Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy rodzice powinni dac dzieciom cos na start? Wasze zdanie.

Polecane posty

Gość gość
gość dziś To może eutanazja starych osobników będzie dobrym wyjściem? Bo wiesz, oni nie pracują, biorą emeryturę,marnują zasoby, z których mogłyby korzystać młodsze generacje :-) Jednak ludzie to zwierzęta. Straciliśmy sierść, urosły nam trochę mózgi, ale nadal jesteśmy zwierzętami, dla których rozród i zapewnienie przetrwania swoim genom jest najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:31 Dla m ie to myślenie trochę patologiczne, zapewnić minimum i czesc. Jeszcze raz powtórzę że nie chce aby sobie od ust odejmował . Może niektórzy chcą zapewnić tylko szkole zawodową czy studia i uważają że to dużo. Ja mam większe ambicje, chce bardziej pomóc córce. Zapewnić mieszkanie, studia za granicą (chciałabym abyś studiowała w Hiszpanii) być może kiedyś przejmie naszą firmę. Nie widzę w tym nic złego. Ktoś to fajnie napisał, solidarność miedzypokoleniowa. Czy wy nie widzicie że są ludzie gdzie z pokolenia na pokolenie przechodzą majątku, firmy, zawody. Są przecież całe pokolenia prawników, lekarzy, naukowców. Tam się przekazuje nie tylko wiedzę ale całe dziedzictwo rodziny , łącznie z majątkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W zasadzie smutne jest to życie. Mamy się rozmnożyć, pracować nad zapewnieniem wszystkiego dzieciom, skupić się na ich potrzebach, potem pomagać w wychowaniu wnuków, a jak jesteśmy już starzy i mało przydatni to powinniśmy jak najszybciej umrzeć, żeby zwolnić miejsce i zasoby dla młodszych pokoleń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Pomyśl co będzie jak teściowie Twoich dzieci okażą się bardziej zaradni finansowo od Ciebie. Ty dasz dzieciom mieszkanie a oni willę z basenem i odrzutowiec. I dzieci powiedzą Ci, że nie zamierzają inwestować w leki dla staruchy (Ciebie) bo oni bardziej teściów szanują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Baby to tępe roszczeniowe księżniczki. Faceci jakoś nie wymagają mieszkań czy samochodów od rodziców, tylko sami potrafią na to zapracować. A durne baby potrafią tylko wisieć (i jeszcze wymagać uj wie czego) na rodzicach czy na mężu, a same goowno mają. Jeżeli kiedykolwiek zajdę w ciążę i na usg wyjdzie córka to ją wyskrobię od razu albo oddam po urodzeniu. Jeżeli już mieć dziecko to tylko syna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Za młodu nie musimy pracować bo kasę zapewniają rodzice (ci madrzy), nie musimy brać kredytów tylko się rozwijać i rozwijać kariery. Dzięki temu kiedy nasi rodzice będą starzy możemy im pomóc przetrwać starość. W innym przypadku nie zdążysz zrobić kariery skoro będziesz musiała najpierw o dach nad głową się martwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu nie chodzi o kwoty ale o podejście do życia. Tylko tyle. Nie chodzi czy willa czy mieszkanie ale o sam sposób.myslenia. Pomogę na ile mnie będzie stać, a nie na zasadzie niech sobie sam radzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice natomiast niedługo odziedziczą spadek z Francji. Liczyłam na to, że chociaż po czasie zrobią na nas darowiznę, gdyż wydatków mamy bez liku. No ale nie, oni sobie znów zrobią bizantyjski remont w chałupie a następnie lecą na miesiąc do Egiptu. Trochę mi przykro, ale co zrobić. XXXX :-D :-D :-D A gdzie Twoja ZARADNOŚĆ finansowa? Czy ona polega tylko na tym, że liczysz na to, że inni Ci dadzą? Może weź się do roboty jak masz dużo wydatków. Albo te wydatki po prostu ograniczaj?