Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Każdy zdradzi. A ci co piszą że nigdy nie zdradzą to po prostu nie mieli okazji.

Polecane posty

Gość gość

Każdy zdradzi. A ci co piszą że nigdy nie zdradzą to po prostu nie mieli okazji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co to za problem miec okazje po prostu pojsc i wybrac sobie jedna z Pań i w dodatku jaka wolisz czy mlodsza czy starsza a moze ropuche

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aaa zapomniale to przeciez nie zdrada:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie prawda , ja się facetom bardzo podobam miałam wiele razy okazję ale zawsze takiego osobnika splawialam bo mam kręgosłup moralny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozczaruje cie i wsadź se w d**e swoją gównianą teorie- ktoś kto ma zasady i kieruje się rozsądkiem nie skorzysta, choćby facet paradował mi po nosem w samych slipach! zawsze sexy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie prawda co piszesz, bywają okazje, a jak nie, to samemu można ich szukać aż znajdziesz, tylko co tym można udowodnić?, że jest się pustakiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się. Każdy zdradzi. Wcześniej lub później. Kiedyś, gdy byłem młodszy to wyśmiałbym tę teorię, ale dziś z perspektywy lat i przeżytych doświadczeń potwierdzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stanowczo można stwierdzić że w naszym narodzie dominuje wierność i uczciwość wobec swoich partnerów czy też partnerek. Pięknie tak trzymać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te panie które twierdzą że nie zdradzają nawet jak facet pracuje w slipkach..........poczekajcie parę lat, bedziecie koło 50 i wtedy zrozumiecie że coś stracilyscie. Mowa jest o "nigdy ", jedynie na łożu śmierci można stanowczo powiedzieć że nigdy się nie zdradzilo, ale nie w wieku lat 30.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie na łożu śmierci takie coś można powiedzieć a autor chce innym narzucić swoją głupią teorie. Każdy jest inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"poczekajcie parę lat, bedziecie koło 50 i wtedy zrozumiecie że coś stracilyscie. " X A co konkretnie?. Mi bliżej 50 lat, niż 30 lat i napewno nic nie straciłam w związku z tym, że nie zdradziłam męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przynajmniej masz dzieci, nie każda ma, kariera kasa nic nie dały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja do 25 roku życia też uważałem że nigdy nie zdradze i że nigdy nie będę powodem zdrady. potem, gdy ohydnie zdradziła mnie miłość mojego życia wszystko przekręciło mi sie o 180 stopni. teraz sam nagminnie zdradzam swoją obecną partnerkę oraz podrywam zajęte kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja dla odmiany już przy ołtarzu w czasie ślubu wiedziałem że będę zdradzili, może nie za często ale od czasu do czasu. :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i co w tym takiego wspaniałego? To raczej Ty możesz żałować, że nie znalazłeś kobiety z która będziecie się kochać, szanować, być dla siebie atrakcyjnym i mieć udane życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość dziś a autor chce innym narzucić swoją głupią teorie. Każdy jest inny. x Każdym rządzą te same emocje i instynkty, tylko inaczej się je rozbudza. Niektórzy faktycznie się hamują, mają blokadę wewnętrzną, albo małe potrzeby... Mnie tylko zastanawia, na ile wynika to z realnego ''kręgosłupa moralnego'' (= kocham partnera, nie wyrządzę mu krzywdy), a na ile z podświadomych ograniczeń, kompleksów i zwyczajnej obawy przed konsekwencjami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obawa przed konsekwencjami może być właśnie krzywda drugiego czlowieka. Skończ już z tymi teoriami i wpychaniem na siłę ludziom że każdy zdradza a jak nie zdradza to jest z nim coś nie tak. Bo tak brzmią twojej wypowiedzi. Niedługo to co jest i powinno być normalne stanie się czymś nienormalnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Niektórzy faktycznie się hamują, mają blokadę wewnętrzną, albo małe potrzeby..." X Małe potrzeby czego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zanim się dowiedziałem że moja wybranka serca mnie rąbie po rogach to byłem też pełen takich wzniosłych ideałów jak oponentki krzyczące na autora. Jak byłem w liceum to bylem świadkiem jak na imieninowej domówce mój najlepszy kumpel, pijany wyznał swojej dziewczynie że poznał inną, zakochał sie i nie chce być dalej z nią. Ależ ona płakała i rozpaczala potem, kilka miesiecy byla w depresji. Wtedy przysieglem sobie że ja nigdy taki nie będę. Potem spotkałem jakby sie wydawało mój ideał kobiety, zakochałem się bez granic. Było sielankowo, aż do momentu jak niechcący wpadła mi jej prywatna korespondencja z najlepszą przyjaciółką, w której obie przechwalały się która miała wiecej facetów i co z nimi robiła oraz wyśmiewały naiwność moją i faceta tamtej laski. Tamta sytuacja zabiła we mnie wszystkie ideały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Okazja byla, nie zdradzilam I to nie byle jaka, tylko najwieksza pokusa, moja big love.