Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dlaczego mi to zrobił i tak mnie ośmieszył...

Polecane posty

Gość gość

Upokorzyłam się przed facetem... Nie mogę tego znieść... Dałam mu szansę, po czym po jakimś czasie zaczął robić dziwne jazdy, aż w końcu pod pretekstem wymówek oraz tego, że nie czuje już tego co wcześniej dał mi kosza... Cierpiałam bardzo (dałam mu do zrozumienia wcześniej, że coś czuję i że mi zależy). Urwałam kontakt, bo w rozmowie wyszło, że chodzi o byłą, która sobie o nim przypomniała i zaczęła wypisywać, że go kocha oraz prosić o szansę itd... Niby mówił, że chce być sam i że nie wraca do niej, ale myślałam, że to kłamstwo. Dwa miesiące się nie odzywałam i nie reagowałam na jego zaczepki. Aż spotkał mnie na mieście, podszedl do mnie, nie dał mi się zbyć, chwilę porozmawialiśmy i dał mi do zrozumienia, że myślał o mnie, nie mógł zapomniec, że nie jestem mu obojętna, że się martwił itd. Dał mi tym nadzieję, że może coś przemyślał, że jednak uznał, że to do mnie coś czuje. Zaprosił na wycieczkę tego samego dnia. Potem był stały kontakt, maile, telefony,smsy, śmiech, radość. Dał mi tym straszną nadzieję, znów się otworzyłam i dałam do zrozumienia, że coś więcej czuję... Po czym okazało się, że musi wyjechać na delegację do innego kraju... I niby dlatego nie może ze mną być. Ciężko to znosiłam, płakałam, prosiłam o szansę, ośmieszałam się, mówiąc, że mogę żyć na odległość, a kiedyś wyjechać do niego... Pokazałam mu, że mi zależy. Po czym kontakt dalej utrzymywał, jednak nie wyjechał, znów było przez chwilę fajnie, a potem znów po jakimś czasie rzadkie telefony, komentarz, że chciał tylko kolezenstwa itd. Przypadkiem dowiedziałam się wtedy, że on wtedy za 1 razem wrócił do tej byłej i że przez ten cały czas z nią był... To po co znów zawracał mi głowę? Po co mi mieszał? Wiedział, że coś czuje i że liczę na coś więcej. Nie ukrywałam tego. A nic mi o niej nie mówił... Czemu mi to robił? Nie chodziło o seks. Nie mogę znieść, że głupia martwiłam się o niego, że dbałam, troszczylam sie, że wiele razy pokazywałam, jak mi zależy, że dawałam kolejne szanse i marnowalam też na niego życie, zamiast poznać kogoś dla siebie... On przez ten czas był z tamtą. Czuję wstyd, bo nie dość, że dał mi kosza i odepchnął dla innej, to jeszcze upokarzałam się i latałam za nim... ale to dlatego, że zakochałam sie i że on ciągle podawał wymówki typu wyjazd, po czym tez sam odnawiał kontakt, dając mi nadzieję... Nie latałabym za nim, gdyby właśnie nie ta złudna nadzieja, którą mi dawał... Po co mi to robił? Czego chciał? Ciężko mi znieść, że dałam się tak podejść. Czy jest szansa na zapomnienie o takiej nieszczęśliwej, niespełnionej miłości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poznać kogoś normalnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapomnisz , pewno że zapomnisz . Jakiś czas poboli i przestanie a Ty poznasz kogoś , kto naprawdę Cię pokocha i bedziesz z nim szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyślij jej screeny waszych rozmów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko że to tak bardzo boli... Bo nie dość, że mnie odrzucił, to jeszcze odrzucił dla innej, to w dodatku dochodzi świadomość, że świadomie mnie oszukiwał, dawał złudną nadzieję i bawił się moimi uczuciami. Nie obchodziło go, co się ze mną stanie, jak to zniosę... Nie obchodziło go, że marnuję sobie życie... Nawet nie miał dla mnie na tyle szacunku, by jasno powiedzieć od początku, że do niej wraca oraz