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od kiedy to własne mieszkanie jest potrzebne do robienia kariery? Co ty pieprzysz? Zawsze można wynająć mieszkanie z partnerem czy ze znajomymi. Szukanie argumentów na siłę. Ale złej baletnicy przeszkadza rąbek u spódnicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Baby to tępe roszczeniowe księżniczki. Faceci jakoś nie wymagają mieszkań czy samochodów od rodziców, tylko sami potrafią na to zapracować. A durne baby potrafią tylko wisieć (i jeszcze wymagać uj wie czego) na rodzicach czy na mężu, a same goowno mają. Jeżeli kiedykolwiek zajdę w ciążę i na usg wyjdzie córka to ją wyskrobię od razu albo oddam po urodzeniu. Jeżeli już mieć dziecko to tylko syna. xxx A wiesz, że jak będzie syn to będzie też synowa? To jeszcze gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trochę w tym racji jest. Jak ktoś dostaje mieszka ie i firmę w wieku lat 23-26 To w zasadzie od 30 może pracować już na innych, w tym swoich rodziców i dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spróbuj się doktoryzowac albo pójść na studia MBA. Z własnym mieszkaniem jest znacznie łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Heheh, już widzę te teksty: nie zrobiłam kariery bo mi rodzice mieszkania na start nie dali :-D Nie mam pracy bo ojciec zamiast kupić mieszkanie dla mojej córki, kupił sobie samochód. Dlatego nie pomogę mu starość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Można mieć własne mieszkanie w wieku lat 35 a można mieć w wieku 25 od rodziców. Chyba nie trzeba mówić kiedy jest łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Można mieć własne mieszkanie w wieku lat 35 a można mieć w wieku 25 od rodziców. Chyba nie trzeba mówić kiedy jest łatwiej. xxx Przecież wiadomo kiedy jest łatwiej. Pytanie tylko, czy brak mieszkania kupionego na start przez rodziców, uniemożliwia zrobienie kariery. A tak w ogóle to dlaczego dzieciom ba łatwo a rodzicom trudno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego uważasz że rodzicom było trudno. Przecież ktoś napisał że on dostał od swoich rodziców a jego rodzice od swoich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Spróbuj się doktoryzowac albo pójść na studia MBA. Z własnym mieszkaniem jest znacznie łatwiej. xxx Doktoryzywałam się bez mieszkania od rodziców. I nawet się zdoktoryzowałam :-D Jakoś brak mieszkania nie spowodował, że mi się ciężej badania robiło czy rozprawę doktorską pisało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale wydać kasę na MBA zamiast na wynajem napewno przyspiesza karierę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Baby to tępe roszczeniowe księżniczki. Faceci jakoś nie wymagają mieszkań czy samochodów od rodziców, tylko sami potrafią na to zapracować. A durne baby potrafią tylko wisieć (i jeszcze wymagać uj wie czego) na rodzicach czy na mężu, a same goowno mają. Jeżeli kiedykolwiek zajdę w ciążę i na usg wyjdzie córka to ją wyskrobię od razu albo oddam po urodzeniu. Jeżeli już mieć dziecko to tylko syna. xxx A wiesz, że jak będzie syn to będzie też synowa? To jeszcze gorzej." x Nie będzie. O to się nie martw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I w tym czasie mialas tez dziecko, normalne mieszkanie i tzw normalne zycie. Czy musialas wybierac doktorat albo dziecko, a moze spedzilas mlodosc w wynajmowanym pokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Baby to tępe roszczeniowe księżniczki. Faceci jakoś nie wymagają mieszkań czy samochodów od rodziców, tylko sami potrafią na to zapracować. A durne baby potrafią tylko wisieć (i jeszcze wymagać uj wie czego) na rodzicach czy na mężu, a same goowno mają. Jeżeli kiedykolwiek zajdę w ciążę i na usg wyjdzie córka to ją wyskrobię od razu albo oddam po urodzeniu. Jeżeli już mieć dziecko to tylko syna. xxx Chyba raczysz żartować. Owszem, faceci mają to do siebie, że wolniej łapią zasady rządzące życiem, w tym i kapitał kulturowy, który wynosi się z domu, ale zauważam pewien trend wśród młodszych generacji. Obracam się teraz wśród pokolenia urodzonego w połowie lat 90, słowem dorosłych urodzonych już po transformacji systemowej i ci faceci są uczeni przez swoich zgorzkniałych ojców pewnej prawidłowości. Że dopiero po ślubie, urodzeniu dzieci słowem po minięciu romantycznej miłości zaczęli dostrzegać wady matki - słabe pochodzenie, kiepskie wykształcenie, brak umiejętności kombinatorstwa, zbytni akcent położony