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość dziś Obawa przed konsekwencjami może być właśnie krzywda drugiego czlowieka. x Myślę, że w sytuacjach 'kryzysowych' większość jednak najbardziej martwi się o siebie i rozpatruje decyzje w kontekście własnych możliwych strat. To naturalna reakcja. 'Krzywda drugiego człowieka' = JA coś stracę. W sensie, stracę to, co daje mi przywiązanie, wierność i związek z tą właśnie osobą... Reszta Twojej wypowiedzi już nie odnosi się do mnie, więc przemilczę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi sie wydaje ze nie zdradzaja osoby ktore maja male potrzeby seksualne, jednoczesnie takie osoby (glownie kobiety) boja sie ze kobieta z większymi potrzebami seksualnymi z łatwością odbierze im męża. I do tej prostej zasady dorabia się cała historię o moralności, dzieciach itp itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.29 brednie. Zdrada to skutek psucia się związku. Gdyby kobieta czy facet mieli w związku wszystko, czuli się dobrze to nie zdradzaliby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zdrada to skutek psucia sie związku? to jak wyjaśnisz to że mam obecnie fajny związek, kobieta jest atrakcyjna, bogata na tyle że mógłbym rzucić swoją pracę w bankowości i nie odczulibyśmy tego. ogolnie dobrze mi się z nią żyje a i tak jak mam okazje zasadzić moje pęto w innej to to robie i nie mam żadnych dylematów moralnych. :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Każdym rządzą te same emocje i instynkty, tylko inaczej się je rozbudza. Niektórzy faktycznie się hamują, mają blokadę wewnętrzną, albo małe potrzeby... Mnie tylko zastanawia, na ile wynika to z realnego ''kręgosłupa moralnego'' (= kocham partnera, nie wyrządzę mu krzywdy), a na ile z podświadomych ograniczeń, kompleksów i zwyczajnej obawy przed konsekwencjami." X Z tego co można tu przeczytać to raczej nie każdym rządzą te same emocje....... Nie wiem o jakie małe potrzeby Ci chodzi - ja nie mam potrzeby zdrady. A nie mam takiej potrzeby zdrady bo czuje się kochana, szanowana, mam odpowiednią dawkę czułości i miłości. Ja także kocham męża i nadal mnie kręci. Zdrada wynika w większości przypadków w momencie, gdy partnerzy nie zaspokajają nawzajem swoich potrzeb (wtedy w związku zaczyna partnerowi coś brakować i szuka poza związkiem), no chyba że ktoś k******o ma już we krwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zgodzę się. Zdrada to skutek niezaspokojenia seksualnego w małżeństwie. Można mieć wszystko ale w seksie coś nie gra i szukasz czegoś na boku. A kobiety uważają że sex jest mało ważny i nie przykładają do tego uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie kobiety uważają że związek jest super bo są kochane, szanowane, dawki milosc i itp. A facet myśli inaczej. Nie chce sexu, albo za rzadko albo na coś nie nie zgadza i całe nawet dobre małżeństwo poszło w p**duuu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Właśnie kobiety uważają że związek jest super bo są kochane, szanowane, dawki milosc i itp. A facet myśli inaczej. Nie chce sexu, albo za rzadko albo na coś nie nie zgadza i całe nawet dobre małżeństwo poszło w p**duuu." X To niby kobieta ma być szczęśliwa jak nie mąż jej nie kocha, nie szanuje, nie przytulania, nie całowana i nie ma seksu? To na czym te szczęśliwe małżeństwo ma wyglądać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" A kobiety uważają że sex jest mało ważny i nie przykładają do tego uwagi." X Część kobiet. Ja tak nie uważam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie to miałem na myśli. Chodziło mi o to że jeśli kobiecie potrzebna jest czułość i miłość to jej się automatycznie wydaje że mąż też powinien być szczęśliwy bo ona go kocha i jest czuła. Tymczasem mąż potrzebuje sexu a nie czułość i to mu daje szczęście. Nie można drugiej płci mierzyć miarą swojej płci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×