analizując wydatki spa, restauracje, kosmetyki etc. vs nieruchomość to jednak jakbyś nie próbowała zmanipulować obrazu te z pierwszej grupy należą do p*****letów i kasy wyrzuconej w błoto, drugie natomiast jest inwestycją wielopokoleniową. Przemyśl swoje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My dostaliśmy z mężem po 100tys. Gdy wchodzilismy w dorosłość. Ja po studiach (opłaconych przez rodziców) on w firmie taty. Zamiast zainwestować w choćby kawalerkę to przehulalismy pieniądze. Wycieczki, auto, motocykl itp. Teraz mamy swój dom, jednak kredytowany. Musimy ciężko pracować:-) Byliśmy za młodzi na tak duża gotówkę. Oszalelismy he he nasze dzieci napewno dostaną wszystko czego potrzebować będą. Jeśli będzie nas stać, to mieszkania również. Studia, prawo jazdy itp to rzeczy podstawowe. Ale nie dostaną pieniędzy. My z mężem nigdy nie musieliśmy w domach rodzinnych oszczędzać. I to był błąd. Naszych dzieci tego uczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja dostalam/dostanę od rodziców chałka fajna firmę. Już jestem vice i mam 49 % udziałów. A jestem.jedynaczka. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakaś pomoc tak, ale nie żeby Rodzice musieli się zarzynać, by ją dać. Najlepsze co można dać dziecku to nauczenie samodzielności, życzliwość i wsparcie przy dużych projektach, ale nie na zasadzie finansowania w dużym procencie, tylko tak ok. 10-15%, i tylko wtedy kiedy nie oznacza to np zaciągania kredytu na wspomożenie dziecka. Osobiście przy kupnie mieszkania pieniądze od Rodziców (10 000) pożyczyłam, bo brakowało mi do wkładu własnego, ale jak tylko się odkryłam, to oddałam. To była dla mnie wymierna pomoc w sytuacji wyższej potrzeby. Do tej pory zaś mogę liczyć na ich pomoc w postaci pysznych pierogów, kotletów, ogórków kiszonych czy tygodniowej opieki nad wnuczkami w ferie lub dłuższej na wakacje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja mam inne relacje w rodzinie. W rodzinie wszystko jest wspólne, może nie dosłownie ale takie mamy poczucie. Rodzice pomagają na starcie, później się wspomagamy na starość dziecku pomagają rodzicom. Ja dostałem dużo od rodziców, mieszkanie samochód, kasę na umeblowanie się. Później ojciec pomógł mi rozkręcić firmę, podobnie dla brata. Teraz mamy takie relacje że np ktoś potrzebuje pieniędzy bo chce w coś zainwestować lub coś kupić to rodzina mu pomaga, później oddaje te pieniądze a jak komuś są potrzebne to pożycza. Na początku roku brat chciał kupić 4 zestawy TIR ale nie chciał się leasingowac więc się cała rodzina zrzuciła, połowę już oddał. Ja tez mam coś na oku i chyba zainwestuje i tez każdy mówi ile może pomóc. I tak się kręci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co wtedy, kiedy ktos serio nie ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem Ci autorko,za mój tato od 25 lat mieszka w Kanadzie i na wesele dał mi 2 tys.zl.i nic poza tym.Aż mnie serce boli jak widzę jakie on bzdury kupuje do swojego mieszkania.Żalizje antywłamaniowe,czujniki gazu :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co cie obchodzi na co ojciec kase wydaje??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to nic nie daje, Jezu kochany, głupia jakiś jesteś czy jak. Co ma ukraść żeby dać? Ludzie, życie nie jest ani czarno białe, ani sprawiedliwe. Oczywiście są ksiezniczki z kafe które żyją w przekonaniu że każdy ma zaradne go tatusia i kochająca mamusie, ale one są zwyczajnie durne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.23 Mam takie same relacje, rodzice nam wiele dali w życiu, sami dostali od swoich i teraz na starość opiekują się swoimi. Moja mama codziennie odwiedza swoich rodziców (teściowie nie żyją), gotuje im, sprząta, zawozi do lekarza, załatwia sprawy, finansowo dobrze stoją dziadkowie i tak, ale jak będzie trzeba pomocy całodobowej to weźmie do siebie i my też tak z siostrą wychowani. Już mój mąż jeździ do moich kosić trawę, swoim rodzicom pomaga w naprawach, jak będzie kiedyś trzeba coś więcej to jesteśmy na zawołanie, ale oni też, jak trzeba wnuczka odebrać z przedszkola, czy jest chory to pomagają, no i finansowo na start dostaliśmy bardzo dużo. Sama zamierzam swoje dzieci wychować w takim układzie i szacunku do rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój ojciec nic nie dawał, nie płacił alimentow, nawet nie miał na swój garnitur na mój ślub. A teraz chce ode mnie alimemtow. Wiec nie dość że nic mi nigdy nie pomógł to jescze kłody pod nogi teraz rzuca. Ale co mam zrobić, siąść i płakać? Jakoś żyję, pogodziłam się z myślą że muszę sama sobie poradzić, pilnować żeby mi się noga nie podwinela bo popadne w długi i nikt mi nie pomoże. Dobra rodzina to skarb nieoceniony. Zazdrosze ludziom którzy mają dobrych rodziców, kochający dom, rodzinę która pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ktos woli inwestowac w mieszkania (aby pozniej dziecko mialo cos swojego), to prosze bardzo. Mnie zakup mieszkania nie daje zadnej radosci, a juz wyjazd z mezem na egoztyczne wakacje czy weekendy w spa, to inwetycja w nasza relacje. Poza tym dbanie o zdrowie i urode to wcale nie p*****ly. Moja corka dostanie wyksztalcenie oraz odziedziczy to co zostanie. A dopoki ja zyje, chce miec cos z zycia. Ciezko pracowalam, wiec i jej korona z glowy nie spadnie jak pojdzie do pracy. Znam takie 30letnie panny co tu 3ci kierunek hobbystycznie studiuja (bez dyplomu) i nie skalaly rak zadna praca(poza krotkim obiwiazkowym stazem) i ciagna kase od rodzicow. Znajomi tak dzieci rozpuscili, ze szok. Jasne, niech sie uczy, ale niech mysli o przyszlosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×