na dopieszczanie całej rodziny. Nakłaniają więc by oni wybrali inaczej i wzięli sobie z bogatego domu, a jak nawet się zakochają to żeby nie lecieli biegiem do ołtarza, nie dali się wmanewrować w dziecko, słowem zobaczyli co mogą zapewnić potencjalni teściowie czy wybranka serca jest dobrze rokująca, także materializm jest ukierunkowany nie na własną rodzine a raczej potencjalną przyszłą. Można się kłócić, drzeć włosy i narzekać. Ale tak po prawdzie rzecz biorąc ja się nie dziwie tym młodym chłopakom. Życie mają tylko jedno, szkoda je tracić na dorabianie się z jakąś szara myszką ze wsi, której rodzice tkwią na "ojcowiźnie" chociaż nawet dopłat nie biorą i klepią wielopokoleniową biedę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie o wiele ważniejsze jest wsparcie takie mentalne i to że moge liczyć na nich przy opiece nad dziećmi, pomocy przy remoncie itd. wykształcili mnie, ale wielkich pieniedzy nie dali tylko na tzw. meble. sami z męzem na wszystko pracujemy, żyjemy na fajnym poziomie. swoim dzieciom tez raczej nie bede miala z czego kupic mieszkania, ale coś na pewno damy. teraz budujemy dom wiec bedzie majatek po nas. kasa teraz idzie nam na biezaco na dom, wakacje, atrakcje dla dzieci. poza tym odkladanie gotowki moze sie skonczyc tym, ze za 20 lat ta dzisiejsza wartosc nie bedzie nic warta. jak bede miec wolne srodki to kupie jakas ziemie i bedzie kiedys na sprzedaz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Miałam w tym czasie normalne życie (co to w ogóle znaczy "normalne życie"?) Nie miałam dziecka. Nie musiałam wybierać doktorat albo dziecko, bo nie miałam takiego instynktu by już natychmiast je mieć. Mieszkałam na wynajmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Od kiedy to własne mieszkanie jest potrzebne do robienia kariery? Co ty pieprzysz? Zawsze można wynająć mieszkanie z partnerem czy ze znajomymi. Szukanie argumentów na siłę. Ale złej baletnicy przeszkadza rąbek u spódnicy. xxx Inaczej ucieka Ci miesięcznie albo tysiąc albo półtorej przez kilkanaście/kilkadziesiąt lat (w zależności czy reflektujesz się na kredyt czy wynajem długoterminowy). Taką kasę spokojnie można zainwestować w fajny biznesik :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:01 poprostu kobiety sie zmienily. Zaczęły być facetami w spódnicy więc zaczyna się je traktować jak facetów (czyli oceniać przez pryzmat pieniedzy, pfuu sorry ....zaradności:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurcze. Wiadomo, że lepiej dostać wszystko od kogoś i żyć jak pączek w maśle niż pracować i dorabiać się samemu. Tylko nie rozumiem, dlaczego dorosła osoba wymaga od innej dorosłej osoby, aby ta wszystko jej zapewniła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wystarczy nie robić dzieci :-D Wiem. Dla was to za trudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coś tam po nas zostanie........Chyba lepiej dostać coś od rodziców w wieku lat 26,27 bo można zainwestować, wykształcić się itp niż spadek w wieku lat 50-60 gdzie na wszystko jest już za późno. Normalnie żyć......To między innymi mieszkac we wlasnym mieszkaniu a nie na wynajmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Większość Niemców nie ma więc normalnego życia.... Ciekawe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Kurcze. Wiadomo, że lepiej dostać wszystko od kogoś i żyć jak pączek w maśle niż pracować i dorabiać się samemu. Tylko nie rozumiem, dlaczego dorosła osoba wymaga od innej dorosłej osoby, aby ta wszystko jej zapewniła? xxx Bo starsze generacje miały łatwiej, co już w tym temacie zostało omówione. Praca etatowa, stała, w jednym miejscu. Mieszkanie zakładowe wykupione za 10% rynkowej wartości. Jak ktoś stracił pracę w latach 90. to wystarczyło aby jeden weekend poświęcił na import towarów deficytowych jak jepane dżinsy z Turcji dystrybuując je na bazarze zarabiając w zaledwie kilka dni ówczesne wynagrodzenie. Ile można to wałkować? ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×