uszanować moje uczucia i nie dawać mi złudzeń... Czuję się jak śmieć... On by to ciągnął, gdyby nie przypadek, że odkryłam prawdę... Boję się, że juz nigdy się nie zakocham i nie zaufam nikomu... Jemu zaufałam, a okazało się, że cały czas mnie oklamywał... Jakbym pokazała jego dziewczynie screeny, to by się wykpił, że jestem zazdrosną koleżanką, która po odrzuceniu się mści... On przez telefon lub na żywo dawał mi do zrozumienia, że nie jestem mu obojętna oraz wiele mówił i obiecywał, zapraszał na spotkania itd. A przez smsy to raczej zartowalismy głównie, ewentualnie lekki flirt. Dlatego wiem, że by się wykpił. Nie wiem, po co tak mnie dręczył... Mialam w życiu przypadki, że ktoś się we mnie zakochał czy chciał ze mną być, choć nic nie czułam do tej osoby.. Zawsze w miarę szybko stawiałam sprawę jasno... Nie dawalam nigdy żadnych fałszywych nadziei... Po koszu zazwyczaj kontakt był urwany.. Po co w takiej sytuacji od nowa kogos zaczepiać, odnawiać kontakt i pisaniem oraz spotkaniami na nowo dawać nadzieję, choć wie się, że ta osoba coś czuje więcej.. Przecież to jest jakieś dręczenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bylas jego rezerwowa, taka opcja B gdy akurat pokłócił się z była-obecna, poszedł do kola ratunkowego czyli Ciebie. I nie pisz z nie chodziło o seks bo właśnie o to chodzilo. Nigdy nie traktował Cie poważnie. Nie trzeba było dawać mu szansy po tym jak poszedł do innej! To poainna byc droga w jedna strone!Taki chwiejny facet nie nadaje się na partnera, powinnas o tym wiedziec a nie dac się zbajerowac jak mała dziewczynka. On miał Cie za naiwna i nie pomylił się. Łyknelas wszystko co Ci powiedział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem tyle , ludzie cię traktują jak ty sama się dajesz traktowac , masz niską samoocene więc tobą pomiata bo wie że mu wolno , teraz twoim zadaniem jest żeby się " zdziwił " ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chodziło o seks, bo seksu nie było. Tyle, że ja wtedy nie wiedziałam, że on do niej wrócił. Dowiedziałam się tylko, że mają kontakt, że ona do niego pisze i chce kolejnej szansy. Zapytalam go, czy chce do niej wrócić (jakby powiedział prawdę, to sprawa byłaby jasna, do widzenia i koniec naszej znajomości). A on na to mówił, że nie chce do niej wracać, że chce być teraz sam itd. Po czym po 2 miesiącach ciszy z mojej strony znów do mnie podszedl i zagadał, mówił, że tęsknił itd, chciał spotkania i zaczęło się od nowa. Pomyślałam wtedy, że widocznie faktycznie do niej nie wrócił, bo inaczej nie podchodziłby znow do niej. Próbowałam na jej temat podpytac, to zbywał to zawsze jakos jako nic znaczącego. Zachowywał się, jakby był sam. A że ja ciągle cos czulam, to dałam mu szansę,bo myślałam, że może przemyślał wszystko i też tęsknił itd. A później po długim czasie okazalo się, że on wtedy mnie okłamał - od razu do niej wrócił i cały czas z nią byl, gdy wtedy znów do mnie podchodził i odnawiał znajomość... Nigdy nic od tamtej 1 rozmowy o niej nie wspomniał, zachowywał się, jakby był wolny i skupiony tylko na mnie, wiec nie mialam podejrzeń i znów dałam sie omotac. A potem taką prawdę odkryłam. Nie wiem, po co to robił. Nie z powodu seksu, bo nie jestem łatwą osobą i do niczego nie doszło. Do związku tez nie dążył, bo zawsze co jakis czas sie wycofywał i podawał wymówki, a gdy ja dawalam sobie spokój, to znow się odzywał, mieszał mi w głowie i na nowo dawał nadzieję. I tak w koło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×