Czy milosc na cale zycie moze istniec, czy mozna z kims spedzic cale zycie byc

wiernym. mowa o dzisiejszym pokoleniu a nie gdzies o rodzicach, dziadkach

Co to znaczy dzisiejsze pokolenie? Dla niektórych rodzice mają po 70, a dla niektórych po 50.

A skad mamy to wiedziec? Zapytaj za 50 lat

Można, zapytaj się sama siebie czy potrafisz kochać jedną osobę przez całe życie i być jej wierną u szukaj takiej samej osoby.

milosc nie istnieje

Moim zdaniem potrafie. Juz 10 lat jestem z jednym facetem, ale cynik powie, ze dowod bede miala dopiero na starosc

Tylko pogratulować i teraz pytanie czy Twój facet też to potrafi?

Uważam,że jeżeli ktoś ma zasady swoje własne, nie jest zwichrowany i posiada sumienie to mimo tego zalewu badziewia, kreowania że puszczanie się jest ok a dziewictwo/prawictwo ble MOZNA BYC WIERNYM.

ale 2ga osoba?

Jak jedna potrafi to i druga tylko musi mieć honor i zasady.

Musi???

Można sobie być wiernym, za partnera już nikt nie poręczy. Wierność jest zależna na równi od postawy obu stron, między innymi. Przypuszczalnie osoby z niską samooceną i wewnętrzną obawą przed samotnością mają nieco większe predyspozycje do tworzenia trwałych związków i unikania ryzyka ich rozpadu (warunkiem, że są w tych związkach zaspokajane)...

Przypuszczalnie osoby z niską samooceną i wewnętrzną obawą przed samotnością mają nieco większe predyspozycje do tworzenia trwałych związków i unikania ryzyka ich rozpadu (warunkiem, że są w tych związkach zaspokajane)... x takie cos moze powiedziec ktos b prymitywny, jest jeszcze szacunek i chec czynienia dobra najblizszym

gość dziś takie cos moze powiedziec ktos b prymitywny, jest jeszcze szacunek i chec czynienia dobra najblizszym x Podświadome uwarunkowania górują nad świadomością, niestety. Chęci sobie można mieć, predyspozycje niekoniecznie. Btw, zachowując kulturę dyskusji unikamy ad personam, odnosimy się wyłącznie do przekazu, tak na przyszłość ;)

Widać że za dużo psychologicznych książek przerobilas w życiu bo sypiesz teoriami na lewo i prawo.

09:38 zgdzam się, zahukane słabe kobiety przywiązują sie mocniej do faceta tak samo jak np. facet z niskim smv i złymi doświadczeniami z kobietami, jak trafi na dobrą , będzie się jej trzymał

Istnieje.

Nie istnieje coś takiego jak miłość, nauka czegoś takiego nie wykryła, istnieje tylko chemia czyli motyle w brzuchu.

wiernosc to po prostu uczciwoscktos kto myli inaczej jest poswirowany, ale tak juz bedzie te psychologiczne breednie kreuja nowe standary ze wiernosc to cos zlego i slabi ludize sa wierni, nudni

No co wy? Właśnie ci z kompleksami, zahukani, są zaraz na drugim miejscu do zdrady (po playbojach i latawicach). Dlaczego? Bo nie będą potrafili odmówić. Te osoby będą niewierne tylko wtedy, gdy trafi sie ktoś, kto je uwiedzie, bo wiadomo że sami nie przejmą inicjatywy.

Te osoby będą niewierne tylko wtedy, gdy trafi sie ktoś, kto je uwiedzie, bo wiadomo że sami nie przejmą inicjatywy. z czyli że ryzyko małe , osoby z kompleksami spełnione w związku są zaślepione uczuciem , są bardzie oddane partnerowi dziś wierność miłośc uczciwosc to mowa powszechna a psychologia idealnie tłumaczy skąd się takie postawy biorą , a że wierność jest zła i nudna jest już twoim dopowiedzeniem

Oczywiście, że spokojniejsze osoby, zakompleksione, a przy tym mieszkające na wsiach czy w małych miejscowościach zdradzają rzadziej, bo trudniej im się zdobyć na odwagę i mają mniej okazji do zdrady.

No właśnie, okazja czyni złodzieja. A na wsi zabitej dechami to nawet osoba z tendencją do notorycznych zdrad nie będzie zdradzać, bo z kim?

Teoretycznie można, natomiast w praktyce różnie to bywa. Cześć wypowiadających się tu osób najwyraźniej ma lub miałoby problem z wiernością. Wypisują różne teorie, a tak naprawdę chyba nie wiedzą co to miłość- osoba, która kocha i która czuje się kochana nie zdradza (nie dlatego, że jest nieatrakcyjna i boi się, że rozpadłby się związek, tylko dlatego że kocha swojego partnera). Nie wiem też co niektórzy mają na myśli pisząc o okazji? - mnie żadne "okazje " nie interesują, bo mam męża, którego kocham i który mnie kręci.

gość dziś - wreszcie, i tez uwazam ze psychologia to bzdury

gość dziś Ty mówisz jak to powinno być w zdrowej relacji i się pod tym podpisuję. problem polega na tym, że mało jest takich związków, a i gdy nawet się kogoś kocha to z czasem wkrada się nuda i rutyna. Człowiek nie jest istotą monogamiczną. To że teraz kochasz męża i nie planujesz skoku w bok wcale nie oznacza, że tak będzie już do końca życia. Choć faktem jest, że im więcej naszych potrzeb spełnia nasz partner (potrzeba bezpieczeństwa, wspólne hobby, poczcie humoru, bezpieczeństwo finansowe etc.) tym mniej nam się kalkuluje zdrada i utrata tego wszystkiego

gość dziś Ludzie nie kalkulują zdrady, w większości idą na żywioł i emocje więc nieważne czy partner spełnia potrzeby czy nie. x gość dziś a z jakiego powodu może kochać partnera? może dlatego, że potrzebuje akceptacji i bycia kochaną, ergo nie zdradza bo obawia się tego stracić? egoizm jest wszędzie obecny

Gość 13:28. Na razie przeżyliśmy razem 25 lat (w tym prawie 18 lat w malzenstwie). Nie wiem, czy potrafilabym żyć ze zdradą - szybciej bym odeszła (gdyby coś zaczęło się psuć w małżeństwie), niż zdradzała i żyła dalej z mężem. Narazie mogę powiedzieć, że może istnieć miłość przez 25 lat, co będzie dalej - zobaczmy.

gość dziś za to kościółek, wiara i bezdenna głupota już tak , jak widać :D

gość dziś gość dziś Ludzie nie kalkulują zdrady, w większości idą na żywioł i emocje więc nieważne czy partner spełnia potrzeby czy nie. xxx Oj, różnie to bywa. Może tak być że facet pojedzie na delegację, mocno się upije i przyklei się do niego jakaś w jego typie, to wtedy pójdzie na żywioł bo nie do końca będzie wiedział co się dzieje. Ale są też sytuacje, że ktoś dłuższy czas obserwuje swój obiekt westchnień i zdradza z pełną premedytacją. Choć nie robi tego by zranić partnera, ale by zaspokoić swoje potrzeby psychologiczno-fizyczne.